Skecz o alpinistach - specjalnie dla Mothqueen Zdecydowanie nasz ulubiony :-)))
ORGANIZATOR : Nastepny! (wchodzi facet) Prosze wchodzic pojedynczo!
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem tu sam.
ORGANIZATOR : (zaslania oko) Rzeczywiscie... Niech pan...
PIERWSZY ARTUR WILSON : Siada?
ORGANIZATOR : (patrzy obok Artura) Tak. Niech pan siada. Chce pan wziac udzial
we wspinaczce?
PIERWSZY ARTUR WILSON : Ja?
ORGANIZATOR : Tak.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Bardzo
ORGANIZATOR : Doskonale. (zapisuje) A pan?
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem tu sam.
ORGANIZATOR : (zaslania oko) Wiec jego podanie trafi do kosza. Oto szczegoly:
poprowadze te wyprawe. Zamierzamy sie wspiac na oba szczyty Kilimandzaro.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Zdawalo mi sie, ze Kilimandzaro ma tylko jeden szczyt.
ORGANIZATOR : (podchodzi do mapy Afryki, sprawdza ile szczytow ma Kilimandzaro)
No to zaoszczedzimy troche czasu. Celem wyprawy jest odnalezienie sladu po
ubieglorocznej wyprawie. (Wraca na miejsce)
PIERWSZY ARTUR WILSON : Ubieglorocznej?
ORGANIZATOR : Prowadzil ja moj brat, mieli zbudowac most laczacy oba szczyty.
(znow spoglada na mape) Chyba ja wpadlem na ten pomysl. Skompletowalem juz cala
grupe. Niech mi pan opowie o swoich kwalifikacjach. (patrzy obok Artura)
PIERWSZY ARTUR WILSON : Yy.
ORGANIZATOR : Tak, najpierw pan.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem tu sam.
ORGANIZATOR : Nie do pana mowie.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem wykwalifikowanym alpinista.
ORGANIZATOR : Alpinista? (sprawdza w slowniku) Alkohol, alpaga, alpinista -
dwoch mezczyzn wycwiczonych w spinacze po gorach. Kogos takiego wlasnie
potrzebujemy. Biore was. Gratuluje wam obu. (podaje Arturowi obie rece)
Nazwiska panow?
PIERWSZY ARTUR WILSON : Artur Willson.
ORGANIZATOR : Zrobimy tak. Pana nazwe Artur Willson Pierwszy, a pana Artur
Willson Drugi, zeby uniknac nieporozumien.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Pan naprawde prowadzi te wyprawe?
ORGANIZATOR : Tak, prowadzimy wyprawe do Afryki.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jakim szlakiem pojdziecie?
ORGANIZATOR : Dobre pytania. Wyruszymy jednego lub drugiego 22 stycznia i
pojdziemy z Manchesterow do Oxfordow, drogami M1 przez Londyny do Perleyow. A
potem A25 z Perleyow do Doverow. Nastepnie przez Afryki do Nairobiich. Wreszcie
poludniowymi drogami jakies 12 mil za Nairobie i tam zasiegniemy jezykow.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Czy ktos zna Suahili?
ORGANIZATOR : Tam prawie wszyscy.
PIERWSZY ARTUR WILSON : A ktos z nas mowi Suahili?
ORGANIZATOR : Pielegniarka trochę.
PIERWSZY ARTUR WILSON : A procz dwoch pielegniarek?
ORGANIZATOR : O rany zapomnialem o drugiej.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Procz nich kto idzie z nami?
ORGANIZATOR : Blizniaki Arturowie Brownowie. Dwoch botanikow o nazwisku Machin.
Bracia Williamowie Johnsonowie.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Dwoch?
ORGANIZATOR : Czterech. Dwie pary identycznych blizniakow. Dwoch z czworaczkow
Peggow i wy dwaj.
PIERWSZY ARTUR WILSON : I nikt nie umie sie wspinac?
ORGANIZATOR : Wy dwaj. Mamy tez pare przewodnikow. Nazywaja sie Jimmi
Benkinson. Kilimandzaro to niebezpieczna wspinaczka, glownie do gory, na sam
szczyt, ktory nagle sie konczy, ale panowie Jimmowie opracowali plan. (Otwiera
drzwi. Wchodzi Jimmi Benkinson. Na glowie ma kask, w rekach ma czekan i w ogole
jest ubrany jak alpinista.) Jimmi Benkinson, to Artur Wilson. Jimmi Benkinson
Drugi. A to Artur Wilson Drugi. A to Jimmi Benkinson Pierwszy.
JIMMI BENKINSON : Bez obaw, wyleczymy go z tego.
(Organizator wyprawy zanim usiadl przy biurku zaslonil sobie oko)
JIMMI BENKINSON : Opisze panu szlak. Zaczniemy od zwyklego wejscia na
Kilimandzaro. (Potraca stolik) To calkiem proste, zadnych problemow. (Wchodzi
na biurko. Kaskiem potraca zyrandol) A potem skierujemy sie na lewa sciane.
(Wchodzi na kominek i zrzuca jakies srebrne naczynia) To nieco trudniejsze,
biorac pod uwage te przeszkody. Potem dotrzemy do krawedzi tutaj. (Dochodzi do
krawedzi) Bedzie to jeden z bardziej skomplikowanych momentow, gdyz balansowac
bedziemy na krawedzi. Az trafimy na ten stolik. (Schodzi na maly stolik) Z
niego wejdziemy na gzyms tutaj. To trudny odcinek. (Potraca kinkiet) Dalej
cholernie proste przejscie po podlodze na krzeslo. (Przechodzi na krzeslo)
Nastepnie szafa.... (Zrzuca szafe z ksiazkami) i schodzimy na dol, co jest juz
bardzo proste. (Schodzi na dol i przechodzi przez zamkniete drzwi.)
ORGANIZATOR : Poprowadzi pierwsze podejscie.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Niestety nie wezme udzialu w panskiej wyprawie, bo nie
ufam zadnemu z jej czlonkow. (Wychodzi przez dziure w drzwiach, ktora zrobil
Jimmi Benkinson)
ORGANIZATOR : O rany! A pan?
DRUGI ARTUR WILSON : Ja jestem gotow!
ORGANIZATOR : Doskonale.
KONIEC
"WyPrAwA nA KiLiMaNdŻaRo" Występują:
Organizator wyprawy - John Cleese
Pierwszy Artur Wilson - Eric Idle
Jimmi Benkinson - Graham Chapman
Drugi Artur Wilson - Eric Idle
ORGANIZATOR : Następny! (wchodzi facet) Proszę wchodzić pojedynczo!
PIERWSZY ARTUR WILSON : Ja jestem sam.
ORGANIZATOR : (zasłania oko) Rzeczywiście... Niech pan...
PIERWSZY ARTUR WILSON : Siada?
ORGANIZATOR : (patrzy obok Artura) Tak. Niech pan siada. Chce pan wziąć udział
we wspinaczce?
PIERWSZY ARTUR WILSON : Ja?
ORGANIZATOR : Tak.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Bardzo
ORGANIZATOR : Doskonale. (zapisuje) A pan?
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem tu sam.
ORGANIZATOR : (zasłania oko) Więc jego podanie trafi do kosza. Oto szczegóły:
poprowadzę te wyprawę. Zamierzamy się wspiąć na oba szczyty Kilimandżaro.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Zdawało mi się, że Kilimandżaro ma tylko jeden szczyt.
ORGANIZATOR : (podchodzi do mapy Afryki, sprawdza ile szczytów ma Kilimandżaro)
No to zaoszczędzimy trochę czasu. Celem wyprawy jest odnalezienie śladu po
ubiegłorocznej wyprawie. (Wraca na miejsce)
PIERWSZY ARTUR WILSON : Ubiegłorocznej?
ORGANIZATOR : Prowadził ją mój brat, mieli zbudować most łączący oba szczyty.
(znów spogląda na mapę) Chyba ja wpadłem na ten pomysł. Skompletowałem już całą
grupę. Niech mi pan opowie o swoich kwalifikacjach. (patrzy obok Artura)
PIERWSZY ARTUR WILSON : Yy.
ORGANIZATOR : Tak, najpierw pan.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem tu sam.
ORGANIZATOR : Nie do pana mówie.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jestem wykwalifikowanym alpinistą.
ORGANIZATOR : Alpinistą? (sprawdza w słowniku) Alkohol, alpaga, alpinista -
dwóch mężczyzn wyćwiczonych w spinacze po górach. Kogoś takiego właśnie
potrzebujemy. Biorę was. Gratuluje wam obu. (podaje Arturowi obie ręce) Nazwiska
panów?
PIERWSZY ARTUR WILSON : Artur Willson.
ORGANIZATOR : Zrobimy tak. Pana nazwę Artur Willson Pierwszy, a pana Artur
Willson Drugi, żeby uniknąć nieporozumień.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Pan naprawdę prowadzi tę wyprawę?
ORGANIZATOR : Tak, prowadzimy wyprawę do Afryki.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Jakim szlakiem pójdziecie?
ORGANIZATOR : Dobre pytania. Wyruszymy jednego lub drugiego 22 stycznia i
pójdziemy z Manchesterów do Oxfordów, drogami M1 przez Londyny do Perleyów. A
potem A25 z Perleyów do Dowerów. Następnie przez Afryki do Nairobii. Wreszcie
południowymi drogami jakieś 12 mil za Nairobie i tam zasięgniemy jezyków.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Czy ktoś zna Suahili?
ORGANIZATOR : Tam prawie wszyscy.
PIERWSZY ARTUR WILSON : A ktoś z nas mówi Suahili?
ORGANIZATOR : Pielęgniarka mówi Suahili.
PIERWSZY ARTUR WILSON : A prócz dwóch pielęgniarek?
ORGANIZATOR : O rany zapomniałem o drugiej.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Prócz nich kto idzie z nami?
ORGANIZATOR : Bliźniaki Arturowie Brownowie. Dwóch botaników o nazwisku Machin.
Bracia Williamowie Johnsonowie.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Dwóch?
ORGANIZATOR : Czterech. Dwie pary identycznych bliźniaków. Dwóch z czworaczków
Peggów i wy dwaj.
PIERWSZY ARTUR WILSON : I nikt nie umie się wspinać?
ORGANIZATOR : Wy dwaj. Mamy też parę przewodników. Nazywają się Jimmi Benkinson.
Kilimandżaro to niebezpieczna wspinaczka, głownie do góry, na sam szczyt, który
nagle się kończy, ale panowie Jimmowie opracowali plan. (Otwiera drzwi. Wchodzi
Jimmi Benkinson. Na głowie ma kask, w rękach ma czekan i w ogóle jest ubrany jak
alpinista.) Jimmi Benkinson, to Artur Wilson. Jimmi Benkinson Drugi. A to Artur
Wilson Drugi. A to Jimmi Benkinson Pierwszy.
JIMMI BENKINSON : Bez obaw, wyleczymy go z tego.
(Organizator wyprawy zanim usiadł przy biurku zasłonił sobie oko)
JIMMI BENKINSON : Opiszę panu szlak. Zaczniemy od zwykłego wejścia na
Kilimandżaro. (Potrąca stolik) To całkiem proste, żadnych problemów. (Wchodzi na
biurko. Kaskiem potrąca żyrandol) A potem skierujemy się na lewą ścianę.
(Wchodzi na kominek i zrzuca jakieś srebrne naczynia) To nieco trudniejsze,
biorąc pod uwagę te przeszkody. Potem dotrzemy do krawędzi tutaj. (Dochodzi do
krawędzi) Będzie to jeden z bardziej skomplikowanych momentów, gdyż balansować
będziemy na krawędzi. Aż trafimy na ten stolik. (Schodzi na mały stolik) Z niego
wejdziemy na gzyms tutaj. To trudny odcinek. (Potrąca kinkiet) Dalej cholernie
proste przejście po podłodze na krzesło. (Przechodzi na krzesło) Następnie
szafa.... (Zrzuca szafę z książkami) i schodzimy na dół, co jest już bardzo
proste. (Schodzi na dół i przechodzi przez zamknięte drzwi.)
ORGANIZATOR : Poprowadzi pierwsze podejście.
PIERWSZY ARTUR WILSON : Niestety nie wezmę udziału w pańskiej wyprawie, bo nie
ufam żadnemu z jej członków. (Wychodzi przez dziurę w drzwiach, którą zrobił
Jimmi Benkinson)
ORGANIZATOR : O rany! A pan?
DRUGI ARTUR WILSON : Ja jestem gotów!
ORGANIZATOR : Doskonale.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|