Granica streszczenie utworu

Tematy

biblia

Moje podejście do lektur w liceum jest... niewychowawcze, ale po kolei:

Szczerze wyznaję - czytałem tylko to co mi się podobało. Oznacza to, że nie przeczytałem (kolejność przypadkowa i pewnie niekoniecznie pełna lista) Chłopów, Nad Niemnem, Cierpień młodego Wertera, nakazanych fragmentów Odysei, Granicy, Cudzoziemki, a także Ludzi bezdomnych. Z tą ostatnią lekturą wiąże się pewna andegdotka. Lektura została bowiem dokumentnie olana przez klasę. W momencie, kiedy zaczęła pytać o treść i interpretację motywów malarskich, na ludzi padł blady strach. Jak wszyscy byłem tylko po jednym streszczeniu. Jednak widząc ich strach, a także to, że zaraz nauczycielka wybuchnie (czasami moja polonistka tak miała - lepiej wtedy było być chorym w domu;), zgłosiłem się na ochotnika i zacząłem improwizować. Dostałem piątkę i pochwałę za wnikliwą analizę tekstu:)

A najbardziej podobały mi się (oprócz poezji:) dramaty romantyczne. Ale także i Potop - czyta się ją świetnie, niemal jak film. Pozatym Szekspir, Kafka, Joseph Heller (Paragraf 22 - w ramach lektury nadobowiązkowej), Conrad (po Jądrze Ciemności, przeczytałem sporo jego utworów). Ferdydurke czyta się strasznie, ale ogólnie mi się podobała.



Zawsze miałam to do siebie, że czytam tylko to co mi sie podoba. Potrafię cały dzień czytać książkę, jak wpadnę w cug to czytam jedną za drugą(ale to tylko w wakacje, bo w pozostałej części roku nie mam na to czasu).
Lektur szkolnych nie czytałam dopóki nie znalazłam sie w 4 kl technikum. Polecam lektury z końca XIX- początku XX wieku...Szczególnie "Granice" Zofii Nałkowskiej. Nigdy w życiu nie pomyślałabym ze to lektura. Stosując inwersję czasową, sprawiła, że czytelnik już na samym początku utworu dowiaduje się o późniejszych losach bohaterów co jeszcze bardziej urozmaica utwór.
Przeczytałam naprawde niewiele obowiązkowych lektur szkolnych, nawet potrafiłabym je tutaj wymienic. Jest ich tylko osiem, z czego trzy do ustnej matury ;D. Nie czytając książek ani streszczeń zdałam mature, tak więc moim zdaniem nie ma potrzeby ich czytać



Dorzucę się:

"Czy literatura fantasy moze być ucieczką od rzeczywistości. Omów na wybranych przykładach."

1). Andrzej Sapkowski "Granica Możliwości"

Dalej nie mam pojęcia, za duży wybór.

Omawianie mojego problemu zacznę od tego, że gdyby nie wredna polonistka to miałbym już wszystko gotowe. Zrobiłem prezentację z całej sagi Sapkowskiego i na podstawie konkretnych bohaterów omówiłem temat. Jednakże (podobno) w czasie trwania mojej prezentacji nie jestem w stanie w sposób zadowalający omówić fabuły utworu. Więc z ulubionego sapkowskiego zostają mi szczątki w postaci jednego opowiadania.

Chcąc sięgać do klasyki gatunku takze jestem dosyć mocno ograniczony. Całego Tolkiena nie omówię (bo za mało czasu by przedstawić w sposób zadowalający fabułę), więc ewentualnie "Hobbit" za którym nie przepadam (lektura obowiązkowa szóstej klasy szkoły podstawowej).

Wiele osób poleca mi Pratchetta. Osobiście nie lubię (usłyszałem kiedyś słowa"do Terrego trzeba dorosnąć", w pełni się z nimi zgadzam)

Jacek Piekara. Wszystko byłoby super, jednakże trafiając na jakas starą dewotkę w komisji, której bedę miał opowiadać o tym jak to Chrystus zszedł z krzyża i wyrżnął w pień połowę Jerozolimy raczej nie zdam.

Kossakowska- jak wyżej.

Howard- mogę skupić się na opisie świata, moge skupić się na opisie głównego bohatera. Jednakże Conan jest postacią dosyć płytką... (10 trupów, 1 panna i znowu, znowu, znowu, do znudzenia ta sama pętla)

King i jego "Mroczna Wieża". Raz, za bardzo odbiega od klasyki gatunku, dwa, dośc trudne w odobiorze, trzy, baaardzo długie (streszczenie fabuły).

Salvatore- Drizzta nie ma co omawiać, bo zawsze w swoich wyborach kieruje się dobrem.
chociaż kreacja świata jest ciekawa.


Tu zwracam się do was. Jeżeli macie jakieś propozycje- podzielcie się nimi. Z góry dzięki.

EDIT: Bezel: Na twoim miejscu postawiłbym na Ojca Chrzestnego. Dlaczego ? To co omawiamy podczas matury ustnej powinno być znane (bynajmniej "bardziej znane" niż "bardziej nieznane") Ojca Chrzestnego znają wszyscy. "Pachnidła" osobiście nie znam.



Będzie długi post, bo dopiero znalazłam ten temat... Ogólnie, czytanie lektur było dla mnie znakomitą rozrywką i czytałam praktycznie każdą, a nawet kilka ponad program. Też się zastanawiałam, czy urozmaicenie kanonu nie byłoby dobrym pomysłem...


Zainspirowana straszliwym przeżyciem jakim jest lektura 'Granicy' (brr...)
"Granica"?! Tak się swego czasu zaczytałam, siedząc w ogrodzie, w pełnym słońcu, że raz - rodzice mnie szukali, a dwa - tak się spaliłam, jak nigdy. Cudowna powieść! Genialna!

jak dla mnie powinna wylecieć też Dżuma
Jak dla mnie, powinna zostać.

Popieram wyrzucenie Wertera wraz z całym Romantyzmem ( no tu może trochę przesadziłem )
Zgadzam się, wywalmy romantyzm - szczególnie Mickiewicza. Zostawmy Fredrę - on miał dobre podejście do sprawy.

Słuchałem sobie ostatnio jak Kora z Maanamem w piosence Kreon, kaleczy język Szekspira
Bluźniercy.

-"Co to lektura? Nie masz streszczenia?"
-"Nie, to nie lektura"
-"To po ch** to czytasz?"

Znalazłam się w podobnej sytuacji, będąc już na studiach. Przyszłam za wcześnie na uczelnię i korzystając z czasu, który mi pozostał do rozpoczęcia zajęć, wyciągnęłam z torby "Makbeta" i zaczęłam czytać. Przyszła koleżanka.
- Co czytasz? - spytała.
- "Makbeta" - odparłam zgodnie z prawdą, zademonstrowałam nawet okładkę.
- Dlaczego?
Druga koleżanka spytała: "Po co?" No tak, po co w ogóle czytać, kiedy nie trzeba...

Najrozsądniejszym wyjściem byłaby nie zmiana, a rozszerzenie kanonu lektur. .tylko kto by to wszystko ogarnął?
Myślę, że dałabym radę. I nie tylko ja.

takie np "Kamienie na Szaniec" czy "Zemsta", czyli innymi słowy książki przyjemne, BARDZO DUŻO straciły na omawianiu w szkole.. kiedy trzeba było pisać z nich sprawdzian i wszystko wyłożyć czarno na białym straciły całą swoją magię.. Nie mówię już o Baczyńskim czy innych poetach, którzy są krzywdzeni przez tak oczywistą interpretację swoich wierszy.
"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" przeczytałam tylko ja w mojej klasie. Omawianie skupiło się na nieciekawym fragmencie z podręcznika, który to fragment nie poruszał istoty tej niesamowitej książki. I tak, wiersze Baczyńskiego - raz, dwa! - zgodnie z kluczem i koniec.

poza tym namiętne czytanie "Zmierzchów" trudno nazwać postępem czytelniczym.
To raczej cofanie...

zaczęłam się zastanawiac co (waszym zdaniem) powinno się znaleźc w podstawie programowej a co byście z niej bezlitośnie wykopali?
Zmieniłabym przede wszystkim sposób podchodzenia do omawianych lektur. Wywaliłabym ten cały klucz - wszystko skupia się na kluczu i interpretacji w nim zawartej, ale przecież wiersz czy dany utwór literacki w całości INTERPRETUJĘ ja. Interpretuję, więc nie marnuję czasu na zastanawianie się, co jest w kluczu i co można napisać, żeby się wstrzelić. Dla mnie na długi czas taki sposób myślenia zabił poezję. Myślałam kluczami i to było wstrętne.
Okroiłabym dzieła Mickiewicza do jednego. Nosz, facet nie żyje, a tyle krwi, ile on mi napsuł...(w marudniku już pisałam, więc się nie będę powtarzać). Werter. Jestem przeciwna niszczeniu książek i, jakkolwiek, szanuję Wasze poglądy (tych, którym Werter otworzył umysł na romantyzm i tragedię niespełnionej miłości), ale zebrałabym wszelakie egzemplarze, ułożyła w stos i lubowała się widokiem płonącej góry. Brak mi słów, by opisać, co czułam, słuchając, jak nasza polonistka czyta nam to na lekcji.
Jako maniaczka, dodałabym co najmniej "Władcę Pierścieni" - czytamy trzytomowy "Potop" i "Krzyżaków", które również są mistrzostwem, dlaczego nie Tolkien? I więcej Shakespeare'a, zdecydowanie więcej! Wiecie, co można wywalić? "O psie, który jeździł koleją" i "Anielkę". O, zgrozo!
Uważam, że cała ta afera ze "zmuszaniem" do czytania jest mało warta. Kto nie chce, będzie zadowalał się pobieżnym przejrzeniem streszczenia, ale na pewno znajdą się tacy, którzy będą czytać i nie będą uważać, że to przymus.
W sumie to nie wiem, dlaczego mój post jest jakiś taki dość optymistyczny. Powinnam raczej marudzić, że coraz mniej się czyta, coraz więcej Słowo Pisane zastępuje film... Ale jakoś nie będę. Może innym razem.
A "Harry Potter" w szóstej klasie? Czytałam gdzieś, że miało to wejść w kanon, ale chyba w końcu się nie udało... Co myślicie na ten temat?

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript