Raczej jestem na nie. Nie widziałem go co prawda, ale odrzuca mnie tytuł: "Teach yourself..."
Teach yourself to bym brał, gdybym się chciał angielskiego uczyć.
Obawiam się, że wymowa będzie tam bardziej dostosowana do j. angielskiego.
Szukałbym podręczników przeznaczonych dla Polaków ukraińskiego pochodzenia.
Może od razu też odradzę jeden podręcznik- mianowicie "вивчаємо українську мову" I. Huk i M. Kaweckiej. Ten mam w domu. Jako laik stwierdzam, iż jest dużo archaicznych słów, prawie same czytanki, mało gramatyki (poprawka - jest, ale głównie po ukraińsku, mało polskich komentarzy). Tzn. może podręcznik jest ok, ale nie do samodzielnej nauki.
Znalazłem linki do podręczników szkolnych.
http://www.bookcity.pl/ka...y_4_6/ukrainski
Co prawda dla dzieci, ale może dzięki temu prosto napisane i łatwiej samemu zgłębić tajniki języka.
W sumie to nie wiem już co Ci doradzić, bo nie ma wielu pozycji na polskim rynku. Sam kiedyś szukałem i się niestety naciąłem.
Pozdro
good night, bon noir, dobranockajcie...
jeśli są tu tegoroczni maturzyści - 3mam kciuki!!!
moja matura była, aż nie chce się wierzyć, 31 lat temu
a gdybym kończył 4-letni ogólniak, a nie 5-letnie liceum plastyczne - byłyby to 32 lata
najpierw był obowiązkowy pisemny polski
potem (ale chyba nie nazajutrz) - obowiązkowa pisemna matematyka
następnie, po kilku dniach, trzeci przedmiot do wyboru - ustnie; ja wybrałem historię sztuki
czwartego obowiązkowego przedmiotu nie mieliśmy (bo wcześniej broniliśmy pracę dyplomową)
było tak ciepło, że do Orłowa jechaliśmy ubrani "do figury" (w samych garniturach)
język obcy (rosyjski lub francuski) był jedną z dodatkowych i nieobowiązkowych opcji (zresztą uczyli gramatyki, nie konwersacji)
A tak wogle to proponuje wyporzyccie z bibklioteki ksiazke pan aProfesora Górskiego o fizjologii wysiłku sportowego. Bardzo polecam.
Ja Tobie proponuję wypożyczenie słownika ortograficznego. Coś dotyczącego gramatyki również. Bardzo polecam.
Pytanie takie zadam: jaką wiarygodność mają Twoje fachowe wypowiedzi w świetle braku znajomości podstawowych zasad komunikowania się w języku polskim?
CozzY pisze:[color=blue]
> Kłopot to byłby z głowy gdyby Monika napisała "daję 700", a Ty byś na to
> odpowiedział "przebijam do 750". A tak to się tylko w gramatyce
> podszkoliłem :)[/color]
Popatrz na to z innej perspektywy. Godzina korepetycji z języka
polskiego kosztuje około 30-50 zł. Tyle jesteś do przodu. To teraz
możesz spokojnie opuścić cenę do 600 zł:D
Pozdrawiam,
--
Artur Pawłowski
apawlowski(at)list(dot)pl
Artur Pawłowski pisze:[color=blue]
> CozzY pisze:[color=green]
>> Kłopot to byłby z głowy gdyby Monika napisała "daję 700", a Ty byś na
>> to odpowiedział "przebijam do 750". A tak to się tylko w gramatyce
>> podszkoliłem :)[/color]
>
> Popatrz na to z innej perspektywy. Godzina korepetycji z języka
> polskiego kosztuje około 30-50 zł. Tyle jesteś do przodu. To teraz
> możesz spokojnie opuścić cenę do 600 zł:D
>
> Pozdrawiam,
>[/color]
Wychodzi na to, że teraz Monika musi poświęcić mi jeszcze 55 minut na
wykład z gramatyki języka polskiego i kupić ode mnie telefon za 6 stówek
:) To kiedy i gdzie, Monika?
--
CozzY
Skoro mnie tak nakłaniasz to chyba pójdę się zapisać ;)
Tylko widzisz z Niesiołowskim mam problem, bo to dla mnie żaden nauczyciel ani mi z nim nie po drodze. A jakbym się tak do Samoobrony zapisał to będę w porządku i patriota ? Wszak PiS ochoczo z nimi koalicję zawiązał, ba nawet Leppera wicepremierem chyba zrobił, więc chyba to o czymś świadczy ?
A na poważnie - irytują mnie te próby "równej babki" typu "koffana" itp. Dla mnie to kaleczenie języka polskiego. Podobnie zresztą jak błędy gramatyczne i ortograficzne, Marianie.
Jeszcze jedno mnie nurtuje - któż z PiS (dobrze łączę w pary ?) był Twoim nauczycielem, bo zastanawia mnie, który to natchnął Cię stylem dyskusji, który prezentujesz
Jak PO zdobyło władzę na kłamstwie, agresji i nienawiści i tak POzostało.
Jak mawia lud -- nie pomogą doktoraty jeśli ktoś jest chamowaty !!!
Głosuj na Bronka, popieraj Tuska,
będziesz parobkiem u Niemca i Ruska! :D:D
Jestem b. dobra z polskiego, z gramatyki jedna z najlepszych w klasie:cool: Mnie też bije po oczach 'kaleczenie języka polskiego', ale szanuję mimo to dyslektyków. To to samo, co gdyby ktoś się do mnie przyczepił, że jestem kiepska z matmy lub mam na coś alergię. To nie od Westki zależy, pewnie jest dyslektyczką, a to po prostu zwykła przypadłość, niezależna od ludzkiej woli.
Pytasz, czy w to wierzę. Owszem, wierzę, bo koleżance musiałoby się naprawdę baaaaaaaaaardzo, ale to bardzo nudzić, żeby wymyślić coś takiego.
I w tym przypadku drażni mnie pewna postawa - niedowiarka. Jeśli w to nie wierzysz, trudno - po prostu nie musisz tu wchodzić. Ja wierzę i mam zamiar wierzyć nadal:o
Dzienkuje wam! :) Przepraszam za moje bledy gramatyczne w jezyku Polskim ale nie uczylemsie nigdy Polskiego w szkole, wszystko sie od mamy nauczylem wiec sorry :)
2 Sety sa juz wrzuczone w odziele Hardstyle, ale tez w odziale Wasze Sety cos wrzuce :) Chetnie widze komentarze! ;)
Dot.: Offtopowe zapuszczanie cz. XVII - włosomaniaczego nałogu ciąg dalszy :D
Cytat:
Napisane przez 19agusia91
(Wiadomość 19799433)
mniej podrażnia, likiwduje rumieńce, uspokaja cere, zwęża pory. Kupuję taka w proszku, mieszam z mineralną :)
Ciekawe, ciekawe :D
Cytat:
Napisane przez Chatul
(Wiadomość 19799532)
Zlepek słów w tym momencie nie byłby językiem. Dałam zresztą przykład slepka słów: "Kino blisko być gdzie?"
Chatul, to jest dalej jezyk. Niepoprawnie sotosowany, ale jezyk. Mozna by sie byc moze pokusic o stwierdzenie (pewnosci nie mam),ze nie mozna tego zlepka nazwac jezykiem polskim, ale to niczego nie zmnienia.
Cytat:
"Zasób wyrazów, zwrotów i form określanych przez reguły gramatyczne, funkcjonujący jako jako narzędzie porozumiewania się przez członków jednego narodu, społeczeństwa"
Słownik języka polskiego, PWN, 1973 r.
Ta definicja to jakas porazka. Chatul, porsze, nie kieruj sie tak na slepo definicjami ze slownikow jezykow narodowych (tam jest zazwyczaj cala masa najprzerozniejszych streotypow, szowinizmow i innych takich), poszerz swoje zrodla ;)
Ot, juz zwykla Wikipedia madrzej pisze http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_%28mowa%29
No tak masz racje.
Ja czasami jednej rzeczy nie moge zrozumiec : poco mamy sie uczyc rzeczy ktorych i tak zapomnimy a co wazniejsze nie sa nam do niczego potrzebne. Bo co normalnego czlowieka obchodzi skomplikowana gramatyka jezyka Polskiego^^ Wiadomo trzeba umiec poprawnie pisac ale bez przesady :roll:
Czyli - ograniczając się do tłumaczenia słownika ograniczasz bardzo całe słowotwórstwo.
to co piszesz jest pomocne ale ja zapomnialem o jednym fakcie: Ugi, które zostaly wyprodukowane w labolatorium na Marsie, zapozyczyly swoje slownictwo od ludzi - juz nie tyle sam jezyk co styl wymowy i gramatyke - a wiec to co napisales w cytacie powyzej bedzie w tym przypadku plusem...
Teraz:
Jezeli jakas rasa [z jakich kolwiek powodów] nie posiada swojego jezyka to trzeba ten jezyk stworzyc od podstaw - nie zawsze czerpiac ze zródla z którym chcemy sie porozumiewac. Moze najlepiej by bylo nic nie mówic i oczekiwac ze jezyk sam zacznie ewoluowac obok nas - niestety trwalo by to zbyt dlugo aby ktokolwiek mógl doczekac widocznych zmian przed smiercia
Dlatego uwazam ze jesli tworzymy jezyk do grania [w RPG oczywiscie ] to najlepiej jest ewoluowac razem z jezykiem - mówi sie ze jezyk zyje razem z ludzmi - a moze to ludzie dopasowywuja swoja wymowe/akcent/inne do jezyka: wystarczy ze ktos ci powiedzial ze to jest drzewo a to skala i tak tez bedziesz te zeczy nazywal
Teraz:
Jesli przyjdzie nowy nauczyciel od Polskiego i powie ci ze to jest x a to y to tak bedziesz to nazywal [jesli jestes dobrym uczniem ma sie rozumiec]
I juz nie chodzi nawet o slownictwo czy akcent ake o to ze znaczenie slów bardzo sie zmienia z biegiem czasu i trzeba pamietac ze nie dzieje sie to tak szybako jakbysmy tego chcieli - a szkoda...
Dlatego wlasnie przy tworzenie jezyka Ugów uzyje metody slownika - jako osoba z dobra wyobraznia napewno uwzglednie wszystkie udzkie widzimisie i postaram sie o to aby jezyk Ugów nie byl zrozumialy dla ludzi czy Humbaków...
Natomiast Stara Mowa to juz cos innego bo jak juz pisalem Kallidianie sa bardzo bezosobowi/bez czasowi wiec ich mowa rozwija sie i to bardzo, choc wcale nie leci do przodu jesli chodzi o wymowe...
Konkluzja:
Rozwijanie poziomu umiejetnosci, poszezanie horyzontu, a nie ulepszanie i dodawanie nowych poziomów, ulamków czy silni kiedy nie zna sie zasad dodawania
Dla ugów dodawanie jest raczej wszystkim bo to slugusy co uzywaja tylko 2 Kamieni...
Hu'umba'aka to rasa która stara sie poslugiwac Stara Mowa ale napewno nie sa tak zaawansowani Mentalnie jak Kallidianie wiec i tam trzeba 'uciac' troche dodawania...
Ogólnie zecz biorac ciesze sie zainteresowaniem tematu...
Pozdrawiam........................
OK, to tak na szybciutko, bo później zapomnę i zima nas zastanie :P
1) Warsztaty są za krótkie To wielu ludzi zniechęca do tego, żeby wyrwać się ze swoich obowiązków na krótką chwilę (wg. programu to 21 godzin, gdzie kilka zejdzie po prostu na sen).
2) Za mało znamy i rozkochaliśmy się w Słowie Bożym - stąd nikłe zainteresowanie.
Proponuję wydłużyć warsztaty - podać szczegółowy program. Rozszerzyć (?) to o zajęcia z geografii i archeologii biblijnej, z egzegezy, metod interpretacji, języków. Żeby chociaż uczestnicy "liznęli" tematu. Skoro mają je prowadzić "Franciszkańscy Bibliści", to zapewnijcie i poinformujcie o tym, że to są naprawdę Fachowcy! Myślę, że gdyby się pojawiła informacja, że np. "zajęcia z archeologii poprowadzi o.prof XY", to już to wygląda inaczej i może ktoś, kto akurat Centrum nie zna, faktycznie się zastanowi... I przyjedzie.
A czy ktoś z Was zastanawiał się, co znaczą te "szlaczki" na wewnętrznej okładce Tysiąclatki? (ja już wiem )
Jeśli chodzi o tematy - ja ostatnio rozważałam różnice między słowami "przyjaciel" i "towarzysz" - w tłumaczeniu polskim to jedno tłumaczenie "Przyjaciel" - a tak naprawdę znaczy coś innego. Warto zainspirować do wyszukiwania takich "niuansików"... (albo z rybami, które wyławia Piotr na polecenie Jezusa - sprawa jest równie ciekawa )
Tak samo - czy ktoś wie, że istnieją "Gramatyczne dowody na zmartwychwstanie"? Wszystko można wyczytać w Słowie
Kolejnym tematem może być... "Wesele" Jezusa w Kanie! Tak, jest coś takiego :P Mogę to wyjaśnić zainteresowanym, ale nie dzisiaj
Można zrobić cykl warsztatów, przemierzając Ziemię Świętą tak, jak opisuje to dana Ewangelia Myślę, że wiele osób by się zdziwiło, gdyby doszło do Nich, że w Kanie nie było jednego cudu :P
To tak na szybko...
W moim przypadku był to język polski - też mieliśmy zajebistego nauczyciela, który sam teraz przyznaje, że byliśmy jedną z niewielu klas, do których przyjemnie chodziło się na lekcje. Było mnóstwo filozofowania, dyskutowania na tematy polityczne, historyczne i mnóstwo innych, tak że lekcja nie polegała jedynie na omawianiu nudnych jak flaki z olejem lektur, czy ćwiczeń gramatycznych, ale poznaniu polskiej kultury u jej źródeł. A w jeden dzień tygodnia zostawał po lekcjach, żeby chętnych (w tym i mnie) uczyć łaciny. I mimo iż często wkurzał się o nieprzeczytane lektury, to do dziś utrzymuje, że naszą klasę lubił najbardziej ze wszystkich, które dane było mu uczyć - a ja m.in. dzięki niemu niezwykle miło wspominam licealne czasy
Za to WOK mieliśmy z byłym majorem, który też jest niesamowitym nauczycielem. Gość ma fenomenalną wiedzę o kulturach różnych narodów i co najważniejsze potrafi złapać niezły kontakt z uczniami, mimo zwracania się do nich per "pan/pani". WOK mieliśmy tylko w 3 klasie, ale nauczyciel był nam dobrze znany, bo w 1 i 2 klasie prowadził u nas PO - o dziwo jak ognia unikał tematów wojskowych, twierdząc że ci którzy pójdą do wojska będą mieli okazję go zasmakować, a tych którzy nie mają zamiaru się tam wybierać nie będzie zanudzał. Na lekcjach pierwszej pomocy zaszokował nas swoją wiedzą medyczną i oprócz suchej teorii opowiedział nam jak wszystko wygląda w praktyce, bo sam kiedyś był świadkiem wypadku drogowego i udzielał pierwszej pomocy (a w dodatku kiedyś pracował w prosektorium, gdzie lekarz pomylił go ze studentem medycyny i kazał wykonać bezpośredni masaż serca... brrr...). Poza tym, był niezwykle wyczulony na punkcie dobrego wychowania i czasem rezygnował z tematu przewidzianego w programie i poświęcał ten czas na lekcje savoir-vivre'u. Podsumowując - gość jest chodzącą encyklopedią, potrafi wzbudzić szacunek i zainteresować przedmiotem, mimo że podkreśla iż jego lekcje są mało ważne w porównaniu do reszty przedmiotów których się uczymy
Aha - i to od niego przejąłem zwyczaj niesiadania w środkach transportu publicznego w myśl zasady, że nienawidzę ustępować innym miejsca. A jak stoję, to niech inni się tym martwią
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|