W kilku słowach moja ocena bronii której używałem na tyle, że moge się pokusić o ocenę (nie piszę o bronii, którą miałem zaledwie kilka razy w dłoni):
Pistolety :
Pistolet samopowtarzalny 9 mm WIST-94 - nieporozumienie
Pistolet samopowtarzalny 9 mm P-83 “Wanad” - jedyny plus - prostota i dosyć duża niezawodność
Pistolet samopowtarzalny 9 mm P-64 “Czak” - do Muzeum Wojska Polskiego lub filmy historyczne
Pistolety maszynowe:
Pistolet maszynowy 9 mm wz.84P “Glauberyt” - powszechny problem z zacięciami spowodowanymi złym skosem lufy i niedopracowanym wyrzutnikiem łusek
Karabinki:
Karabinek 7,62 mm AK - prosty, niezawodny, duży rozrzut i niska celność
Karabinek 7,62 mm AKM - prosty, niezawodny, duży rozrzut i niska celność
Karabin szturmowy 5,56 mm wz.96 “Beryl” - prosty w obsłudze, nie sprawia większych problemów, mocowanie kolby niedopracowane, duży wpływ warunków atmosferycznych na celność
Karabiny maszynowe:
Uniwersalny karabin maszynowy 7,62 mm PK/PKS - prosty w obsłudze, fatalna amunicja - zrywanie łusek i zacięcia (wersja PKT - elektrospusty - fatalne!)
Uniwersalny karabin maszynowy 7,62 mm PKM/PKMS - prosty w obsłudze, fatalna amunicja - zrywanie łusek i zacięcia
Karabiny wyborowe:
karabin wyborowy 7,62 mm SWD - przy odpowiednio wyszkolonym strzelcu i prawidłowej obsłudze i konserwacji - pomimo przestarzałej konstrukcji - całkiem przyzwoita broń (do 500 - 600m) dla strzelca wyborowego (nie mylić ze snajperem!)
karabin wyborowy 7,62 mm SAKO Trg 21 (22,24) - drogi sprzęt o poprawnych parametrach ale kto zapomniał o tabelach przewyższeń i tarczach do zgrywania i przystrzeliwania?
Granatniki:
Granatnik podwieszany 40 mm wz.83 “Pallad-D” - amunicja częste niepoprawne działanie
Granatniki przeciwpancerne:
Ręczny Granatnik Przeciwpancerny RPG-7 - Muzeum Wojska Polskiego, lub filmy historyczne
Ręczny Granatnik Przeciwpancerny RPG-76 “Komar” - dla zwolenników duże dawki adrenaliny i pacyfistów
Pistolety sygnałowe:
Pistolet sygnałowy 26 mm wz.78 - lepszy był wz. 44 (kciuk po jego użyciu nie boli )
Granaty ręczne:
Granat obronny F-1 - prosty i skuteczny ale zapasy leciwe
Granat zaczepny RG-42 - skuteczność porównywalna z petardą tarciową
Granat przeciwpancerny RPG-43 - Muzeum Wojska Polskiego lub filmy historyczne
Granat dymny RDG-2 - spełnia swoją role w szkoleniu
Jest to wyłącznie moja, byc może subiektywna ocena.
Pozdrawiam
/.../Będziemy zobowiązani za słowa krytyki... /.../
Przez chwilę zastanawiałem się, czy zabrać głos, bo nadal będzie on krytyczny... ale cóż, niech będzie. Postaram się jednak, aby krytyka była konstruktywna
1. Mnie sie nie podoba przede wszystkim to, że komiks wpisuje się w modną obecnie, 'hollywoodzką' skłonność do zbędnego pokazywania drastycznych scen. Otóż we współczesnym kinie zarysowała się taka tendencja, ze kiedy autorom brakuje sensownej treści, nadrabiają to już teraz nie tylko hektolitrami sztucznej krwi na planie, ale wyprutymi flakami, urwanymi kończynami, dziurami w głowach itp., ukazywanymi z wyraźną lubością. Do tego dochodzą wulgarne słowa. Oczywiście prawdziwa wojna tak wygląda, jednak sztuka, a już na pewno sztuka dobra, nie zawsze powinna, a nawet chyba nie musi być dosłowna. Dowodem na to są starsze filmy, klasyka kina wojennego, które ukazują okrucieństwo wojny, jednak bez tej zbędnej makabry. Każdy, kto sie tym interesuje na pewno wie, co mam na myśli.
Otóż elementy opisanej wyżej tendencji zauważam w zamieszczonym fragmencie komiksu. Czy są nieodzowne? Jakie mają szczególne zadanie do spełnienia? A to słowo na 'k' jest niezbędne? Komiks będzie miał (zapewne) odbiorców wśród młodzieży, może także dzieci - bo lubią ten sposób przekazu. Te będzie dla nich odpowiednie?
Nawiasem mówiąc, sporo uczestników tego forum wykonuje dioramy. Jednak nie zauważyłem, aby ktoś umieszczał na dioramach urwane kończyny, przepołowione ciała, wyprute flaki, itp. Ciekawe dlaczego? Jest to przecież odwzorowywanie rzeczywistości, może makabra powinna być też na makietach pola walki?
2. Nie rozumiem scenariusza w kwestii przejścia od scen ze strony 101 do 102. Widzimy zdziesiątkowanych, zrezygnowanych, zrozpaczonych żołnierzy, którzy chcą jedynie przeżyć, a następnie zaczynają śpiewać hymn, po czym przeskok do sceny przedstawiającej biało-czerwony proporzec na ruinach Monte Cassino. Wygląda to tak, jak gdyby Niemcy uciekli po tym hymnie.
3. Niemiecki w komiksie musi poprawić germanista. "Sehen" oznacza 'widzieć', a nie 'widzę', co zapewne autor miał na myśli. itd.
4. Komicznie brzmi ostrzeżenie 'polnische hand granate(n)!'. Logika podpowiada, że w takich sytuacjach nie krzyczy się raczej 'uwaga polskie granaty ręczne', bo nie ma czasu na rozwlekłe wypowiedzi, tylko coś jak 'uwaga, granat', albo 'kryć się, granat'. Tym bardziej że 'narodowość' lecących granatów ma wtórne znaczenie z braku czasu.
5. Wprowadzenie z pierwszej strony zawiera błąd merytoryczny, Klasztor Monte Cassino nie był elementem niemieckiej obrony, ponieważ stanowił strefę zdemilitaryzowaną. Pozycją obronną stał się dopiero po bezmyślnym zniszczeniu go przez Amerykanów.
Pomimo krytycznych uwag, bardzo doceniam pomysł na stworzenie komiksu dotyczącego Bitwy o Monte Cassino. Jednak, moim zdaniem, realizacja, jak na razie, jest taka sobie.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|