Poziom krwi na ekranie ciągle maleje, od paru dobrych lat. Teraz wszyscy chcą sprzedawać gry także dzieciom (zawsze chcieli ), ale krwi dziś już się dzieciom nie sprzeda (te brednie psychologów z Uwagi...). Nie ma problemu z krwistością, a realizm krwi właściwie też jest na miejscu. Why not? Mamy mdleć na widok prawdziwej, czy lepiej się przyzwyczaić do tej parakrwi?
Co do jakości grafiki- John Carmack powiedział: "Mam już wystarczającą ilość poligonów. Dajcie mi lepsze efekty!". Mówi samo przez się. Firmy będą rywalizowały w wynajdywaniu coraz lepszych i wydajniejszych technik odwzorowywania Świata. Co za tym idzie? Moim zdaniem wielka modyfikacja szaderów. Zapewne pojawią się funkcje wbudowane w akceleratory realizujące, jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki, jakieś skomplikowane efekty. Np. ultrarealistyczne odbicie w wodzie. Wiadomo, że dziś to też nie jest trudne do osiągnięcia, ale jednak trzeba troszke kodu napisać. Wywołanie jednej funkcji (np. ustawiającej odpowiednie własności materiału) załatwiało by sprawę...
Co to znaczy dla graczy (rozwój kart graficznych nie pójdzie w kierunku gier 3D, bo on w tym kierunku już idzie od 1995 roku, jakby ktoś nie zauważył)? Wydatki, wydatki, wydatki... Ale i mam nadzieje tak wypasionye silniki graficzne jak Source, jakich i Wam życzę. Czytał Lucjan Szołajski.
---------------
EDIT: Jest jeszcze pytanie: czy naprawdę chcemy miec grafikę jakości życia? Moim zdaniem, pikseloza, tekseloza, niedokładności grafiki, kanciastość (bez przesady) dodaje uroku grom komputerowym. Ja nie wiem, czy ultrarealizm jest taki wspaniały...
Jasne, wiem o co Ci biega, lecz powiedziałem tylko, że mam nadzieję, że nie będzie to głównie Fpp. Gdy oglądałem filmiki z gry to szczena mi opadała, bowiem dokładnie tak sobie wyobrażałem świat po apokalipsie nuklearnej. Jako maniak Fallout czekałem na kontuacje sporo czasu i wiem, że opłacało się czekac.
Lecz, mam tylko nadzieję, że gra nie będzie ograniczała się tylko do siekaniny, Fallout słynął z ciekawych dialogów i super fabuły.
I jeszcze raz mówię, że myślę o F3 od Bethesda będzie super ( pustkowie, zgliszcza, ludzie i cały świat wyglądają FENOMENALNIEEE ), ale mam skrytą nadzieję, że nie będzie to tylko gra poświęcona wartkiej akcji, lecz będzie to kolejny wspaniały rozdział przygody w świecie po apokalipsie. Ukazany bardziej w tle Rpg.
" />Z pewnością każdy z nas kojarzy tą wspaniałą grę, lecz pomimo iż wyszła ona na chyba wszystkie platformy to nie moge jej znaleść na mój telefon : (
screeny gry:

Interesują mnie aplikacje java / symbian 60v3 / GBA
Na pewno nie tylko ja mam ochotę na pogranie w tą wspaniałą grę na naszych telefonach.
Pozdrawiam.
W rzeczy samej jazz pełen jest rozmaitych instrumentów. Jeśli chodzi o te niezbyt się z nim kojarzace a brzmiące ciekawie to z pewnością warto siegnąć po grającego na harmonijce Tootsa Thielemansa, ja bardzo lubię też flecistę Jamesa Newtona (szczególnie gdy gra z Anthonym Davisem na fortepianie). Klarnet basowy to instrument dość już w jazzie popularny - Eric Dolphy - oczywiście (u niego też wspaniała gra na flecie), poza tym warto zwrócić uwagę na Louisa Sclavisa. To troche inna szkoła gry na tym instrumencie i IMHO równie interesująca.
Jeśli mowa o bliskowschodniej lutni oud to oprócz A. Brahema niewątpliwym mistrzem tejże jest Rabih Abou-Khalil. A grywał Rabih z jazzmanami pokroju Sonny'ego Fortune, Kenny'ego Wheelera, czy Ellery'ego Eskelina (jak również z np. kwartetem smyczkowym).
Co do improwizującej wiolonczeli - Ernst Reijseger to niewątliwy mistrz, podobnie jak Eric Friedlander, ale warto pamiętać, że np. dzisiaj znany wyłącznie jako basista Dave Holland w przeszłości popełniał płyty (nawet solowe) na tym instrumencie.
Do ciekawszych instrumentów (w jazzie) należy obój - warto posłuchać na nim Paula McCandlessa z zespołu Oregon, a także Emanuelle Sommer (np. z naszymi braćmi Olesiami).
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl