Gramatyka j polski szkoła podstawowa

Tematy

biblia

A ja nie mam polskich znakow wiec ich uzywac nie moge, ortografia mi zadobrze nie idzie bo mieszkam na emigracji troche czasu, nie bede sprawdzal kazdego slowa w slowniku bo to strata czasu, slowa tymu "nio, tio, koffam" to jezyk internetowy wszedzie uzywany w internecie, na kazdym forum na kazdym chacie wiec jak wy niby chcecie zabrobic takiej pisowni jak to juz jest przyzwyczajenie? Wiekszosc uzytkownikow tak pisze czasami bo im sie nawinie.
Czytac co sie napisalo zeby sprawdzic bledy ortografincze? No nie wiem, jak juz napisales to ciezko wychwycic, bo nawet jezeli czytasz to przelatujesz przez ten tekst bardzo szybko i nie szukasz blendow tylko sprawdzasz czy ma to sens.

A w ogole nie kazdy jest az tak zdolny jak TY i nie popelnia blendow, wiec moze troche tolerancji, niesadze ze az tak was to wkuza, szukacie dziury w calym, jak by to mialo swiat zmienic, teksty typu "jestes polakiem musisz wiedziec jak sie pisze" czy "to sa zasady ze szkoly podstawowej powinienes je znac" sa moim zdaniem bezczelnoscia, wysmiewaniem sie z innych, nazywaniem ich glupimi czy idiotami. Jest to gorsze niz nie znanie zasad gramatycznych czy ortograficznych.

Hey tak dlugo jak post ma sens i mozna go zrozumiec, z blendami czy bez to ja nie widze zadnego problemu.



1. Religia - święto szkoły i obchodzenie Dnia Edukacji Narodowej, więc był apel. Pierwsza klasa technikum pokazała przedstawienie o historii nauczycieli.
2. J. włoski - gramatyka, ale całe szczęście jeszcze nie czasy. Powtarzaliśmy liczebniki, zapowiedziała kartkówkę ze wszystkiego, a potem nauka podstawowych pojęć historii sztuki włoskiej.
3. J. angielski - rozdała kartkówki, potem sprawdzaliśmy pracę domową i dostaliśmy następną pracę do zrobienia - napisania pracy o swoim przyjacielu. Gadała jeszcze coś o Szkocji, ale wtedy już robiłam sobie okłady na szczękę w sekretariacie. Najs, że pozwolono mi je zrobić i że ból zniknął, ale nadal mordy normalnie nie mogę otworzyć i gryźć.
4. WOK - życie i twórczość Fryderyka Chopina - temat na dwie lekcje. Biografia Chopina, co tworzył, jego utwory. Dzieciaki z tyłu przeklinały rozszerzony WOK.
5. Chemia - podpowłoki podpowłok. Dopiero po 3 godzinie o elektronach skumałam, o co chodzi z tymi cyferkami nad literkami... Zaćmieniło mi się kompletnie przez te miesiące.
6. J. polski - rozdała sprawdziany, połowa dostała pały. : O To ciekawe, co będzie po omówieniu antyku...
7. Kółko biologiczne - jakoś tak się stało, że tam się znalazłam. Czekałam na autobus, a nauczycielka zaprosiła do pooglądania pleśni przez mikroskop. Całkiem fascynujące, do tego Voldi poświęcił się i zrobił preparat ze swojej krwi, więc trochę pooglądaliśmy jego krwinek. Całkiem miło, że to wszystko tak ładnie wygląda, ale co z tego, jak prawie wszystkiego nie mogę spamiętać lub po prostu nie rozumiem.



Uprzejmie informuję, że z mej oferty znikają kolejne książki, które w ostatnich dniach zostały sprzedane:
„Ściągi dla licealistów” – od baroku do Młodej Polski
W. Pietrzyk, „Ściąga” (od średniowiecza do współczesności)
T. Żeleński (Boy), „Reflektorem w mrok”
M. Wisłocka, "Sztuka kochania"
Z. Czarniecka-Rodzik, "Gramatyka języka polskiego w ćwiczeniach"
Z. Klemensiewicz, "Podstawowe wiadomości z gramatyki języka polskiego"
M. Głowiński, A. Okopień- Sławińska, J. Słąwiński, "Zarys teorii literatury"
W. Mackiewicz, "Człowiek miarą wszechrzeczy" (słynne sentencje z komentarzem filozof.-liter.)
S. Korżawska, "Domowy nauczyciel" (zwięzłe kompendium z gramatyki)

J. Pelczar, "Jak redagować wypracowania z języka polskiego"

J. Pelczar, "Przed egzaminem z języka polskiego do szkoły średniej"

A. J. Częścikowie, "Ortografia, co do głowy trafia"

J. Kwiek-Osiowska, "Szkolna terminologia nauki o języku"

P. Bąk, "Gramatyka języka polskiego"



dziabaq odpowiedz mi: czy kiedy chodziłeś do szkoły podstawowej dostawałeś szmatą do wycierania tablicy po twarzy, tudzież linijką po łapach za błędy ortograficzne i gramatyczne? Wytykanie błędów w pisowni, zwłaszcza na takim wysypisku śmieci jakim jest Internet jest dla mnie niezrozumiałe. Poza tym pragnę Ci przypomnieć, że spora część naszego społeczeństwo to dyslektycy, a nawet analfabeci i tego nie zmienisz. Forum jest narzędziem do komunikacji. Co z tego, że ktoś napisze "łoncze", nie wstawi przecinka czy innej pierdółki..i tak wszyscy wiedzą co ten ktoś ma na myśli. A tacy pedanci językowi co to chętnie by Miodka wylizali nie są mile widziani..zwłaszcza jeśli są moderatorami. Raz już się spotkałem z takim obrońcą polszczyzny..co to rozdawał "bany" za brak kropki na końcu zdania itp. Po apelu szarych userów pożegnał się z redakcją. Do czego zmierzam.. Zapchałeś sobie głowę jakimiś pierdołami o żabach i teraz na siłę próbujesz tym zainteresować innych... Czytaj dalej słowniki, załóż związek obrony języka polskiego, wstąp do LPR..ale nie próbuj uczyć ludzi poprawnego pisania przez Internet..bo nikogo nie nauczysz (uwierz..nikt się nie przejmuje Twoimi uwagami), a tylko wkurzasz swoim wywyższaniem się ponad "przeciętnymi"... I jeszcze jedno..wstaw sobie do podpisu na forum miniaturki swoich dyplomów zdobytych w ogólnopolskim dyktandzie.



Bardzo żałuję, że jako uczennica szkoły podstawowej na lekcjach j. polskiego zajmowaliśmy się głównie gramatyką, literaturę odkładając na drugi plan. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Jedyną lekturą w bodajże 5 klasie byli "Chłopcy z placu broni" (pamiętam tylko tyle, że nudziła mnie ta książka) oraz "Ten Obcy". Nigdy nie musiałam czytać "Sposobu na Alcybiadesa" jednak wg mnie wstyd nie znać tak doskonałej literatury młodzieżowej. Sięgnęłam po nią i nie żałowałam. Jest w niej wszystko co potrzebne dla zapewnienia wolnego czasu uczniom podstawówki- ciekawa akcja, charaktery głównych bohaterów, a także miejsce znane nam wszystkim- szkoła. Polecam tym, którzy jeszcze nie czytali.



Na pomysł utworzenia gimnazjum dwujęzycznego wspólnie wpadli dyrekcja liceum Ogólnokształcącego im. J. Słowackiego oraz władze Uniwersytetu Śląskiego.

- Przez 30 lat w naszej szkole funkcjonowało liceum podstawówka. Chcielibyśmy wrócić do tego modelu łącząc tym razem liceum i gimnazjum. - przekonuje Przemysław Fabjański, dyrektor "Słowaka"

Gimnazjum powstanie w budynku liceum. Będzie miało profil dwujęzyczny. Przez pierwszy roku nauki będzie tylko rozszerzony angielski. W drugiej i trzeciej klasie dojadą przedmioty z elementami angielskiego, jako języka wykładowego. Taka forma nauki obejmie takie przedmioty jak matematykę, geografię oraz fizykę lub chemię. Lekcje poprowadzą nie tylko nauczyciele z liceum, ale i wykładowcy z UŚ.

- To czy gimnazjum powstanie, zależy od marcowej decyzji radnych i kuratora oświaty. Ale jesteśmy dobrej myśli. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to ruszamy od września tego roku - dodaje Fabjański.

W planowanym gimnazjum będą trzy klasy po 31 uczniów. Aby się dostać do takiej szkoły, trzeba będzie mieć dobre wyniki z egzaminu końcowego szkoły podstawowej, dobre oceny z matematyki, języka polskiego, przyrody i angielskiego oraz przejść pozytywnie test z języka angielskiego.

- W teście nie będziemy sprawdzać znajomości gramatyki angielskiej, a raczej swobodne posługiwanie się tym językiem - informuje dyrektor.

źródło: Angelika Niaka - Dziennik Zachodni




Wczoraj na J.Polskim nauczycielka powiedziała nam, że można mówić:
'wyszłem'
'poszłem' itd.



No. Gratuluję nauczycielki.


Język polski jest przecież pięknym językiem. Mamy ten luksus, że możemy, w przeciwieństwie do np. niemców, używać odmian takich jak- słoneczko, kwiatuszek, jabuszko.... :mrgreen: , a nie tylko twardych, oficjalnych form. Dobijają mnie niemiłosiernie napotykane praktycznie na każdym kroku zwroty typu: "koffam", "3m się", "bk" czy inne tego typu wybryki. Pomijając już nawet to spaczenie- nieznajomość podstawowych ( !! ) zasad gramatyki [a więc posługiwanie się omawianymi "przyszłem", "wyszłem" ] swojego ojczystego języka, w którym wypowiedzieliśmy pierwsze "mama" :mrgreen: , nie jest ani czymś naturalnym, ani zwykłą błahostką..... to raczej coś na wzór "wstyd, wstyd i niedouczenie...." , bowiem akurat ta zasada wpajana jest przedstawicielom płci męskiej już od pierwszej klasy szkoły podstawowej.....




a co Ci nie poszło?
o podstawowej w ogóle nie mówię.
1 listening z rozsz wydał mi się z początku bełkotem a potem okazało się że jak się umie wyłapać te delikatne sugestie dot. tytułu (bo nic pewnego tam nie było) poleciało z górki.
reading był w miarę prosty a punkty potraciłam na... gramatyce co było do przewidzenia. a kułam przecież przed FCE, miałam te struktury w głowie i były mi one znane ale kompletnie zapomniałam co i jak
writingi były śmiesznie proste


z polskiego nie wiem jak ocenią mi wypracowanie ale z testu nałapałam punktów więc powinno być dobrze. jeszcze tylko ta matma w poniedziałek.. argh


No wydaje mi się że położyłam wyprawacowania na polskim Widziałam klucz i nie spełniały one wymagań... ech... Może dlatego, że wogóle się nie starałam... nie wiem... w każdym razie wiem, że trzeba się zabrać do roboty.

A co anglika to o 14 piszę próbną w mojej szkole językowej... ech... na gramatyce na pewno polegnę, bo nic nie powtarzałam... w sumie to mi to wisi...
Poza tym jak ja wogóle mogę mysleć o maturze rozszerzoenej, skoro w szkole na poziomie intermid. mam tylko 4... ech... nic nie umiem...




Doszedłem do wniosku, że od najmłodszych lat szkolnych powinno się wpajać młodym ludziom historię Polski w takim samym stopniu, co uczy się pisania, czytania, gramatyki, ortografii i wszelkich tam funkcji językowych; mnożenia, dzielenia, dodawania, odejmowania, ułamków i tak dalej i tak dalej. Oczywiście nie mówię, że brzdące mają w wieku 7 lat napierdalać o Dmowskim, chodzi mi o ogólną orientację w temacie jaką każdy by miał po zakończeniu szkoły (w pierwszych klasach podstawówki na przykład rysowałoby się Mieszka i Dobrawę xd).

Historia, to chyba najbardziej okaleczony przedmiot szkolny. Jak się jeszcze trafi na dobrego nauczyciela, to pół biedy, ale ja tego szczęścia nie miałem i hejtowałem, aby teraz uwielbiać.

Dokładnie tak. Przez to, że tak wiele ważnych tematów jest robionych "aby zaliczyć", a nie aby wbić uczniom coś do głowy, później uczniowie mają zniekształcony obraz historii w głowie i mylą się nawet wtedy, gdy chodzi o najbardziej podstawowe zagadnienia.




Jeszcze nie wiem jak będzie w Kingi szkole, za to ja z mojej podstawówki, dzięki pani od geografii, nauczyłam się jednej rzeczy-korzystać i czytać mapę. .

Ja chodziłam do małej wiejskiej podstawówki pod Opolem, wyszłam z niej z bardzo przyzwoitą wiedzą matematyczną, historyczną, geograficzną, fizyczną i w zakresie literatury polskiej, ale z brakami w zakresie gramatyki i brakami praktycznymi, nie umiałam pisać prac z jęz. polskiego (bo w 7-8 klasie, polskiego uczył mnie prawnik, niedoszły polonsta, no i za mało było pisania, za mało wypracowań, ale za to trzeba było robić własne notatki z lekcji, szkoda, że ich nie sprawdzał pod względem językowym). No umiałam jeszcze rosyjski - całkiem nieźle (już nie umiem, tylko czytam nawet bez słownika).
A to tylko dlatego, że z tych przedmiotów miałam dobrych nauczycieli.

No i nie rozumiem. Mała wiocha, podrzędna szkoła (z mojego dzisiejszego punktu widzenia), ileś tam lat temu, a jednak, czego jak czego, ale podstaw mnie nauczyła, a nawet więcej.

Czy aż tak bardzo się to zmieniło???


Ps. w liceum też miałam szczęście do nauczycieli, chcąc nie chcąc nauczyłam się biologii, chemii, z fizyką było ciut gorzej, bo trudniej, no i polskiego. Przedmioty, z któych miałam bardzo dpbre podstawy ze szkoły podstawowej nie sprawiały mi najmniejszego problemu (byłam najlepsza z geografii, wyprzedzając klasowe "orły", a z historii rywalizowałam z kolegą, też nie "orłem" o palmę pierwszeństwa). Szczęścia nie miałam do matematyczki, bo może i niezła, ale do mnie nie trafiała zupełnie...a tak dobrze się zapowiadałam



W szkole podstawowej najbardziej lubiłam lekcje języka polskiego - miałam naprawdę cudowną nauczycielkę. Drugim ukochanym przedmiotem była geografia, w dużej mierze również dzięki postaci nauczycielki. Bardzo lubiłam również język fracuski i chemię. Nie cierpiałam natomiast lekcji wychowania fizycznego, bo wszystkie nasze nauczycielki były paniami w poważnym wieku ponad 50 lat każda, więc niewiele nas mogły ciekawego nauczyć...

W szkole średniej trafiłam na niezbyt dobrą polonistkę. W klasach 1-3 bardzo lubiłam natomiast w dalszym ciągu chemię i język francuski; w klasie maturalnej chemii już nie miałam, a moja ulubiona romanistka poszła na urlop. Największym przerażeniem napawała mnie zawsze matematyka, ponieważ miałam świetnego nauczyciela, który zawsze uczył wyłącznie klasy mat-fiz i chyba przez pomyłkę dostał naszą - ogólną. Wymagał od nas oczywiście tyle samo, co od klas matematycznych, a mieliśmy znacznie mniej godzin matematyki, niż nasi koledzy z klas równoległych. Matematyki uczyłam się przez całą szkołę średnią zdecydowanie najwięcej, a i tak jedyną "4" mam na świadectwie maturalnym właśnie z tego przedmiotu...

Na komparatystyce literackiej moimi ulubionymi przedmiotami spośród obowiązkowych były te historyczno-literackie (historia literatury staropolskiej - i wykład, i ćwiczenia; literatura oświecenia i romantyzmu - wykład <ćwiczenia były tragiczne>; literatura pozytywizmu i Młodej Polski - ćwiczenia <wykład był nudny>; Literatura polska XX w. - ćwiczenia <wykłady były dziwne i chaotyczne>; literatura powszechna XVI - XVII w.).
Szczerze nie znosiłam natomiast przedmiotów z bloku językoznawczego - gramatyki opisowej współczesnego języka polskiego; gramatyki historycznej, a zwłaszcza - super nudnych wykładów z teorii języka. Nie cierpiałam również ćwiczeń z retoryki, bardzo lubiłam natomiast poetykę z elementami teorii literatury.
W tym roku bardzo lubię moje seminarium magisterskie z literatury staropolskiej, a także tzw. opcje: Pieśń w kulturze europejskiej oraz "Zagubieni w kulturze" - problemy transkulturacji w literaturze XX w.

Na historii sztuki największą zmorą był olbrzymi blok przedmiotów "Wstęp do historii sztuki" na I roku; ćwiczenia terenowe były bardzo ciekawe, ale wykłady i zajęcia z bibliografii - tragiczne. Na drugim roku najbardziej męczyłam się na naukach pomocniczych historii. W tym rok bardzo nudne są wykłady z historii doktryn artystycznych i metodologii historii sztuki.
Natomiast najciekawsze przedmioty to przede wszystkim seminarium sztuki średniowiecznej i ubiegłoroczne seminarium sztuki nowoczesnej, oraz liczne świetne wykłady monograficzne - zwłaszcza zajęcia w terenie pt. "Gotyk w Krakowie" i wszystkie inne wykłady mojego ulubionego dra Walczaka.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript