granit ciemny & plamy

Tematy

biblia

jeżeli marmur jest jasny i za głęboko się nie wżarło to mozesz spróbować domestosem , jeżeli jest głęboko to tylko szlifowanie , jak podpowiadała Monika. Bezpieczniejsze są parapety z granitu , ale jak rozumiem u Ciebie to już po ptokach
Zapytałam jeszcze męża i podpowiedział mi że ACE użyte kilkakrotnie na plamę powinno ją wyciągnąć( oczywiście przy jasnym marmurze , ciemny może sie odbarwić )



Jan Kasprowicz też zasługuje na zamieszczenie


Jan Kasprowicz

Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach

I

W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,
Gdzie pawiookie drzemią stawy,
Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy
Na plamy szarych złomów ciska.

U stóp mu bujne rosną trawy,
Bokiem się piętrzy turnia śliska,
Kosodrzewiny wężowiska
Poobszywały głaźne ławy...

Samotny, senny, zadumany,
Skronie do zimnej tuli ściany,
jakby się lękał tchnienia burzy.

Cisza... O liście wiatr nie trąca,
A tylko limba próchniejąca
Spoczywa obok krzaku róży.


II

Słońce w niebieskim lśni krysztale,
Światłością stały się granity,
Ciemnosmreczyński las spowity
W bladobłękitne, wiewne fale.

Szumna siklawa mknie po skale,
Pas rozwijając srebrnolity,
A przez mgły idą, przez błękity
Jakby wzdychania, jakby żale.

W skrytych załomach, w cichym schronie,
Między graniami w słońcu płonie,
Zatopion w szum, krzak dzikiej róży...

Do ścian się tuli, jakby we śnie,
A obok limbę toczą pleśnie,
Limbę, zwaloną tchnieniem burzy.


III

Lęki! wzdychania! rozżalenia,
Przenikające nieświadomy
Bezmiar powietrza!... Hen! na złomy,
Na blaski turnic, na ich cienia

Stado się kozic rozprzestrzenia;
Nadziemskich lotów ptak łakomy
Rozwija skrzydeł swych ogromy,
Świstak gdzieś świszcze spod kamienia.

A między zielska i wykroty,
Jak lęk, jak żal, jak dech tęsknoty,
Wtulił się krzak tej dzikiej róży.

Przy nim ofiara, ach! zamieci,
Czerwonym próchnem limba świeci,
Na wznak rzucona świstem burzy...


IV

O rozżalenia! o wzdychania!
O tajemnicze, dziwne lęki!
Ziół zapachniały świeże pęki,
Od niw liptowskich, od Krywania.

W dali echowe słychać grania:
Jakby nie z tego świata dźwięki
Płyną po rosie, co hal miękki
Aksamit w wilgną biel osłania.

W seledyn stroją się niebiosy,
Wilgotna biel wieczornej rosy
Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

A cichy powiew krople strąca
Na limbę, co tam próchniejąca
Leży, zwalona wiewem burzy



I o tym samym lesie, ale innego autorstwa:



Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Las Ciemnosmreczyński

Z gór stromych, z białych ścian,
z wyżyn wysokich i świętych
stoczyło się grzeszne życie i w dół strumieniami ściekło.
tam w dole się rozlało, wezbrało w kłęby i męty
i wyrósł las ciemnosmreczyński.
Zielone piekło.

W górze zimno, ostro, cnotliwie.
- Tu - ciepło, duszno, zgniło -
czarny torf lepką piersią karmi potwory:
Rumianki ludzkiego wzrostu, paprocie jakich nie było,
buki o mięśniach atletów, kukły i mandragory.
Tu zbiegła się reszta boginek,
Mnich zlazł tu i Krwawy Juhas.
Żyją i dyszą w ognisku zielonym,
krzyczą i straszą wściekle.
Życie wygnane z gór czystych jeży się, ciska i bucha
i tańczą drzewa grzesznie zrośnięte
w Ciemnosmreczyńskim piekle.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript