to poszerzenia miasta to chyba faktycznie jakieś wyjście, bo teraz jest tak, że ludzie z Tarnowa wyprowadzają się do Koszyc, ale i tak ich dzieci chodzą to tarnowskich szkół (nawet przedszkoli i podstawówek), do tarnowskich przychodni lekarskich, tarnowskich bibliotek, ochrania ich tarnowska policja, tarnowska straż pożarna i pogotowie itd. Czasami goście mają świetny, nowoczesny ośrodek zdrowia 50 metrów od domu, w centrum wsi, ale i tak wszyscy do Centermedu zasuwają na Pułaskiego...
Więc jak to jest, że ościenne gminy kasują tylko podatek, a niemal wszystko inne musi zapewnić "rodzinne" miasto takich "emigrantów na przedmieścia"...? Nic dziwnego, że te ościenne gminy, nawet gminę Tarnów, stać na nowe sale gimnastyczne, baseny itd., a w Tarnowie w niektorych szkołach od 10 lat sale nie były malowane.
Witam,
Drogim Paniom skladam spoznione zyczenia wszelkiej pomyslnosci. Wybaczcie mi dluzsza nieobecnosc - przez kilka ostatnich dni bylem (dosyc zajety) w St-go. de Compostela. Stowarzyszenie polonijne "Polonia en Galicia", do ktorego naleze organizowalo ktoras-juz-tam-z-kolei edycje "Pascua Polaca" czyli "Polskiej Wielkanocy". Centrum Santiago opanowane zostalo na kilka popoludniowo-wieczornych, sobotnich godzin przez Polakow, ktorzy na ta okolicznosc przybyli z najodleglejszych zakatkow Galicji. Jak co roku bylo "roznorodnie"; zorganizowalismy m.in. warsztaty malowania pisanek dla hiszpanskich dzieci (w tym roku poszlo 500 jajek! ). Dziewczyny, Zony, Mamy, Ciocie i Babcie upiekly ciasta (nie zgadniecie jakie! Otoz: la babka, el mazurek i el makowiec ), ktorymi czestowalismy przechodniow, rozdawalismy rowniez polskie ulotki-informatory turystyczne a "stolica" czyli bratnie stowarzyszenie polonijne z Madrytu "Nuestra Casa" (czyli Nasz Dom) przygotowalo ponad 3-godzinny wystep polskich tancow ludowych. Zaszczyceni zostalismy obecnoscia Konsula z Ambasady RP w Madrycie. Jesliby ktos z Was chcial przejrzec zdjecia ze Swieta to zapraszam za kilka dni na strone stowarzyszenia: www.poloniaengalicia.com do GALERII (ponizej mala probka).
To tyle zupelnie nie na temat!
Pozdrawiam serdecznie.
Piotr
PS: Pierwsze zdjecia na stronie juz sa.
...
polecam lekturę "kalendarza szkolnego", 18 godzin pracy tygodniowo, to mały pikuś w stosunku do ilości dni wolnych.
Ale nie czepiajmy się my mamy 26 dni urlopu :wink:
Macie , macie i oczywiscie wzorowo pracujecie ani jednej chwili z pracowitego roboczego dnia nie odpuszczając na kawki, zakupy, pogawędki,wielogodzinne śledzenie netu w godzinach pracy....Wszystkie inne grupy zawodowe to idealni, karni, przepracowani, zdyscyplinwani pracownicy, tylko te zakały społeczczeńswa - NAUCZYCIELE. Zabrać im wszelkie przywileje, przerwy skrócić z 5 do 2 minut, zabrać wynagodzenie za czas, kiedy to dzieci wypoczywają na wakacjach, feriach....Po godzinach lekcyjnych, kiedy to przepracowane dzieci wracają do domu - kazać im posprzątać szkołę, pomalować sale, żeby w głowach im sie nie poprzewracało. Po obowiązkwych 8 godzinach w robocie - marsz na zajęcia dodatkowe, na zebrania, na wycieczki... A co "ornung" musi być - 8 godzin w robocie OBOWIĄZKOWO, a potem misja. Będzie dobrze?
Proszę o przeczytanie mojego wcześniejszego posta, a wtedy wszystko się rozjaśni.
A malowanie sal w wakacje, przerabiałam :D
Miło, że interesujesz się. Nie śpię, nie śpię. Tylko teraz na prawdę nie mam czasu i głowy do uzupełniania dziennika. Dużo pracuję zawodowo. Generalnie na działce jestem 1-2 razy w tygodniu (w tym zwyczajowo w sobotę, gdzie ustalamy z Żoną co ma być zrobione i rozliczamy się). Dom przechodzi końcowy szlif czyli, malowanie (w tym kominka), oszklenie drzwi, montowanie opasek do drzwi, montarz gniazdek, wyłaczników, żyrandoli....
Teraz kupuję meble do domu.
A z zaplanowanych prac jest dokończenie ogrodzenia, tynk i .. przeprowadzka. Po prostu mam 2 małych dzieci i chcę się wprowadzić do wykończonego domu by korzystać z uroków domku. :wink: A powiem szczerze, że w zimę jak tylko byłem w domu to zawszę rozpalałem w kominku. Na razie w taki sposób korzystam z domku... :lol:
A co u Ciebie? 8)
Adriano, bardzo się cieszę, bo czułam się zdominowana przez facetów :wink: . Tylko po prostu jakoś nie mogę w to uwierzyć. W mojej rodzinie, u moich znajomych nie ma nigdzie parki dzieci, tylko jeśli pierwszy chłopiec, to drugi też. I to samo z dziewczynkami. A tu jak widać do trzech razy sztuka. Nastawiałam się więc ze zrozumiałych względów na chłopca a tu taka niespodzianka :o :D . Oczywiście na 100% pewna będę jak dzidzia się już urodzi :D .
Co do lakierów, wodne rzeczywiście mniej smrodliwe. Niestety o wiele mniej trwałe niż popularne śmierdziele chemiczne. Chyba na okres malowania wyniosę się z dziećmi do mojej mamy.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|