Choćby w allegro.pl.
Chocby nigdzie. Na szczescie spoleczenstwo sie wyedukowalo takze w tej dziedzinie i juz nie znajdziesz frajera na tak 'unikalny' produkt. Jesli w to inwestowales - wspolczuje i smiac mi sie chce. Nasluchali sie o mozliwosciach zarobienia... ROTFL! Widzialem nawet takie cuda, jak "UWAGA! Domena www.stginter.pl za 10000PLN". Nie wiem, czy sie zmiac czy plakac?
Ludzie! Czyscie zmysly postradali?! Rozumiem, ze mozna bylo liczyc na naiwnosc przez pierwszy rok, poltora, ale teraz nikt juz na to nie pojdzie. Jesli masz 'super atrakcyjna' sztuke, jak np. 'dom.com' i chcesz ja sprzedac za grube tysiace, moze mi byc Ciebie jedynie zal. Dlaczego? Bo juz wszyscy, nawet stare babcie na rynku, sprzedajace bukiety tulipanow, wiedza, ze mozna sobie zarejestrowac dom.net, dom.org, dom.pl, dom.com.pl, dom.tv, itd. Jezeli natomiast masz cos extra, typu 'georgebush.com' to jedyne, czego mozesz sie spodziewac obecnie to proces sadowy. Mimo wszystko - gratuluje oryginalnosci i pomyslu. Oczywiscie wszystko powyzsze odnosi sie do autora watku... Maciek
In article <28ldhvg1p1d54n8v84chhlej6e8b2i9@wolfs.lair, kada@interia.BezTego.pl says... On Thu, 17 Jul 2003 18:34:43 +0200, PAK wrote:
| Moze i ciekawie napisane, ale nie kupuje takich historyjek (szczegolnie | jesli wziac pod uwage wyliczenia "Babci" - u Kuleby wlasnie tak to szlo: | jeden Czeczen-jeden rpg-jeden strzal-jeden rozbity czolg. I tak non stop...) Nie zawsze. W "Mieczu" masz opis, jak jednym strzałem rozwalił 3 czołgi. Serio.
Gruba przesada - chodzi o to, ze ksiazka jest napisana w sposob przystepny a przebarwienia kazdy zauwazy - fajnie sie to czyta, tym fajniej, ze jest to jedna z 4 ksiazek na polskim rynku na temat Czeczencow (nie mowie o ksiazkach na temat geografii Czeczenii). Dlatego warto ja przeczytac, bo innych relacji ksiazkowych nie ma, a ta nikomu, kto radzi sobie z zawiazaniem bucikow na kokardke, na pewno nie zaszkodzi.
Dobra gruba kreska ale nie dla partii rewanżystowskich. Wprawdzie po przyjęciu grubej kreski Polska była by dzisiaj bardziej prawa i sprawiedliwa,ale bez PiSu. Partie opierające swą politykę na rewanżu znajdują w społeczeństwie duże poparcie. Każdy czuje się pokrzywdzony i każdy wierzy,że się przy okazji odegra. Tak władzę zdobyła NSDAP,KPZR. Dzisiaj partii rewanżystowskich nie brakuje,są niemal w każdym kraju.Poznać je można po wypowiedziach ich przywódców.Zastępują sądy,wydają wyroki,dzielą społeczeństwo na tych prawdziwych i tych przyszywanych.Po dojściu do władzy dokonują przesiewu,tak iż nikt nie może być pewny do której grupy go zaliczą. Jak będzie trzeba to znajdą dziadka lub babcię o mętnej przeszłości.
fc_pl napisał:
> wspomniana w artykule zawalidroga przed autobusem to najlepszy przyklad. po co
> w ogole jezdzic ulica jesli obok jest chodnik? jak sie jezdzi szosowka to
> jeszcze, ale jak masz grube opony? nie chytam.
1) są dziadki na wigry3, popychający z gracją swój brzuch Grójecką,
2) są młodzi gniewni rozjeżdzający wszystkich swoimi alu-rowerkami
2a) często trafiają na babcie z gracją człapiące ścieżką z siatami (zaprawdę,
powiadam wam, trudno taką ominąć). niestety trudno "społeczeństwu" wytłumaczyć,
że ścieżka=ulica dla rowerów
- bazarki - nie mam nerwów, żeby tamtędy jeździć po chodniku,
- popękany chodnik butom nie przeszkadza, ale cienkim oponom tak
- ścieżki rowerowe jako dodatkowe miejsca parkingowe
- krawężniki, hehe, krawężniki
na któreś mikołajki w liceum ohydnego fioletowo-zielonego błyszczącego słonia z
nie wiem czego, który litościwie stłukł sie w plecaku.
na urodziny rok temu-20. urodziny- od mamy mojego chłopaka, którą lubię,
dostałam ohydną, babciową bluzkę w kolorze zgaszonego różu,ze sztucznego czegoś,
jakby poliestru, używaną, śmierdząca jej perfumami i niewypranym ciuchem.
najgorszy był rozmiar, ja jestem gruba, ale bluzka była w rozmiarze uk 26, a
ona do mnie jeszcze z tekstem "no mam nadzieje ze nie będzie za mała, bo ty masz
taki biust ze nie wiem czy sie dopniesz".cholernie miło mi się zrobiło zwłaszcza
ze teściowa jest szersza niż wyższa.
mój ojciec jako nauczyciel regularnie dostaje paskudne szklane/gipsowe/metalowe
delfiny, na szczęście niedawno poszły precz bo był remont.
i a propos bogatej rodziny: swego czasu, miałam jakieś 12 lat, przyjechał do
babci jej brat z zoną.jako ze rzadko przyjeżdżają to zebrało się sporo osób. oni
bardzo bogaci, wujek ma firmę transportową i chyba ze 20 tirów, ciotka pracowała
wtedy w jednej z największych polskich firm odzieżowych. przyjechali wypasioną
furą, wujek w jakimś gajerze, ciotka obwieszona jak choinka wielkanocna złotem i
perłami dla niepoznaki ubrana była w dres. ciotka weszła w próg z dwiema
gazetami. rozerwała folię, wyjęła dwie żyłki z jakimiś koralikami, dała mojej
kuzynce i mi(obie 12 lat), oczywiście gazetę zabrała, po czym z kieszeni dresu
wyjęła jedną na nas dwie jakąś bluzeczkę tez z gazety, wielkości chusteczki do
nosa...
Refleksja mojej babci, hahahahaha Hehehehehehe, babcia zajrzała na Grzesia półki z książkami "ooooo, ty masz
takie grube książki,że ich nigdy nie przeczytasz". A to by sie
zdziwiła:)))"Chodź, poszukamy jakieś DZIECINNEJ książki":))))))))))
Hehehehehe, a to mi poprawiła humor przy zmywaniu naczyń:) Idę kontynuować:)
to ja też poprosze o zamianę na tydzień chociaż...
Madzia 86cm i 7600g (przed chwilą ważyłam)
o zgrozo!!!!!
i chyba jej nie odchudzam bo je sporo -ale spala nie wiem gdzie
ani nie biega ani nie siedzi a spala chyba przy kopaniu nogami i
niby pełzaniu..
a co do tego że zgubi...niektóre dzieci gubia i wyrastają,ale powiem
ci tak
ja wcześniak z 30/31tyg 1850 przy urodzeniu
na roczek miałam już 12 i wyglądałam jak sumo (zdjęcie mnie nagiej
na nocniku wyglada jak reklama michelin! - i nie wiedomo co to za 3
fałdy są z przodu-brzuch,piersi a ta trzecia????? hahaha)
i niestety jako nastolatka nadal miałam problem - i choć może gruba
strasznie nie byłam 157cm 60kg (to kompleksy miałam niestety) i się
odchudzałam nagminnie
dopiero jak już na swoje poszłam to się porządnie za siebie wzięłam
i staram się 52kg utrzymywać,ale niestety już tak mam że jak sobie
pozwolę na więcej jedzenia to zaraz 2kg więcej
a niby w rodzinie nie ma grubasów - tzn ojciec 90kg ale on żre a
moja mama 163cm i 60kg więc fajnie jak na 50letnią babcię ...
więc reasumując (bo znowu wywód zaczęłam) ... jedno dziecko zgubi a
drugie nie i ma potem kompleksy
Co można czytać w tym wieku? Byłam dzisiaj z Potomkinią na placu zabaw. Jako że dziecię mam samodzielne i
niewymagające zbytniej uwagi, biorę zwykle na ów plac to, co wyszperam w
bibliotece. Dzisiaj była to "Lala" Jaka Dehnala, pyszna powieść, apetycznie
gruba i w dodatku z piękną okładką.
Nie dane mi jednak było długo cieszyć się lekturą. Przysiadł się bowiem do
mnie starszy pan, pilnujący ("Nie spoć się, nie biegaj, nie siedź na piasku,
nie...") swojej trzyletniej wnusi. I zagaił.
Pan: To co to za romans pani czyta.
Ja: To nie romans.
Pan: A co innego można czytywać w tym wieku?
Sam w sobie dialog już ciekawy, ale miał dalszy ciąg:
Ja: To bardzo piękna powieść, młody chłopak spisał opowieści rodzinne swojej
babci. Powinien pan to przeczytać...
Pan: Ja? O, ja to nie czytam. Nie mam czasu. Dookoła mam 5 wdów... Wdowich...
Wdowi... [dym z uszu] i ja im wszystkim a to śrubeczkę wkręcę, a to odpływ
przetkam [toczenie wzrokiem zwycięskiego macho].
Rozchichotałam się na całego, pokrywając tę pozbawioną szacunku reakcję
pospiesznym zbieraniem do torby sprzętu piaskowego Potomkini. I oddaliłam się,
chichocząc diabelsko. Właściwie to dalej chichoczę.
Fajny sposób na podryw, nie ma co
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|