wf -2 godziny w tygodnu to odpowiednia liczba.
Niestety wf obecnie oznacza grę w siatkówke, w piłke nożną,basen.
Nauczyciele wf-u mimo tego że wiedzą jakie ćwiczenia powinny znaleźć się na
lekcji wf-u ,to jednak sprawę olewają sprowadzając ją do ogladania meczu piłki
nożnej czy siatkówki.Za co biorą pieniądze?
Sprawność młodzieży jest kiepska z wyjątkiem wyrośniętych chłopaszków którzy
świetnie radzą sobie w bójkach ulicznych.
Czasem zastanawiam się czy poziom obecnej edukacji jest duzo niższy od tego z
lat 90-tych czy wyższy lub taki sam?
Jak sądzicie ,czy ruchy reformatorskie od roku 1999 przyniosły jakikolwiek
pożytek dla edukacji
Tak kolego, masz kalkulować
Jest nie do pomyślenia żeby uprawianie sportu, czy to amatorskiego czy to
wyczynowego, groziło kalectwem. Absolutnie nie do pomyślenia.
Podobnie powinno być w hokeju zawodowym. Jest to chory sport gladiatorów gdzie
hokeiści regularnie idą do szpitala. Zakończyć to! Bójki na lodowiskach NHL
powinny się kończyć interwencją oddziałów specjalnych policji i wyrokami
więziennymi.
Podobnie atak na zdrowie piłkarza na boisku, jak i dowolny atak na zdrowie
dowolnego człowieka w jakiejkolwiek sytuacji, sportowej czy nie.
Jakby taki uliczny zabijaka w stroju piłkarza widział policjantów na linii
bocznej boiska to by inaczej musiał grać i więcej czasu by spędzał na treningu
technicznym niż na trenowaniu swoich umiejętności karate.
Sport powinien służyć zdrowiu a nie przyczyniać się do kalectwa.
swiatlo napisał:
> Jest nie do pomyślenia żeby uprawianie sportu, czy to amatorskiego
czy to
> wyczynowego, groziło kalectwem. Absolutnie nie do pomyślenia.
> Podobnie powinno być w hokeju zawodowym. Jest to chory sport
gladiatorów gdzie
> hokeiści regularnie idą do szpitala. Zakończyć to! Bójki na
lodowiskach NHL
> powinny się kończyć interwencją oddziałów specjalnych policji i
wyrokami
> więziennymi.
> Podobnie atak na zdrowie piłkarza na boisku, jak i dowolny atak na
zdrowie
> dowolnego człowieka w jakiejkolwiek sytuacji, sportowej czy nie.
> Jakby taki uliczny zabijaka w stroju piłkarza widział policjantów
na linii
> bocznej boiska to by inaczej musiał grać i więcej czasu by spędzał
na treningu
> technicznym niż na trenowaniu swoich umiejętności karate.
> Sport powinien służyć zdrowiu a nie przyczyniać się do kalectwa.
Hahahahahaha.Dobre,naprawde dobre.Co za matoł.A futbol amerykanski i
rugby to juz całkowicie zlikwidowac co??Pozatym wbij sobie do głowy
to ze Ci ludzie sami sie na to godza za naprawde niesamowite
pieniadze.Nie pisze tutaj o amatorszczyznie.Sam amatorsko gram w
piłke nozna i juz niejednokrotnie wchodzono mi w nogi wslizgiem.Tak
bywa,chcesz grac to musisz podjac to ryzyko.To nie jest sport dla
panienek.Tylko dla twardych mezczyzn.
Możesz rozwinąc pojęcie: daje dużo?
Powiem tak : wybitnie poprawia koordynację i ogólną... wybacz określenie
zwinność. Widać nawet podczas gry w koszykówkę np. szybciej się ruszają,
wyżej skaczą, mniej męczą Jak się zorientowałem, duży nacisk kładzie się na
.. jak to określono "wszechstronne rozciąganie" i taką powiedziałbym
"ogólnorozwojówkę".
Poza tym na dziewczynach wywiera piorunujące wrażenie :O)
A takie kwestie czysto bojowe... tu trudno mi coś powiedzieć jeśli chodzi
o praktyczną sprawę zagadnienia. Jedyną relację o użyciu tych umiejętności
w walce znam na zasadzie "kolega kolegi". Podobno dobrze użyte
- jak wszystko - bardzo skuteczne.
Zresztą, wiele trenignów jest dość tanich - np. kumpel załapał się na
opłatę rzędu 20 PLN / mc. Wpadnij po prostu, pooglądaj i poćwicz.
Tego żadna rozmowa i fachowe porady nie zastąpią.
Dodam jeszcze tylko - od nauczającego:)
Oczywiście.
Mnie intereswałyby również skutki prawne użycia przez delikwenta w
ulicznej bójce jakieś techniki
:O)
Wiesz, pożycz sobie książkę "S.A.R" ( z tej samej serii co Clancy, Bond
itp ).
Czarno szare okładki... przeczytaj w słowniczku wjaśnienie "zasad wchodzenia
do walki".
cyt. ( niedokładnie ) 'szefie, no w życiu bym czegoś takiego nie zrobił
- rakiety odpaliły same, spięcie jakieś'. Dlatego nawet w przypadku
rozmowy nt. szkolnych szarpanin mówiłem, że się potknął, nadział...
( zresztą, to mnie częściej spotykało...).
Kiedyś rozmawiając ze znajomym
prokuratorem dowiedziałem się, że to zależy od prokuratora właśnie.
I dlatego niczego takiego nie używałeś. Nigdy. Zapomniałeś, że chodziłeś
na treningi.