Ja mam slub za 2 miesiace a jak pomysle o tej piosence Cudownych rodzicow mam to ...juz rycze.
ja mam slub za rok a na sama mysl o tej piosence placze.
Tez bym ja bardzo chciala ale mam problem. Moj ukochany nie ma taty , zostawil mame jak mial ok12 lat i slad po nim zaginal. W tej piosence sa slowa rowniez o tacie wiec czy nie bedzie glupio jak sie na nia zdecyduje????? Doradzcie mi....
JA na tej piosence "Cudownych rodziców mam" poryczałam się tak bardzo,że aż mi głupio będzie sie oglądać na filmie . Na początku trzymałam się, ale jak zobaczyłam w niektórych oczach łzy to już poszła cała lawina łez. A przy podziękowaniu nie powiedziałam ani jednego słowa które miałam zaplanowane, tak mnie przytkało jak zobaczyłam tyle par oczu wpatzronych w nas
my tez mamy problem z piosenką dla rodziców. "Cudownych rodziców...." jakoś mi nie podchodzi, Cliver z kolei niby dobra alternatywa ale jakaś taka za smętna jest jednak.
kate1775, słowa faktycznie ma ładne, ale sobie wyobraziłam ją jak leci na weselu i my tanczymy to w kółku z rodzicami i zdecydowanie ja szukam czegoś bardziej wesołego i energetycznego, zleży mi żeby rodzice sie uśmiechali a nie płakali dla mnie ta piosenka jest smutna i smętna
VA - Kochanej Matce (2009)
http://s3.zapodaj.net/images/99126838.jpg
Cytat:
Za składankę dziękuję extazji.
1. jacek kierok - milosc rodzicielska 2. mamo, mamo kochana 3.anna german - czekasz mnie, mamo 4.anna jantar- mam cudownych rodzicow 5.cien twoich oczu-stenia kozlowska 6.do widzenia mamo-jacek lech i czerwono czarni. 7.dzem - list do matki 8.jedno slowo matka 9.lzy matki 10.mamo, nasza mamo-niemen i niebiesko czarni. 11.mieczyslaw fogg - serce matki 12.piesn o matce-mieczyslaw 13.piosenka dla mojej matki-irena santor 14.powiedz mamo-rena rolska 15.przebacz mi mamo-tercet egzotyczny 16.seweryn krajewski - matka 17. stracic kogos-czerwone gitar 18. violetta villas - _dla ciebie mamo 19. wojciech mlynarski - nie ma jak u mamy
Kod:
http://rapidshare.com/files/227479013/Kochanej_Matce___2009__extazja.rar
Moja mama do tej pory trzyma kawałek mojego skalpa w szufladzie z moimi rzeczami.
Hehe - na to nie wpadłam prawdę mówiąc.
A robiliśmy albumy-fotoksiążki. Przekopaliśmy setki zdjęć moich i K. i setki starych zakurzonych slajdów. Podkradaliśmy z domu albumy, żeby się rodzice nie zorientowali i wkręciliśmy w swój plan dziadka, który nam różne różniste fotki udostępniał Skanowaliśmy, K. zdjęcia wybrane prostował, poprawiał kolory, wyrzucał plamki i kłaczki, po czym układaliśmy zdjęcia w Corelu (strony zrobiliśmy wg rozmiarów fotoksiążek dostępnych w firmie). Wyszło ich w sumie 58...
A wyglądało tak, że na pierwszej stronie była mała przypowieść o Aniołach Stróżach, a na ostatniej stronie podziękowania dla rodziców (przy których zresztą ryczał każdy, kto tylko to czytał). Zdjęcia zaczęliśmy prezentować od ślubu naszych dziadków. Potem śluby rodziców, potem nasze urodzenie. Przy czym na lewej stronie były fotki moje, na stronie prawej fotki K. Staraliśmy się tak ułożyć, żeby było mniej więcej z tego samego okresu: jak bobasy to bobasy, jak komunia to komunia, jak wakacje to wakacje - na dodatek w jednej miejscowości się plażowaliśmy, więc to też podkreśliliśmy
Potem były różne okresy życia, potem zdjęcia wspólne i skończyło się na fotkach z zaręczyn z dopiskiem "ciąg dalszy nastąpi"
Strony z fotkami okraszaliśmy jakimiś śmiesznymi rysunkami stosownymi do danej strony - dla małych dzieci misie, postacie z bajek. Wakacje to kwiatki, motylki, łódki, nawet komar był Gdzieniegdzie były też opisy - ale tylko tam, gdzie chcieliśmy coś napisać, coś podkreślić, czyli np. na pierwszej stronie z bobasami napisaliśmy kiedy się urodziliśmy i gdzie.
Na końcu zaprojektowaliśmy okładkę w błękitnym gradiencie z kolorowym piórkiem i z podpisem "Księga życiem pisana...".
W takiej postaci daliśmy je rodzicom - księgi były takie same.
Wydelegowałam K., żeby powiedział parę słów wstępu, bo wiedziałam, że ja się poryczę jak zacznę mówić. Powiedział bardzo ogólnie za co dziękujemy i że szczegóły zawarliśmy w tych albumach (rodzice w pierwszym momencie myśleli, że to bombonierki). Odtańczyliśmy w parach na zmianę "Cudownych rodziców mam" (rodzice byli zachwyceni i pytali skąd znamy takie stare piosenki). Potem jak mamy oglądnęły dokładnie te albumy i poczytały podziękowania to z płaczem się jeszcze raz rzuciły na nas, żeby nas jeszcze raz wycałować
Albumy nie kosztowały mało, ale po łzach wzruszenia - również gości, którzy to oglądali potem - stwierdzamy z całym przekonaniem, ze warto było
Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się
dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie,
Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się
dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam
wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum,
czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w
Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia
dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień
sądu niż tobie. (Mt 11,20-24) Co łatwiej mi przychodzi: wielbić Boga za Jego niezliczone cuda - np.:
- dał mi kolejną szansę i obudziłam się dziś ze snu - ŻYJĘ!
- Mogę wstać z łóżka (no i mam łóżko!)- jestem zdrowa fizycznie i psychicznie
(przecież to nie jest łóżko szpitalne)
- Widzę pięknie świecące słońce (dostałam sprawne oczy i nie ma ulewy!),
- Przygotowuję śniadanie (Pan dał mi siły fizyczne i sprawne ręce, no i jedzenie
do lodówki, na które mąż zarobił!) - dla rodziny (są bliscy, których kocham,
ktoś mnie potrzebuje!),
- Pragnę spotkania z Panem na modlitwie (dzięki woli rodziców, przez Chrzest
Św. zostałam przyjęta do Rodziny Chrystusowej – Jego Kościoła! Otrzymałam
łaskę wiary!)
- Spotykam się z Panem podczas medytacji Jego Słowa (dostałam pomoc od
czechowickich Jezuitów, którzy mnie uczą modlić się Słowem Bożym nauczyli
mnie kiedyś czytać, mogłam nabyć Pismo Święte i dostałam rozum, aby coś
pojąć) … itd. itd.
czy będę o tym pamiętać w ciągu dnia? Czy będę dziś wdzięczna? Czy postaram się rozwijać morze cudownych łask, którymi Pan dziś mnie obdarza? Czy może prościej poddam się wyrzutom stawianym innym, sobie, Bogu, narzekając i biadoląć, znieważając Dobroć Boga w ten sposób, który traci cierpliwość, aby tego słuchać … Dziś ostrzega mnie, póki jeszcze mam szansę, że komu dano więcej, ten będzie z tego rozliczony. Z każdej myśli, czynu, zaniedbania, ale też z każdego dobra, które przez moje ręce się dziś podzieje – zdam sprawę. Oby moje opowieści nie były wówczas bajkami, ani biadoleniem.
Dziękuję Ci Panie za cierpliwość, za niezliczone promyki Twej miłości, które dziś dostrzegam. Uchroń mnie przed niedostrzeżeniem dziś, lub zmarnotrawieniem sił, czy czasu na to, co byłoby spełnianiem Twojej Świętej Woli i proszę uzdolnij mnie do radosnego czynienia dobra, którego dla nas pragniesz.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|