Witajcie, Mam małe, konkretne pytanko. Zauważyłem na grupie sugestie, że ktoś szykuje jakieś spotkanko garbusowe w długi majowy weekend. Mógłbym prosić o szczegóły - warunki uczesnictwa, miejsce, nocleg, koszta itp. Jeżeli nikt nic nie organizuje, to może ktoś z szanownych grupowiczów zna jakieś niedrogie miejsce (najchętniej domki) gdzieś na mazurach. .....PS....dlaczego do ciężkiej cholery te niusy.onet.pl ostatnio działają tak wolno? Pozdrawiam Sosin
Mazury za Unia Urodzilem sie i wychowalem na Mazurach. Mialem takze okazje
udzialu w spotkaniach wielu politykow namawiajacych nas do tego,
czy tamtego... i jesli bedziemy robic innaczej-to po nas. Znow
przyjechali do nas namawiac... i znow ta sama spiewka - bo jak
nie to po nas, zaprzepascimy szanse, Polske, etc. My zas zawsze
bylismy patriotyczni, ZA tym czy tamtym, mniejszym czy wiekszym,
patriotycznym i jeszcze bardziej patriotycznym... Tylko NIGDY MY
NIC Z TEGO NIE MIELISMY. Ja sie juz nawet nie doczekalem
tego "raju za zakretem" - emigrowalem. Wiec drogie politruki -
najpierw "towar", a potem my bedziemy ZA. Bo jak narazie to wy
napchaliscie sobie kieszenie naszymi glosami ZA, wybudowaliscie
ladne domki letniskowe na Mazurach, a u nas - na Mazurach -
coraz wieksze bezrobocie i coraz mniej nadzieji na lepsze jutro.
I co z tego, ze Pan Premier Miler chce sobie zafundowac chate na
stare lata u nas. Tak po kolezensku i z dobrego Mazurskiego
serca - znajdz sobie inne miejsce - bo twoja chata bedzie nam w
oczy kula... i co nam po jeszcze jednym bogatym, gdy u nas bida.
Panie Premierze podpowiem Panu co nam trzeba (my Mazurzy mamy
jednak bardzo dobre serce i pierwsi wyciagamy reke) - MALE I
SREDINIE FIRMY W MIARE KONKURENCYJNE. Niech Pan teraz pomysli
jakie nam trzeba zadac pytanie, abysmy poszli na glosowanie i
dali odpowiedz na TAK... chyba, ze przyjechal Pan do tych 27% -
to byli turysci, ups...
Witam.
Ja mieszkałam w domku Kociewie I i w sumie byłam zadowolona,
standard przeciętny, żadne luksusy ale czysto, bez pleśni, łóżka w
pokoju dzieci były wygodne (my mieliśmy dwa tapczany i łóżko
piętrowe w jednym pokoiku i wersalkę w drugim pokoju), wersalka
faktycznie była już trochę zużyta ale spać się dało. Pokoje nie są
duże ale nasza piątka wygodnie tam mieszkała. Łazienka z kabiną
prysznicową, troszkę mała. W dużym pokoju TV, lodówka, szafka na
artykuły spożywcze, na górze czajnik, szklanki, talerzyki, sztućce
nawet filiżanki do kawy, deska do krojenia i radio na półce. W domku
jest trochę słabe oświetlenie więc czytanie wieczorem może być
odrobinę utrudnione. Z przodu fajny tarasik ze stołem i krzesłami,
było gdzie wieszać pranie. Część domków jest położona na polanie
poza placem zabaw więc jeśli macie dzieci małe i chcecie je widzieć
jak się bawią to lepiej pytać o domki położone przy placu zabaw i
boisku lub wynająć te duże bo one są fajnie położone przy stołówce
i widać z nich plac zabaw.
W tym roku jeszcze nie wiem gdzie pojadę, na razie biore pod uwagę
kilka wariantów zarówno nad morzem, w górach na mazurach jak i na
roztoczu.
Serdecznie pozdrawiam.
Ania
Witam!
Nas jest co prawda 5 nie 6 ale czasem i tak trudno coś sensownego
znaleźć.
Polecam dwa miejsca:
1. rus.com.pl/
Ośrodek na mazurach, domek Skrzat (duży, bardzo wygodny z aneksem
kuchennym, łazienką i metalowym kominkiem).
Bardzo fajne miejsce i czyściutka woda w jeziorze.
2. www.sek.karwia.info.pl/
Ośrodek nad morzem, sa tu duże domki Brda ale jak Pani ma małe
dzieci to nie wiem czy by pasowały; my spaliśmy w domku Kociewie I i
tam są dwa pokoje i łazienka, w jednym pokoju jest wersalka a w
drugim były dwa tapczany i łóżko piętrowe. Ośrodek jest super dla
rodzin z dziećmi.
Na koniec taka mała uwaga w obydwu Ośrodkach jest wyżywienie.
Pozdrawiam. Ania
2 -3 domki na mazurach obok siebie potrzebuje 2albo 3 domki na 3 rodziny 3 os. wole male jeziora. a i musza byc
bujawki i piaskownica i bliziutenko do wody pomocy
maria421 napisała:
> Zatrudnienie bratanka z Polski przy tapetowaniu i wcisniecie mu za to paru
> stow w kieszen to juz przestepstwo? Jezeli tak, to i tak nie mam skrupulow.
Zdaje sie, ze przyslowie o wykrecaniu sie sianem znasz ;) Odpowiedz wiec po
prostu zamiast krecic nagle cos o bratanku.
> Robert, ktory Meister uprzedzi Cie o tym, ze chce zatrudnic robotnikow na
> czarno????
A dlaczego nie? Wyobraz sobie, ze sam, podczas budowy mojego domu, z taka
sytuacja mialem do czynienia. Otoz firma, ktora moj dom budowala zatrudnia
wielu podwykonawcow. Wyobraz sobie, ze temat nielegalnego zatrudnienia stal
sie juz tak powszechny, iz jeden z tych podwykonawcow podczas wstepnej rozmowy
zasygnalizowal mi mnej lub bardziej bezposrednio, ze nie zawsze zatrudnia
ludzi oficjalnie. Po prostu chcial mi zaproponowac niektorych robot bez wiedzy
irmy glownej no i "troche taniej". Otoz mozesz wierzyc lub nie ale nie
skorzystalem. Poprosilem glownego wykonawce o przyslanie innej firmy.
> Ja sie pytam- sprawdzasz, czy sa zatrudnieni legalnie???
Sprawdzac nie sprawdzam bo to nie moje zadanie. Jesli jednak wiedzialbym, ze
ktos pracuje u mnie na lewo to na pewno nie popracowalby juz dlugo.
>A jezeli nie sa, to co ?
> Przerywasz roboty? Piszesz donos?
Tak, przerywam roboty. Co do scigania przestepstw to jak juz wspomnialem nie
moje to zadanie.
> Widzisz, Robert, ale nie wszystkim panstwo daje kredyt. W spoleczenstwie sa
> tacy, co tylko placa, tacy co najpierw zyja na koszt panstwa a potem
> splacaja, i tacy co tylko na koszt panstwa zyja....
I to oznacza, ze musi mi sie ten stan podobac?
> Niesmak? A nie egoizm ukryty pod plaszczykiem "dobra spolecznego"?
Czy Ty przypadkiem z braku argumentow nie zaczynasz byc zlosliwa? Mario! To
naprawde do Ciebie niepodobne.
> Znowu wywijasz sie sianem.
Ucze sie, ucze ;)
> A jaka to kategoria, Robert?
To ta, z ktorej przedstawicielem mialem przyjemnosc miec do czynienia dwa
tygodnie temu podczas mojego pobytu na Mazurach. Wyobraz sobie taka sytuacje:
Kilka domkow letniskowych do wynajecia w pieknej okolicy przy tym male pole
namiotowe ze wszystkimi wygodami. Wlasnosc prywatna. Zmeczony droga zajezdzdam
z dwojka dzieci pod wieczor szukajac jakiegos miejsca do przenocowania.
Zostawiam samochod troche na uboczu podchodze do recepcji i pytam o wolne
domki. Nic nie ma. Wszystko zajete albo zarezerwowane od jutra. Jako przezorny
ojciec mam namiot w bagazniku wiec pytam o miejsce na polu. Tak. Miejsca na
rozbicie namiotu pod dostatkiem. Zadnych formalnosci oprocz platnego z gory :)
Wracam do samochodu. Wjezdzam na temat osrodka. Gdy przejezdzam kolo recepcji
wlasciciel wyskakuje jak oparzony machajac rekoma. "Pomylilem sie. Jeden domek
jest jeszcze wolny. Prosze oto klucze." Chce placic. "Nie nie trzeba. Jakos
siedogadamy" Nastepnego dnia same mile niespodzianki. Zona wlasciciela
zaprasza do malego baru przy domu na posilki. Na pytanie o rachunek ciagle ta
sama odpowiedz: "Maz sie sie juz z panem dogada" Troche podejrzane ale mile :)
Ot polska goscinnosc.
Wieczorem wlasciciel przychodzi do domku i zaprasza na wspolne grilowanie przy
ognisku. Oczywiscie full program. Posilki w poastaci stalej i plynnej. Moj
niepokoj rosnie. Poniewaz nastepnego dnia chcemy jechac dalej probuje
uregulowac rachunek. "Eee.. nie, to tylko jedna doba, domek tak czy tak byl
wolny..." Okolo godziny 23 sytuacja zaczyna sie wyjasniac. Przemily gospodarz
przechodzi do ofensywy. "Czy nie mialbym moze jakiejs mozliwosci...albo moze
znam chociaz kogos, kto by zatrudnil... bo tu wie pan taka bieda u nas (!)"
itd. itp. Moje odpowiedzi (moze nie tak radykalne jak tutaj bo w koncu w
gosciach bylem) zdaja sie gospodarzowi niezbyt podobac. Zegnamy sie.
Nastepnego dnia rano (07 godzina)intensywne pukanie do drzwi. "Pan jeszcze nie
placil. Prosze tu jest rachunek. Tak w ogole to domek mial byc juz dzisiaj
wolny. Dlugo pan bedzie jeszcze go zajmowal?" Rachunek uiszczam. Dzieci troche
sploszone gapia sie jeszcze z poscieli co jest grane a gosciu jeszcze na
odchodnym rzuca: "Tak wlasciwie to samochodami tu sie nie wjezdza. Parking
przed brama jest"
Troche dlugie, prawda? To jest jednak wlasnie dokladnie TA kategoria, o ktora
pytalas.
> Przez "trzecia strone" rozumiesz nas? Mnie i Ciebie? Spoleczenstwo?
Ciebie chyba nie bo wydajesz sie byc zadowolona. Wiec raczej spoleczenstwo w
tym wypadku reprezentowane przez fiskusa.
> A ja jeszcze raz prosze, zebys mi powiedzial z czego mnie Lucynka okrada,
> jezeli jej sie tu nic nie nalezy.
Napisalem w innym poscie.
>
> I wyobraz sobie taka sytuacje: Lucynka pracuje u babci legalnie i placi
> groszowe podatki. Zalozmy jeszcze, ze Lucynka jest matka samotnie
wychowujaca
> dwoje dzieci i oczywiscie sciaga je z Polski do Niemiec. To, co placi jako
> podatek, wraca do niej jako Kindergeld. Do tego panstwo funduje dzieciom
> darmowa szkola, bilet autobusowy na dojazd do szkoly itd itp. Po paru latach
> babcia umiera, Lucynka jest bez pracy wiec pobiera ALG, etc, etc.
Tego etc. nie bardzo rozumiem. Zapomnialas chyba o tych dzieciach, ktore
kiedys zaczynaja pracowac i przyczyniaja sie do tego, ze nasza, przepraszam,
moja (Ty jestes przeciez od tego niezalezna) renta jest odrobinke pewniejsza
niz bez ich skladek.
To jest wlasnie solidarnosc spoleczna: brac kiedy nie idzie inaczej ale i
dawac kiedy ta mozliwosc istnieje.
> I to ma sie panstwu oplacic?
No chyba bardziej niz w wariancie gdy babcia umiera, Lucynka uplynnia sie do
Polski a tu nie zostaje... nic.
robert
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|