" />Obecnie gitary są (a właściwie były - przy najniższym kursie dolara) najtańsze w historii.
Popatrzcie - aparat fotograficzny, lustrzanka cyfrowa - robiony przez roboty - kosztuje powiedzmy 5000 zł i jeszcze mówią, że kiepski obiektyw w komplecie. Ludzie którym taki sprzęt jest potrzebny płacą z pocałowaniem w rękę. Coraz to ktoś wydaje co najmniej tysiaka na jakiś fotograficzny umówmy się szajs.
Jakiś fajny Fender czy Gibson, robiony w USA gdzie koszty są wysokie, częściowo ręcznie kosztuje 4000 czy 5000 i płaczemy jakie to drogie i jak mamy 1500 na gitę to i tak dobrze.
Ludzie! Niezły akustyk za 500-600 zł! To darmo jest!
Mój chiński Ibanez elektroakustyczny ma takie czy inne niedoróby, ale koledzy muzykujący od lat obejrzeli i mówią. "Hm. Lity top. Inkrustacje. Elektronika B-Band. Za 1500 zł. To po cośmy za nasze instrumenty tyle płacili?!"
Co jest naprawdę drogie? W cenie rosnącej:
-- Markowe banjo i mandoliny (zaczynają się od 6 kPLN, a kończą na kilkunastu tysiącach)
-- Organy, ale takie dobre (Hammond B3 od 12.000 - 20.000 USD + transport + VAT + clo)
-- Pianino (prawdziwe, nie elektroniczne tak 20.000 - 50.000 zł)
-- Fortepian (koncertowy np. 320.000 zł)
-- HARFA. Nie macie pojęcia ile harfa kosztuje... Mowa o koncertowej.
" />Po pierwsze sprawdź, czy gitary, których poszukujesz są fizycznie dostępne. Z moich obserwacji wynika, że coś co widzimy w Internecie wcale nie musi być w sklepie...
Ibanez AEL40SE jest doskonały brzmieniowo i ma bardzo dobrą elektronikę. Niestety, kwestia setupu może zahaczać o lutnika. I jak zgadzamy się z pinkfloydfanem1989 - sprawa jakości komory baterii i zintegrowanego gniazda jack/XLR pozostawia trochę do życzenia. Także mostek Ivorex II (standard w wielu gitarach Ibaneza), który na szczęście przychodzi z zapasowym kompletem... Niemniej gitarka jest brzmieniowo świetna i jak nie zrażają Cię pozostałe sprawy, a da się kupić tę gitarę - to śmiało.
Poza gitarami Fendera z serii California (Sonoran, Kingman) nie bardzo wierzę w budżetówki tej firmy. Sonoran i Kingman są ciężkie do dostania, ceny bywają nierealistycznie wysokie. A mimo podstawowej markowej elektroniki Fishmana są świetnie wykonane. Nie miałem serii CD w ręku, nie wypowiadam się. O Gibsonie szkoda gadać - firma "wysokie ceny" z gitarami tanimi to od razu zakrawa na żart
Wybór elektroakustyka za te pieniądze to ból. Albo słaba gitara, albo słaba elektronika. I jeszcze dość trudno dorwać do ogrania.
Spróbuj poszukać tanich Takamine, Craftery jak najbardziej, więcej powiem - w Cortach można coś znaleźć, a oprócz tego... hm... Tanglewood - może bardzo przyjemnie zaskoczyć.
" />W świecie samochodów nie ma sytuacji, żeby uznana kosztowna marka robiła tanie, budżetowe autka. Niestety z gitarami jest inaczej.
Mój Ibanez za 1500 (elektroakustyk) był upiornie twardy, miał nierówno nabite dwa progi, w przetworniku słychać było, że brzęczy struna G. (Nie znałem się wtedy zupełnie na akustykach jak kupowałem tę gitarę). Wszystko poprawił lutnik. Dziś gitara z nowymi strunami znów brzęczy na mostku, tym razem na strunie A. Znowu będzie lutnik. Kolega z Forum (chyba pinkfloydfan) ma taki sam model, on nie ma żadnych problemów. Wniosek? Sztuka sztuce nierówna.
Kolega szpunt pisał tu kilka razy o tym, że elektroakustyczne Fendery (o ile pamiętam -- do 2000 zł) rozczarowały go słabym wykonaniem, znów sztuka sztuce nierówna.
I tak dalej można pisać o "markowych" gitarach.
Podejrzewam, że można kupić "w ciemno" dowolny z podanych przez Ciebie modeli. Jak Ci się trafi, kupisz egzemplarz życia. W innej sytuacji lutnik doprowadzi instrument do pożądanego stanu. A może być, że trafisz nieudaną sztukę.
Gitary akustyczne to nie samochody, niestety.
" />Koledzy, maleńki wykładzik będzie
Mówimy o przetwornikach elektroakustycznych, a nie elektromagnetycznych. Przetworniki elektroakustyczne zbierają drgania płyty wierzchniej (a nie samych strun) i są montowane najprościej pod mostkiem. Działają i dla klasyka i dla akustyka, bo nie mają nic wspólnego z rodzajem strun. To takie -- umownie -- mikrofoniki, gdzie membraną jest płyta wierzchnia gitary.
Piezo to taki kryształek jak w części dawnych gramofonów analogowych. Drgania gitary (odpowiedzialne za emisję dźwięku) przenoszą się na kryształek, a kryształek na krawędziach generuje napięcia.
B-Band to ciekawa koncepcja zrobienia przetwornika na zasadzie mikrofonu pojemnościowego. Są to takie paseczki przewodnika rozdzielone izolatorem i taki przetwornik mieści się pod siodelkiem mostka. Kiedy płyta wierzchnia drga, drgania powodują zmianę odległości pasków przewodnika od siebie -- zmieniając pojemność, a elektronika do B-Bandu przetwarza to na zmianę napięć.
Przetworniki piezo mogą być tanie (choć sądzę, że bywają i drogie), a B-Band to spore koszty. Moja gitara kosztowałe 1500 zł, z czego podejrzewam sama gitara jest warta najwyżej połowę tego, reszta to B-Band + wbudowany w gitarę przedwzmacniacz. Ktoś kto się zna, powie, że i tak tanio, a ja się zgodzę, bo w tej gitarze przetwornik B-Band jest prawdziwy, ale już elektronika to chiński Ibanez robiony na licencji firmy B-Band, a nie markowy B-Band. Sądzę, że przetwornik + pre-amp z irmy B-Band kosztują co najmniej 1000 zł.
Powiem tak -- nie znam się i prawdziwego przetwornika elektroakustycznego (nie mówię o przystawce omawianej w temacie) bym samodzielnie nie montował. W dodatku, jeśli chce się porządnie przerobić gitarę akustyczną na elektroakustyka, to specjalista powinien do wybranego pre-ampu wyciąć otwór w boku gitary i wszystko porządnie zamontować. Tak robią muzycy, którzy dysponują znakomitym przetwornikiem i elektroniką, a chcą ją przenieść do jakiejś wspanialej gitary akustycznej.
Czy ten tani przetwornik/przystawka będzie spełniać swoją rolę? Pewnie tak, ale ważne będzie, żeby podpiąć to do jakiegoś przedwzmacniacza... bo sygnał z samego przetwornika jest słabiusieńki. (Na początek można wpiąć w wejście MIC karty kompa i sprawdzić co się będzie działo).
Jestem ciekaw rezultatów.
" />Masz swój budżet i chcesz kupić gitarę akustyczną. Masz coś co przyciągnęło Twoją uwagę i pytasz nas co sądzimy o wybranym przez Ciebie instrumencie. A my? Mamy problem z odpowiedzią. A to dlatego, że gitara akustyczna jest jak... wino. Opowiem o tym.
Gitara akustyczna jest jak wino
Wielki sklep z winami, stoisz przed półkami, są tam wina czerwone, białe, różowe, wytrawne, półwytrawne, półsłodkie, słodkie, z dziesiątek krajów, setek regionów, tysięcy lokalizacji -- i w bardzo różnej cenie. Co wybrać?
Znawca powie: "Kup Saint Emilion Grand Cru ControlÄĹ e z tego, a tego chateau, ten i ten rocznik, za tyle i tyle". Kiper będzie opowiadał jakieś niesamowite historie o szczegółach bukietu, nucie i tego typu sprawach. Ty kupisz, wydasz ciężką kasę, napijesz się no i cóż. Dobre wino, ale jak dobre? Czy jesteś w stanie to ocenić? Ktoś inny da Ci kielich innego wina, Ty się zachwycisz smakiem i powiesz: Super! a okaże się, że to wino gdzieś z granicy Węgier i Serbii. I wino to kosztuje kilkanaście razy taniej od ultra-markowego wina ze znanej apelacji. A możesz mieć i pecha. Sam widziałem ultra-kosztowne wino, które kelner musiał zabrać bo... było skwaśniałe.
Jeszcze jedna historia. Historia wina Beaujolais. Jest to wino, które było zawsze podłe i się nie sprzedawało. Sprytni handlowcy wymyślili historię, że jest to rewelacyjne wino, o ile jest młodziutkie, niedojrzałe. Wymyślono cały ceremoniał "Beaujolais Nouveau est arrive!", wymyślono dzień, w którym nowe Beauolais pojawia się na rynku, wprowadzono święto, wprowadzono ramy czasowe sprzedaży tego wina w każdym roku. I co? Zaczęło się sprzedawać jak ciepłe bułeczki!
Wróćmy do gitar akustycznych
Tak jak z winami, tak samo jest z gitarami akustycznymi:
1. 99% z nas nie jest kiperami gitar. Niewielu z nas potrafi opisać fachowo "krągłość" dźwięków, rozkład brzmienia pomiędzy basy, tony średnie i soprany, charakter brzmienia gitary i tego typu szczegóły. Nam gitara akustyczna ma ładnie brzmieć i wygodnie się trzymać.
2. Marki i modele gitar akustycznych traktujmy jako wskazówki, nie jako wyrocznię. C.F. Martin, Taylor czy Guild są to dobre nazwy gitar, tak jak Pomerol, Cadillac, Barolo czy Brunello są dobrymi nazwami win. I wiecie co ja powiem? Brunello to jest doskonałe wino, ale trochę za drogie Tak samo z gitarami. Kosztowny Taylor - możesz kupić, ale czy Ty usłyszysz różnicę w porównaniu ze znacznie tańszą, a dobrą gitarą?
3. Analogia z "winami Nowego Świata": Tak jak obecnie doskonałe wina pochodzą z Chile, Południowej Afryki, Australii, mniej znanych regionów Włoch, z Węgier, tak samo obecnie masę gitar produkuje się w Azji. Dotyczy to większości producentów. I te azjatyckie gitary bywają doskonałe.
4. Tak jak wino, gitara akustyczna dojrzewa, nabiera pełni brzmienia latami. Gitara która brzmi dobrze w sklepie, zabrzmi jeszcze lepiej w Twoich rękach po pewnym czasie. Ale gitara która brzmi źle w sklepie, może nie zabrzmieć szczególnie lepiej nigdy.
5. Marka, ach marka. Pamiętasz "Beujolais Nouveau"? Jeśli gitara wygląda odjazdowo, to warto się zastanowić, czy to nie chwyt marketingowy. No i sama marka nie gra. Jeśli bardzo znany kosztowny producent oferuje bardzo tanią gitarę, to nie po to, żeby sprzedać markowy instrument....
6. Chianti/Jumbo. Czytasz na winie "Chianti", a w opisie gitary Jumbo. Jakie do cholery Chianti? Kosztowne i doskonałe Brunello (tylko technicznie Chianti) czy taniutkie i doskonałe Sangiovese di Toscana (nawet nie Chianti!). Dreadnought czy Jumbo nie mówi niczego o gitarze poza kształtem pudła.
Wskazówki praktyczne
1. "Spróbować wina" czyli ograć gitarę przez zakupem
2. Oceń czy gitara nie ma wyraźnych wad. Pograj i sprawdź czy nie puszcza stroju już po paru minutach grania. Czy nie ma wadliwego gryfu, pudła. Czy klucze trzymają, czy też są luźne. Czy aby struny nie są zardzewiałe? (Oznacza to, że gitara długo przebywała w sklepie. Niby nic, ale coś to znaczy no i wpłynie na ocenę jakości instrumentu, niestety).
3. Kupowana gitara ma wygodnie leżeć w rękach, musi się na niej wygodnie grać. Także w pozycji stojącej, z gitarą wiszącą na pasku
4. Jeśli możesz, unikaj gitar malowanych litym lakierem, szczególnie na czarno -- często tak ukrywa się wady drewna.
5. Brzmienie gitary musi odpowiadać od razu.
W przypadku, kiedy nie zakochasz się w gitarze grając na niej, nie kupuj. Poproś o inny egzemplarz, model, markę. Dlatego należy unikać zakupu gitary przez Internet, chyba, że zamówi się z możliwością zwrotu.
Akustyk czy elektroakustyk?
Gitara elektroakustyczna z bardzo dobrą elektroniką kosztuje 450-800 zł więcej niż odpowiadający model czysto akustyczny. Porządna elektroakustyczna gitara estradowa zaczyna się przy ok. 1500 zł, następna półka to powyżej 2000 zł. Wielu ludzi gra na gitarach tańszych, z konieczności lub świadomego wyboru. Czy musisz mieć elektroakustyk? Tak, w dwóch sytuacjach:
1. Na estradzie, szczególnie w roli gitarzysty rytmicznego
2. Do nagrywania, jeśli nie chcesz się męczyć z mikrofonem. We wszystkim jest kompromis -- i to i to kosztuje. Elektroakustyk jest wygodniejszy, ale jakość elektroniki kosztuje -- na to nie ma rady.
Dzięki za lekturę -- teraz wybór gitary akustycznej może będzie łatwiejszy? Jedno jest jasne - możemy odpowiadać na Twoje pytania dotyczące zakupu konkretnej gitary, ale cóż, gitara akustyczna jest jak wino i nie może być inaczej...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|