Crazy Frog Racer 3D v1.0
Niesamowita sprawa, nareszcie Nieobliczalna Żaba doczekała się własnej serii wyścigów na komórkę i to w wersji 3D! Pędź w zawrotnym tempie po torze wyścigowym w szalonym rajdzie. Mknij przed siebie, a po drodze rozwalaj przeciwników i zbieraj dopalacze. 20 różnych torów wyścigowych, tryb multiplayer oraz możliwość rejestracji wyników on-line czyni z gry najbardziej zwariowane wyścigi o jakich Żaba kiedykolwiek mogła marzyć.
---> Link do ściągnięcia dostępny po Zalogowaniu! <---
Cytat:
Autorem cytatu jest CRAZY FROG
SORKI ,ALE JAK ŚCIĄGNĄĆ : SWEET HOME?
Instrukcja sciaganie gry Sweet Home:
lWylaczamy CAPS-LOCK!! - najwazniejsza czynnoscllOtwieramy przegladarke internetowa (Safary, Firefox, Opera, łotewa)llWchodzimy na default page czyli na www.google.plllW polu wyszukiwanie wpisujemy 'sweet home mac game' a nastepnie klikamy enterllNa trzeciej pozycji powinnismy ujrzec odnosnik do strony apple, klikamy nie niegollNastepnie szukamy buttona Download i klikamy.llPo przekierowaniu nas na strone RapidShare klikamy w tabelce na FREEllPo skonczeniu odliczania czasu przepisujemy tekst z obrazka w pole obok a nastepnie klikamy na 'Download from Cogent-network'llKoniecl;)
Crazy Frog Racer
WITAM!! :D
Czy wie ktoś z was gdzie mogę ściągnąć grę Crazy Frog Racer na pc.
Bo już dużo szukałem i nigdzie nie mogę znaleźć;((.
Z góry dziękuję za odpowiedzi :spoko:
P.S.
Flatout to zacna gierka, prosta i przyjemna. Szybko się w nią gra i szybko można się odstresować przy niej. Motyw z wypadaniem kierowcy z samochodu jest przeracjowny, szkoda że tak mało gier to umożliwia. Mam nadzieję, że w drugiej części (która już jest) poprawią właśnie nieco ten aspekt, żeby nie wyglądało to tak, jakby wypadał manekin. No i przydało by się troszkę krwi i realizmu. No dobra, nie liczę że komuś wypadnie kierowca, to od razu będzie widać jak łamie sobie kości o drzewa, rozwala sobie twarz o słup, czy jego głowa pęka jak balon pod kołami wozu przeciwnika... Tak czy siak, gierka nie jest taka znów łatwa, stwarza pewne wyzwania, jest tuning i fajna rockowa muzyka. Model uszkodzeń dobrze oddany, podobnie jak w Crashday'u. Nie ma może tak efektownych powtórek podczas gry, ale tak czy siak bawimy się nieźle, zwłaszcza że plansza jest interaktywna, a to znaczy że można np. "podciąć" stalowe filary, co by następnemu belki spadły na łeb. Zresztą za zniszczenia planszy są dodatkowe bonusy pieniężne
Shellshock mi tam ględzi, że brakuje mu sterownika do dźwiękówki, a jakoś nie mam czasu ściągnąć go, a bez muzyki to nie to samo.
Co ciekawe, największe wymagania ma Fastline Pinball i to jedyna wada, bo mam za mało RAM-u ;p No jakoś to przeboleje.
Numer posiada fajną książeczkę, ale na Boga ja wiem że o Heroesach można mówić i mówić i mówić i pisać i pisać i pisać. Wszędzie praktycznie jednak piszą to samo, bo przecież każdy wie, że Heroes 1 miał ładną bajkową grafikę i do dziś cieszy i że były śmieszne stworki, oraz to że jego poprzednikiem był King's Bounty i że był okrojony, że druga część wniosła umiejętności i funkcje zamku, że trzecia część to był kamień milowy, że czwarta podzieliła graczy, lecz doprowadziła summa summarum do upadku serii, oraz że nowa część nieco wskrzesiła stary czar i dobrze rokuje na przyszłość, a Rosjanie są dobrzy bo stworzyli WoG, czyli Heroes 3.5 . Jedynie ciekawostki mnie tam nieco zaskoczyły. Reszta to nazwałbym to "gadanie heroesowe". Czyli nic nowego, wszyscy szanujący się gracze już o tym wiedzą.
Numer w sumie nie podoba mi się od jakiegoś czasu forma, po prostu zbyt chaotyczna, nie wiem gdzie się kończą newsy, a gdzie zaczynają recenzję. Z tego co widzę, to nie zaczyna się od newsów, tylko od betatestu. Jedyne co czytałem bez zgrzytów, to ostatnia nieco rozrywkowa strona. Reszta nieco przeciętna, chociaż jeszcze fajnie się czyta o lipnych grach, w sensie widać jak po nich jadą. Nie wiedziałem ze Crazy Frog Racer 2 już wyszedł No i ta gra dla Chrześcijan, na wzór strategii taktycznej, w którym pokonujemy wrogów śpiewając gospelowe piosenki Faza Brakuje tam tylko Postal Dude'a
gra z zabawną żabą...
---> Link do ściągnięcia dostępny po Zalogowaniu! <---
Dobra, więc teraz dam upust temu, co mnie z kolei wkurza.
1. Po pierwsze, telewizja i radio, czyli właściwie wszystko co tam jest poza serwisami informacyjnymi.... Nie widzę w tym nic innego niż po prostu uosobienia komercji, kultury masowej i narzędzia do prostowania fałdów mózgowych (nie mniej, cholery można dostać, jak ciągle TV Licencing, czyli urząd do ściagania abonamentów za oglądanie telewizji męczy mnie listami/ostrzeżeniami/wizytami/straszeniem policyjnymi nakazami rewizji etc. jak ja tylko korzystam z TV jako monitora do mojej konsoli, więc nie muszę tej gównianego abonamentu opłacać). Dobrze, że chociaż nie mam zwyczaju oglądać telewizji, więc też nie zmusza to mnie do wprowadzania mnie w stan wkurzenia. Ale to co na pewno mnie wkurza, to straszne zaśmiecenie Polski billboardami i takiego typu syfem. Nic dodać, nic ująć.
2. Wpieprzanie się masówki właściwie we wszystkie sfery życia człowieka... Jeśli chodzi o Crazy Frog, który tutaj został uznany właśnie jako symbol konsumpcyjnego stylu życia to mogę podać anegdotę o tym, dla jakich ludzi to jest tworzone. W lipcu, jak jechałem na miesiąc do Luton (po raz pierwszy) na kurs przygotowawczy na studia i egzamin z angielskiego, to miałem nieszczęście mieszkać z pewnym osobnikiem (o zgrozo - z Polski) w mieszkaniu w akademiku. Ten koleś to było najczystrze chyba uosobienie typowego snobizmu, pozerstwa i konsumpcjonizmu - i o zgrozo, właśnie on się podniecał jak cholera "klimą" Crazy Froga i męczył współlokatorów (w tym mnie ) tymże dziełkiem puszczając to na swoim laptopie. Ja wtedy byłem jako totalny ignorant takiego typu "kultury"
3. Generalnie Luton i Anglia to jest miejsce, gdzie jest od cholery mniejszości narodowych, etnicznych i rasowych. I dobrze - lubię taki tygiel i lubię sobie pogadać z ludźmi z zupełnie innych kultur i narodowości. Ale jest pewna rzecz, której po prostu w kulturze afroamerykańskiej nie trawię.... Wyobraźcie sobie takich luzaków (obu płci), które reklamują w teledyskach różne "luzackie" utwory z gatunku murzyńskiego hip-hopu i RnB - no właśnie, problem jest taki, że właśnie takiego typu osobniki stanowią około połowę populacji mojego akademika. W efekcie:
a) puszczają na cały regulator i to jeszcze na gównianych radyjkach przeboje takiego typu muzyki. Jeszcze na dodatek, mają tendencje puszczania jednego kawałka w kółko aż do znudzenia.... Nic tylko kogoś takiego dźgnąć Victorinox'em
b) głośne zachowywanie się w nocy, kiedy inni normalnie, pracowici ludzie chcą spać
c) totalne pozerstwo odpowiadające charakterom naszych rodzimym dresom. Czyli - w życiu liczą się tylko pieniądze, samochody, bezmyślna rozrywka, brak wartości w życiu i epatowanie tymże naokoło (ech....)
d) imprezy w kuchni, które czasem mogą się przerodzić.... we włamania do cudzych mieszkań! Póki co, miało miejsce raz takie zdarzenia 31 stycznia, jak byłem na nartach, kiedy to zapici murzyni mieli imprezę w kuchni w MOIM mieszkaniu i potem się włamali między 2:00 - 3:00 do czterech pokojów wyważając przy tym łącznie sześć zamków w drzwiach bejzbolami... W sumie wyparowały wtedy dwa laptopy, które na dodatek nie są objęte ochroną ubezpieczeniową wliczoną w cenę najmu pokoju w akademika. Ja jakoś miałem szczęście, że mnie ta "przyjemność" ominęła... Dobrze, że ktoś wezwał wtedy policję....
4. Miejscowy multipleks kinowy (i na dodatek, jedyne kino w mieście), w którym dosłownie nie ma nic ciekawego.... Puszczają tam same rozrywkowe, komercyjne filmy i nawet nie myślą o tym, aby póścić coś bardziej ambitnego. Nie ma dla mnie nic bardziej wkurzającego niż przeczytać recenzję na gazeta.pl filmu na który chciałbym pójść, a w miejscowym kinie nawet nie raczą tego póścić (ot, chociażby nie miałem okazji pójść na "Pani Zemstę" z tegoż właśnie powodu).... A jeśli już zdarza się coś ambitniejszego, to koniecznie taki film musi mieć też elementy czysto rozrywkowe (ostatnio miałem okazję pójść na "Monachium", które łaskawie wrzucili do repertuaru na tydzień). kurczę, już w polskich multipleksach nie ma żadnego problemu, aby znaleźć jakiś ambitniejszy film...
5. Słyszenie czasem od rodziny, że z anime, gier na konsolę się wyrasta oraz, że prowadzenie Inner World to strata czasu i głupota.... Scyzoryk wtedy ewidentnie się otwiera w kieszeni....
Cóż, taki ze mnie spokojny człowiek, a jednak wiele rzeczy mnie wkurza
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|