bardzo dziekuje za szybka odpowiedz. Co do objawów to zaczęłam miec podejrzenia po przeczytaniu tego wątku na forum. u mnie były spuchnięte, zaognione brodawki, na sutkach biały nalot oraz okropny ból - nie wiem jak go okreslic - rwący, piekący, ktory wystepuje po karmieniu i utrzymuje sie około 1-1,5godziny (nie pozwala w nocy spac). Była u mnie konsultantka laktacyjna i stwierzddziła grzybice, lekarz rodzinny przychylił sie do diagnozy. Dzis byłam u lekarza poniewaz po tabletce, którą wzielam w czwartek boł ustapił i wyglad piersi znacznie sie poprawił a dzis bol wrócił. Nie wiem juz co robic - lekarz stwierdził ze lek ma wydłuzone dzialanie i nie ma potrzeby podawania kolejnego, kazał mi brac ibuprofen przeciwzapalnie 3*1tbl. Nie wiem czy to cos da ((. Połażna środowiskowa zasugerowała dzisiaj ze powinnam zrobic posiew z pokarmu i ze skory brodawki zeby sprawe wyjasnic. Szczerze powiedziawszy juz nie wiem jak mam sie leczyc i co to jest, ból wykańcza mnie i z karmieniem piersia jest znow coraz gorzej Co robic??? Zmienic lekarza? Leczyc sie samemu???
witam wszystkich po przerwie
w sobotę rano, gdy wyjezdzalismy do babci zauwazylam wlasnie, ze kosia nie ma na prawej lapce siersci ..
skora byla taka zarozowiona ..
nie wiem jak to sie stalo, ze nie zauwazylam tego wczesniej, bo raczej z dnia na dzien to sie nie stalo
obserwowalam ja, trzymala jedzonko w lapkach normalnie, chodzila po klatce - wygladalo tak, ze ja nie boli. Poczytalam na forum, ze to moze byc z nerwow i pojechalismy, wracamy jutro ..
jak czytam dokladniej okazuje sie, ze to moze byc grzybica ..
Kosia moja ogolnie nie da sie wziaść na rece - tzn.pospaceruje po rece, ale zeby ja chwycic i przytrzymac to nie bardzo wyrywa sie i piszczy od malego, wiec wizyta u weta jest dla mnie i dla niej katorga ..
rozmawialam z kilkowa osobami, kazdy poleca oxycort, mam w domu, wroce to posmaruje, ale strasznie sie martwie, zeby nie stalo sie cos gorszego ..
moze to glupie pytanie, ale jak dokladnie wyglada lapka zakazona grzybica?
masz rację, mój błąd. nie jestem lekarzem, więc nie wiem, co nimi powoduje, ale moje osobiste wątpliwości budzi to, że proponuje się spożyć to, co zazwyczaj wprowadza się pod skórę. np. chlorek benzenu jest w sprayu do hamowania krwawień, formaliną można smarować paznokcie z grzybicą, bywa ona też w kosmetykach (a formaldehyd jako gaz jest w dymie tytoniowym, mam nadzieję, że najzagorzalsi przeciwnicy szczepień nie palą ), sole aluminium są w antyperspirantach. żadnej z tych rzeczy raczej się nie je
swoją drogą często potomkach nazistowskich zbrodniarzy wojennych
po których zresztą odziedziczyli te wielkie firmy. problem ich sumienia, co zrobili ze spadkiem i dlaczego właściwie nie zamknęli się w pustelni, skoro ich rodzice byli jacy byli (moim zdaniem pierwsze jest wysoce podejrzane, a drugie - wg mnie nie ocenia się kogoś po przodkach).
a abstrahując w ogóle od szczepień, robi na mnie wrażenie sposób, w jaki pan JKM próbuje dostać się do władzy. nie chodzi mi tylko o "UPR spam", jak to nazywają niektórzy np. na wykopie, reklama to reklama. ale: tu na forum trafiła się oferta odstąpienia miejsc w komisji wyborczej (warta zdaje się koło stówki czy dwóch) za zebranie podpisów pod jego kandydaturą. co o tym myślicie?
Witam,zamieszczam tę wiadomość już na drugim"króliczym" forum w nadziei na otrzymanie pomocy
Mój króliczek drapie się, w sumie nie częściej niż zwykle, ale właśnie na karku stracił sierść.
Ma 3 miesiące, ja mam go od 4 tygodni.
Przewertowałam fora i po wnikliwej lekturze podejrzewam 3 rzeczy:
1.linienie
2.uczulenie na karmę
3.grzybica (najgorsza opcja):(
Oczywiście jestem juz umowiona na wizyte u weterynarza dziś wieczorem, jednak w moim miescie nie ma specjalisty od króliczków i bardzo liczę tutaj na waszą pomoc.
Ta sierść jakby "zanika" wzdłuż kręgosłupa, jest to miejsce ok 2-3 cm długości, zupełnie bez żadnych zmian, bez żadnego nalotu, normalna różowa skóra.
Podzielę się z wami spostrzeżeniami weterynarza, ale jak powiedziałam, obawiam się że będę sama musiała duuużo czytać na ten temat, żeby ewentualnie zasugerować lekarzowi coś niecoś
Prosimy o pomoc
Pozdrawiam
Wally został odebrany z pseudohodowli, znalazł dom, został adoptowany, jednak okazało się, że jest ciężko chory....stan jego skóry pogarszał sie ciągle, nużyca, grzybica, świerzb...był długo leczony, niestety nieskutecznie, obecnie przyjechał do warszawy na leczenie homeopatyczne...jego właścicielka juz wydała wmnóstwo pieniedzy, ale te wydacki stale rosną, pomagamy w leczeniu psa jako grupa z forum adopcji buldożków....
ale to juz kilka tysięcy złotych...
włascicielka wystawiła allegro cegiełkowe, bo wydatki przerastają jej i nasze mozliwości...jeżeli możecie, to pomóżcie...rozeslijcie znajomym...
oto Wally...
a oto adres aukcji...
http://allegro.pl/show_item.php?item=689812252
za każda pomoc dziekujemy w imieniu tego chorego psiaka!!!
[ Dodano: Pią 17 Lip, 2009 16:14 ]
quote="mieczyk"]Wiem doskonale , ze testy okresla na co jest uczulona[/quote]
Niestety nie zawsze testy są w stanie określić wszystkie alergeny. Po prostu test wykonuje się na określone substancje które uczulają najczęściej.
Wyeliminowanie alergenów jest nie zawsze mozliwe, natomiast istnieją leki likwidujące objawy alergii, które to leki przyjmuje się stale.Są to leki z przepisu lek. Nazwy były wymieniane na topicach dot. alergii.
Sterydy powinny być stosowane bardzo ostrożnie(szczególnie u młodych i starych psów), gdyż wprawdzie przynoszą krótkotrwałą ulgę lecz powodują spadek odporności co może być z kolei powodem wystąpienia powikłań w postaci grzybicy czy gronkowca.
Co do szczepionki odczulającej to u psów raczej się tego nie stosuje. Myślę, że jest to spowodowane wysokimi kosztami szczepionek odczulających i b. długim czasem trwania terapii (ok. 3 lat). Czasami wykonuje się tzw.autoszczepionkę z zeskrobiny skóry psa, ale ma to miejsce tylko w wypadku reakcji alergicznej na drobnoustroje stanowiące normalną florę psa.
Na forum było już kilka tematów o alergii czy grzybicy(będącej często powikłaniem). Myślę, że warto je wrzucić do wyszukiwarki - sa tam wypowiedzi osób, które mają psy z podobnym problemem.
Pozdrawiam, Niufa
nie, nie... kaszel sie uspokoił...
tylko ze skórą Pani "walczy"...
bo on miał bardzo rozległe zmiany grzybicze i hormonalne...
niemal 40% ciałka, takie wyłysienia, zgrubienia...skórke miał w koszmarnym stanie....
i to jeszcze nie zeszło całkiem...ale jest oczywiście lepiej....
jeśli jest może ktoś kto kibicował Niusiowi....
zapraszam do pomocy dwóm innym bardzo biednym chłopaczkom:
http://www.dogomania.pl/forum/f28/ba.../#post11301483
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|