malarz pokojowy kurs

Tematy

biblia


  Basia <vogue82.WYTNIJ@gazeta.pl> zechciał[a] wyrazić opinię:
> Mam pytanie, co jest lepsze i oplacalne: grafik komputerowy-programy
> graficzne czy grafik komputerowy-tworzenie grafiki?

wiesz... grafik komputerowy jest jak malarz pokojowy

lepsze to jest zostać grafikiem i czasem używać komputera

a tak.. poczytaj program kursu ale IMO to strata pieniedzy...


--
Pozdrawiam
Piotr Żebrowski
Studio Otwarte, www.otwarte.com.pl




Dot.: Norwegia.Jest tu ktoś???
  Cytat:
Napisane przez Anulca (Wiadomość 19807328) A ta rodzina u ktorej mieszkasz nie moze ci polecic jakiegos kursu j. norweskiego. Wiesz ze nie maja prawa cie zmuszac do pracy bez przerwy. Masz swoje godziny ?!
Chlopiec pewnie rozpieszczony. nigdy w przedszkolu nie byl i sie nie nauczyl jak sie wtowarzystwie innych dzieci zachowywac. Wejs go krotko, nie rozouszczaj. Mysle, ze z twoim wyksztalceniem to pewnie bys znalazla prace gdzies w szpitalu. Ja jestem chemikiem klinicznym i pracuje tu w lab. Niestety trzeba znac jezyk to podstawa. Dziwne ze ludzie nie maja TV bo jak bys sie nauczyla podstaw jezyka na kursie, to bys sie douczyla z TV.
Co do pogody w Polsce jest tez tragiczne lato. pociesz sie tym i trzymaj sie!!!

No to juz w sumie jestem pewna ze w lipcu koncze prace u tej rodziny. Ciesze sie, teraz tylko nie wiem jak posklejac wszystko razem i znalezc prace w Oslo na odleglosc...
Znacie moze jakies agnecje co to sprzataczek szukaja ? Generalnie jestem pesymistycznie nastawiona do tego wszystkiego. Moge byc nawet malarzem pokojowym.
Slyszalam ze szansa na prace jest tez robienie doktoratu...ktos probowal w ten sposob?

Pearl100, jesli jestes zmotoryzowana to mozemy sie jakos umowic na kawke :D



Ja bym dał replikę do malowania ale warunek jest jeden, malujący powinien mieć ukończone co najmniej trzy kursy w tym jeden malarza pokojowego




Natomiast co do wdów po górnikach to raczej rozgraniczenie jest bardziej terytorialne niż zawodowe. Śląsk jest specyficzną enklawą w Polsce, gdzie (w pokoleniu naszych rodziców) niepracująca kobieta była normą. I teraz problem z tym, że te baby żyły całe życie w przekonaniu, że tak ma być, że ona myje okna raz w tygodniu i piecze placek co środę i tort co niedziela, wychowuje dzieci i na tym jej rola się kończy. W sytuacji, gdy zostaje bez środków do życia nie potrafi się odnaleźć.

Czy to jest sprawiedliwe? Nie, bo ktoś z takimi samymi poglądami pewnie się znajdzie i w Warszawie, bo niby dlaczego państwo, jako takie, ma pomagać akurat im. Nie jest sprawiedliwe, ale jest realne - mamy na Śląsku dużą grupę niezdolnych do samodzielnego utrzymania się kobiet. To jest punkt wyjścia, a nie mówienie im, że trzeba było zacząć pracę 15 lat temu. Teraz jest problem, który trzeba rozwiązać. "Żony górników" to po prostu jakiś sposób selekcji.

Nie, żeby mi się to podobało, ale coś trzeba zrobić. Może jakieś szkolenia przystosowujące do pracy zawodowej były by lepszym pomysłem....


Wracając do merituum:
Zgodze się z ogólnym zarysem. Kursy doszkalające dla zawodów "upadających" lub ludzi bez wykształcenia są. Trzeba tylko chcieć się zarejestrować jako bezrobotny i korzystać z tego typu usług.
Wyuczona bezradność to niestety zjawisko, które kolejne fale rządzące chętnie wspierają kolejnymi zapomogami.
Na Śląsku jest praca. Mam takie zdanie, bo nie miałam problemów ze znaleznieniem tu pracy.
Rozumiem, że problem ze znalezieniem pracy mogą mieć "bez zawodu" ale to tu tak jak wszędzie. I niestety wspieranie takich osób - czy są żonami górników, piekarzy czy malarzy pokojowych uważam za demoralizujące.



Użytkownik "Stachu S." <satootWYTNIJTO@vp.pl> napisał w wiadomości
news:40e4.00000029.460f7850@newsgate.onet.pl...
[color=blue][color=green][color=darkred]
>> > >Kiedy będzie zlot posiadaczy-naprawiaczy Zaporożców?
>> > >Mam nadzieję, że niedaleko, bo nie chce mi się długo pchać.[/color][/color][/color]
[color=blue][color=green][color=darkred]
>> > Na poligonie w Biedrusku, razem z pokazem T-34. Dla osób nieznających
>> > się
>> > na motoryzacji: Zaporożce to będą te z szybami. Odgłos silnika bardzo
>> > podobny[/color][/color][/color]
[color=blue][color=green]
>> Mam najcichszego zaporożca:
>> Nie udał mi się go uruchomić od 1987.
>> Wcześniej mój ojciec też go nigdy nie uruchomił, choć - jak i ja -
>> naprawiał
>> od 1974.[/color][/color]
[color=blue]
> Poniżej pamiątkowe zdjęcie - Osiedlowy Klub Racjonalizatorski w drodze na
> spotkanie posiadaczy ZAZ-Zaporożec we Wzdole Rządowym (Świętokrzyskie):
> [url]http://autozaz.webpark.pl/zaporozec[/url][1].jpg
> Niestety dzień przed wyruszeniem w drogę konkurencyjny klub z osiedla obok
> skradł nam drzwi od wozu - całą drogę mieliśmy przeciąg.[/color]

to są oszczerstwa!

1. nie jesteśmy żadnym konkurencyjnym klubem , lecz poważnym kółkiem
zainteresowań przy szkole podstawowej dla dorosłych z niewielkim i średnim
opóźnieniem umysłowym.

2. informacyjnie dodam, że mamy wysokiej klasy wykładowców wypożyczonych ze
szkoły dla tapicerów bez klamek, a nasz opiekun ukończył kurs dla malarzy
pokojowych malujących bez drabin, ma pozwolenie na wałek sznurkowy i białą
emulsyjną nierozcienczaną.

3. wasze drzwi od zaporożca wypożyczyliśmy po wcześniejszych uzgodnieniach,
po konsumpcji przyniesionej przez zdzicha nalewki "dama trefl" (18%).

4. drzwi od zaporożca są do niczego, w każdym, razie do naszej wołgi nie
pasowały: [url]http://www.graty.art.pl/auta/deser/wolga/w06.html[/url]

5. zapewnialiście, że dwoje drzwi od zaporożca wystarczy nawet na klapę
bagażnika, a na miejscu okazało się, że dwoma skrzydłami drzwiowymi nie
zamkniemy czterodrzwiowego nadwozia wołgi - zostaliśmy oszukani.

5. po drzwi możecie przyjechać swoim wózkiem z tesco, naszego z castoramy
nie wypożyczymy, bo ma nowy lakier i wyciek z wahacza przedniego lewego
koła.

6. kończąc: ostrzegam , że piszesz pan nieprawdę mając na celu pomówienie i
znieważenie
mnie. zgodnie z art. 212 par. 2 i art. 216 par. 2 kk są to czyny zabronione.

K>N>S>



już to było.
w PRL.

a tu tytuł z internetu:

Polskiego fachowca z certyfikatem zastąpi tańszy z Ukrainy
rozmowa z Robertem Gwiazdowskim
Jerzy Witaszczyk: Do Sejmowej Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości trafi w tym tygodniu projekt nowelizacji ustawy o rzemiośle. Każdy glazurnik, malarz pokojowy, murarz czy dekarz będzie musiał mieć dokument potwierdzający jego kwalifikacje zawodowe. Jak to się ma do zasady wolności gospodarczej?


Robert Gwiazdowski (ekspert centrum im. Adama Smitha): - Do wolności gospodarczej to się ma nijak! Europa jest zbiurokratyzowana. Polska, niestety, coraz bardziej wpisuje się w ten europejski mechanizm biurokratyczny. Planowana nowelizacja nie jest regulacją, która by specjalnie odbiegała od tego, co jest na przykład w Niemczech. Ktoś jednak powinien sobie wreszcie uprzytomnić, że to jest droga donikąd. Bo tak naprawdę przypomina to średniowieczne systemy cechowe. Rozumiem, że państwo musi regulować dostęp do zawodu lekarza. Ale regulowanie dostępu do zawodu glazurnika, robienie egzaminów, które mają potwierdzać, że ktoś ma kwalifikacje do tego, żeby równo ułożyć kafelki? Przecież takie kwalifikacje najlepiej weryfikuje rynek.


Jeszcze nie tak dawno związki rzemieślników kontrolowały rynek usług. Żeby je świadczyć, trzeba było przejść żmudne szkolenia, zdobywać kolejne stopnie wtajemniczenia: od robotnika wykwalifikowanego przez czeladnika do mistrza. Jednak mało kto uważa, że w tamtych czasach jakość usług była lepsza. Było za to drożej.



- W tym wszystkim najbardziej zdumiewające jest jedno. Mianowicie, że z jednej strony walczy się, i słusznie, z korporacjami adwokackimi i w ogóle prawniczymi, a z drugiej strony chce się zwiększać korporacjonizm wśród murarzy, glazurników i malarzy pokojowych. To jest aberracja.


Do tego zapewne aberracja kosztowna.


- Za wydanie certyfikatu do wykonywania zawodu na pewno trzeba będzie płacić. Wcześniej trzeba będzie zdać egzamin, a jeszcze wcześniej ukończyć kurs zawodowy. To wszystko kosztuje, bo nic nie ma za darmo. To jest myślenie, którego nie rozumiem. Niczemu nie służy.


Specjaliści od rynku pracy obawiają się, że zapowiedziane bariery dostępu do zawodów rzemieślniczych mogą wpłynąć na wzrost bezrobocia. Czy te obawy są uzasadnione?


- Wprowadzenie proponowanych zmian przede wszystkim wpłynie na wzrost cen. Co do bezrobocia, to mam wątpliwości. Bezrobocie w Polsce w pewnych obszarach jest sztuczne. W tego typu usługach, o których rozmawiamy, akurat nie ma bezrobocia. Murarz, dekarz, tynkarz znajduje dzisiaj pracę bez najmniejszego problemu, jeśli tylko chce.


Czy nie uważa pan, że jeżeli ustawa znowelizowana w proponowanym kształcie wejdzie w życie, powiększy się szara strefa podatkowa? Rzemieślnicy bez uprawnień będą robić swoje na czarno, nie rejestrując firmy.


- I tak pracują na czarno. Teraz będą mieli jeszcze jeden powód, żeby tak robić. W końcu będzie tak, jak jest w Niemczech. Niemiecki murarz z certyfikatem nie ma pracy, bo zamiast niego wykonuje ją taniej polski majster bez papierów. U nas polskiego rzemieślnika z certyfikatem zastąpi tańszy rzemieślnik z Ukrainy. I takie będą skutki.


Dziennik Łódzki
Jerzy Witaszczyk

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript