sluchanie na rozszerzeniu zawsze bylo maskaryczne -w tym roku bylo ono PODEJRZANIE proste -i boje sie ze poprostu glupio sie zlapalem na jakies podpuchy...
enylej
podstawe zrobilem w godzine z groszami i moim zdaniem byla prosciutka -zdaniem innych tez, wiec chyba mozna uznac, ze bylo tak w istocie :)
pierwsza rozszerzona zajela mi jakies 58minut z tego co pamieta -i faktycznie listeningi troche kopaly (mimo ich pozornej wspomnianej wczesniej prostoty) -riding w miare oka, gramatyka w miare oka
druga rozszerzona zajela mi 40minut i chyba byla najprostrza -bo zadanka z gramatyki byly krotkie i nie takie straszne (szczegolnie translacja ktora bardzo duzo walkowalem w szkole jezykowej) a pisanie (rozprawke bralem) jest dla mnie w sumie przyjemnoscia i poszlo szybciutko Wiesz, też mam takie odczucia. W porównaniu z próbną maturką ten słuch wcale trudny nie był. Sporo łatwiejszy. Obawiam się właśnie podpuch [:/]
A podstawowa? Wyszedłem po niecałych 50minutach. Reszta arkuszy też bardzo wcześnie.
Bardziej męczy czekanie niż samo pisanie. Serio. W przerwie między pierwszym a drugim arkuszem poszedłem do domu coś zjeść, napić się i wróciłem do szkoły. Mam blisko, a miałem ponad godzinę przerwy.
Ogólnie jestem zadowolony.
a tak powaznie to w usa zyja niezbyt madrzy ludzie, kumpel wyjechal tam jakis czas temu i wiekszosc ludzi to wogole nie wie jak zyje, nie wie co sie dzieje na swiecie, w szkolach ucza srednich ucza sie tego co my w podstawowkach i gimnazjach... jak zaczal mi opowiadac to nie moglem powstrzymac sie od smiechu, ale fakt faktem, ze zycie tam jest przyjemniejsze i latwiejsze niz w polsce :]
I o to wlasnie chodzi. Zycie ma byc przyjemne. Nie kazdy musi wiedziec na jakiej zasadzie dziala kazde urzadzenie. Oczywiscie taka wiedza moze sie przydac, ale zdecydowanej wiekszoci jest ona zupelnie zbedna do zycia. Nasze szkolnictwo jest wg mnie przegieciowe. Wciska sie do glowy zbyt duzo calkowicie zbednych informacji, zamiast skupic sie na tym co najwazniejsze, chocby jezyku ojczystym. Najlepszym dowodem jest forum PCL, na ktorym poziom ortografii czy gramatyki wsrod userow jest po prostu zalosny! Czasem z przerazeniem patrze jakie woly sadza i w gogole jak mozna robic tak podstawowe bledy. Druga kwestia to zupelna nieumiejetnosc jasnego wyslawiania sie. No ale to juz raczej problem konkretnych osobnikow, ktory niestety nie tryskaja inteligencja :E
Gdyby Polacy wiecej czytali, to i pisaliby lepiej. Zasad ortografii to dzieci powinny uczyc sie w szkole podstawowej, a nie w liceum.
Skoro nawet w liceum ich nie znają, to tam też powinni się ich uczyć.
na co komu interpunkcja i gramatyka grunt ze pisze sie bez bledow ortograficznych wtedy raz ze przekaz autora jest jasny dwa ze czytanie tekstu to czysta przyjemnosc zreszta nie ma co wpadac w paranoje kazdemu blad zdazyc sie moze i nie jest to zadna ujma o ile zdarza sie zadko nie ;]
Mój polonista zwykł mawiać, że ortografia jest niczym przy interpunkcji, bo stawiając w złym miejscu przecinek możemy kogoś na śmierć skazać :]
Zresztą, jak tak się bawię w korektora na CoreClub, to zdecydowanie wolę jak ludzie trzaskają ortografy. Wtedy przynajmniej zdanie i tak zachowuje (z grubsza) sens. Co innego, gdy ktoś pisze składnią, której sam Mistrz Yoda by się nie powstydził, a potem wstawia przecinki na chybił-trafił (bo tak to wygląda).
mialem go 3 klasy i to dodatkowo w tamtych czasacha nie bylo mowy o angliku normalnie
ehh też pamiętam jak anglik w szkole był w ramach zajęć dodatkowych i to dodatkowo płatnych...
ja mam taki samy motyw ja fazesetka ze wiem jak sie mowi ale gramatyki nie znam tej szerszej bo podstawy to kazdy zna kto sie uczyl. żebym ja chociaż podstawową znała.... (od strony formułek oczywiście)
jak sie naucze formułek to chyba z radości pójde na egzamin FCE
a tak na koniec to moge jeszcze zacytowac moją nową polonistkę:
"wiecie, język polski nie jest najważniejszy, pouczcie sie lepiej angielskiego on sie wam pewnie bardziej w życiu przyda"
1. Religia - święto szkoły i obchodzenie Dnia Edukacji Narodowej, więc był apel. Pierwsza klasa technikum pokazała przedstawienie o historii nauczycieli.
2. J. włoski - gramatyka, ale całe szczęście jeszcze nie czasy. Powtarzaliśmy liczebniki, zapowiedziała kartkówkę ze wszystkiego, a potem nauka podstawowych pojęć historii sztuki włoskiej.
3. J. angielski - rozdała kartkówki, potem sprawdzaliśmy pracę domową i dostaliśmy następną pracę do zrobienia - napisania pracy o swoim przyjacielu. Gadała jeszcze coś o Szkocji, ale wtedy już robiłam sobie okłady na szczękę w sekretariacie. Najs, że pozwolono mi je zrobić i że ból zniknął, ale nadal mordy normalnie nie mogę otworzyć i gryźć.
4. WOK - życie i twórczość Fryderyka Chopina - temat na dwie lekcje. Biografia Chopina, co tworzył, jego utwory. Dzieciaki z tyłu przeklinały rozszerzony WOK.
5. Chemia - podpowłoki podpowłok. Dopiero po 3 godzinie o elektronach skumałam, o co chodzi z tymi cyferkami nad literkami... Zaćmieniło mi się kompletnie przez te miesiące.
6. J. polski - rozdała sprawdziany, połowa dostała pały. : O To ciekawe, co będzie po omówieniu antyku...
7. Kółko biologiczne - jakoś tak się stało, że tam się znalazłam. Czekałam na autobus, a nauczycielka zaprosiła do pooglądania pleśni przez mikroskop. Całkiem fascynujące, do tego Voldi poświęcił się i zrobił preparat ze swojej krwi, więc trochę pooglądaliśmy jego krwinek. Całkiem miło, że to wszystko tak ładnie wygląda, ale co z tego, jak prawie wszystkiego nie mogę spamiętać lub po prostu nie rozumiem.
Typu: Bardzo spać mi się ciut troszkę chce...WTF ?
jesteś okropna wiesz
ja zaświadczenie mam, ale dopiero od pewnego czasu. Gdy byłam w 3 klasie szkoły podstawowej wysłano mnie do poradni, w celu stwierdzenia czy dysleksje mam, czy jestem leń.
Orzeczono, ze leń ze mnie jest. Niestety panie popełniły błąd, pewnie między jednym, a drugim łykiem kawy...
Nie jestem w stanie się nauczyć zasad ortografii i gramatyki, choćbym bardzo chciała. Za to ze słownika korzystam, bo zdaje sobie sprawę z tego, ze czytanie z błędami może doprowadzić do kur... itd
wydzielcie
O ile pamiętam to, czego się nauczyłem na lekcjach z gramatyki w klasie 7. szkoły podstawowej (a byłem w te kolcki niezły), to zastosowany przez Ciebie tryb czasownika, to tryb rozkazujący. Jak sama nazwa wskazuje wyraża rozkazy. A tego tolerować nie mam zamiaru. EOT.
W każdym społeczeństwie, również brzeskim, występuje podział wykonywanych ról. Jesteś organizatorem, cześć Ci i chwała za to. Nie możesz jednocześnie odpowiadać za robienie frekwencji, to nie Twoja rola. Nie będziesz biegał po Brzegu w roli naganiacza. I obecność kilku ludzi z Forum nic tu nie zmieni. Za robienie frekwencji powinni w tym wypadku odpowiadać humaniści pracujący w szkołach, a przede wszystkim poloniści. To poloniści powinni być elitą szkolną z racji misji ich specjalności. Bo to nie tylko gramatyka i ortografia, a wyrobienie w młodych ludziach nawyku korzystania z kultury przez nieco większe K. A potwierdzeniem tego, że nie wychodzi to najlepiej jest brak zainteresowania tym co robisz. I nie jest to jakaś moja prywatna zemsta na polonistach. Tak było przynajmniej w latach 70-tych. Nikt nie mówi, że to jest proste. Zanim zacząłem czytać Życie Literackie zostałem początkowo zmuszony do jego prenumeraty. Zanim zacząłem bywać na wystawach musiałem najpierw zrozumieć dlaczego powinienem tam być. To wszystko miało miejsce w LO. Obecnie nie mogę pojąć jak polonista może tolerować recenzje lektur przekazywane przez ucznia z powszechnie dostępnych ściąg i opracowań. Wytłumaczenie jest jedno, nie czyta tego „spamu”. A to jego podstawowa powinność. Więc jeśli tego nie robi to jak wymagać od niego dodatkowej pracy nie związanej z programem szkolnym?
Język angielski - kurs podstawowy CD - część 1
Tematy lekcji: Co u Ciebie słychać?, Cześć, Rozmowy telefoniczne, List do Nelly, Zakupy, Nowy dom, Urlopy, Lekcja w szkole wieczorowej, W biurze podróży, Na dworcu.
Gramatyka: to be, tworzenie liczby mnogiej, wyrazy pytające, forma -ing, Simple Present, liczebniki główne, Simple Future, Simple Past, zaimki zwrotne, stopniowanie przymiotników, "anybody", "somebody", czasowniki posiłkowe.
Ilość słów i zwrotów - 828 (bez słów i zwrotów umieszczonych w gramatyce).
Czas nagrania ok 40 minut
Nośnik: CD Audio
Download:
Password:
Nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy: dlaczego tyle osób przesiadujących na forach tłumaczy swoje błędy językowe kilkoma hasłami marketingowymi "dys-coś-tam-pierdoły". Zaglądając to tu to tam odnoszę wrażenie, że co najmniej 70% piszących różne posty gdziekolwiek ma takie problemy spowodowane "różnymi dziwnymi przypadłosciami związanymi z polskimi robaczkami". Jak byłem jeszcze w podstawówce doświadczyłem na własnej skórze co znaczy mieć drobne problemy gramatyczne. Było to spowodowane brakiem obcowania z książką jako taką, ale jak ktoś pisze, że nie przeczytał lektury szkolnej przez dwa lata to tylko płakać się chce. Jeśli ktoś jeszcze do tego będzie próbował mi udowodnić, że spowodowane jest to obciążeniem genetycznym w stylu "bo moja cała rodzina już tak ma" to nic tylko znów pozostaje mi zapłakać - tym razem ze śmiechu. Wszystko przez natłok elektronicznej rozrywki, komunikatory i przede wszystkim cholerne lenistwo - inaczej wytłumaczyć się tego nie da. W szkole podstawowej na 26 osób tylko jeden chłopak miał takie problemy ale miał na to wszelkie papiery i były osoby które bezinteresownie mu pomagały chociażby w czytaniu. Wyjątki pomijam - mają to wybaczone, ale dla całej bandy "opieszałych pierogów" nie mam litości. Ot co...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|