gry lotnicze wojskowe za darmo

Tematy

biblia


Czasami był w stanie, dopóki nie zawołali lotnictwa. I to jest to czego najbardziej brakuje w B-35. Lotnictwo szturmowe, które normalnie zwalczało niemieckie wojska pancerne, uwzględnione jest w tej grze bardzo po macoszemu.

to juz tez kiedys proponowalem zmienic m.in. przez wprowadzenie pulapow do lotnictwa.... co za tym idzie sprzety powinny miec mozliwosc obrony....




Nie stosuj takich figur retorycznych Piszemy po pierwsze o możliwościach niszczenia sprzętu przez lotnictwo sowieckie, a nie Luftwaffe, a po drugie, 90 % wojsk pancernych RKKA to czołgi inne, niż te które wymieniłeś.

A Ty nie wywołuj wrażenia , że nie wiesz, że spowolnienie dywizji pancernej nie wymaga wcale niszczenia czołgów.


Co do działań lotnictwa niemieckiego jest sporo monografii o tym, więc jak komuś się chcę to niech szuka. Niemcy przed wszystkim zwalczali własnym lotnictwem siły powietrzne Sowietów, dopiero potem zajęli się wsparciem sił lądowych.

Czyli ukazywanie współdziałania lotnictwa z siłami pancernymi w większym (więcej jak pułk na armię???) rozmiarze to kiepski pomysł.


Ale cały pic polega na tym, że początkowo Rosjanie często wcale nie walczyli, przecież setki maszyn zdobyto na lotniskach (fakt, że pouszkadzane), podobnie wyglądała sprawa przemarszów (bo nie walki) wojsk pancernych Sowietów.

Dlatego napisałem, zę w grze Rosjanami najczęściej od pierwszego etapu ryzykując straty wieje się na wschód, bo do II etapu spora część lotnisk staje się łupem nazistów.


Btw jeśli Finlandię bombardowano "metr po metrze" z powietrza, a efekty były mizerne, to też świadczy o nieudolności Sowietów.

Myślisz, że ataki Niemców w 1939 czy 1940 były wiele bardziej skuteczne przy atakach na duże miasta?
A Brytyjczyków?



Haha, to ja za cel obralem sobie Yemen, kraj z kiepskim wojskiem i gospodarka, ale ropa, ktora obecnie zacyzna mnie kosztowac coraz wiecej, choc do tej proy placilem jedynie 50$ za barylke od saudyjczykow. Teraz chca coraz wiecej kasy, moje zaptorzebowanie rosnie, wiec cel obralem wlasnie taki aby miec dostep do ropy. MIalem sojusze z kazdym po drodze ladowej do Yemenu, tak by nie musiec wysylac statkow, co jest troche niebezpieczne, bo neiwiem jeszcze czy w tej grze mozna przeplynac przez kanal sueski, zreszta sojusz z egiptem torcheb y mnie kosztowal a trzymam kase na wojne. I tak na granicy saudyjsko yemenskiej mialem swoje wojska i oczywiascie flote lotnicza. Po wypopwiedzeniu wojny saudyjczycy wypowiedzieli mi sojusz, a jako ze samoloty sa na ich terytorium od razu odebrano to jakos atak na nich wiec moje plany poszly sie.... Dzisiaj wznowie gre przed atakiem i nie wiem co zrobic aby zdobyc rope. Innym dobrym celem bylaby Birma, duzo ropy i latwo podbic zapewne, ale wlasnie to CB....



Będziecie teraz kłócić się kto ile godzin wylatał? Wiem, że to wojna psychologiczna - wygryźć konkurencje. Ja na przykład nie mam zielonego pojęcia na temat lotnictwa (w gry też nie gram), ale próbuje dostać się do WSOSP, żeby właśnie czegoś się dowiedzieć. Bo to tam mają mnie czegoś nauczyć. Teoretycznie. Nie idę na pilotaż, jakby co.

Pomimo wszystko, sądzę, że w Dęblinie dopiero wam pokażą jak się lata, albo zgnoją was tak, że wam się odechce. Wydaje mi się, że latanie dla wojska, to zupełnie coś innego, niż latanie dla przyjemności. Jeszcze wam pokażą jakimi baranami jesteście (nikogo nie chce obrażać) - to dopiero psychologia, jak pokazać studentowi, że jest głupi. Chyba, że latacie nie wiadomo gdzie i jesteście niezastąpieni, wtedy nie będę się kłócić. Każdy może sobie napisać tutaj ile godzin wylatał i jakie ma uprawnienia. Jak się dostaniecie będziecie mieli szanse je pokazać, wtedy okaże się kto ile godzin wylatał. :)



wg Gazeta Wyborcza: "Nasi mają bić talibów"


Polscy żołnierze w Afganistanie nie będą już skupiać się na patrolach. Od marca mają prowadzić akcje zaczepne przeciwko talibom, polegające m.in. na wypadach grup zwiadowczych i desantach ze śmigłowców - wynika z rozkazu szefa sztabu gen. Franciszka Gągora

- Ten rozkaz oznacza większą swobodę działania dowódców w Afganistanie. Chodzi m.in. o ochronę wyborów prezydenckich [są zaplanowane na sierpień] - tłumaczy ppłk Sławomir Lewandowski z Dowództwa Wojsk Lądowych.

- Wspomaganie wyborów będzie w najbliższych miesiącach głównym zadaniem dla całej operacji wojsk koalicji - przyznaje w rozmowie z "Gazetą" płk Bogusław Jaworski z Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum, które jest bezpośrednio odpowiedzialne za misję w Afganistanie. - Jeśli się nie powiodą, przełoży się to natychmiast na poważne problemy militarne. Dlatego ofensywność działań, m.in. Polaków, powinna być nastawiona właśnie na zabezpieczenie wyborów. A Ghazni jest na mapie Afganistanu ważną prowincją i niełatwą do opanowania.

Oficjalnie mandat polskich sił w Afganistanie się nie zmieni - misja nadal będzie miała charakter doradczo-szkoleniowy. Do tej pory nasi żołnierze zajmowali się jednak głównie patrolowaniem prowincji Ghazni - przede wszystkim ważnej drogi Kandahar - Kabul - i ewentualnie odpowiadaniem na ostrzał nieprzyjaciela.

W marcu w Afganistanie zjawi się piąta już zmiana polskiego kontyngentu. Do wyjazdu szykuje się 1,6 tys. żołnierzy - tyle, ile było na czwartej zmianie. Ale do tej pory grupy bojowe liczyły zaledwie 500 żołnierzy, reszta to m.in. logistyka, sztabowcy, zespoły współpracy cywilno-wojskowej zajmujące się kontaktami z miejscową ludnością. Teraz armia tworzy maksymalnie wiele etatów bojowych, tnąc po stanowiskach "za biurkiem". Grupy bojowe mają stanowić przynajmniej połowę kontyngentu.

Trzon piątej zmiany stanowić będą głównie komandosi z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej z Krakowa, wśród nich 18. Batalion Desantowo-Szturmowy. To elitarna, doświadczona na wojnach jednostka złożona m.in. z żołnierzy z pierwszej zmiany w Afganistanie. Część z nich była też w Iraku.

Obecnie przebywają na poligonie w Wędrzynie w Lubuskiem. - Najpierw do znudzenia szturmowaliśmy budynki, teraz ćwiczymy strzelanie z granatników automatycznych. Tego na pierwszej zmianie nie mieliśmy w ogóle - mówi nam jeden z krakowskich komandosów. Dochodzi do tego desantowanie się ze śmigłowców, podchodzenie wroga i wzywanie wsparcia lotnictwa.

Polski kontyngent wzmacnia też uzbrojenie. Już ma do dyspozycji osiem śmigłowców: cztery szturmowe Mi-24 i cztery transportowe Mi-17. Do tego 30 superopancerzonych pojazdów typu MRAP i kilkadziesiąt rosomaków nazywanych przez Afgańczyków zielonymi czołgami. Niedługo żołnierze dostaną nowe granatniki automatyczne i bezzałogowe zestawy do patrolowania terenu z powietrza.

Polscy dowódcy obawiają się, że Ghazni może wkrótce stać się jednym z najbardziej zapalnych rejonów Afganistanu. Amerykańska armia już zapowiada, że będzie prowadziła intensywne działania przeciwko talibom w prowincjach Wardak i Logar. NATO nie podaje, jakie siły utrzymują USA w tych rejonach, wiadomo jednak, że większe niż Polacy. Niedawno właśnie tam Amerykanie wysłali dodatkowe 3 tys. żołnierzy.

- Talibowie przygwożdżeni przez naszych sojuszników w tych prowincjach poszukają sobie spokojniejszego rejonu. Wycofają się więc na zachód, do Ghazni. A tam jesteśmy już sami - mówi jeden z polskich dowódców.

Najczarniejszy scenariusz, jaki przewidują polscy generałowie, to powtórka z Iraku. - Podczas szóstej i siódmej zmiany zamknęliśmy się tam w bazach. I byliśmy atakowani raz za razem - przypomina jeden z nich.

- Piąta zmiana to będzie już niebezpieczna gra - uważa kmdr rezerwy Artur Bilski, specjalista w sprawach misji NATO. - Polskie siły nie mają co prawda ciężkiego sprzętu do prowadzenia regularnej ofensywy przeciwko talibom, ale będą prowadziły np. rozpoznanie. Niewielkie grupy wywiadowców będą tropiły przeciwnika, a następnie kierowały tam amerykańskie lotnictwo czy grupy szturmowe ze śmigłowców.




O możliwości forsowania kanału (i Pas de Calais w szczególności) pisal profes79 - jak mogli Niemcy śmignąć pod nosem Brytyjczyków (i to rok 1942! radary! zresztą oslepiane, ale częśc zdołała chwycić trop), to tak samo mogli śmignąc rytyjczycy pod nosem Niemców.


1.tyle ,że w czasie tej operacji to Niemcy mieli panowanie w powietrzu,to był rok 1942...

2.absolutna przewaga RN,enigma i co?i Niemcy praktycznie bez strat własnych przepływaja wzdłuz kanału La Manche bo maja przewagę w powietrzu, a tutaj mowa o tym jak to RN miała by rzekomo błyskawicznie przepłynąc pod okiem Luftwaffe przez kanał La Manche,przez pas de Calais,przez pola minowe i bezkarnie przez długi czas ostrzeliwać przyczółki?to mieliby na głowie setki Heinkli i Dornierów ktore co parę minut wracały by po bomby na lotniska, i nawet jeśli okret wojenny miałby otrzymać dużą ilość trafień np 250kg bombami to z racji bliskości lotnisk nie byłby to aż taki problem dla Niemców(przytoczony przez Teufela przykład Krety jest bardzo dobry), i czy parę godzin ostrzeliwania plaż miałoby przechylić szalę zwycięstwa?, bardzo wątpliwa teza


jeszcze jedna kwestia: jak sprawnie przebiegałby desant Wehrmachtu na brytyjskim wybrzeżu? Alianci do D-Day trenowali 3 lata, doskonaląc techniki, korzystając z fiaska pod Dieppe, mając full sprzętu desantowego i lotnictwa. I w pierwszej fali posłali 5 dywizji, kolejne mając w kolejnych rzutach. Ale ile do tego potrzebowali statkow i jednostek desantowych? A zaopatrzenie?

1.ile dywizji mieli Niemcy w 1944r w północnej i srodkowej Francji i ile było wśród nich dywizji pancernych i grenadierów pancernych, a ile dywizji mieli Brytyjczycy na terenie całej WLK.Brytani??bo ktos tu pisał o brytyjskich 13 DP i 2 DPanc-bardzo mało jak na obszar który należało obsadzić,Home Guard nie liczę bo wartośc tej formacji jeśli chodzi o broń i wyszkolenie to była na poziomie takim,że nadawali sie najwyżej do służby wartowniczej,ewentualnie do wspierania wojsk regularnych w bardzo korzystnych warunkach np w terenie zurbanizowanym,gorzej niż polska ON bo te polskie bataliony nie były przynajmniej organizowane z dnia na dzień,miały normalne przeszkolenie wojskowe

2.wiec co za tym idzie ,jeśli Niemcy planowali wysadzenie kilku dywizji w pierwszym rzucie (ok 7) to ile dywizji musieliby przerzucic Brytyjczycy by liczyć na zepchniecie tych wojsk do morza?i ile czasu by im to zajęło?

3.a co do zaopatrzenia,cienko widzę sytuacje ,gdy RN pod bokiem Niemców i pod bombami setek samolotów sobie beztrosko pływa i niszczy transport morski Niemców,ozzy chyba nawet pisał ,że RN powinna zrobic rajd, rajd to może i owszem(tylko czy gra była warta świeczki,tj czy parę godzin ostrzeliwania warte było potencjalnej utraty grosu sił RN) ale nie stałe patrolowanie w dzień i w nocy,bo bardzo szybko w taki sposob pozbyli by się całej floty


aha i jeszcze wracajac do ruchów nacjonalistycznych i separatystycznych to jeden z głownych przywódców IRA generał Eoin O'Duffy był w czasie II wś zwolennikiem sformowania Legionu Irlandzkiego,sympatyzował z Hitlerem i raczej na pewno irlandczycy widząc Wermacht na Wyspach dopuszczali by się dywersji na tyłach Brytyjczyków,może nie miałoby to wielkiego wpływu ,ale kto wie-przeciez w Ardenach w 1944 grupka komandosów niemieckich narobiła takiego zamieszania samą swoją obecnoscią,że głowa mała



Proszę państwa frekwencja roście . Dziś do WBP zawitało 5 graczy. Ja, Hajdi, Marcon, RyTo oraz gościnnie Zygfryd. Bardzo to pozytywnie rokuje na przyszłość.


Zygfryd przywiózł Greek Tragedy: The Italian Invasion of Greece 1940-1941, czyli nowe tegoroczne dzieło Richarda Berga. Gra dołączona została do 7 numery czasopisma World at War, . W partii RyTo wziął Hellenów, a mnie jako nowicjusza, w prowadzeniu faszystów i ich albańskich pachołków pomagał właściciel. Po szybkim przełamaniu pierwszej linii greckiej obrony, okazało się że włoski blitzkrieg może już w 1 etapie zakończyć wojnę! D.Panc Centauro, po wejściu w przestrzeń operacyjną (oraz dzięki dwukrotnej aktywacji) mogła wzdłuż wybrzeża pokonać ponad 80 pól w ruchu strategicznym! Już wydawało się po grze, ale okazało się że przeoczyliśmy jedną grecką jednostkę która uniemożliwiała zastosowanie ruchu strategicznego, to uratowało Greków . Włosi dalej parli, ale wolniej. Interesująca gra.
Włosi oprócz przewagi w lotnictwie i początkowej przewagi ilościowej w wojskach, nie mają specjalnie argumentów. Górzysty teren sprzyja obrońcy, Podstawą aktywacji wojsk włoskich jest zaopatrzenie z portów które nie jest nieskończone i żeby sobie zwiększać możliwości ofensywne trzeba zdobywać nowe porty, Włosi mają niższą Cohesion (Spójność) niż Grecy, przez co łatwiej się "rozłażą" po walce, nie wykonują pościgów itd. Włoskie wsparcie lotnicze może być znacząco ograniczone pod wpływem niekorzystnego rzutu kostką ( w naszej partii mimo korzystnego rzutu wykorzystaliśmy limit lotnictwa już po 3 walkach 1 etap). Dodatkowo korzystne modyfikatory do walki dla obrońcy (a niekorzystne dla atakującego przy ruchu) daje pogoda deszczowa i śnieżna.
Wreszcie w szeregach włoskich zamęt sieją fochy Mussoliniego, które dają rozmaite efekty


Przy drugim stole Hajdi pokazywał Marconowi Fast Action Battles: The Bulge ze stajni GMT Games, rozgrywali szkoleniowy scenariusz o wiele mówiącym tytule : Nuts!


Ze względu na chorobę klucznika z Barda, która spowodowała że musiał zamknąć salę o 14.00, rozegraliśmy tylko 1 etap (z 6) ale już było widać że jak Grecy sprowadzą odwody to bez niezwyciężonego Wehrmachtu mogło być kruchutko


Hajdi i Marcon poszli, a my po znalezieniu zacisznego kąta w Bibliotece rozłożyliśmy jeszcze scenariusz Abolus River (?) z Tyranta (modułu Great Battles of Alexander) . Tym razem grałem w drużynie z Ryto Syrakuzami przeciw Kartaginie Zygfryda. w momencie w którym musiałem opuścić Bibliotekę bitwa miała stan remisowy ze wskazaniem na Zygfryda. Ale przeważajace liczebnie i zwrotniejsze wojska Kartaginy po prostu musiały dociąć armię syrakuzańską. Dużym pocieszeniem dla mnie jako debiutanta był fakt rozbicia jednostek Świętego Zastępu (2 falang i 1 ciężkiej kawalerii) przez moje skrzydło co dało mojej drużynie 60 pkt zwycięstwa i remisowało grę (na tamten moment)


Za tydzień sobota przed Wszystkimi Świętymi i nikt z dziś obecnych nie wybiera się do WBP, ale zapraszamy chętnych do grania za 2 tygodnie.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript