Napisy angielskie (czy oryginalna transkrypcja jest legalna? wydawało mi się, óe tak, ale mogę się oczywiście mylić) krąóą po sieci juó od piątku
tak wiem, na napisy24.pl są ale angielskie.
Jednak ja uczę się od dziecka niemieckiego i francuskiego a z angielskim mam mało wspólnego chociaó duóo słówek znam jednak nie znam gramatyki, odmian itd.
SSJ: To nie miejsce na dyskutowanie o napisach!
no ale skoro nawet nie będę tego umiała to dam komuś zaufanemu i mi obliczy a ortografię i gramatykę
a gdyby doszlo do tego ze wiekszosc bedzie wychodzila z takiego zalozenia? To tak jak dziecko idzie z pieniedzmi z rozbitej skarbonki, do sklepu i nie umie liczyc. Daje sprzedawcy garsc monet majac nadzieje, ze policzy za niego. Sprzedawca - jezeli jest cwany przytnie dzieciaka na kilka groszy. To tylko prymitywny przyklad, takie sytuacje moga byc rownie dobrze z ratami, kredytem, podatkiem i masa innych.
Witam
Mam na imie Tonika. mam 16 lat i jestem z Elbląga
Uwielbiam książki HP, znam je już prawie na pamięć, heheh.
Poza tym uwielbiam czytac inne książki ale tylko fantasy:
D.Eddings , T. Goodkind itd..
Hmmm co jeszcze? Jak coś chcecie wiedziec, to pisać, ehe.
:*
*Ło matko... Zastanawiałaś się kiedyś nad interpunkcją, ortografią i gramatyką? W dodatku masz bardzo wyraźny syndrom dziecka GG (każde zdanie od nowej linijki). Musiałam się troszeczkę pomęczyć nad zrozumiałością wypowiedzi. Zapis graficzny zostawiłam jak jest. V
Hm, co mi się nie podoba...
Na pewno zupełne zmienianie charakterów postaci. Wspomniany już wyżej Snape-pałcząca ciamajda, Potter - albo geniusz, albo niedorozwinięte dziecko, słodziutki Draco itd... Nie, nie, stanowcze nie. Skoro już czytam ff do danego dzieła, to przynajmniej postacie powinny być kanoniczne.
Nie znoszę kiedy wszystko ocieka miłością. Może zemdlić. Nie znoszę, kiedy bohaterowie czule wyznają sobie swoje uczucia po pierwszej spędzonej razem nocy - nie dość, że irytujące, to jeszcze mało prawdopodobne.
Maksymalnie denerwuje mnie, kiedy autor lekce sobie waży polską gramatykę. Ja lubię mieć komfort czytania i mam słabość do poprawnej polszczyzny. Jeśli widzę rażące błędy, rezygnuję z lektury. Tak samo sprawa się ma ze stylem a'la trzynastolatki na blogach, o litości. Styl jest przecież diabelnie ważny - może z powodzeniem uratować marną fabułę, a zniszczyć świetną.
Wprowadzanie nowych postaci do fabuły - na palcach jednej ręki mogę policzyć ficki, w których taki zabieg się sprawdził. A MPREGi omijam z daleka. Bez przesadyzmu proszę.
Aż chce się napisać - odnośnie rozmowy, która się wywiązała - errare humanum est. Troszkę przykro robi się, jak czyta się wypowiedź kz110, ale pewnie on ma tez trochę racji, sa przecież osoby, które poszły na fp 'z braku laku'. Jednakże więcej jest studentów polonistyki z powołania. Ja także, jak maleństwo, marzę już od daawna o nauce dzieci języka ojczystego i wiem, że będę robić to z sercem, gdyż takie jest moje marzenie, zresztą, juz po części to robie A nasze pisanie, że 'nic nie umiemy' jest chyba normalne dla osób po 20stce, a kz110 jest chyba już po 30stce (można dojść do tego czytając inne Jego posty) więc nadaje już troszkę na 'innych falach'. No i przede wszystkim, pisze On tylko o co niektóryh studentach, a jest nas więcej, przeszło 150 na każdym roku, więc nie przejmujmy się i dalej pogłębiajmy naszą (póki co) nikła wiedze z zakresu litaretury, gramatyki i innych polonistycznych przedmiotów
Ah, przypomniało mi się pewne mądre swteirdzenie, które poznalismy m.in. na filozofii: 'wiem, że nic nie wiem' - tylko takie osoby są rzeczywiście mądre, bo kto może posiąść całą wiedzę? I uważać, że wie wszystko bądź przynajmniej wiele? Takie osoby są poprostu głupie, czy tak przypadkiem nie mówił dr Mordarski?
Mianowicie:
Klan RDK, to banda gówniarzy, wulgarnych i dzieci neostrady, którzy nie znają poprawnej polszczyzny. Mają problemy z gramatyką i kulturą. Naprawdę, odradzam sojuszu, bo CL ma zaledwie 12 lat. Nawet nie wie jeszcze co to jest test po 6-klasie. Ma on duże skłonności do oszustwa w grze (cheaty). Jeżeli nawiążecie z nimi sojusz, to naprawdę skompromitujecie się...
-cut-
// Rozumiem twoje szczerze kondolencje, ale publikowanie profilów NK to już przesada
Kurde, niektórzy sie uparli i dadzą sobie rękę uciąć, że "danio" to rodzaj męski :) ale na jakiej podstawie?? Chyba dlatego, że tak się przyjeło w polskim nazewnictwie. Wg zasad gramatycznych języka polskiego rzeczowniki zakończone na "o" są rodzaju nijakiego (sitko, wiosło, okno, dziecko....), wiec słowo "danio" uznać trzeba za wyjątek. Ale czemu jest tym wyjątkiem, tego nie wiadomo. Trzeba zapytać autora polskich nazw :)
Dot.: korepetycje - zaczynam udzielac :)
miałam prywatne lekcje z niemieckiego w domu. zrezygnowałam z nich po kilku spotkaniach, bo miałam dość przerabiania gramatyki z mojej własnej książki :/ a sam nauczyciel nie mial własnych propozycji...
najlepiej po prostu zapytaj się osoby, którą będziesz uczyć, czego oczekuje: czy woli skupić się na gramatyce, czy może na słownictwie no i przede wszystkim: mówić, mówić, mówić.. najważniejsze, żeby ta osoba "otworzyła się" i potrafiła swodobnie z tobą rozmawiać w obcym języku, próbujcie odgrywać różne scenki itp.- żeby ta nauka była taka "żywa", a nie nudna i monotonna:)
sama kiedyś pomagałam 10 letniemu synkowi znajomej w niemieckim, chłopak miał troszkę zaległości w szkole. z dziećmi cięzko się pracuje, bo są nieśmiałe i trzeba wszystko od nich wyciągać, więc najważniejsze jest oswoić dziecko z własną osobą, porozmawiać o czymś interesującym dla niego, żeby się otworzyło, potem nauka szła łatwiej :)
warto też pomóc wymyślać różne skojarzenia, np. mój uczeń miał problemy z nazwami Juni i Juli (czerwiec/lipiec). pomogło skojarzenie: JuLI-PIEC :)
Prawdopodobnie w tym roku zmienią się przedmioty na I roku filologii polskiej, ale napiszę Ci, jakie miałam ja (no i inni studenci do tej pory). Podczas semestru I miałam wykłady z następujących przedmiotów: historia literatury staropolskiej, historia Polski po 1918 r., historia filozofii, wstęp do językoznawstwa, psychologia, a także wykład opcyjny (do wyboru z następujących: wiedza o literaturze dla dzieci i młodzieży, wiedza o filmie, wiedza o teatrze i chyba coś jeszcze - nie pamiętam ). Natomiast ćwiczenia podczas I semestru odbywały się z przedmiotów: historia literatury staropolskiej, poetyka opisowa, język łaciński, język obcy, logika (chociaż te zajęcia prowadzone były w formie wykładów ), nauki pomocnicze, leksykologia i leksykografia. Poza tym przez cały rok akademicki uczęszczasz na zajęcia z wychowania fizycznego.
Drugi semestr filologii polskiej to wykłady z: historii literatury staropolskiej, monograficzne literaturoznawcze (do wyboru), gramatyki opisowej języka polskiego, psychologii oraz historii filozofii, a także ćwiczenia z: historii literatury staropolskiej, literatury polskiej XX wieku, poetyki opisowej, gramatyki opisowej języka polskiego, języka łacińskiego, psychologii oraz języka obcego.
Dziwnie macie. U mnie było inaczej na 1 roku...
I semestr:
- wykłady z: historii polski, historii filozofii, literatury staropolskiej,
- ćwiczenia: literatura staropolska, poetyka, warsztat bibliograficzny polonisty, analiza i interpretacja dzieła literackiego, historia polski, historia filozofii, komputerowe opracowanie tekstu, fonetyka i fonologia, wiedza o teatrze.
II semestr:
- wykłady z: literatury staropolskiej, literatury oświecenia, literatury powszechnej.
- ćwiczenia: literatura staropolska, literatura oświecenia, literatura powszechna, poetyka, fonetyka i fonologia, łacina, j. obcy, przedmiot do wyboru (ja chodziłam na antropologie kultury symboliczej, a były jeszcze: teologia, historia idei nowożytnych, literackie kreacje literatury, techniki pracy umysłowej, literatura i komunikacja).
Ja tak skromnie...
Pan: Jest "Tomek i kangur"?
Obsługa: o_O
Pan: No taka lektura w szkole, to chyba cała seria była...
Obsługa: Chodzi panu o Tomka w krainie kangurów?
Pan: A, to wszystko jedno...
[Jak dla mnie kraina kangurów i kangury to zasadnicza różnica, ale to nie ja nie odróżniam kontynentu od zwierzaka.]
I pani z dzisiaj (niemożliwie mnie wnerwiła).
Więc pani chciała nabyć książkę, w której będzie gramatyka polska. Zapytałam, na jakim poziomie to ma być? Dziecko z szóstej klasy. Ok, szukam czegoś w koszu z szóstą klasą. Niczego nie ma. Pani się denerwuje, że jak to, nie mamy jakiegoś działu z językiem polskim? Odpowiadam pani, że owszem, mamy, ale na poziomie akademickim, prof. Miodek i reszta tego towarzystwa. Ona pyta, czy w tych książkach nie będzie o częściach mowy i częściach zdania. Odpowiadam, że raczej nie, bo to książki dla ludzi, którzy już to WIEDZĄ. Na co ona, że pójdzie zobaczyć ten dział (żeby się ten biedny szóstoklasista nie zdziwił). Wróciła po pół godzinie i mówi, że tam nie ma niczego dla szóstoklasistów. NO SHIT! W końcu wyszperałam jej jakąś "Gramatykę na bardzo dobry", ona pyta, czy w tym będzie coś o gramatyce. Nie, kurde, tam będzie o inwazji durnych bab z kosmosu! Poradziłam jej, by sama przejrzała ową "Gramatykę na bdb". W końcu sobie poszła. Esz...
I jeszcze jedna pani, której musiałam doradzać, czy jej znajomi bardziej się ucieszą z albumu o papieżu czy z albumu o ginącej Polsce. A niby skąd ja mam to wiedzieć? To ona zna ich od 40 lat, ja nawet tyle nie żyję! W końcu wybrała Ginącą Polskę, idzie do kasy... Tam koleżanka zwróciła jej uwagę, żeby się dobrze zastanowiła, ponieważ to ma być na prezent, brzeg był nieco obtłuczony, że zwrotów nie przyjmujemy. Ona, że jej znajomi pewnie nawet tego nie zauważą. Spoko, dostała rabat, zapłaciła i pożegnała się. Wraca po kwadransie i mówi, że ona jednak tej książki nie chce, bo znajomi może jednak te brzegi zauważą i mogą się obrazić, że trzymała w domu książkę i potem im oddała. Na co koleżanka mówiła, że to była jej decyzja, dostała rabat, zwrócono jej uwagę na ten brzeg od razu i że mówiła, że zwrotów nie przyjmujemy (nie wolno nam). Ona na to: "To pani mi tego nie przyjmie?" "Nie." "Aha." I poszła. To tak trudno zrozumieć?
Przyznam, że tekst jest bardzo słaby. Brakuje Ci plastyki opisu, z opowiadanie wieje leksykalną biedą - czytając miałem wrażenie, jakbym słuchał historii opowiadanej mi przez kumpla przy piwie. Styl jest bardzo słaby i męczący przez dziwne odmiany słów, błędne konstrukcje gramatyczne, kulejącą interpunkcję.
Zapis dialogów jest całkowicie błędny, jakbyś nie zadał sobie trudu i nie sprawdził jak powinno się to robić.
– Panie, wynośmy się stąd[.] – rzekł inny sługa. – Tu nie jest bezpiecznie.
Nadmiarowa kropka
– Jedzcie, moje dzieci, jedzcie! Zapamiętajcie ten dzień jako dzień upadku... – nie dokończył, bo oto demon na lektyce podniósł swoją prawą dłoń.
A tu poprawnie - pewnie przez przypadek, bo wielokropek się wplątał. Co więcej dialogi są pompatyczne, drętwe i czasami nie można zrozumieć z nich o co chodzi. W powyższym cytacie facet zachęca "swoje dzieci" do boju zapowiadając im upadek. Wielce budujące. Wstawienie wielokropku nie tłumaczy niczego - to Ty jesteś Autorem i powinieneś wybiegać myślą naprzód przewidując konsekwencje logiczne ucięcia wypowiedzi w tym momencie. Zaraz potem następuje kolejna kwestia i trzeba się domyślać kto ją wypowiedział.
To powiedziawszy, z góry spadło truchło strażnika zabijając na miejscu kolejnego, a tuż po nim zjechały dziesiątki tysięcy wielkich, włochatych pająków.[...]
Siorbiąc czarny trunek jego niezwykle czuły słuch wychwycił cichą rozmowę.
Oprócz tego wplatasz absurdalne rekwizyty - gadające truchła strażników i trunki o niezwykle czułym słuchu. Niedobrze.
Potykając się o błędy stylistyczne dotarłem do imienia głównego bohatera. Czy zdajesz sobie sprawę, że w zapisie fonetycznym nazywa się on Kwadrat?
Nie opanowałeś języka, którym chcesz się posługiwać, wplatasz stylizację językową między określenia rodem z dwudziestego wieku (XXS!).
Opisy są makabrycznie słabe. Karczma w Twoim wydaniu była groteskowa, przerysowana, a chwilami bardziej sztampowa od sztampy.
NIE PODOBAŁO MI SIĘ BARDZO. O ile książki i opowiadania o światach gier (komputerowych i RPG) zazwyczaj trzymają niski swój poziom, to zaprezentowany twór uplasował się jeszcze niżej. Banalny pomysł i słabe wykonanie. Nic dodać, nic ująć.
Agnieszko1 - to zależy, jaka jest oferta szkół i prywatnych i państwowych. Z reguły jest tak, ze te prywatne są ogólnie i fajniejsze, i ładniejsze i bardziej przyjazne dzieciom - chociaż nie ma na to reguły.
Musisz się rozejrzeć i dowiedzieć co oferują, jaka jest kadra i w ogóle. Z doswiadczenia wiem, ze dzieci, które zaczynają edukację w przedszkolach prywatnych, dalej idą do prywatnych podstawówek, gimnazjów, liceów itd.
Jeśli Twoje dziecko jest takie zdolne, to znajdź mu taką placówkę, zeby rozwijała Jego zdolności (wiem, wiem... ;) ) i przeze wszystkim, nie zniechęciła Go do dalszej edukacji.
Chociaż i tak zarówno w szkołach prywatnych i państwowych muszą się trzymać podstawy programowej, więc powtarzanie literek i cyferek nikogo nie ominie ;)
I jeszcze jedno - nie nadawajmy dzieciom tak szybko etykietek dyslektyków, dysgrafików, dysortografików.
Trzeba z nimi pracować na to, aby ładnie i prawidłowo czytały, pisały i mówiły. Szlag mnie trafia, kiedy dziecko zdiagnozuje się jako "dys......" i jest fajnie, bo ma karteczkę, zaświadczenie, ze czegośtam nie umie i to wszystko wyjaśnia.
Gramatyka i ortografia nie są łatwe. Niekiedy my nie potrafimy jakiejś regułki, a co dopiero, gdy takie 7letnie dziecko musi zapamiętać kilkanaście regułek i odstępstw od nich.
Poza tym logopeda nie zajmuje się nauczaniem literek, tylko korygowaniem wszelkich wad wymowy.
Jeśli dziecko nie odróżnia W od M, czy P od B, to znaczy, że ma zaburzenia percepcji wzrokowej, a od tego są inni specjaliści.
Co do nauki czytania i pisania, polecam glottodydaktykę Rocławskiego, tam nie ma literowania, sylabowania i innych tym podobnych. Dziecko samodzielnie odkrywa literki, głoski, reguły ortograficzne oraz ortofoniczne.
Dzieki za odzew :D
Z Twego postu odczytuje rade - prywatna szkola lepsza ale publiczna tez nie musi byc gorsza. Ja wlasnie mysle o publicznej szkole w naszej wsi :D Szkoła jest piękna z wygladu, dobrze wyposazona itp.
Ale jak mam zbadac poziom nauczania, kwalifikacje i fachowosc nauczycieli? Moge zapytac o to ile dzieci jest w klasie i jak nauczyciele oceniaja te dzieci. Ale przeciez nie pojde do szkoly i nie zechce od nauczycieli referencji :roll:
Szukalam po necie rankingow - ale nie moge znalezc rankingu podstawowek.
Powiedzcie rodzice doswiadczeni, jak wybieraliscie szkoly?
Nefer licze na Ciebie :D
Aga, a może - w ramach zasięgania opinii - zapytaj księdza Włodka z Tanowa? Jest wojewódzkim konsultantem metodycznym od religii, więc pewnie ma trochę rozeznania, która szkoła jaka. A poza tym to bardzo rozsądny i wyważony człowiek :)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|