Ale właściwie dlaczego zatkało? Znaczy, skąd podejrzenia, że Marta Kaczyńska zachowa się zupełnie inaczej niż wszyscy dookoła? Każdy piecze przy tym ogniu jakąs pieczeń, zabrała się za to i ona. Mnie to nie dziwi. Zniesmacza, i owszem, ale nie dziwi. Mnie jednak także dziwi. Nie przypuszczałam, że kilkanaście dni po smierci rodziców można mieć siłe udzielac wywiadów i latać od planu zdjęciowego na plan zdjęciowy. I to z małymi dziećmi..
Ja prasę kolorową czytałam i oczom nie mogłam uwierzyć. Masakra moim zdaniem.
Mamy więc taką sytuację - jedyną osobą, której nie wolno komentować życia prywatnego Marty Kaczyńskiej jest Marta Kaczyńska
Przez ponad cztery lata, kiedy Lech Kaczyński był urzędującym prezydentam RP, jego córka pracowala zawodowo i zrobila aplikację adwokacką, poza tym rozpadło się jej małżeństwo, związala się z kolejnym mężczyzną, urodziła dziecko i wyszla ponownie za mąż. Wszystko to poza naszą świadomością i z daleka od łamów prasy brukowej. Z sytuacji żałoby i pogrzebu rodziców wyszła IMO obronna ręką, mimo że musiała przeżywać to wszystko pod ostrzałem kamer i fleszy.
Potem, przez dwa miesiące własciwie nie było jej widać, za to politycy PO używali sobie po niej aż miło. Komentowano jej zycie prywatne, podważano jej (że się tak wyrażę) "kompetencje rodzinne" jako rozwodki, opowiadano o rzekomym konflikcie ze stryjem na tle orientacji politycznej rodziny jej drugiegi męża oraz o tym, jak się wzbogaciła na stracie rodzców. Kiedy wreszcie udzieliła dwóch wywiadów, w których przedstawia wlasną wersję swojego życia prywatnego, okazuje się, ze nie ma do tego prawa ?
Moim zdaniem - to właśnie jest masakra
Witajcie Piekna pogoda byla wczoraj. Pojechalismy na rynek, doszlismy na wawel. Na wawelu kolejka do grobu Kaczyńskich ogromna. Ludzie zjezdzaja z roznych miast. I tak pomyslalam o Marcie Kaczyńskiej. Ona tak daleko nawet na grob rodzicow nie moze pojsc. Ja bym tak nie chciala. Poszlismy nad wisle, pod smoka. Porobilismy fotki i wrocilismy do domu.
Umowe z przedszkolem podpisalam. I we wrzesniu Zuzia pomaszeruje. Mam nadzieje ze chorowac nie bedzie. Odpukac juz od listopada jest zdrowa, no miala ze 3 razy katar ale szybko przeszedl.
Efi, Iza, Aga, Dorki co u Was ? Jak dzieci ? Efi jak domek, na jakim etapie juz jestecie ??
pierwsza osoba, o której pomyślałam, jak usłyszałam o tragedii. A nie usłyszałaś, bo - w mojej opinii - świat myśli o katastrofie bardziej w kategorii historyczno-politycznej, niż ludzkiej. i chociaż wewnętrznie sprzeciwiam się temu, to jednak rozumiem taką postawę.
Potem przemyslałam jeszcze raz taka postawę mediów/ polityków i doszłam do wniosku, że przecież faktycznie- poza Martą Kaczyńską sa inne córki, synowie.... całe rodziny które cierpią porównywalnie do niej (no Ona niestety straciła nie jednego członka najbliższej rodziny ale dwóch- ale ból jest bólem). Musieli by "sprawiedliwie" wymieniać wszystkie dzieci wszystkich ofiar a przeciez nie o to chodzi... Eeech w ogóle ten temat mnie juz drażni. Nie, że olewam to ale po prostu juz "nie mam siły" sie umartwiać. Dzisiaj jak szłam od lekarza dowiedziałam się z nekrologu, że w sobotę zmarła Exia babcia. Exio świnia nie powiedział mi o tym. Jutro pogrzeb. Poszłabym z szacunku dla babci (znałam ja kupę lat przecież i lubiłam a ona mnie), z szacunku dla teściowej (to jej teściowa) o teściu nie chcę się wypowiadać bo to cham i prostak i nie cierpimy sie w związku z czym mam dylemat. Kiedys mnie wyzwał i powiedział że nie chce mnie już nigdy widzieć i chyba nie pójde na pogrzeb do jego matki. Pójde może nast dnia. Exia Ciotka mówi że jakby co to moge iść z nimi ale nie chcę ryzykować kłótni nad trumną
Dame Elsie napisał: Ziggy napisał: Jarek jak Jarek, ale Marta Kaczyńska?...
No, ale Marta ma (z tego co wiem) męża i dwójkę dzieci, ma większe oparcie niż Jarek, no i warto dodać, że podobno pomiędzy bliźniakami jest olbrzymia więź.
Wielu zabitych w tej katastrofie miało małe dzieci (teraz akurat przytaczam słowa mojej mamy, nie wiem, czy rzeczywiście były takie małe), które teraz zostały sierotami, lub pół sierotami.
Jak Marta Kaczyńska, straciła OBOJE rodziców na raz. Co z tego, że jest dorosła i ma swoje dzieci? Ból jest tak samo wielki, posiadanie własnej rodziny nic nie zmienia. Cierpi się tak samo. Nie można porównywać więzi między braćmi i rodzicami a dzieckiem.
Wystarczy wczuć się odrobinę w sytuację, kiedy tracisz ukochaną mamę i ukochanego tatę. Wtedy zrozumiesz. Córka, synek, mąż, jeden, drugi - nie ma znaczenia.
dnia Nie 10:53, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Mnie smieszy to co powiedział teraz pan z pisu... MARTA KACZYNSKA POWINNA SIE WYPOWIEDZIEC NA TEMAT KANDYDATOW...
A KUR** MAC KIM ONA JEST ? POLITOLOGIEM ? PROFESOREM ? WYROCZNIĄ ? BOGIEM ?
Wczoraj wypowiadał sie pan Migalski o tym jaka z Marty Kaczynskiej cudowna kobieta itd itp.
MAM PYTANIE
Czy jakby córka Komorowskiego była rozwódką z dziecmi żyjącą na kocią łape to tez by była cudowna ? juz to widze
mnie się wydaje, że Marta to jest w takim stanie, że teraz nie podejmuje decyzji...jest w szoku po prostu, bardzo jej współczuję...raczej jarosław stara się podchodzić z dystansem (jest przewodniczącym PiS i nie może poddać się do końca emocjom), więc pewnie to jego pomysł...
Może będąc pod wpływem takich emocji, nie myśli racjonalnie Szczerze mówiąc nigdy za JK nie przepadałam, ale daleka jestem od krytykowania go w obecnej sytuacji. Marta Kaczyńska ma jeszcze męża i dzieci, a on może za chwilę zostać na świecie sam jak palec Jaki by nie był, po ludzku mi go szkoda
Choć przyznaję, że decyzja rodziny o pochówku na Wawelu mocno mnie zdziwiła... Myślałam, że córka i JK będą chcieli pochować prezydencką parę w miarę niedaleko od swojego miejsca zamieszkania, by częściej móc odwiedzać grób bliskich
Już chyba przebierają nogami przed kolejnym aktem: Szukanie Winnego Tragedii.
Nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że córka pary prezydenckiej, jedyne dziecko i spadkobierca (chyba że istnieje testament z innymi rozrządzeniami spadkowymi), nie chciała pochówku na Wawelu. Skoro propozycja nie wyszła od rodziny, tylko od bliżej nieokreślonych kręgów - pewnie z krakowskiej kurii, to cóż robić? To ona miała najwięcej do powiedzenia. Chyba że powiedziała wujowi: ty decyduj. Mogło tak być - ale to już domniemania. Sądzą po biografii Marty Kaczyńskiej nie jest ona raczej zalęknionym dzieckiem, które wujka Jarka się boi - w końcu jest adwokatem, co świadczy o charakterze; w końcu jest rozwiedziona (co świadczy o charakterze - nie ulega Tradycji), w końcu związała się z człowiekiem, który - przyjmijmy górnolotnie - pochodzi z obcego dla niej środowiska ideowego (jego ojciec to jakiś prominent z SLD). Zatem... Albo była pogrążona w żałobie i nie była w stanie podjąć decyzji, cedując ją na Jarka. Albo rzeczywiście propozycja taka została jej złożona i została przyjęta.
Marta Kaczyńska waśnie otrzymała 3 miliony odszkodowania za śmierć rodziców.
Z jednej strony gadki o równości, o biednych , o szklance mleka dla dzieci a z drugiej....dysproporcja jak w Bantustanie.
Po co tyle gadać o Polsce solidarnej, skoro na tą sumę pieniędzy złożyli się przede wszystkim ci najmniej zarabiający. Oczekuję, że jakąś część tej gigantycznej jak na biedny kraj kwoty przekaże na cele publiczne na przykład na powodzian. Bo gadać pięknie to każdy potrafi.
Potem przemyslałam jeszcze raz taka postawę mediów/ polityków i doszłam do wniosku, że przecież faktycznie- poza Martą Kaczyńską sa inne córki, synowie.... całe rodziny które cierpią porównywalnie do niej (no Ona niestety straciła nie jednego członka najbliższej rodziny ale dwóch- ale ból jest bólem). Musieli by "sprawiedliwie" wymieniać wszystkie dzieci wszystkich ofiar a przeciez nie o to chodzi... Eeech w ogóle ten temat mnie juz drażni. Nie, że olewam to ale po prostu juz "nie mam siły" sie umartwiać. Dzisiaj jak szłam od lekarza dowiedziałam się z nekrologu, że w sobotę zmarła Exia babcia. Exio świnia nie powiedział mi o tym. Jutro pogrzeb. Poszłabym z szacunku dla babci (znałam ja kupę lat przecież i lubiłam a ona mnie), z szacunku dla teściowej (to jej teściowa) o teściu nie chcę się wypowiadać bo to cham i prostak i nie cierpimy sie w związku z czym mam dylemat. Kiedys mnie wyzwał i powiedział że nie chce mnie już nigdy widzieć i chyba nie pójde na pogrzeb do jego matki. Pójde może nast dnia. Exia Ciotka mówi że jakby co to moge iść z nimi ale nie chcę ryzykować kłótni nad trumną
Ja na temat tragedii już się nie wypowiadam. Po pierwsze przeżywam to na swój sposób i żal mi życia tylu ludzi oraz tych żyjących ludzi, którzy w tej katastrofie stracili bliskich (polityka nie ma w tej chwili tu znaczenia). Po drugie mnie już to męczy i dołuje...a przecież dla nas teraz najważniejszy jest optymizm, prawda? Staram się przechodzić obok czyiś problemów choć w najbliższym środowisku nie jest to niestety łatwe. Wczoraj z mężem włączyliśmy sobie nawet komedie by trochę uciec myślami od całej tej tragedii, ale wpadli przyjaciele i w sumie tą komedie dokończymy dzisiaj. W towarzystwie nie obyło się bez wiadomego tematu, ale w rezultacie zakończyliśmy na temacie mojej ciąży (nawet padło kilka miłych komplementów ) i na tematach, które nas rozbawiają do łez...spać kładłam się rozluźniona .
A tak na marginesie wzięłam sobie wczoraj od męża łyka piwa (takiego smaka mi narobił) a potem się bałam, że dziecko upiłam...oczywiście mój D. nabijał się ze mnie do łez....grrr.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|