gratka Dąbrowa Górnicza mieszkania

Tematy

biblia

Najwięcej w ubiegłym roku zarobili prezydenci Dąbrowy Górniczej i Sosnowca. Stawkę zamyka prezydent Zawiercia. Wśród burmistrzów prym wiedzie przedstawiciel Czeladzi. Do końca kwietnia najważniejsi ludzie w gminach mieli czas na złożenie wojewodzie swoich oświadczeń majątkowych. I z tego obowiązku się wywiązali.
Nikt nie lubi, gdy mu się zagląda do portfela, ale skoro prawo zezwala na prześwietlanie pod tym kontem prezydentów, burmistrzów i wójtów, postanowiliśmy przejrzeć ich oświadczenia majątkowe za ubiegły rok. Szczególnie, że większość ich jeszcze nie opublikowała - mają czas do wakacji.

Grunt to oszczędność

Najbardziej oszczędnym szefem samorządu gminy jest Andrzej Mruk, burmistrz Siewierza. Napisał, że na koncie ma 40 tys. zł oraz 40 sztuk papierów wartościowych na kwotę 229 tys. zł. To prawdziwy rekord zważywszy, że rocznie zarabia 109 592 zł.
Spore oszczędności ma także prezydent Zawiercia Ryszard Mach, który przyznał się do 199 tys. zł. Prezydent Dąbrowy Górniczej Jerzy Talkowski oświadczył, że na koncie odłożył 138 196 zł. W tym wypadku jednak kwota jest jak najbardziej zrozumiała, bo w ubiegłym roku zarobił w urzędzie 176 523 zł, a dodatkowo wpisał 27 660 zł emerytury.
Nieznacznie ustępuje mu Jerzy Kozieł, wójt gminy Bobrowniki, cieszący się oszczędnościami 100 tys. zł. Ma z czego odkładać, bo w ubiegłym roku tylko w urzędzie zarobił 136 532 zł, a jego łączne dochody to ponad 183 tys. zł (brutto).

Związek daje zarobić

Skąd biorą się wysokie dochody prezydentów, burmistrzów i wójtów? Najważniejszym składnikiem są oczywiście wynagrodzenia ze stosunku pracy. Bezkonkurencyjny jest Jerzy Talkowski. Na drugim miejscu plasuje się Marek Mrozowski, burmistrz Czeladzi, który otrzymał 143 351 zł, a na trzecim miejscu prezydent Sosnowca Kazimierz Górski ze 134 382 zł. To nie wszystko. Starsi wiekiem szefowie urzędów dostają zasłużone emerytury (w wysokości średnio 30 tys. zł). Prawdziwą gratką są jednak diety za posiedzenia w KZK GOP. Związek daje zarobić i to całkiem sporo. Burmistrzowie Siewierza, Sławkowa, czy Wojkowic otrzymali zaledwie po niecałe 2 tys. zł. Ale już Marek Mrozowski 5936 zł, Jerzy Kozieł 14820 zł, a Radosław Baran, prezydent Będzina, 29652 zł.
Niektórzy prezydenci, burmistrzowie i wójtowie czerpią dochody jeszcze z innych źródeł. W oświadczeniach rzadko kiedy wpisywali jednak, z jakich konkretnie, ograniczając się do ogólnikowych stwierdzeń. I tak Andrzej Mruk wpisał 450 zł z „innych źródeł”, Tadeusz Czop, burmistrz Łaz, 269,60 zł, Marian Kozieł, wójt Psar, 5736 za „obowiązki służbowe obywatelskie”, a Stanisław Paks, wójt Mierzęcic, 9429 zł za „działalność wykonywaną osobiście” i 2,5 tys. zł z „innych źródeł”.

Pieniądze w ruch

Pieniądze trzymane w skarpecie szybko tracą na wartości. Wiedzą o tym doskonale szefowie urzędów. Pieniędzy mają sporo, więc nierzadko je inwestują. Najdobitniejszymi przykładami są Andrzej Mruk i Tadeusz Czop, którzy zainwestowali w papiery wartościowe oraz Paweł Silbert, prezydent Jaworzna, posiadający akcje PKE na 31930 zł.
Co robią inni? Radosław Baran buduje dom, którego już dzisiaj wartość określa na 260 tys. zł, Jan Macherzyński, burmistrz Poręby, stawia budynek gospodarczy wart 100 tys. zł, a Marek Mrozowski buduje dom letni o powierzchni 230 metrów kwadratowych. Andrzej Cembrzyński, burmistrz Wojkowic, kupił natomiast w ubiegłym roku auto toyotę corollę, choć akurat ten zakup trudno uznać za inwestycję, skoro co roku samochód będzie tracił na wartości. Samochody zresztą od dawna nie są już wyznacznikiem majątku, co pokazuje przykład Jerzego Talkowskiego, który nie ma żadnego auta.

Bogacze i biedacy

Prawdziwy obraz majątku najważniejszych osobistości gmin jawi się dopiero po przejrzeniu ich nieruchomości.
Do tuzów z pewnością należy Radosław Baran, który ma dwa domy i pięć działek. Ryszard Mach ma domek letniskowy i 3,5 ha nieruchomości, a Bronisław Goraj, burmistrz Sławkowa, dom, mieszkanie i działkę. Andrzej Mruk ma dom i gospodarstwo o powierzchni 5,14 ha, a Jerzy Kozieł pół domu, trzy działki i jedną szesnastą budynku mieszkalnego.
Kazimierz Górski przyznaje się do 135-metrowego mieszkania, działki rekreacyjnej i domku kempingowego. Tadeusz Czop wykazuje jedną czwartą domu, działkę budowlaną oraz prawie 7 ha innych gruntów. Wójt Stanisław Paks ma dwa domy i dwa gospodarstwa rolne o powierzchni prawie 10 ha. Majątek nieruchomy Marka Mrozowskiego to dwa domy, budujący się dom letni oraz dom wielorodzinny, którego właścicielem jest w 7 procentach. Marian Kozieł ma dom, gospodarstwo rolne i grunt rolny leżący odłogiem, a Andrzej Cembrzyński jeden dom.
Na tym tle co najmniej blado wypada Jan Macherzyński, który mieszka w 58-metrowym lokalu komunalnym. Jeszcze mniejsze mieszkania (po 54 m kw.) mają prezydenci Jerzy Talkowski i Paweł Silbert. Choć akurat w ich przypadku są to mieszkania własnościowe.

Marcin Twaróg - Dziennik Zachodni

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript