>> A jeszcze chciałam zapytać o dwie rzeczy, mianowicie:
>> 1)książka"Uratuj mnie", czy warta jest przeczytania?
Warta :)
Choć ja wpadłam po niej w pułapkę: stwierdzałam, że TEŻ chcę terapeutę-faceta,
terapię trzy razy w tygodniu, analityczną. Taki "ideał terapii" mi się włączył,
chyba na zasadzie "jak tak będę miała to tez wyzdrowieję". Głupie podświadome
myślenie to było, ale (hehe) - zmaterializowane :P
>> 2)książka "Psychodynamiczna terapia pacjentów borderline"Kernberga?
Nie czytałam, choć miałam chrapkę :P ale stwierdziłam: co za dużo teorii na
terapię to już niezdrowo. Miałam okres, gdzie jadłam książki psychologiczne
dzień w dzień. I się potem mądrzyłam na sesjach o przeniesieniach i
identyfikacji projekcyjnej a także i o rozszczepieniu;) I stwierdziłam: BASTA!
Niech terapeuta się głowi technikami, interpretacjami, odpowiednim podejściem,
interwencjami. A ja jestem pacjentką, skupię się na mojej historii życia i
emocjach... O BPD sporo wyczytałam w "Psychoterapii" Lidii Grzesiuk, wystarczy
mi już. I tak mi się ta teoria nie przełożyła na emocje.
Ja nie wymiotuję, chociaż się objadam (miałam też krótką fazę jadłowstrętu).
Nie mam typowych hardcorowych sznytów na rękach.
Nie miałam żadnej próby samobójczej (choć miewałam "próby prób").
Mimo tego kilku niezależnych lekarzy i psychologów stwierdziło borderline.
Mam wrażenie, że dla niektórych lekarzy BPD ma tylko ta osoba, która ma za sobą
próbę samobójcza, rzyga i ma całe pocięte ręce. to jest stereotyp. A są różne
typy BPD. Mój lekarz rozróżnia chyba 3, a np. Lidia Grzesiuk ("Psychoterapia")
10, ktoś inny kilkanaście.
co_z_twarza_malenczuka napisał:
>
>
> ty glupia kobieto. grzesiuk nie byl uzalezniony?
A skąd ja mogę to wiedzieć? To może psychoterapeuta stwierdzić.
Ogólnie w literaturze przedmiotu panuje pogląd, że osoba uzależniona od alkoholu
sama z tego nie wyjdzie, Tobie też proponuję doczytać.
Nie mój drogi, nie broszurki AA, tylko publikacje psychoterapeutów i psychologów. To nie moja wina, że taki pogląd panuje, on Ci się może nie podobać, ale niestety w 99% przypadków tak jest.
Może Grzesiuk był w tym 1%, podobnie jak Celińska. Nie wiem, nie znam sprawy a przede wszystkim człowieka.
Natomiast powtarzam: pisanie bzdur, że od uzależnienia można się "odzwyczaić", oznacza tylko, że Mask pojęcia o uzależnieniach nie ma.
> 13 letnią dziewczynkę też wyślesz na dynamiczną ?
Polecam w kwestii terapii psychodynamicznej dzieci i młodzieży:
L. Grzesiuk, Psychoterapia, t. II, s. 371-380.
W kwestii leczenia zaburzeń odżywiania przy pomocy takiej psychoterapii:
Ibidem, s. 403-406.
Istnienie konfliktów wewnętrznych nie ma nic wspólnego i nie wyklucza czerpania
korzyści (jak napisałam - w większości nieuświadomionych) z bycia chorym.
Być może wymyślił tę tezę jakiś psychoterapeuta, ale ci, którzy przeszli solidną
i skuteczną terapię, potwierdzą ten fakt. Nie tylko ja. Ale też długo nie mogłam
w to uwierzyć.
Koniec końców: chcecie - wierzcie, chcecie - nie wierzcie. To nie mój problem.
Ja nerwicy już nie mam. Może właśnie dlatego, że uwierzyłam, że nerwica
pacyfikowała moje konflikty wewnętrzne, że - paradoksalnie - lęk i depresja były
mniej dolegliwe i szkodliwe dla mojej psychiki niż konfrontacja ze światem i
ludźmi.
Ewentualnych ciekawych odsyłam do literatury: L. Grzesiuk - Psychoterapia.
Podręcznik akademicki.
potrzebuje książki ale nie kupić tylko
np. przeczytać w wordzie albo adres strony gdzie ją bede móg znaleźć i przeczytać
autor :GRZESIUK
nazwa : PSYCHOTERAPIA
plusy czekaj
pozdrawiam
POTRZEBUJE
książki
psychoterapia praktyka
autor lidia grzesiuk
do 60 złotych moge dać chodzi mi o wydanie jednotomowe takie produkowano w 1996
pozdrawiam
czekam plusy czekaja
może skorzystasz...?
Mam do sprzedania:
Psychoterapia praca zbiorowa pod red. Lidii Grzesiuk, Wyd. PWN, W-WA 2000.
Polecam
Zainteresowanych proszę o e_mail: b_nia@gazeta.pl
> Absolutnie się z Tobą nie zgodzę.
Masz prawo.
NLP jest zaliczane do psychoterapii. Patrz: L. Grzesiuk (red.), Psychoterapia,
Wyd. Eneteia, Warszawa 2005, t. 1, str. 226.
Szukam książki
Grzesiuk(red.)
"Psychoterapia. Szkoły,zjawiska,techniki i specyficzne problemy" PWN
Lidia Grzesiuk 6
2.2. STOSOWANIE PSYCHOANALIZY U PACJENTÓW GŁĘBIEJ
ZABURZONYCH
Freud wykluczał możliwość stosowania psychoanalizy wobec psychotyków oraz
pacjentów z głębszymi zaburzeniami. Jego uczniowie podtrzymywali ten pogląd
jeszcze w latach czterdziestych. Odstąpił od tego Fedem (1952), który w terapii
schizofreników stosował techniki nieco odbiegające od klasycznej psychoanalizy.
Inni psychoanalitycy w tej epoce w terapii psychoz wprowadzali tak duże
modyfikacje, że sami nazywali ją psychoterapią „zorientowaną"
psychoanalitycznie. Neopsychoanalitycy w latach czterdziestych i pięćdziesiątych
twierdzili, że w terapii psychoz stosują psychoanalizę. Ze względu na to, że ich
terapia bardzo odbiegała od metody Freuda, przez innych nie byli oni uważani za
psychoanalityków. Niektórzy psychoanalitycy ze szkoły ortodoksyjnej nadal
uważają, że metoda ta nie nadaje się do leczenia nawet pacjentów z zaburzeniami
z pogranicza nerwicy i psychozy (Greenson 1968). Natomiast pierwsze udane próby
psychoanalizy u pacjentów głębiej zaburzonych (w tych przypadkach schizofrenii i
zaburzeń charakteru) podjęli przedstawiciele szkoły analizy nie-ortodoksyjnej:
Klein, Lacana, Sechehaye (1956). O szkołach tych wspomniano w rozdziale I.
Szkoła angielska — Klein — opracowała własną technikę psychoanalizy u dzieci.
Szybko okazało się, że pacjenci głębiej zaburzeni mają strukturę psychiczną
podobną do struktury psychicznej małych dzieci; technikę tę można było więc
stosować również w przypadkach psychoz. Jedynie zamiast zabawy wprowadzono
swobodne skojarzenia.
Technika analizy w szkole francuskiej — Lacana — koncentrowała się na odkrywaniu
tego, co nieświadome przez analizowanie języka, słów, wypowiedzi pacjenta.
Przyjmowano, że każdy człowiek (również psychotyk czy organik) ma podświadomość.
Dlatego ta metoda okazała się możliwa do stosowania nawet u pacjentów o silnych
zaburzeniach. Technika Sechehaye, zaspokajanie w sposób symboliczny potrzeb
pacjenta z jednoczesnym analizowaniem ich, została opracowana przez autorkę z
myślą o leczeniu schizofrenii.
Szkoła amerykańska — psychologii ego — jest bardziej dostosowana do leczenia
pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy. Natomiast w przypadku
psychoz, zwłaszcza schizofrenii, stosuje się tu pewne modyfikacje technik
(opisane dalej, w punkcie 2.3).
Psychoanalitycy z ortodoksyjnej szkoły freudowskiej przez długi czas nie
podejmowali analizy pacjentów o głębszych zaburzeniach (w tym osób z
psychozami). Freud (1912, 1915) i jego pierwsi uczniowie uważali, że u
schizofreników nie występuje przeniesienie, ponieważ są oni wyizolowani
emocjonalnie i skoncentrowani na sobie (czyli autystyczni). Dlatego Freud
sądził, że wobec tej kategorii pacjentów możliwa jest jedynie psychoterapia
oparta na sugestii.
Późniejsze doświadczenia pokazały jednak, że pacjenci z zaburzeniami z pogranicza
nerwicy i psychozy oraz psychotycy wchodzą w związki przeniesieniowe, niekiedy
nawet bardzo intensywne. Budził jednak obawy fakt, że przeniesienie u takich
pacjentów nie rozwija się w nerwicę przeniesieniową (jak u neurotyków), lecz
przejawia się w postaci psychozy przeniesieniowej, połączonej z urojeniami
dotyczącymi terapeuty, z głęboką regresją i okresowym nasileniem objawów.
Zachodziła obawa, że pacjent może mieć trudności w wychodzeniu z tak głębokiej
regresji i psychozy przeniesieniowej. Dalsze argumenty ortodoksyjnych
psychoanalityków przeciw stosowaniu tej formy terapii wobec pacjentów o
głębszych zaburzeniach opierały się na fakcie, że ujawniają oni mało obron i
oporów, ich nieświadomość jest w małym stopniu tłumiona. Sądzono, że samo
odkrywanie nieświadomości ma w psychozach mniejsze znaczenie lecznicze. Jako cel
terapii
traktowano nabycie przez pacjenta zdolności do opanowania własnych podświadomych
impulsów. Pojawienie się w terapii nowych obron uznawano za dowód zdrowienia
pacjenta psychotycznego. Dopiero w ciągu ostatnich dwudziestu latach niektórzy
ortodoksyjni psychoanalitycy przekonali się, że głęboka regresją (w postaci
psychozy) nie jest niebezpieczna. Stwierdzono, że klasyczna (bez modyfikacji)
technika psychoanalizy może wyprowadzić pacjenta z regresji psychotycznej.
Zastosowanie klasycznej formy psychoanalizy wobec pacjentów psychotycznych oraz
z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy opisali Boyer i
współautorzy (1980), Giovacchini (1972,1975) i Searles(1979). Do zmiany
przekonań przyczyniło się odkrycie możliwości analizowania przeciwprzeniesienia
analityka w stosunku do bardziej zaburzonych pacjentów (Searles 1979, Racker 1968).
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl