Znów wskakuję in medias res...

Czy KC od płyty "Red" się nie rozwija? Stwierdzić może to jedynie ten, który dalszych płyt nie słuchał...Albo posłuchał dwa razy i tyle. Często pokutuje też zasłyszana opinia,że to już nie to. No więc skoro to nie to, to po co słuchać?
Twierdzenie, że KC skończył się po "Red" jest dosyć powszechne - zazwyczaj twierdzą tak zgrzybiali starcy, którym nie chce się wylilić, aby wyjść w innym kierunku. A wtedy do zajechania można słuchać "Red", "Made In Japan", "Foxtrota" czy "Dark Side Of The Moon"...I tak do śmierci...
A nikt nie jest w stanie nikogo przekonać, że coś jest interesujące.

Kolorowa trylogia - THRAK - TCOL - TPTB. Rozwój z płyty na płytę. Ja to słyszę i nic na to nie poradzę. Domina, Antonia i Crimsoida powtarzać nie będę.

Bliźniacze koncerty - normalnym ludziom wystarczą płyty studyjne. Jeśli one Ci się nie podobają, nie zawracaj sobie głowy koncertówkami.


Kwestia Johnnego W.... Ja ująłbym to inaczej. Kulinarnie.
Pysznie przygotowany obiad - cudo, nie dość, że ładnie pachnie, to wygląda to cudownie!!!ŚLinka cieknie! No i jaka rozkosz zasiąść do takiego posiłku!
A z drugiej strony mogę to wszystko zmielić w malakserze czy w innym cudzie i wrzucić do wiadra.
Wartość energetyczna ta sama. A estetyczna? Gdzież ona?

No i jakość mp3 względem audio - temat znany. Powtarzać nie trzeba.

... mam zapytanie czy macie dobry sposób na ucieranie "do białości"? czy można ten fragment przepisu jakoś przyjemnie pominąć/ zastąpić? Przez ucieranie wiele przepisów jest na mojej liście oczekujących, niestety wypieranych przez ciacha, którym wystarcza mieszanie, miksowanie itd.


...Nie ucierałam masła na puch, tylko wszystko przesiekałam na stolnicy jak każde kruche.


Ja tak robiłam. Wrzuciłam wszystko do malaksera (oprócz czekolady i skórki kandyzowanej). Jak się zrobiła z tego "kasza" dołożyłam czekoladę i skórki. I już.


Zastanawia mnie, dlaczego tak wiele osób nie czyta opinii pod przepisami Szczególnie w krótkich wątkach. Z nich naprawdę wielu ciekawyh rzeczy, np. o ciastkach, które chcemy upiec, można się dowiedzieć.

Muffiny z rabarbarem

Kolejna propozycja na muffiny - tym razem bardziej jak ciasto niz jak typowe muffiny, posypane rabarbarem i kruszonka


składniki
Kruszonka:
1/2 szklanki + 2 lyzki maki
1/2 szlanki brazowego cukru
1/2 lyzeczki cynamonu
1/4 kostki masla

300g rabarbaru, pokrojonego w mala kostke
3 lyzki cukru pudru

Ciasto:
1 1/4 szklanki maki
1 lyzeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1/2 kostki miekkiego masla
3/4 szklanki cukru
2 jajka
1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
1/2 szklanki mleka

sposób przygotowania
Rozgrzac piekarnik do 190ºC. Foremki na muffiny dobrze wysmarowac maslem lub wylozyc papierowymi wkladkami.

Przygotowac kruszonke:
Wymieszac wszystkie suche skladniki w miseczce, dodac pokrojone w kostke maslo i zagniesc palcami, az zaczna tworzyc sie grudki. Mozna rowniez uzyc malaksera.

Ciasto:
Make wymieszac w misce z proszkiem do pieczenia i sola. Ubic maslo az bedzie gladkie, dodac cukier i ubijac az masa bedzie puszysta, okolo 2-3 minut. Dodac jajka i wanilie i dobrze ubic. Dodawac make na przemian z mlekiem i wymieszac az masa bedzie polaczona, nie dluzej.
Wypelnic foremki na muffiny ciastem mniej wiecej do polowy wysokosci. Rabarbar wymieszac z cukrem pudrem i rozlozyc rownomiernie na ciescie, lekko go wciskajac w ciasto. Wypelnic foremki kruszonka.
Piec okolo 25 minut, az wierzchy muffinow beda zlociste - najlepiej sprawdzic patyczkiem, wetkniety w sam srodek babeczki powinien byc suchy. Wyjac z piekarnika, zostawic na kilka minut w foremkach i podwazajac brzegi nozem wyjac muffiny na druciana siateczke, lekko przesudzic.

opinie na temat przepisu

--------------------------------------------------------------------------------
Muffinki pierwsza klasa! nic ująć nic dodać Pychota i już. Od dziś to moje ulubione !!! A co najważniejsze udały sie przy pierwszym podejściu... polecam i daję swoją głowę w zastaw, że padniecie z zachwytu - juz sam zapach przy pieczeniu zabija i nie ma się co dziwic że człowiek pożera je parząc sobie paluchy mniaaam.
a_niusia [13.05.2004 13:20]


--------------------------------------------------------------------------------
Robiłam z mrożonego rabarbaru a i tak wyszły bardzo bardzo dobre.
sd_silver [9.03.2004 14:14]

To, co przeczytałąm w tym wątku załamało mnie całkowicie. Nie dość na tym, kolega z pracy oglądał ostatnio program, gdzie wyraźnie stwierdozno, że mleko uht to świństwo bez wartości, a moje dziecko codziennie rano i wieczó to okropne uht plus okropne , przetworzone kulki/łodeczki/płatki do mleka...
A moja córka , to tylko parówki chce, nie zje za nic innej kiełbasy (na gorąco) czy szynki. róbowałąm robić jej pasztet, ale moje wyroby w ogóle jej nie smakują...
Czym mam karmić moje dzieci  :?:  
Miłość, to torchę za mało...
Samia

Dear Sammy (czuje sie jak ciotka agonia z tutejszych gazet)

Mleko UHT jak juz kiedys gdzies wyjasnialam nie jest szkodliwe!!! Nie stosuje sie do jego produkcji sztucznosci a i wartosc odzywcza zblizona do pasteryzowanego poniewaz ta ultra-wysoka obrobka cieplna (stad UHT) trwa kilka sekund, a jest skuteczna z powodu wysokich teperatur. Co wiecej nie tylko mleko moze byc tym sposobem utrwalane! Ogolnie rzecz biorac obrobka w wyzszej temperaturze a w krotkim czasie czyni mniej szkod skladnikom odzywczym niz dluga tradycyjna pasteryzacja.

Jedynym problemem jest dlugotrwale przechowywanie mleka UHT - jest ono mozliwe ale moze powodowac zmiany fizychemiczne glownie bialek - takie jak proteoliza czy zelowanie. W skrocie - wartosc odzywcza mleka UHT po 6-miesiacach moze byc faktycznie nizsza i stanowic problem jezeli dziecko nie odtrzymuje innych produktow mlecznych: szczegolnie jogurtu i sera podpuszczkowego.


Jak kto nie wierzy to podaje jeden z wielu artykulow nt mleka UHT ktory koncentruje sie na porownaniu mleka pasteryzowanego i UHT:

Changes in protein nutritional quality in fresh and recombined ultra high temperature treated milk during storage.
Int J Food Sci Nutr. 2001 Nov;52(6):509-14. Jak ktos chce to mu sciagne z mojej e-biblioteki.

Sammy - po prostu sprawdzaj date produkcji takiego mleka - jezeli jest ono swieze to naprawde nie ma sie czym przejmowac.

Co do parowek to mozesz sprobowac kupowac te o najwyzszej jakosci - drobiowe i cielece sa o najmniejszej zawartosci tluszczu to i wody i fosforanow nie powinno tam byz za duzo.

Pomietam ze swego czasu producenci oferowali parowki dla dzieci ale to pewnie juz nie aktualne. W domu parowek nie zrobi bo malakser nie rozdrobni (nie zrobi emulsji) tak jak przemyslowy kuter czy mlynek koloidalny. Z drugiej strony te parowki od czasu do czasu nie zaszkodza

Co do przetworzonych "kulek" - ja sama napycham Buska filusiami z Polski bo to po prostu ekstrudowana maka kukurydziana - wystarczy sprwdzic na opakowaniu. Jak tylko za bardzo nie smazone czy tostowane to sa ok. (Te wszystkie napuszone kulki sa po prostu pod cisnieniem wypychane z rury z napowietrzeniem). Tak samo ryz dmuchany zamyka sie go w tzw. bombie i pod cisnieniem napusza . Niestety te pozniejsze dodatki psuja naturalne produkty. (Zwlaszcza nadmiar cukru soli i produktow smakowych).

Najwazniejsze jest zrownowazona dieta coby te nase maluchy (i my same) mialy dostep do wszystkich potrzebnych skladnikow. Wcinanie chocby najbardziej wartosciowych pokarmow w nadmiarze w wiekszosci przypadkow konczy sie jakims problemem.

Najwazniejsze: nie polegac zbytnio na sensacjach produkowanych przez media! Sama widzialam jak potrafia przeinaczyc wyniki badan czy opinie specjalistow (to sie teraz nazywa sexing up!!! czyli useksowienie faktow heh).
Tutaj media rozdmuchaly rzekome powiazania autyzmu ze szczepionklami i teraz pieniadze opieki zdrowotnej marnuje sie na kampanie przekonujace rodzicow o koniecznosci szczepien bo taki sie wzrost zachorowan zrobil... Ale to tak na marginesie.

pozdrawiam serdecznie

Cymru