Do katalogu http://www.kolej.pl/history/plany-mapy wrzucilem skan z mapy, bedacej zalacznikiem do Urzedowego Rozkladu Jazdy z 1948. Warto zwrocic uwage na rozne ciekawostki: linie waskotorowa w Bogatynii odseparowana od reszty kraju, poprzerywane niektore linie (jeszcze nie odbudowano mostow), odmienny przebieg granic wschodnich, mnostwo egzotycznych lokalnych linii lub linii, ktore nie zostaly nigdy uruchomione. Na krajowej mapie jest rowniez zaznaczona siec wszystkich kilku linii autobusowych (cos dla Arona :) oraz polaczenia lotnicze (cos dla K.Sz. :) Niestety, mapa byla w duzym formacie (A1), w dodatku pozolka i zetlala, mialem klopoty przy skanowaniu (rozleciala sie do reszty) - w kazdym razie jest w 8 kawalkach. Bede musial poszukac jakiegos profesjonalnego skanera o duzej powierzchni - moze sa w Krakowie firmy ktore swiadcza takie uslugi? MC
| Czyli po prostu be kot.
Czemu belkot? Wlasnie to ma sens. Ewentualnie polaczenie linii 1 i 11 w jedna, jak juz Chebzie nie bedzie petla.
Ja bym poszedł krok dalej i połączył je na pl. Wolności z 15 skróconą wówczas do pętli w Szopienicach. A tak na poważnie, bzdety które tu wypisujesz to taki transportal fiction, że ciężko nawet z czymkolwiek dyskutować. Na prawdę niektóre co genialniejsze pomysły rozkładowe KZK GOP się kryją. Ja sie nie wydurniam tylko spogladam na wasza komunikacje z zewnatrz - bez emocji.
Widać z bardzo dalekiego zewnątrz, bo bez cienia pojęcia o niej.
Przeciez ja nie chce likwidowac polaczen autobusowych na Zagorze. Z drugiej strony Sosnowiec w sumie nie jest wiekszym miastem niz Bialystok, w ktorym tramwajow nie ma od lat i ludzie jakos zyja.
Ale - jakbyś tak łaskawie przewerował mapę - leży w nieco innej części kraju, tej cywilizowanej, a nie tej "B".
pdr Olo
jeśli chodzi o punkty informacji w mieście i informacje udzielane w tych
punktach to wcale nie jest u nas tak kiepsko- w innych miastach jest naprawde
gorzej.
Ale z punktów i tak nie korzysta zbyt wiele osób (choć może to efekt tego że ich
nie ma).
Mapy! Mapy! Mapy!
Postawić w najważniejszych punktach miastach mapy z nazwami ulic ewentualnie
ważniejszymi obiektami do zwiedzenia. Bez zaznaczania linii autobusowych.
Mapy z siecia polaczen i nazwami wazniejszych przystankow powinny pojawic sie
obok rozkladow na kazdych przystankach.
I co najważniejsze promowac miasto w innych miastach w kraju i najlepiej nie
czekac a od razu rozszerzyc zagranice. ach.. przepraszam nie miasto, całe
województwo. Reklamując miasto zagranica nic nie zdzialamy.
Kolej absolutnie nie. Słaba sieć.
Jest duzo połączeń autobusowych, nie są zbyt drogie, tylko z tego, co wiem to
płaci sie zawsze dodatkowo za bagaż.
Przewodnika nie ma żadnego, oprócz starych, komunistycznych, ale to raczej
dzisiaj niewiele warte. Ja korzystałam przede wszystkim z serbskojęzycznych
materiałów i gadałam z ludźmi.
Jest jedna dobra mapa Bałkanów - Pascala (mimo, że ich przewodników strasznie
nie lubię, to mapy mają dobre;)) W tytule ma Chorwację, ale małymi literkami
napisane, że obejmuje też pozostałe kraje bałkańskie. Kosztuje ok. 7 zł i można
kupić ją w każdym hiperze.
Jazda obowiązkowa w BiH to jeszcze Mostar, Banja Luka, Jajce i Visegrad.
pozdrav;)
Witam! Dnia Thu, 13 Apr 2000 15:46:27 GMT Chester napisal: A powazniej - z calym szacunkiem dla taktu w Warszawie, ale takie podejscie terminalne na zasadzie "ch reszta kraju - byle w Wawie byl takt" jest dla mnie absolutnie karygodne.
co sklonilo mnie do zabrania glosu i poddania pod dyskusje pewnej kwestii: na ile wplyw na obecna sytuacje PKP ma ich centralistyczne zarzadzanie ? Spojrzcie na mape sieci kolejowej - zreszta kazdy chyba sie orientuje - jak gesta jest ona we wschodniej, a jak np. w zachodniej czesci kraju. Czy czesc linii nie pada czasami nie z powodow ekonomicznych, a dlatego ze komus tam nie odpowiada, ze taki Poznan ma wyjscie w swiat w 8 (a liczac odgalezienia w obrebie aglomeracji w 10) kierunkach, natomiast "stolyca" tylko w 7 ? Od zawsze panowaly przeciez tendencje, aby w Wawie bylo najwiecej, najszybciej, najwyzej itd, itd. A nierentownosc linii mozna zawze wytworzyc sztucznie - spozniajac zakupy koniecznych do jej obslugi autobusow szynowych (Poznan - Miedzychod : ciezka SU45 + 2 wagony :)), czy tez ustalajac kuriozalne godziny polaczen ( ta sama linia: 44033 odjazd z P-nia 22:25 przyjazd Miedzychod 0:40 - kto tym jezdzi ? tzn. jezdzil, bo od pazdziernika ub.r. linie zawieszono). Teraz slyszymy o kolejnych : P-n - Wagrowiec, P-n - Osowa Gora (turystyczna linia do Wlkp.Parku Narodowego - w sezonie punkt obowiazkowy wycieczek szkolnych i wyjazdow rodzinnych), Leszno - Zbaszynek itd...Te linie maja oblozenie w sezonie, a poza nim mialyby, gdyby rozklad jazdy byl bardziej sensowny. Czy nie jest tak ze kazda DOKP musi zlozyc corocznie xxx km daniny Centralnemu Molochowi ? Przesuwamy srodki, otwieramy nowe IC, EC, EN a co z tego ma zwykly mieszkaniec malej miejscowosci zainteresowany dojazdem do pracy ? Wiem ze moze zzymam sie bez sensu, bo temat jest powszechnie znany i lubiany, ale moze rola centrali w Warszawie to nowa proba wytlumaczenia zjawiska zabijania linii. Konczac: zeby ktos nie powiedzial, ze jak z Poznania to... Lubie Warszawe i warszawiakow, ale stanowczo potepiam myslenie typu "caly narod buduje swoja stolice".
Jako ze pisze po raz pierwszy, to na zakonczenie krotko o sobie: rocznik 1978, student architektury PP, zainteresowania kolejowe od dawna, ale jakos tak bardziej konkretnie to gdzies od 2-3 miesiecy. We wciagnieciu sie w to wszystko bardzo pomaga mi lektura pmk :) no i oczywiscie SMTS :) Gdyby ktos jeszcze podpowiedzial gdzie w Poznaniu nabyc cegle, to juz bylbym bardzo usatysfakcjonowany. Pozdrawiam Wojtek Fechner
Chester napisał(a) w wiadomo ci: <62c34ugqnr3bd0oat4td0pv1q8mj4o4@4ax.com... | Przewozow lokalnych w naszym rozumieniu brak.
Tylko co "nasze rozumienie" ma sie do tamtejszych odleglosci?
Chodzi mi o to, ze kiedy patrze na mape Polski dolaczona do cegly, to widze mimo wszystko dosc regularna siatke pokrywajaca caly kraj. W USA zageszczenie sieci widac jedynie kolo Chicago i ew. wokol linii Waszyngton - Boston - te obszary to w gruncie rzeczy polaczenia aglomeracyjne. Gdzie indziej sa tylko pojedyncze nitki po ktorych w porywach kursuja 3 pociagi dziennie. Praktycznie nie da sie pojechac koleja w takich stanach jak Tennessee, Kentucky, Wyoming, Poludniowa Dakota... Wszystkie przewozy osob. poupadaly tam do lat 60. Gdyby Amtrak mial taka siec jak autobusy Greyhound, to by bylo cos. | Jeszcze kilka lat temu narzekano jednak na kolosalne spoznienia pociagow | Amtraka (kilka godzin na dluzszych trasach) i ich niska predkosc.
Tylko te "dluzsze trasy" prowadza przez pol kontynentu.
Co nie usprawiedliwia spoznien. Jesli ktos jedzie powiedzmy z San Antonio do Houston (ponad 300km), to taki poslizg moze go wkurzyc Moznaby sie pokusic o porownanie predkosci handlowej pociagu np. Saratov-Berlin oraz ktoegos z amtrakowskich liniowcow
Srednia predkosc pociagu miedzy stacjami jak licze dochodzi w porywach do 70-80 mil/h (110 - 130 km/h). Nie wiecej - nawet jadac po bezludnej pustyni. Jeden z wielu kuriozalnych przykladow: "Southwest Chief" Chicago - Los Angeles na odcinku Kansas City - Topeka 66 mil (ca. 100km) czas przejazdu 3 godziny 18 minut - super ;)
"Capitol Limited" Chicago, IL 20:05 Washington DC, 15:00 dystans: 775 mil
To akurat jest zmarnowana szansa: 1200km w 19 godzin ? Tam powinien chodzic jakis amerykanski TGV konkurujacy z samolotem !
Reasumujac - amerykanskie pociagi sa fajne dla koneserow (Amtrak reklamuje zreszta wakacje w pociagu: 3 dni ze wschodu na zachod...). Tomek
On Sun, 13 Jan 2002 21:47:24 +0100, "Tomek Mos" <fant@poczta.onet.pl wrote: Chodzi mi o to, ze kiedy patrze na mape Polski dolaczona do cegly, to widze mimo wszystko dosc regularna siatke pokrywajaca caly kraj. W USA zageszczenie sieci widac jedynie kolo Chicago i ew. wokol linii Waszyngton - Boston - te obszary to w gruncie rzeczy polaczenia aglomeracyjne.
No, inny kraj, inne uwarunkowania historyczne, nie da sie ukryc.
Gdyby Amtrak mial taka siec jak autobusy Greyhound, to by bylo cos.
Ale prosze nie ponizej pasa, bo boli :) Gdyby PKP dublowal PKS-y... :)
Srednia predkosc pociagu miedzy stacjami jak licze dochodzi w porywach do 70-80 mil/h (110 - 130 km/h). Nie wiecej - nawet jadac po bezludnej pustyni. Jeden z wielu kuriozalnych przykladow: "Southwest Chief" Chicago - Los Angeles na odcinku Kansas City - Topeka 66 mil (ca. 100km) czas przejazdu 3 godziny 18 minut - super ;)
Ehm... Znalazlem fiszke z rozkladem Southwest Chief Kansas City, MO Dep. 11 :20 PM Topeka, KS Dep. 1:20 AM To wychodzi 2:19 plus postoj w Topeka (odmienia sie? To w Topece) No chyba, ze sie rozklad zmienil, nie patrze w strony inetowe.
| "Capitol Limited" | Chicago, IL 20:05 | Washington DC, 15:00 | dystans: 775 mil To akurat jest zmarnowana szansa: 1200km w 19 godzin ? Tam powinien chodzic jakis amerykanski TGV konkurujacy z samolotem !
No wlasnie problem w tym, ze pociag nie konkuruje tam z samolotem. Jak mnie oswiecano na miejscu, przejazd pociagiem na takie odleglosci ma laczyc przemieszczanie sie z - stawianym na pierwszym miejscu - przezyciem atrakcji turystycznej - stad te wagony obserwacyjne itd. Cena biletu na tych trasach jest porownywalna z samolotem, wiec pociag nie moze tu konkurowac. I znowu - chodzi o inne uwarunkowania. Widziales zestawienie skladu i co sie oferuje pasazerom? Ha - komfort jak na transatlantyku :)
Reasumujac - amerykanskie pociagi sa fajne dla koneserow (Amtrak reklamuje zreszta wakacje w pociagu: 3 dni ze wschodu na zachod...).
No wlasnie to calkowicie konczy poczatkowe rozbieznosci - to nie jest sposob na przemieszczanie sie. A moze inaczej - nie cel podrozy jest istotny, tylko przemieszczanie sie do
--- Jarek D. Stawarz, Gdansk (VII Dwor) (+48 58 5560339) http://www.kolej.pl/~jareks OR http://www.fuw.edu.pl/~jareks/index.html [Chester *03.03.1993 +18.12.2000]
| Zawieszenie ruchu pasażerskiego na odcinku Tarnobrzeg-Rzeszów i plany | zawieszenia komunikacji pasażerskiej na odcinku Tarnobrzeg-Dębica. | Czy Polska jest tak biednym krajem, że nie stać jej na elekrtyfikację?
Nie tędy droga. Elektryfikacja niesie ze sobą ogromne (naprawdę duże) koszty i w przypadku linii lokalnych o niewielkim ruchu osobowym i towarowym nie ma sensu. Ba, nawet w przypadku sporego ruchu może się nie opłacać, do tego robi się (tzn. powinno) osobną analizę dla każdego odcinka. Kiedyś w Polsce był szał elektryfikacji, robiło się wszystko bez względu na koszty (pisałem kiedyś o tym). Na liniach lokalnych rozwiązaniem są rzecz jasna autobusy szynowe, o których też już było. Moje wtrącenie jest ogólne, a nie tyczy się akurat konkretnie tych linii, bo dobrze sytuacji nie znam w tych rejonach.
Tak , twojw wrazenie jest ogolne. Spojrz na mape. Dębica-Tarnobrzeg bez druta, od Tarnobrzega z drutem. Przecież to uniemożliwia uruchomienie jakiegos sensownego polaczenia, bo co 70 km trzeba zmieniac loka. Zgadzam sie, ze drut to duzzeeeee pieniadze. Ale co w takiej sytuacji zrobic?? Trzeba dokonczyc elektryfikacje, zeby takie linie odpowiednio wykorzystac. Popatrz teraz pociag Zagorz-Warszawa jedzie przez Jaslo, Rzeszow, a z Rzeszowa zamiast prosto na Tarnobrzeg, to robi kolo przez Lancut, Lezajsk, bo tam jest trakcja. Zreszta o ile pamietam to ten pociag jezdil kiedys przez Tarnobrzeg. Ponadto cargo mogloby jezdic tedy ze Slowacji nad Baltyk. Zobacz na mapie jak wyglada dojazd ze Slowacji do polskich portow. Tedy jest najkrocej. Jeszcze rope importujemy, wegiel z ktorego robimy prad mamy. Dlaego w przypadku jakiegokolwiek kryzysu paliwowego spalinowki stana. Wez np. kryzys energetyczny z lat 70. Wiec nalezy elektryfikowac dalej, zwlaszcza kilka ocinkow, takich jak: 1. Tarnobrzeg-Debica 2. Jaslo-Rzeszow-Tarnobrzeg 3. Kosztrzyn-Pila 4. Korsze-Elk
-- S pozdravem, Wojtek Michalski | wojt@tsb.pl http://www.kolej.pl/~halski
-- Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|