cris.7 Ty chyba wczoraj sie urodziles!
Nawet nie pomyslales pewnie po co komu taki nr nie?
Dla firmy to nr jest poprostu zaje*isty!
sam chyba nie wiesz co piszesz co myślisz że jeśli miałbyś numer 100 200 300 i nowo założoną firme to miliony polaków zapukałoby do twoich drzwi NIE NIE NIE NIE bo firme w żadnym wypadku nie ocenia sie po numerze tel chyba że ty masz inny tok myślenia to gratuluje rodzicom dziecka
Ja nie mowie o nowej firmie! Człowieku, rozejrzyj się! Każda, dobra, szanujaca sie firma ma bardzo łatwy nr telefonu! Aby klientom było łatwiej zapamietac nr, zapisac, wystukac! Popatrz na wszystkie renomowane firmy i powiedz mi, ktora ma zwylky nr telefonu?
Aha, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin (pierwszych)!
Marek Dyjor <mdy@poczta.onet.plnapisali:
to będziesz tatą w końcu?
Juz jestem od wtorku. Teraz juz podwojnym:)
jeśli tak to gratulacje
Dziekuje. Bylem bardzo dzielny ;| ja też z utęsknieniem ale i ze strachem oczekuję na urodziny potomka...
Kurcze, ale wyz demograficzny bedzie. We wtorek porodowka w Skierniewicach przypominala tasme produkcyjna. I tak jest podobno od dluzszego czasu (przy okazji nieustajaca wazelina dla personelu). Nasze dzieci beda mialy przesrane na roznych egzaminach wstepnych...
to nie tak ze ja z moja matka chrzestna nie utrzymywalam kontaktow:ja bardzo
chetnie je wtedy postanowilam odnowic i jeszcze przed ta pozyczka
pieniedzy,pisalam do nich mnostwo smsow z pozdrowieniami na rozne okazje,dodam
ze matka chrzestna i chrzestny nigdy do mnie nie zadzwonili a telefon maja od
kilkunastu lat,nigdy!chcialam miec dobry kontakt z moja matka chrzestna i
chrzestnym,ale to zawsze ja pisalam,wysylalam kartki itp...oni pozostawali
bierni,nawed jak zdawalam egzaminy w szkolach to ja pislam smsa zeby sie
pochwalic jak mi poszlo w chwili radosci a oni przyjeli taka postawe jakby mi
chcieli powiedziec"no,fajnie ale co z tego"....zadne gratuluje ci
nic....cieszymy sie razem z toba nic...dodam tylko ze ona ma corke 8 lat
mlodsza odemnie,jak byla mniejsza to bardzo chciala zebym do nich jezdzila,to
inna ciotka brala mnie do nich w odwiedziny,mala sie czesto o mnie
pytala,zreszta ja nie mialam nic przeciwko aby ja odwiedzac...ona miala
spelniany kazdy kaprys i ja bylam tez kaprysem tego dziecka,a jak przestala sie
o mnie pytac to juz mnie nikt tam do ich domu nie zapraszal!na jej 16 urodziny
pojechalam po czasie,to akurat bylo w dniu w ktorym pojechalam pozyczyc od
chrzestnej pieniadze,ona miala urodziny dwa dni wczesniej,dalam jej ksiazke
ladnie wydana o Egipcie...skladajac jej zyczenia powiedzialam ze przeprzaszam
ze spoznione ale tak jakos wyszlo a ona na to"ja mialam urodziny zartujesz"z
takim sarkazmem wypowiedziala te slowa,prezent ja nie interesowal,to jej matka
go otwarla a ona nie powiedziala nawed ze jej sie podoba ani dziekuje...i co o
tym POWIECIE?
OIOM Potem wróciłam do domu. Moja sąsiadka jak tylko dowiedziała się o moim powrocie od razu przyleciała z prezentem dla Michałka. Nie wiedziała jeszcze o tym, że on jeszcze długo nie zawita do mojego domu.
Wszyscy z rodziny dzwonili z gratulacjami z okazji urodzenia dziecka, a j anie byłam w stanie nawet odbierać telefonu. Nie chciałam z nimi rozmawiać. Bo niby co miałam mówić? Że nie wiem czy moje dziecko przezyje kolejną godzinę? Całe informowanie rodziny spadło ma mojego męża. Wiem, że jemu też było bardzo trudno, ale ktoś musiał to przecież robić, a ja nie byłam w stanie.
Od tej chwili nasze życie składało się z paru telefonów dziennie na OIOM i wizyt u Michałka. Każdego telefonu bałam się jak diabli i to też mąż musiał dzwonić. Ja się bałam.
W sobotę dowiedzieliśmy się, ze w poniedziałek Michaś będzie miał robiony badanie komputerowe i zastaniowią się czy podać mu tez wtedy nowy, silniejszy antybiotyk. Super drogi lek.
W międzyczasie teściowa uruchomiła swoje kontakty i okazało się, że teścia siostra zna ordynatora z OIOM-u i też postara się wszystko co się da maksymalnie przyspieszyć. I tak: badanie komputerowe miał w niedzielę, nowe leki (te super drogie) miał już zaaplikowane w niedzielę. Nigdy nie dowiem się czy gdyby nie było tej protekcji co stałoby się z synkiem. czy próbowali y najpierw leków słabszych, a dopiero gdy te by nie pomagały uzyli by tych lepszych. Dziekowałam za tę ciotkę. Dzieki niej mieliśmy więcej informacji i pewność, że lekarze uczynią dla mego bobaska wszystko co będzie tylko możliwe.
gratulacje z okazji urodzin synka.
Szczepienia w Holandii sa zupelnie inne niz w Polsce takze musisz wybrac albo
tu albo tam.Z tego co pamietam pierwsze jest jak dziecko ma 2 miesiace wiec
moze zdazysz przyjechac do Holandii.
Skopiowalam ci schemat szczepien w Holandii-
Het vaccinatieschema van het RVP ziet er sinds 2003 als volgt uit:
Leeftijd
2 maanden
DKTP-Hib
HepB*
3 maanden
DKTP-Hib
4 maanden
DKTP-Hib
HepB*
11 maanden
DKTP-Hib
HepB*
14 maanden
BMR
MenC
4 jaar
DTP
aK
9 jaar
DTP
BMR
* Kinderen geboren uit moeders die drager zijn van het hepatitis-B-virus
worden sinds 1989 gevaccineerd met het hepatitis-B-vaccin. Vanaf 2003 zijn
zuigelingen met een verhoogd risico op besmetting daar bij gekomen. Het gaat om
kinderen die volgens de burgerlijke stand een ouder hebben afkomstig uit een
land met veel hepatitis-B-infecties. De precieze landenlijst hiervoor is te
vinden op de website van Inspectie voor de Gezondheidszorg.
och matko...Ania gratulacje z okazji urodzenia syneczka...i wspolczuje starty
maluszka...
dasz sobie rade sama w domu zobaczysz. twoj maluszek wyglada strasznie malenko
na tle innych dzieci, ale 1550 to niezla waga nas wypuscili jak agata
osiagnela 2 kg i wtedy to juz nie byla taka calkiem malenka... dasz rade
zobaczysz. nie mialam maty ale nie spalam z nerw dluuugo.
Wielkie gratulacje z okazji urodzenia dziecka! Tak jak pisala
kolezanka powyzej, pozostaje tylko czekac. Nie traktuj tej sytuacji
jako czegos nadzwyczajnego... Zachowuj sie tak jakby dziecko
urodzilo sie bez tej wady... pediatrzy nie pomoga Ci za wiele, mnie
duzo pomogli ludzie wlasnie z forum, duzo doradzali, bo kazda moja
watpliwosc, niewiadoma nie zostala rozwiana u pediatry. Oni nie
maja pojecia o tej wadzie. To ja im mowilam gdzie mozna co kupic,
jakie butelki i co robic... Notowali te informacje na tzw. na
wszelki inny wypadek takiego pacjenta.
Niestety moje dziecko bylo ogladane przez roznych pediatrow i zaden
nie mial zielonego pojecia, tylko wiadomosci powierzchowne, a to za
malo. Nie wykryli tez obnizonego napiecia miesniowego, przez co
sama sie zaniepokoilam i zaczelam pozno rehabilitacje, wiec sama
widzisz...
Normalnie chodz z dzieckiem na wizyty do ortopedy (zeby wykluczyc
dysplazje)-nasz corka oprocz rozszczepu byla leczona wlasnie
poduszka frejki na bioderka, normalnie dziecko przeszlo wszystkie
szczepienia, owszem dbalam, zeby nie nalewac dziecku wody do uszu
podczas kapieli, zakladalam czapeczke na spacerkach, po to
(dmuchajac na zimne), zeby uchronic dziecko przed zachorowaniem, bo
wg opini lekarzy takie dzieci sa bardziej podatne na infekcje. Moze
przesadzalam, ale tak postepowalam:)
Badanie sluchu musisz tez zrobic, jesli nie wyjdzie (jak to bylo u
nas) to trzeba powtorzyc po operacji, a do logopedy tez chodzilismy
i do ortodonty. Jesli masz pytania to sluze pomoca, pisz na
gazetowego e-maila:) Glowka do gory, pozdrowienia.
Wszystkiego najlepszego dla corki z okazji 18-urodzin i dla Ciebie gratulacje.
Bawcie sie wspaniale.
Ja swojego 18-latka tez biore na tydzien, ale do Polski.
To moze byc ostatnia okazja, buuuu ((, potem planuje wyjazd z kolegami.
Dzieci nam dorosleja )))))))
Pozdrowcie Paryz !!!!
Tez sie do gratulacji przylaczam.Przy okazji ja tez Wam sie czyms pochwale.
Moja mala na swoje 17 ste urodziny dostala od nas "twarde" prawo
jazdy.Wszystkie egzaminy zdala juz rok temu ale jak niektorym wiadomo, z
powodow formalnych,naszego statusu tutaj nie mogla miec prawa jazdy.Jezdzila
wiec z nami na tzw.permicie.
A wiec dochodzac do edna sprawy nasza sprawa sie troszke ruszyla do przodu.Po
szesciu pol latach staran mamy pozwolenie na prace, dzieci ss#,a mala swoje
wymarzone prawo jazdy.
Nestety karty jeszcze nie mamy , ale z tego postepu i tak bardzo sie cieszymy.
Do tego jutro swieto Dziekczynienia ,mamay wec za co dziekowac!
Tylko afterASTIGMATIC powinien byc w niedziele no i nie rozumiem jednej rzeczy: dlaczego narzeka sie na to, ze malo Plocczan
bylo na imprezie? To nie jest swietowanie kolejnych urodzin miasta i festyn z
tej okazji..
wiele plocczanek, nie powiem, nie powiem, niczego sobie..
ale paru plocczan po sterydach-jedyny minus. Mieszkancy ulicy Tumskiej
(widzialem ich rano na laweczkach) nie tworzyli najlepszej atmosfery.
no i kto wpuscil na impreze(a raczej nie wyrzucil) dziesiecioletnie dzieci?!?!?
ALE IMPREZA NAJLEPSZA NA SWIECIE!!!
Caly czas mysle tylko o tym, ze w przyszlym roku znowu jade do Plocka-jedynym
powodem mojej nieobecnosci moze byc zgon. Tylko jesli dalej bedzie tak
tragicznie z dojazdem pociagiem, to bedzie zle! Wkurze sie i przyjade autem a
powrot po dwoch nieprzespanych nocach-nie za bardzo bezpieczny...
Bardzo sie przydala ta impreza-teraz Plock nie jest juz dla paru tysiecy ludzi
wylacznie punktem na mapie i miastem przelotowym. Gratulacje dla wladz miasta,
ze podlaczyly sie do imprezy-rzadko wlodarze maja odwage na dokladanie forsy
na cos innego niz BAJM, ICH TROJE, BUDKA SUFLERA itd.
Teraz "PLOCK" zapala u mnie w glowie lampke "ZABAWA". Bardzo sie ciesze, ze
tam bylem. Dziekuje organizatorom i WSZYSTKIM GOSCIOM!!!
Rowniez gratuluje. Szczerze i bez podtekstow. Znam dzieci z mieszanych
malzenstw. Wystarczy, ze w domu matka czy ojciec rozmawiaja z dzieckiem w swoim
jezyku. Czasami babcia, dziadek. I to wystarcza. Takie dzieci nie znaja
ortografii, ale nawijaja jak trzeba. Jest telewizja, internet od niedawna.
Czasami wystarczy tez zaprosic na weekend znajomych Polakow z ich dziecmi i
kontakt z jezykiem jest. Poznalem kiedys faceta, ktorego matka byla Polka. Nie
znal po polsku ani jednego lsowa, bo ojciec Francuz zakazal polskiego w domu. Z
dziadkami kontakt byl tylko z okazji urodzin i swiat.
Witajcie!
Gratuluje Ci Huczusia z całego serca!
Viv Twoja opowieść wywołała u mnie łzy.Jakaś beksa się zrobiłam.
Jakiś czas się do Was nie odzywałam.Powiem szczerze że dopadł mnie jakiś
dołek.Troszkę też problemów doszło.Właśnie operują tatę na serce.Stw ze to jest
główny problem, miał w przeszłości rozległy zawał i to pozostałości po nim.
W zeszłym tygodniu pokłóciliśmy się z mężem przy teściowej.Do tego stopnia że
kazał mi się przenosić z powrotem do rodziców.Oczywiście przepraszał mnie bardzo
przez cały tydzień i jakoś sytuacja wróciła do normy.Jednak te wszystkie
wydarzenia spowodowały ogromny dół psychiczny.Mam nadzieję że z tatą będzie ok i
wreszcie ten rok zakończy się jakoś pomyślnie.
Kilka dni temu wpadła do mojego sklepu jakaś cyganka.Chciała mi powróżyć, ale ja
ją wygoniłam.Zdążyła mi pow że o dziecko będziemy się starali 2 lata.Jakieś
szanse są i jest to powód naszych konfliktów z mężem. Nie wierze w takie rzeczy
ale jakoś zapadło mi to w pamięć.Wszystko to spowodowało że mam kiepski
nastrój.Może jednak humor poprawi mi się po operacji ojca i po niedzieli bo mąż
zorganizował niespodziankę z okazji moich zbliżających się urodzin.
Troszkę Was zanudziłam.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|