Witajcie! Objaw - temperatura silnika wysoka wedlug wskaznika, powietrze w samochodzie zimne - sugestie? Wedlug mnie termostat maly/duzy obieg. Jak wedlug was? ostatnio gaziarz stwierdzil ze nagrzewnica jest podlaczona razem z parownikiem do malego obiegu - czyli teoretycznie powinna grzac z uszkodzonym termostatem albo zle mysle? Drugie - silnik nie chce ruszac na dluzej zarowno na benzynie jak i na gazie. dokladniej - rusza, po dwoch - trzech km sie dlawi, po czym nie daje sie uruchomic na dluzej niz kilka sekund - doslownie po pierwszym dodaniu gazu natychmiast gasnie, i sytuacja ta powtarza sie ze zmiennym szczesciem az do momentu gdy za dziesiatym, pietnastym razem wreszcie zaskakuje i wszystko jest ok. macie jakies pomysly? obydwa objawy pojawily mi sie wczoraj niejako jednoczesnie - natomiast pierwszy znikl dzis rano - a pozostal jedynie drugi. Zrobilem nim w weekend ponad 1100 km i nie mialem zadnych problemow, odpoczal szesc godzin i sie pojawily - pierwszy raz mi stanal na drodze :((( od 59tys km i roku !!! Pozdrawiam janek poldi '87 "biel kaleson";)
myslalem o tym gazie i myslalem a teraz jak to wszystko czyta to mi sie odechcialo zostaje przy benzynce antek a ja jestem wstepnie zadowolony z niedawno zainstalowanego gazu:
-moc mi nie zamlala wiecej niz 10%, - po ostatniej regulacji stykow przerywacza odpala mi (jak silnik jest nagrzany) doslownie na dotkniecie, bez dodawania gazu, lepiej niz na benzynie :-0 -codziennie rano odpalam na E94 , wypalam pojemnosc gaznika i mam nadzieje ze to wystarczy na te popychacze od zaworow choc z tym smarowaniem zaworow to sprawa jest nie jasna- ktos pisal ze garby po 1970 (czy cos kolo tego) moga jezdzic na bezolowiowej- )przekreslone Pb) -nie musza nawet brac Uniwersalnej bo te popychacze sa dostosowane.....? -oleju nie zmieniam -oszczednosc +- 17 zl/100km (1l gazu =1,5zl) przy uwzglednieniu 20% wzrostu zuzycia w por. do benzyny, koszt instalacji z przegladem 1700 zl- po 10000km sie zwraca a wiec w moim przypadku gora po 5 mieś. -nie wiem o co chodzi z tym "brakiem powietrza"... ja mam doprowadzony do kolektora pod gaznikiem jakas dodatkowa rurke ale nie wiem czy o to chodzi (powietrze) , generalnie mam filtr suchy i z powietrzem jest ok -chodzi ciszej -butle mam 43l -z tym cieplem co kolega Nawrot napisal to jest jakas sprzecznosc, bo jesli w zimie slabiej dmucha ogrzewanie to oznacza ze mniej sie nagrzewa silnik=mniej sie grzeje na trasie wiec moze jego garb sie rzeczywiscie "generalnie" przegrzewa... Widzialem ostatnio u mechanika ciekawe rozwiazanie : rozkroil nagrzewnice do ktorej wlozyl rurke która ma isc chyba woda(?) , potem gdzies bedzie jakis zbiorniczek w ktorym bedzie sie ogrzewal gaz, woda bedzie cyrkulowac elektrycznie ja mam sonde w tlumiku ktora trzeba podobno zmieniac ale nie wiem jak czesto.... Olek
Jako że mam problemy z gazem a gazownicy nie mogą sobie poradzić (pomimo że to niby dobry warsztat), sam próbuję znaleźć rozwiązanie. Nasunęłomi się takie spostrzeżenie, czy na pewno mam właściwie włączony parownik gazu do układu chłodzącego silnik. Pzry dużym chłodzie nie chce mi przełączać na gaz , albo szarpie i może przyczybna jest złe podłaczenie reduktora. Wydaje mi się że parownik powinien być włączony szeregowo w instalacjęchłodzenia, nie wiem czy może byc to włączone w obwód ogrzewania kabiny, ale jeśli tak to chyba podłoczony szeregowo ( wtedy jest pełny przepływ cieczy i najlepiej ogrzewa). A u mnie jest to zrobione że jest włączony równolegle w obwód ogrzewania kabiny, tzn, na wejściu jest trójnik i na wyjściu też jest trójnik ( we/wy - obwodu ogrzewania kabiny) a do tego są podłączone przewody parownika. Taki obwód chyba wnosi sporo zakłóceń w układ chłodzenia ( ogrzewania kabiny) i raczej mało wydajnie podgrzewa parownik.( ogrzewanie też chyba za słabo grzeje, tak mi sie zdaje). Taka jest moja teoria, może jakiś fachowiec wypowie się czy taki sposób jak u mnie podłączenia parownika jest własciwy?
witam wlasnie wrocilem z garazu (jeszcze jestem upaplany samochodowymi brudami) tez mam wlaczony reduktor rownolegle jak Ty na trojnkach, na poczatku wydawalo mi sie to troche dziwne... ale jezdzilo. postanowilem rozcienczony plyn chlodniczy zmienic na 100% plyn a przy okazji przeczyscic uklad chlodniczy. zapodalem jakis plyn/odkamieniacz przejechalem ze 4 km i tu jakis error samochod mi zgasl. nic mi nie pozostalo jak zakasac rekawy podniesc maske i obaczyc co jest piec... i bylo... zamarzl reduktor (jak bardzo to mu zaszkodzilo?). przelaczylem na benzyne pojechalem do garazu wymontowalem reduktor i rozmrozilem... zalalem wody goracej aby sie wszystko jeszcze przeplukalo i tu co? skonczylo sie ogrzewanie kabiny. zapowietrzone czy co? - pomyslalem. niestety zadnego odpowietrzenia nie ma. kolejny raz rozmontowalem maly obieg, dmucham w nagrzewnice a tam nic! zamarzlo czy co? (w miedzyczasie bylem na obiedzie) wrocilem, naszarpalem sie z nagrzewnica ale w koncu ja wydlubalem. co jest ze nie chce leciec... niby troche odtajala ale jej przeplyw mega maly... wrocilem do domu przeplukalem syfu nawywalalem choc i tak nie ejstem w 100% pewny co do jej droznosci. nie mam skad wziasc wiekszego cisnienia aby przeplukac. nasunely mi sie takowe wnioski: - przy czyszczeniu ukladu chlodniczego trzeba uwazac na nagrzewnice, a najlepiej ja odlaczyc na ten czas; - trzeba chyba sobie w szereg wlaczyc reduktor a nie jakos tak 'po radziecku' jakie jest Wasze zdanie na ten temat? moge dodac ze samochod to Audi 100 (cygaro) lecz chyba by starczylo gdybym napisal nie maluch ;-)) pozdrawiam
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|