Malarstwo starożytnej Grecji

Tematy

biblia

Styl- całokształt cech charakterystyczne dla sztuki danego regionu dla jakiejś dziedzinie twórczości dla artysty lub dzieła.
Jedna z teorii każe dzielić style na klasyczne i antyklasyczne. Klasyczne style w sztuce cechuje: porządek, harmonia, zachowanie proporcji, prostota, racjonalizm.
Style antyklasyczne: dynamizm, skąplikowanie, subiektywizm, zachwianie proporcji.
Do klasycznych stylów zaliczamy:a)okresy klasyczne- w sztuce Grecji(V, IV w.p.n.e) i Rzymu (I w.p.n.e) (I w.n.e) prostota kompozycji- budowle oparte na planie figur geometrycznych statyczność legularne proporcje. b)styl renesansowy- (XV, XVIw.- monumentalizm nawiązanie do budowli starożytnych naśladowanie natury, poprzez wybór elementów naturalnych w malarstwie odkrycie i zastosowanie perspektywy (taki sposób przedstawiania elementów na obrazie by wywołać wrażenie trójwymiarowej




podawany na zajęciach z estetyki na UMCS jako przykład braku zachowania odpowiednich proporcji, wypracowanych jeszcze w starożytnej Grecji... :lol:

I mają rację. Leonardo Da Vinci! Obraz mężczyzny w okręgu całą masą obliczeń jest wzorem, który należy zachować by figura zawsze była doskonała i zachowała proporcje.
http://pl.wikipedia....a:Vitruvian.jpg
A to powyżej dla przypomnienia 8-)


Anatomia

Zainteresowanie Leonarda anatomią ciała człowieka wiązało się ze studiami do malarstwa. Artyście dążył do wiernego przedstawienia ludzkich ruchów. W 1489 r. planował napisanie traktatu na temat anatomii. W tym roku zgłębiał znajomość ludzkiej czaszki i twarzy. Narysował 8 szkiców - profile, przekroje i widoki z góry. Potem zajmował się systemem ścięgien i mięśni.

Później Leonardo zajmował się badaniem proporcji ludzkiego ciała i matematycznych stosunków między jego częściami. Artystę zainspirował ku temu Witruwiusz, rzymski architekt i inżynier, który opisywał teorię i praktykę harmonijnych proporcji. Najbardziej znany jest szkic Człowiek witruwiański. Przedstawia figurę nagiego mężczyzny w dwóch nałożonych na siebie pozycjach, wpisaną w okrąg i kwadrat.

Po 1506 r. współpracował z profesorem anatomii, Marcantionem della Torre. Przeprowadzał zabronione wówczas sekcje zwłok, co wymagało przełamania jego wewnętrznych oporów. Przy wykonywaniu rysunków Leonardo dążył do uporządkowania oglądanych organów. Ktoś jednakże doniósł papieżowi o badaniach Leonarda. Gdy papież zakazał mu wykonywania sekcji zwłok, korzystał z serc byków, by badać układ krwionośny.

Artysta w szczególności interesował się powstaniem życia. W tym celu badał zjawisko ciąży. By sporządzić rysunek embrionu w łonie matki nie wykonywał sekcji, lecz zanalizował cielną krowę i przeniósł wyniki na człowieka. Było to pierwsze dokładne przedstawienie płodu w łonie matki. Opisał też dość szczegółowo układ kostny. Badał działanie układu oddechowego. Wykonał odlewy ludzkiego mózgu i komór serca. Był pionierem anatomii porównawczej


Niestety nie znalazłem samego odniesienia do samych ustalonych proporcji mięczy częściami ciała, mięśniami itp. Ale kiedyś o tym czytałem



" />Taa... APAP
Myślisz, że mnie nie po wczorajszym wkuwaniu. Architektury, malarstwa, rzeźby Starożytnej Grecji i Rzymu... jak se przypomne to fuuuu



KATOWICE/ WYSTAWA "MAGIA WINA. OD PĘDU WINOROŚLI PO NAPÓJ BOGÓW"
PAP, 2009-11-27 20:08

Dawne urządzenia do uprawy winorośli oraz misternie wykonane dzbany i kielichy do wina to niektóre eksponaty wystawy "Magia wina. Od pędu winorośli po napój bogów" przygotowanej przez Muzeum Śląskie w Katowicach.

W piątek odbył się wernisaż wystawy. Według kuratorki wystawy Renaty Abłamowicz, ma ona "wprowadzić w niezwykły, fascynujący świat wina i związanego z nim rozwoju
cywilizacji". Abłamowicz przypomniała, że udokumentowana historia wina sięga siedmiu tysięcy lat, a dla starożytnych Rzymian i Greków było "napojem bogów".

Odwiedzający wystawę dowiedzą się m.in., jakie były najstarsze ośrodki produkcji wina i którędy wiodły winne szlaki handlowe, dzięki którym wino stało się jednym z najważniejszych produktów antycznego handlu.

Wśród prezentowanych maszyn znalazły się dziewiętnastowieczne urządzenia do sadzenia winorośli, pompy do tłoczenia wina, prasy do winogron i filtry.

Na zdjęciach i reprodukcjach można oglądać odkrycia polskich archeologów świadczące o masowym wytwarzaniu tego napoju w starożytności. To m.in. odnalezione w Iranie baseny do produkcji wina z okresu III-IV wieku naszej ery oraz instalacja winiarni z VIII wieku odkryta podczas badań ruin starożytnego miasta Hippos-Sussita w Izraelu.

Prezentowane są też amfory, kyliksy, oinochoe i skyfosy - naczynia, w których pijano, przechowywano i transportowano wino w starożytnej Grecji i Rzymie. Nieopodal zaprezentowano użytkowe szkło artystyczne związane z kulturą picia wina - głównie dzbany i kielichy z XVI-XX wieku.

Ważnym elementem ekspozycji są informacje o uprawie winorośli i produkcji wina na terenie Polski, począwszy od X w., w okolicach Krakowa, Poznania i Gniezna, a także zabytki związane z procesem jego wytwarzania.

Abłamowicz dopełniła wystawę przykładami malarstwa i rzemiosła europejskiego, które mają świadczyć
, "jak wielką rolę odgrywały duchowe związki człowieka z winem w inspiracji artystycznej od czasów starożytnej Grecji i Rzymu po okres nowożytny".

W ramach wystawy zaplanowano wykłady przybliżające tematykę wina; pierwszy z nich "Początki uprawy winorośli w środkowej Europie" przedstawi 10 grudnia Wojciech Bosak z krakowskiego Instytutu Winorośli i Wina.

Ekspozycja będzie czynna do końca marca przyszłego roku.

http://www.tvs.pl/informacje/18720/



A niech tam, zabiorę głos w tej dyskusji. A raczej dodam swoje trzy grosze. Padło hasło "teoria muzyki". Skończyłem taki wydział na Okólniku. Nie chwalę się tym, raczej uważam że straciłem kupę czasu. Poza zajęciami z harmonii, kontrapunktu, historii i literatury muzycznej sporo tam było bicia piany i na szczęscie miałem okazję poruszać się w "hobbistycznej" dziedzinie wzmacniaczy i przetworników c/a. Konfrontacja mojej wiedzy praktycznej akurat w tej dziedzinie z tym, co słyszałem na wykładach na wydziale Reżyserii Dźwięku (tam też się pałętałem) często prowadziła do frustarcji. Słyszało się, że odtwarzacze CD się między sobą nie różnią, bo "cyfra jest cyfra". Spuszczę na to zasłonę milczenia.
Teoria muzyki rozwijała się od czasów starożytnej Grecji. To nauka niemal tak ścisła jak matematyka. Posługuje się systemem pojęć dokładnie określających wszystko, co można napisać w takiej recenzji.
Dlatego pozwolisz Krzysiek, że się z tobą nie zgodzę. Muzykologów i teoretyków uczą na seminariach pisania recenzji. To jest pewien rodzaj warsztatu, bazujący na od dawna poznanych założeniach. Tak samo pianista musi mieć technikę, jak recenzent.
Ta "technika" polega na umiejętnym posługiwaniu się językiem i założeniu, dla kogo się pisze.
Jeżeli kierujemy tekst do szerszego grona odbiorców, zakładamy, że nie posługujemy się terminami fachowymi (tak samo jak w architekturze czy prawie, musimy stosować uproszczenia, jeżeli nie zwracamy się do kolegi po fachu), lub staramy się ograniczyć ich ilość. Recenzja powinna zawierać zrozumiale przekazany "ogląd stanu rzeczy" i sądy wartościujące (wrócę do tego za chwilkę). Potem ich uzasadnienie.
Jeżeli piszemy w medium specjalistycznym, zajmujemy się głębszą analizą. Wtedy terminy fachowe są ważne. W przypadku pianisty będą dotyczyć artykulacji, operowania dynamiką, tempem i wszelkimi środkami, jakimi się wykonawca posługuje. Są znane od lat i niesłychanie precyzyjne dla osób rozumiejących ich znaczenie. Jeżeli jest to jazz, będziemy poruszać się już w sferze technik kompozycji (jest niezbyt odległa od improwizacji): harmonia, rytm, forma, użyte środki (nie znam najnowszej połyty Jarretta, ale jak go znam, sporo można napisać o polifonii - tu przydaje się znajomość kontrapunktu). Nie będą to terminy użyte w tej recenzji. Niestety, na seminarium taka praca otrzymałaby ocenę niedostateczną.

Doskonale za to odczytuję intencję (a raczej haczyk) wypowiedzi Adama Szulca i zgadzam się z nią w 100%. "Jeżeli muzyk po konserwatorium nie może zrozumieć...". Nie może, bo pojawiają się tu zbitki terminów, nie mające nic wspólnego ani z pierwszą, ani z drugą formą recenzji. Nie ma rzeczowego przedstawienia faktów, w tym przypadku "treści" płyty. Muzykom i teoretykom ta recenzja nie mówi nic. Nie posługuje się ich językiem, więc de facto nie jest fachowa. Tą linię obrony przyjmuje Peron. Całkowicie bez twardych podstaw teoretycznych, a takie powinny się absolutnie pojawić, jeżeli rozmowę zechcemy nazwać "merytoryczną".

Wracam do sądów wartościująch. Każda recenzja powinna je zawierać, bo bez tego nie jest recenzją, a jedynie relacją, opisem.
Kryzys w krytyce polega na swobodzie w wypowiadaniu sądów. Oczywiście, ta powinna być bezkresna jak galaktyka, ale pod warunkiem przedstawienia uzasadniania oceny. W najlepszych czasach najlepsi krytycy potrafili pójść dalej. Pisali, co można było zrobić, żeby było lepiej, poprawniej, ładniej, rzetelniej, bardziej.... pozazmysłowo cudnie. To wymagało od krytyka, by oprócz podstaw teoretycznych miał za sobą praktykę, lub chcociaż zacięcie praktyka. W przypadku muzyki to akurat nietrudne, ba każdy teoretyk ma za sobą praktykę. Choćby nieudaną, ale popartą wytężoną, codzienną pracą z instrumentem przez kilkanaście lat.

Jeszcze jedno. Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że recenzje ludzi pozbawinych wiedzy są równie dobre jak tych, którzy ją mają. Zapał, entuzjazm, miłość i oddanie dziedzinie, o której się pisze to piękna rzecz. Ale wiedza to fundament.
Dlaczego można pisać o muzyce, malarstwie, poezji, literaturze tych podstaw nie mając, nie można za to o medycynie, architekturze, prawie???
Sztuka to też wiedza. Umiejętność gry na fortepianie zdobywa się na studiach, poznając tysiące reguł. Jeżeli ktoś ich nie zna, to jak ma ocenić "pracę" pianisty?
Nie znaczy jednak, że nie powinien tego robić. Opinie laików są bardzo cenne, zwłaszcza dla muzyków, którzy najbardziej pragną, żeby ludzie odbierali ich sztukę intuicyjnie. To jest najwyższy poziom komunikacji. A wtedy najbardziej liczy się komunikatywność.

Pani Greto! Mimo wszystko gratuluję Pani naprawdę udanego debiutu. Żadna recenzja nie spotkała się z takim oddźwiękiem na tym forum. A załogę Diapazonu przepraszam za impulsywne wypowiedzi niektórych forumowiczów. Takie jest zbójeckie prawo Internetu.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript