Z Roztok czeluściach zbuntowane wody, Syczą grzywami,pianami spienione, W skalnych okowach chcą nagle uciekać, Ścianą granitu, gwałtem ujarzmione. One zaś w skały uderzają wodą, A w swoim gniewie bezgrzeszne urodą, Rzucają wokół kroplami perliste, Tęczami lśniące i brylanty czyste.
Różowy granit koloruje w wodzie, Dodaje piękna,ku całej przyrodzie, On ją niewoli ostrymi grzbietami, Znacząc koryto pomiędzy skałami, I każe płynąć,nie tam gdzie zapędy, Gdzie jej wskazuje i droga tamtędy. Śliskie i grożne, tak sobie z wyglądu, Wody ogniste od prędkości prądu, Otacza ciągle w swym skalnym ramieniem, Muskając wody wiekowym wspomnieniem. Ona zaś mruczy,swoje pieśni dawne, I opowiada historie zabawne, I toczy wody grzmotem hałaśliwym, W surowym pięknie,w ukłonie życzliwym.
W zimie pokryte puchem białym śniegu, Skrzy się soplami przykucłe przy brzegu, Czasem do grzmotu wody się dodają, Lawiny śniegu, kiedy tu spadają.
W lecie spokoju, soczystej zieleni, Pełna przebarwień,słońca i półcieni, Innym już pięknem,cieszy się urokiem, Kryte kopuły niebieskim obłokiem.
Jesienną porą, poprzyjmuje wzory, Z drzew których liście porzucą kolory, Na pół z granitem ,w kolorze różowym, Jest wtedy inna,czymś zupełnie nowym.
Piękna nie kryje ,ale je obwieszcza, I tak nazwana-na cześć Polski wieszcza.
Józef Bieniecki
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|