Adramelech napisał(a): Inaczej. Markowy dres od adidasa, na garnitur szyty na miare u krawca;))) No moze 6610 takie porownanie sie nie nalezy (choc Nokia = dres ;-)) bo to solidny telefon, ale MyX5-2 go przerasta. Ma jedna "wade" - to nie jest Nokia (to sarkazm jesli ktos nie zauwazyl ;-)) W pelni Cie popieram - nie zawsze markowe = lepsze!!! -- czy jesli dobrze cie zrozumialem Sagem jest godny uwagi i wart tego zeby zastapil posiadano przezemnie Nokie 6610 ??
Gdzie we Wrocłaiu dostanę niedrogie damskie garnitury?
Pozdrawiam, D.
W budce na targu na Biskupinie. (przy pętli autobusowej). Wcale nie żartuję, za 2 porządne 3-częściowe komplety zapłaciłam 400 zł. Szukałam po markowych sklepach, ale tam są rzeczy tylko na patyczaki.
Gość portalu: bono63 napisał(a):
> Wizualizacja PO - elegancki , czarujący Pan o nienagannych
manierach i
> idealnie skrojonym markowym garniturze, który ...właśnie okradł Ci
portfel.
Jest dokładnie odwrotnie. Wizualizacja dotychczasowych rządów to
policjant, który odwracał głowę bo nie chciał oberwać, kiedy młody
emeryt wyciągał mi portfel przez ostatnie kilkanaście lat. Ten rząd
to pierwszy policjant, który reaguje. Jeśli jeszcze zmieni się skład
KGP i WSZYSCY nowi komendanci nie będą już się bali palących się
opon pod ich oknami, to może i na rolnika zareaguje.
>
> Garnitur też kupujesz w ciuchbudzie ?
To zależy. Jedne z najlepszych, markowych kiecek mam z 'ciuchbudy', czyli tzw.
lumpeksu. Inne kupuję normalnie w sieciówkach, wiedząc przy tym, że nie zapłacę
na nie więcej, niż gdybym je kupowała w Niemczech czy USA.
Czaisz różnicę?
> Jak widać na powyższym przykładzie, są kwestie z zakresu psychologii społecznej
> - dopóki kupowanie używanego samochodu nie będzie postrzegane jako obciach,
Otóż to
Mój Przyszły kupuje tylko i wyłącznie garnitury niemieckiej firmy
DIGEL- mają ten plus, że nie są uszyte w stylu włoskim/francuskim-
czyli obcisłe pasowane spodnie i marynarki, tylko wygodne garnitury
dla normalnych facetów Mają świetne wzornictwo, materiały
praktycznie nie do zdarcia. digel.pl/
Klasyczny grafitowy garnitur to koszt ok. 1300zł
polecam w zw. z tym salon PAN na ul. Świętokrzyskiej 36, markowy
salon DIGLA jest również np. w Arkadii czy Promenadzie. Typowo
ślubne garnitury Diga są również w salonach mody ślubnej- Abiu/
Promesa na Jana Pawła.
PS. Nie wiem jak Wasi przyszli małżonkowie, ale mój jest dosyć
praktyczną bestią dlatego garnitur ślubny był wybierany nie tylko
pod kątem slubu ale też i jego codziennego noszenia do pracy
ok markowa jest MaxMara czy Robert Cavalii i one na pewno mają
lepszą jakość i wysokie ceny. Ale weźmy takie Monnari, ja tam na
jakość nie narzekam ale w porównianiu z tymi wcześniej wymienionymi
ceny są nawet o 200% niższe. jeśli mam kupić np. garnitur za 300 zł
w H&M a za 500 zł w Monnari, wybiorę Monnari bo będę miała dłużej,
ale jak bym miała kupować dżinsy to kupię w H&M, bo są tańsze a po
jakimś czasie i tak mi się znudzą i mi nie będzie szkoda wyrzucić
czy oddać albo odłożyć na dno szafy. I to chyba kwestia
przyzwyczajenia, i tego polskiego słówka: zależy od....
:)
fajne forum , chyba się zaproszę na dłużej ;)
ale ad hoc:
sam noszę się luźno usprawiedliwiając , iż sam sobie szefem - daję odpust :) jednakowoż
pewnie z wiekiem dostrzegłem konieczność posiadania czegoś na wieczór (wyjściowy) i
rozmowy na "szczeblu " . Przeto :
- kilka marynarek "innych" ostatnio popełniłem (biała , w kratkę , stujka miast
kołnierzyka...) i takowe do dżinsów , lub spodni lekko sportowych spokojnie w moim
oglądzie przechodzą :) koszule ...hmmm.... też raczej bez krawata (cicho przemilczam że
nie jestem mistrzem w wiazaniu ;) , a najczęściej t-shirt'y ale absolutnie bez żadnych
napisów :) a często z guzikami na froncie :)
- i ostatnio gajerki :) popełniłem w ROYAL'u więc ciut bardziej markowe i .... podpowiadam
Ci , iż dobrze dobrany garnitur , z dobrego materiału nosi się jak najwygodniejsze dźiny z
koszulką :)
resume : jeśli nie chcesz by Twój zakup wisiał w szafie , a jak juz włozysz dodawał
katuszy , zrujnuj się rzadziej acz drożej :)
czego życzę ;)
mim
pragnę zwrócić uwagę na absurd płacenia tłustych tantiem rozmaitej maści
twórcom oraz Twórcom (genialne pomysły silnego lobby przemysłu filmowego w USA
w czyich rękach??dla kogo np sukces Pasji to przysłowiowy nóż w serce???)nie
jest to absolutie oczywiste prawo autorskie- czy np ktoś płaci za każdy dzień
pracy rozrusznika serca?,godziny noszenia markowych butów, garnituru? używania
pralki czy klimatyzacji w samochodzie -slowem zapłata za film , płytę powinna
być jednorazowa jak w przypadku o niebo cenniejszych produktów niż npmiauczenie
pani AMJ przymusowo słuchanej (wwiem -zmieniam stację ) ale za płacony obowiąz-
kowo abonament i każdorazowo gratyfikowanej dzięki specyficznym układom.Czy
istotnie wybiórczo tylko(nierzadko tzw) twórcom biznesu rozrywkowego należy w
nieskonczoność płacić za to samo??? będę wdzięczny za dyskusję na ten drażliwy
temat.MOżedość do paranoi ,gdy wszyscy opatentują wszystko......
Jak dla mnie outlet jest troche przereklamowany tzn nie zauważyłam
tam jakiś drastycznie niższych cen -mówie o outlecie w Sosnowcu.
Niestety dla osoby naprawde szukajacych oszczednosci ceny dalej sa
za wysokie -jak dla mnie czy sukienka Hexeline kosztuje 700 czy 500
zl nie ma roznicy - i tak nie kupie A w outletach najczesciej sa
wlasnie markowe sklepy. Poza ja nie wiem ale ja nie umiem nic tam
znalexc -jedynie meskie ciuchy typu garnitury, koszule itp. sa w
dobrych cenach.
U nas np. sa hale targowe ze stoiskami gdzie ubrania sa naprawde
dobrej jakosci -pracuje w miedzynarodowej duzej firmie gdzie
obowiazuje stroj formalny i duzo rzeczy tam kupuje naprawde sa
dobrej jakosci i nie widac ze nie ze sklepu.
Być może wynika to z mojego dośc młodego wieku, może z braków w "konwenansach i dobrym wychowaniu", ale nie do końca podoba mi sie to,co piszesz. Uwżam, ze szacunek do innych wyraża sie przede wszystkim byciem "dobrym człowiekiem", a takim mozna byc i w jeansach. Poza tym, uważam też, ze człowiek "bywający" i pełen ogłady nie powinien zwracac uwagi na "niedociagnięcia" innych. I mam pytanie do ogółu: czy znacie takie pojęcia jak tolerancja??Czy np.w teatrze takie pojęcie juz nie obowiązuje??
A kogo wolicie??chama w markowym garniturze, czy spokojnego człowieka chocby i w tych jeansach??
Przy czym ten pierwszy "optycznie" dostosowałby sie do tego,co nazywacie
"savior-vivre'm".
A do czego zmierzam: uważam,że to wszytsko o czym piszecie powinno byc naturalne i wypływac samo z siebie... i nikt nie musi sie do niczego zmuszac...
P.S.
Nie chodzę do teatru w jeansach;))
Ja wiedziałem, że mi się upiecze. mamarcela napisała:
> Doktorze najmilszy, prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku.
Jak zwykle pośrodku. Ale naprawdę zastanawiam się, dlaczego jednym progenitura
się "udaje" (cokolwiek to by miało znaczyć), zaś inni mają po prostu w domu
nastoletnich sublokatorów. Czy zawsze to wpływ wychowania? Chyba nie tylko.
Może geny przodków, może proste różnice w stopniu rozwoju szarej masy mózgowej?
Nie wiem - ale żal mi owych znajomych, którzy między innymi bryknęli z Polski
aby dzieckom właściwy rozwój zapewnić: fakt, rosłe i wypasione bysie
wyhodowali, ale głupie niemiłosiernie. Gadżeciarze prymitywni im porośli, co
dresy w roli garnituru noszą, i to koniecznie markowe!!!
Zamiast garnituru z Konopisk kup lepiej jakiś markowy.
Za 600 zł można kupić coś sensownego.
Garniturów nie kupuje się często, lepiej dołóż te 200-300 zł abyś
nie żałował później. No i wierz mi w garniturze np. z Intermody
będziesz wyglądał i czuł się lepiej niż z Konopisk:)
Antek..syp cement___piachu nie żałuj..... "śladowe " ilości w jednostkowym opakowaniu rzeczywiście nic nie znaczą ...natomiast w ilościach sprowadzanych z Chin znakomicie uzupełniają "wartość odżywczą" i wagową produktu.
Interes musi się kręcić ...tu nie chodzi o zdrowie ...liczy się tylko KASA....
Przykładowo producentowi "markowych" polskich garniturów firmy PAWO opłaca się wysyłać półprodukty do Chin, gdzie są szyte a później sprzedawane u nas jako produkt rodzimy..oczywiście za odpowiednio wysoką cenę...można na tym zarobić...widocznie można i to całkiem nieźle....
Podobno żydomasoneria była największym światowym zagrożeniem...ale żółtego Żyda a w dodatku masona trudno sobie wyobrazić...:))))
Przepowiednie sprawdzają się co do joty...jedna mówi o "żółtej" zarazie zlewającej Świat...i tak się dzieje...
Markowy garnitur, czyli garnitur marki Sunset Suits? To nie marka, tylko nazwa.
Sam kiedyś myślałem tak samo jak ty, a w zasadzie dalej myślę tak o wielu
produktach, ale w przypadku gajerów naprawdę widać różnicę między dobrym, bardzo
dobrym a markowym.
Swoją drogą za rok biorę w Polsce ślub i mam szczerą nadzieję, że pójdę do niego
w toruńskim gajerku.
Pozdro
A ja myślę tak Budy KDt w centrum na pewno uroku nie dodają. Idea usunięcia kdt
jest więc słuszna.
Ale:
dlaczego nie jest jasno powiedziane, co ma być zamiast? jakiś
wiezówiec, albo pięć? Tu bufetowa cicho siedzi. Przekręt się szykuje?
dlaczego tym kupcom nie zaproponowano planowego przeniesienia gdzieś
na przedmieścia, np. przy factory w ursusie. Tylko fruuu na bruk.
Towar w kdt rzeczywiście w 90% pośledni, ale widac jest
zapotrzebowanie na taki, skoro ktoś to kupuje. Poza tym 10% towaru
jest na poziomie za naprawde niskie pieniądze. na przykład garnitury
za 400 zł mozna kupic lepsze na pewno niż to g.owno z wistuli z
markowa metką. Albo niektóre kurtki, czy szlafroki. Szlafrok za 160
zł kupiłem tam jakieś 4 m-ce temu i jest o niebo lepszy i ładniejszy
niz mój stary firmowy kupiony w markowym sklepie.
Sam sobie zaprzeczasz.
Ciuchy markowe w USA to przecietnosc w USA. Kazdego na nie stac.
Dopiero w Polsce nabieraja wartosci. Jakies tam Levisy, Lee, Levi
Straus, itd kupisz w Sears za $20 i taniej. Nie mowiac juz o Adidas,
Nike, Puma, Kelvin Klein, itd
A Macys dzisiaj sprzedaje tandete z Chin, Tajlandii, Malezji, Indii,
buty z Rumunii, itd. tylko troche drozej.
> ciuchy Ann Taylor czy Ralph
> Lauren, David Kohn, Komarow, Wilsons leather, Casper, itd- sa w
> zasiegu pzrecietnie zarbiajacych amerykanow.
Tak wlasnie jest i to jest zaden luksus czy cos na co zwraca sie
uwage. Kupuje sie to co sie lubi. W czym czlowiek dobrze sie czuje a
nie koniecznie jakiejs marki.
Masz przyklad tego miliardera Buffetta ktory kupuje chinskie
garnitury. Przeciez nie dlatego ze firma albo ze drogie.
guido_contini napisał:
> > Kiedy Ty nadmieniales Twoje ukochane Ecco, to ja natomiast myslalem o
zupelnie
> innej polce typ Bruno Magli, Bally, Moreschi, Church´s czy Lloyd, a w
okryciach
>
> powyzej kostek Corneliani, Daniel Hetcher nie nadmieniajac oklepanych,
> Verscace, Armani czy nawet Boss, bo te ostatnie tez sa w Polsce, tylko nie
wiem
>
> czym sie kierowali ci co zakupowali kolekcje, bo mnie osobiscie sie
niepodobaly
Gosciu, ale ci sloma z butow wystaje. Kompleksy leczysz wymieniajac pare marek.
Ty takie kolekcje to tylko na wystawie widziales i marki zapamietales. Moze
paru osobom zaimponowales. Kupuja je glownie ci ktorzy lecza kompleksy i dla
ktorych jest wazna metka w srodku. Ogladalem ostatnio garnitury paru tych
marek - byly szyte w Chinach, a jakosc byla tez watpliwa - pomarszczone szwy na
klapach, niestarannie wszyte rekawy.
Kto w Skandynawii chodzi w takich ciuchach i butach? Tam nikt do ubioru nie
przywiazuje najmniejszej wagi. Liczy sie raczej jakosc i funkcjonalnosc.
A jesli chodzi o przyzwoite markowe rzeczy to w Danii mozna je kupic taniej
niz w Polsce, chcby wymieniane ECCO.
> .
> Jednym slowem mozemymy zakonczyc ta dyskusje w ten sposob, ze jednym podobaja
> sie blondynki, innym sztynki, a jeszcze innym rude.
Gust, gustem, a mozliwosci finansowe przecietnego Skandynawa to inna rzecz.
> Pozdrawiam
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|