jesli wet leczy mysz fioletem a nie podaje ivermektyny doustnie lub naskornie na swierzb czy pasozyty jest to dla mnie conajmniej dziwne i podejrzane
nie wiadomo co tez podano je wczesniej .........
"Nie wiem co miała w zastrzykach, ale gdy byłam u weterynarza, u którego mysz jest zapisana podsunęłam mu teorię, że to grzybica, ale stwierdził, że ten lek, który dostawała powinien pomagać też na grzyby."
watpie by 1 lek pomagal na pasozyty i na grzyby sa to 2 rozne sprawy
jak dla mnie on zciemnia
ja bym zmienila weta na twoim miejscu
na swierzb i pasozyty pomaga SKUTECZNIE ivermektyna podana doustnie i naskornie zupelnie to wystarcza bez smarowania calej myszy ,efekty widac juz po kilku dniach ( nie poleca sie zastrzykow,myszy roznie na nie reaguja i moga spowodowac smierc w niewlasciwej dawce)
Witajcie to znowu ja:) Mam pytanie. Tak jak już pisałam w szpitalu dostałam kroplówki z Solu-Medrolu, po wyjściu zalecili mi dalszą kurację Metypredem doustnym fuuuuu,ale dzisiaj spotkałam sie z moim lekarzem i on zmienił mi steryd na MEDROL! Co to za świństwo ,czy to jest ten sam steryd co dostawałam w szpitalu tylko do ustnie????Boże ja mam go rozpisanego jeszcze na 1,5 miesiąca .Żle przechodzę sterydoterapie puchnę ,robię się czerwona , grzybica w ustach -czy wy też tak reagujecie czy tylko ja jestem takim ewemętem??
Pozdrawiam was bardzo światecznie
A w jakiej postaci bierzesz leki? Wlewki, doustnie?
Kresko, brałam sporo sterydów, dożylnie hydrokortyzon, encorton doustnie, czopki i wiele innych świństw, w tym silne antybiotyki. Nabawiłam się grzybicy, bóli stawów, rumienia, ale WSZYSTKO PRZESZŁO, tzn objawy uboczne! Jak pisałam, bardzo opornie reagowałam pierwszy raz na leczenie. Ale dało sie przetrwać i już po krzyku. Nie sprzeciwiałam się doktorom, brałam, co kazali. Byłam w szpitalu, na efekty czekałam długo. Najważniejsze, że jelitom dobrze to zrobiło.
Hej!
Ja z grzybicą męczę się odkąd tylko pamietam.Nic,ale dosłownie nic mi nie pomagało.Po każdej zakończonej kuracji po jakimś czasie wracała bardziej lub mniej nasilona.Próbowałam chyba wszystkiego:łykałam probiotyki,jadłam jogurty,stosowałam diety,leków nabrałam się tyle,że aż sama się dziwię że moja wątroba to wytrzymała (łykałam nystatyne,fluconazole,trioxal,ketokonazol i wiele innych...),stosowałam globulki,czopki... i nic.
2 miiesiące temu złapała mnie taka grzybica jak nigdy wczesniej.Bolał mnie brzuch jak podczas okresu,piekło,swędziało,upławy jakby mi ktoś tam twarogu nawpychał,serio;do tego stany podgoraczkowe i ranki jakby ktoś mnie żyletka ponacinał..Wybrałam sie do lekarza (rodzinnego niestety,bo jestem w Angli,a tutaj do ginekologa trzeba miec skierowanie o które naprawde bardzo trudno) i pani doktor potwierdzila ze rzeczywiście grzybica straszna mnie złapała,ale leczenie doustne
+dopochwowe załatwi sprawe.Dostałam fluconazol w jednorazowej dawce + clotrimazol na 7 dni....i nic.
Dopiero jak znalazłam polskiego ginekologa i poszłam do niego prywatnie dostałam lek o nazwie GYNO-DAKTARIN globulki na 14 dni + ten sam krem do stosowania rano i wieczorem.Jestem w szoku,ale moje objawy znikneły po jednej globulce.Stosuje je dopiero czwartą noc,a juz po mojej grzybicy (przynajmniej na oko) nie ma śladu.Jak do tej pory to jedyny lek,który na mnie zadziałał,oby tylko na długo....
Pozdrawiam i życzę zdrowia wszystkim zmagającym się z tą okropną dolegliwością
Kotka, 1,5 roku, 5,5kg wagi, z początku leczona na świerzb. Po tygodniu rozpoznanie- grzybica (zarażona również cała rodzina). Antybiotyki doustne i maść. Szybko się rozprzestrzenia. Od zlizywania maści przypuszczam, ze dostała również grzybicy układu pokarmowego, leci jej krew z pyszczka, nie chce jeść, jest w opłakanym stanie. Dzisiaj ma dostać pierwszą z dwóch szczepionek na grzybicę. Proszę o szybką odpowiedź. W mojej miejscowości jest jeden lekaż weterynarii specjalizujący się w leczeniu dużych zwierząt hodowlanych, brak jest leków dla małych zwierząt i trzeba je sprowadzać, co trwa ok. tygodnia. Sytuacja jest beznadziejna. Jeszcze raz proszę o pomoc.
Antybiotyki działają wyłącznie przeciw bakteriom, nie przeciw grzybom, więc nie są stosowane do leczenia grzybicy - przeciwnie, mogą pomóc wywołać atak grzybicy poprzez zniszczenie flory bakteryjnej, która normalnie zapobiega rozwijaniu się grzybów.
Grzyby normalnie znajdują się na zwirzęciu; stan chorobowy powoduje ich nadmierny rozrost, spowodowany najczęściej osłabieniem organizmu lub właśnie używaniem antybiotyków. Leczenie jest środkami środkami niszczącymi grzyby, albo od zewnątrz (rozmaite smarowidła), albo, w przypadkach opornych, doustnie (ludzki lek Nizoral).
Spróbuj skonsultować z wetem doustny preparat :ORUNGAL.
Jest to lek ludzki (niestety dość drogi), ale o tzw. przedlużonym działaniu. Ja min. dzięki niemu wyleczyłam psa z grzybicy. Opisywałam to zresztą kiedyś na dogomanii spróbuj wrzucić w wyszukiwarkę.
Brak apetytu może być spowodowany uszkodzeniem wątroby przez leki stosowane dotychczas. Zrób psu próby wątrobowe aby wstępnie ocenić stan narządu.
Jeśli chodzi o szczepionki to próbowłam dwóch firm (chyba czeską i ruską) i się niestety nie sprawdziły.
Witam,
jak tam rezultat wizyty u pediatry?
Nystatynę sugerowałabym stosować nawijając gazik na trzonek od łyżeczki, gdyż grzyby mogą dodatkowo zaatakować paznokieć - jeśli robi to Pani palcem.
Przykro mi, że muszę tak Panią straszyć, ale grzyby są naprawdę wredne i bardzo trudno się z nimi walczy, więc lepiej robić wszystko by ich unikać.
Dobrze byłoby też wygotować przedmioty, które dziecko bierze do buzi - 5 minut każdego dnia. Pranie w 90 stopniach bielizny, pościeli, ręczników również polecam.
Grzyby nie lubią czosnku, więc dodatkowo może Pani choćby łykać taki w kapsułkach. Znam bezzapachowy Czosnek Forte firmy Naturell.
Znam też naturalny sposób walki z grzybica, aczkolwiek nie ma naukowo potwierdzonej jego skuteczności, choć mówi się, że bywa skuteczny. Pisze to na wypadek, gdyby została Pani bez leków. Warto spróbować!
Preparat CITROSEPT - wyciąg z białej części skórki grejfruta. Gorzki jak nic innego.
Schemat podawania jest taki:
Doustnie -5x dziennie: 15 kropli rozpuścić w 150 ml wody lub soku.
Miejscowo - na brodawki - 10 kropli rozpuścić w 30 ml wody i smarować po karmieniach
Pozdrawiam i czekam na wieści.
Paznokcie: Candida glabrata + fluconazole
Witam serdecznie,
w listopadzie 2008r zauważyłam niepokojące zmiany na dwóch paznokciach u nóg. Zmiany dotyczą dwóch dużych palców. Objawiają się lekkim pęknięciem paznokci oraz zrogowaceniem brzegów płytki.
W grudniu wybrałam się do dermatologa, po pierwszych oględzinach dermatolog stwierdziła, że wygląda to na grzybicę, jednak że objawy nie wskazywały jedno znaczenie na grzybicę zleciła badanie mykologiczne. Badanie wykonałam, a wynik jest następujący: Preparat bezpośredni: drożdżaki. Hodowla: candida glabrata.
Z wynikiem udałam się do dermatologa, i przepisane zostały mi następujące leki:
- doustnie Fluconazole 100mg. Stosować: jednorazowo 3 tabletki 1 raz w tygodniu, przez okres 9 tygodni
- miejscowo płyn Pirolam (Ciclopiroxi olaminum) 1% roztwór. Stosować miejscowo na zmiany chorobowe.
Wykupiłam receptę na płyn oraz na połowę kuracji fluconazolem.
Dodatkowo sprawdziłam informacje dostępne w internecie nt. candida glabrata oraz leczenia fluconazolem. Wyniki moich poszukiwań bardzo mnie zaniepokoiły, gdyż z wielu artykułów wynika, iż ten rodzaj grzyba jest oporny na fluconazol. A leczenie nie przynosi efektów.
Proszę o opinie, równiż porada lekarza dermatologa bardzo by mnie ucieszyła, gdyż nie chcę stosować doustnych leków, które jak wiemy uszkadzają wątrobę, a mogą się one okazać nieskuteczne w walce z występującym u mnie rodzajem grzyba.
Z góry dziękuję za informacje.
Sanderek
Cytat:
Napisał agazyla
Od paru dni swedzi mnie całe ciało oprócz sto i dłoni
Cholery dostaje wydrapuje sie do krwi
No i zastanawiam się od czego -miesiąc jej beta karoten (uczulenie na słońce -ale jeszcze mnie nie dopadli)a może truskaki -ale brak krostek (no jest parę ale to już chyba od drapania)
Szok
u mnie byl to objaw zaburzen pracy watroby,bo jestem na sterydach doustnych w pierwszym momencie myslalam,ze to grzybica,bo tez sa objawy swedzenia a okazalo,sie,ze to watroba wzielam leki essensial forte i jak reka odjal...jak bierzesz leki na alergie,to objawy powinny ustapic
Karolina K. 25-06-2009, 09:36
Wszystko zaczęło się w październiku w zeszłym roku od małej niewinnej plamki na gapciowej pupci. Od razu na wszelki wypadek poszłam do weta. W zeskrobinie nie było widać pasożytów ani zarodników (nic też nie wyhodowano). Dostała wtedy Immaverol i i pomagało plamka nawet zarosła. aż do momentu kiedy przestała porastać a potem mimo podawania leków wszystko zaczęło się dwa razy szybciej rozwijać. Dołączony został Clothrimazol (chyba tak to się pisze) i znów przez czas jakiś pomagało, ale kosza dostałoa na lek brdzo silnej reakcji alergicznej i trzeba było go odstawić. Zamieniony został na Fungiderm (ta sama substancja czynna). W między czasie zrobił się styczeń a Pyśce zaczęła garściami wychodzić sierść (wcześniej nic jej nie było - lekarka co dwa tygodnie ją oglądała a profilaktycznie tez była smarowana). Tak więc smarowane były Fungidermem i Immaverolem na przemian, aż zaczął się ich stan pogarszać i dołączone zostały dość silne leki doustne + oczywiście Essentiale Forte (pewnie zrobiłam jakiś błąd w nazwie ale nie pamiętam pisowni) osłonowo na wątrobę. (Zapomniałam napisać że pod lampą Wooda obie świecą się całe jak choinka bożonarodzeniowa - co potwierdza grzybicę) W międzyczasie dwukrotnie oddawane były zeskrobiny do laboratorium ale jedyne co wyhodowali to saprofity i podawany był Tactik oraz 3 lub 4 razy Ivermektyna, bo doszły do tego wszystkieko pasożyty. Z leków doustnych leków najpierw przez dwa miesiące podawana była Gryzeofulwina (nielegalna w Polsce ale bardzo skuteczna), potem przez dwa tygodnie Ketokonazol, ale Gapcia dostała paraliżu i było z nią kiepsko, a następnie Lamisil po którym była najlepsza reakcja ale po 2 miesiącach trzeba było go odstawić. Obecnie smarowane są Polodiną R i pomagało przez miesiąc ale znów przestaje, dlatego dawka została dwukrotnie zwiększona. Leczeniem moich koszy zajmuje się "Oaza", prof. Bielecki i dr Kurou Dembele (dermatolog). Mają jeszcze pomysły na leczenie ale pomału zaczynają im się kończyć. Momentami było tak źle (teraz jest lepiej - dobrze się czują tyle że się sporo drapią), że trzeba było podawać im sterydy bo drapały się do krwi, piszczały i były osowiałe.
Przestaję już wierzyć, że da się to wyleczyć i chyba już do koń ca będą na lekach.
[ Dodano: 25-06-2009, 09:37 ]
Idę je odnieść...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|