a gdzie w Mt 25 jest mowa o sadzie nad ciemiezcami Izraela? NIC TAM TAKIEGO NIE PISZE
Mat. 25:31-46 jest tekstem paralelnym do Joela 3:6-17. Sąd nad narodami odbędzie się w Dolinie Jozafata i będzie dotyczył narodów nie-żydowskich. Po dokonaniu tego sądu jedni odziedziczą i zaludnią Królestwo przygotowane od założenia świata [Królestwo Boiże w Erze Mesjańskiej], a drudzy zostaną zabici i pójdą na potępienie [Obj. 19:21].
Słówko na temat przyjścia Jezusa.
Może się okazać, że Jezus wcale nie przyszedł w 1914. Jedna z teorii, rozpowszechniana w zborach głosi, że Jezus stał się obecny, ale nie przyszedł :!: Przed 1914 był nieobecny, a w 1914 był już obecny. Co prawda, trudno sobie wyobrazić, jak można stać się obecnym bez przybywania, ale naszym umysłom daleko do umysłów ŚJ, stąd może nasze problemy. Dalsze szczegóły tej fascynującej interpretacji są obecnie opracowywane. Szeregowi ŚJ dzielnie walczą w ten sposób z kąśliwymi odstępcami nie mogąc doczekać się wsparcia z Brooklynu.
Witam,
1. W Mt 24:37nn uzyto greckiego slowa "parousia" (na co zwracaja uwage SJ), lecz _nie_tylko_. Wystepuje tam takze bardzo polularne slowo "erchomai", ktore NIGDZIE w Biblii nie jest uzyte w innym znaczeniu, niz przyjscie, przybycie.
2. Sens rozwazanego fragmentu jest jasny. Za dni Noego ludzie beztrosko jedli i pili az (tylko) _do_momentu_przyjscia_ (erchomai) potopu, podobnie bedzie z przyjsciem Jezusa. Zatem, przyjscie (parousia; erchomai) Syna bedzie koncem beztroski, a nie niezauwazalnym pojawieniem sie Syna Bozego. Gdyby przeczytac kontekst, byloby jasne, ze owo przyjscie bedzie momentem rozrachunku, odlaczenia beztroskich od sprawiedliwych, z czym wiaze sie zamkniecie dla nich drzwi domu weselnego (Mt 24:50-51; 25:10, 19-31-46).
3. SJ z jednej strony tlumacza, ze Chrystus ma przyjsc w taki sam sposob, w jaki odszedl, ale nie w tym samym ciele (Dz 1:9-11), czyli upieraja sie, ze slowo "sposob" nie moze odnoscic sie do widzenia Chrystusa, ale do mozliwosci obserwowania przejawow jego obecnosci. Z drugiej strony, gdy wyraznie czytamy o tym, ze KAZDY Go zobaczy (Ap 1:7), wtedy nauczaja, ze "widzenie Chrystusa" nie moze byc rozumiane literalnie. Gdyby nawet uznac, ze "widzenie Chrystusa" oznacza obserwowanie przejawow Jego obecnosci, wtedy nalezaloby byc uczciwym i powiedziec, za Ap 1:7, ze KAZDY, nawet Ci, ktorzy przebili Jezusa, ujrza przejawy pojawienia sie Jezusa tak wyraznie, ze wszyscy bez wyjatku zaczna Go oplakiwac. Wydaje sie to dla SJ problematyczne takze dlatego, ze ci, ktorzy przebili Jezusa, w roku 1914 nie istnieli, nie mogli zatem NICZEGO zobaczyc, ani nawet czegokolwiek sie domyslec. Na nic zda sie powolywanie na takie teksty, jak Rdz 11:7, czy Wj 3:8, bo nigdzie tam przyjscie Boga nie jest polaczone z obserwowaniem Go.
Pozdrawiam,
Marcin Garbulski.
Odpowiedź może wyda się wam absurdalna, ale jest prosta:
obecność poprzedza przyjście ponieważ:
a) obecność (parusia) należy rozumieć jako przyjście bo powrót Chrystusa nie oznacza literalnego powrotu na ziemię" tylko, że "jest niewidzialnie obecny" BM s.146.
b ) ostateczne przyjście (echomai) po obecności (parusia) nie jest przyjściem tylko wykonaniem wyroku za pomocą innych podmiotów egzekucyjnych. Bo też nie będziemy widzieć Jezusa. Nie będzie w wyniku tego przyjścia obecny na ziemi.
Chyba prościej się nie da. I ufam, że się nie pogubiłem w tłumaczeniu.
PS.
Dla rozjaśnienia:
Strażnica 2004 1.3 s. 16
"Przyjście (lub przybycie) wspomniane kilka razy w Ewangelii według Mateusza 24:29-44 i 25:31-46 nastąpi podczas „wielkiego ucisku” (Objawienie 7:14). Natomiast przyjście, o którym mowa w Ewangelii według Mateusza 24:45 do 25:30, ma związek z sądzeniem osób mieniących się jego naśladowcami, rozpoczętym w roku 1918".
Przebudźcie się 1988/nr5 s. 10
"Jezus zaznaczył, że jego powtórne przyjście, czyli niewidzialną obecność, miał charakteryzować znak w postaci wojen, braków żywności, trzęsień ziemi, epidemii, wzrostu bezprawia, prześladowań jego naśladowców, udręczenia narodów, a także ‛omdlewania ludzi ze strachu i w oczekiwaniu tego, co miało przyjść na zamieszkaną ziemię’ (Mat. 24:7, 8, 12; Łuk. 21:10, 11, 25, 26)".
Pan Jezus zaznaczył, że Jego powrót będą poprzedzać pewne znaki, nigdzie natomiast nie powiedział, że te znaki stanowią dowód jego obecności jak to kłamliwie naucza WTS. Jeśli ktoś jest innego zdania niech pokaże w Mt 24, że Pan Jezus odpowiadając na pytanie uczniów stwierdza, że znaki wymienione w wersetach Mt 24,4-28 będą stanowić dowód Jego obecności.
Jeszcze raz poproszę ciebie Mario o pokazanie "obecności" Pana Jezusa gdyż Mt 24, 27 naucza, że będzie ona widoczna tak, jak widoczna jest na niebie błyskawica. Jeśli tego nie potrafisz pokazać, to zastanów się czy nie zaliczasz się w poczet tych, przed którymi ostrzegał Pan Jezus w Mt 24,23-26 propagując nauki WTS-u.
I jeszcze dodatkowe pytanie wynikające z nauki WTS-u:
1. Gdzie przebywał Pan Jezus od momentu swego wniebowstąpienia z Góry Oliwnej do 1914 roku, kiedy to stał się obecny w niebie?
2. Jak można najpierw stać się obecnym a dopiero później przyjść?
3. Jak można przyjść i znowu przyjść jeśli w międzyczasie nigdzie się nie odchodziło? (obecność czyli przyjście a potem znowu przyjście jak to Mario zaprezentowałeś na początku tej wypowiedzi.
a mi się wydaje, że Bóg nie sądzi według tego czy ktoś jest katolikiem czy prawosławnym etc. tylko sadzi z miłości. tu się kłania Mt 25, 31-46
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|