volvo v40 & pozostałe auta
  Dzień dobry
kupiłem jakiś czas temu volvo v40 1998
Ogólnie z auta jestem zadowolony, no ale... Jest takie ale...
Jeździłem wieloma autami i volvo mi się jeździ jakoś tak specyficznie.
Auto kupiłem okazjonalnie, znajomy przywiózł mi z zachodu i nie było czasu się zastanawiać...
Koleżanka ma opla corsę model D tą najnowszą i nieraz nią jechałem i wg mojej opinii prowadzi się znacznie lepiej, układ kierowniczy jest precyzyjniejszy, zawieszenie jest takie jakby bardziej poukładane, w jednej całości, nic nie tłucze, nie stuka, cichutko pracuje i mimo ze auto twarde i fajnie wchodzi w zakręty to można przejeżdżać przez nierówności z o wiele większą prędkością i nie czujemy ich, świetnie są wybierane. Układ kierowniczy idealny auto jedzie jak strzała na wprost nie reaguje na studzienki i inne nierówności bezwładnym lataniem kierownicy na boki. Silnik dynamiczny czujemy że mamy pod nogą zapas momentu i mocy. Skrzynia biegów mega precyzyjna, krótka, fajna, wszystko chodzi bardzo lekko z takich rzeczy jak przełączniki, kierownica, pedały, skrzynia biegów. Przełączniki wydają się na drogie, deska również, zamykając drzwi czujemy jakbyśmy zamykali drzwi w limuzynie, w środku jesteśmy dobrze izolowani od ruchu drogowego, cichutko pracuje silnik, zawieszenie i jedzie się znakomicie, sama przyjemność. Ilość miejsca na przednich siedzeniach jest taka sama jak w volvo, być może nawet większa. Na pewno mamy sporo więcej przestrzeni nad głową.
I takie same miałem odczucia jeżdżąc jeszcze paroma autami takimi jak fiat grande punto, fiat brava ten stary, opel vectra B, C, ford mondeo mk2, mk3, vw passat b4, b5, audi 80, a4 b5, b6, audi a6 c5.
Jadąc volvo czuje się tak specyficznie, mimo że to klasa D, miejsca mniej niz w tej najnowszej corsie, wyciszenia niema prawie żadnego, wyraźnie słychać silnik, wodę z pod kół, deszcz, kałuże, dziury, sfrezowaną nawierzchnię, studzienki kanalizacyjne, dziury.
Zawieszenie wcale nie tłumi dziur jedzie się jak to mówią vwnowcy jak wozem drabinastym, zawieszenie bardzo twarde i nieprzyjemnie okropnie glośne, cały czas czuje jakby było za mało powietrza w kolach. Kierownica cały czas lata na lewo i na prawo, auto bardzo wrażliwe na dziury studzienki i inne nierówności, cały czas ściąga go lekko na prawo, co dziwne na idealnej prostej drodze jak stół jedzie prosto?! Silnik wcale nie jest wyciszony. Jadąc z prędkościami 50-100km/h jest głośno, a powyżej 100km/h robi się bardzo głośno. Ma się wrażenie że mamy pod maską podstawowy motor o mocy 75km, nie czuć wcale tych 115km, auto bardzo mułowate i słabe, słabiutko się zbiera. Wszystkie przełączniki chodzą opornie, trzeba urzyć siły zeby włączyć światła mijania, kierunki. Kierownica kręci się z wyczuwalnym oporem, dosyć ciężko, pedały chodzą również twardo ciężko i to wszystkie, nawet pedał gazu. Skrzynia to poważka, trzeba się męczyć żeby wrzucic jedynkę, jedynka nie wchodzi na postoju, wrzucając wsteczny słyszymy zgrzyt, mimo z sprzęgło do końca wciśnięte, redukuje sie trudno, biegi haczą i ciężko wchodzą, zamykając przednią szybę od kierowcy słyszę pulsujące piszczenie i gdy sie domyka słyszę nieprzyjemny trzask, jak by się cos połamało, deska rozdzielcza jest twarda jak skała z nieprzyjemnego plastiku. Fotele mają zbyt krótkie siedzisko, są zbyt miękkie i źle się na nich siedzi, pozycję nie moge dopasować do mojego wzrostu, cały czas odrywam plecy od oparcia jak skręcam w jakąś uliczkę. Ogólnie jest kiepsko.
Co o tym sądzicie, czy to kwestia wprawy i wyczucia auta? Jest to kwestia czasu? Szczerze mówiąc bravą mi się dużo przyjemniej jeździło. Zaszokowany jestem ze taka corsa jest obszerniejsza od auta klasy D.
Za każdym razem jak wychodzę z volva czuje się obolały i zmęczony, jazdą przez ciężko prowadzący się samochód. Jak wsiadam do innego to czuje jakbym przy wciskaniu sprzęgła zrobił dziurę w podłodze taka jest różnica, poprostu wszystko chodzi o wiele lżej, pedały, kierownica, przełączniki itp
wyżaliłem się eh... :-(