" />To będzie prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji. Przez cały wrzesień w czeladzkim M1 będą odbywały się targi Car Show Unlimited, w ramach których czeka nas wiele wydarzeń.


Od 1 września w centrum handlowym M1 każdy kto interesuje się motoryzacją, będzie miał na czym "zawiesić" oko. W pasażu będą na zwiedzających czekały samochody, a także motocykle. W centrum handlowym znajdziemy również klasyczne modele, a także ich miniaturowe odpowiedniki.

Swoje umiejętności zaprezentuje grupa Kyosho Team Poland, która przedstawi modele samochodów. 6 września czekają nas zawody Slot Car, czyli miniaturowych samochodów, napędzanych silnikami elektrycznymi.

We wrześniu w centrum każdy będzie mógł się poczuć jak Robert Kubica, gdyż w pasażu pojawią się symulatory Formuły 1.

Nie lada gratka czeka także fanów tuningu. Wkrótce w Czeladzi odbędzie się kolejna odsłona wojny Północ - Południe, która będzie miała miejsce 12-13 września w M1. Car Show Unlimited to także pokazy Car Audio, ratownictwa drogowego, a także pokaz malowanie aerografem.


http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnow ... ladzi.html

" />
">Ten element jest bardzo skomplikowany a w zasadzie nikt z oferentów tego typu detali do konwersji go nie oferuje. Inżektor ten został zastosowany w modelu Ol49, jednak nie jest dostępny jako sam detal

a czy kolega szukał tego elementu?
wystarczy w google wpisać " inżektor 1/87 " i na pierwszym miejscu wyskakuje to:

http://www.polimedia.pl/apm/oferta_el_det.htm
p.s.
to samo tyczy się reflektorów bez czerwonego światła..

Tak, kolega szukał, rozważał również zamówienie tego elementu w odlewni, jednak cena kolegę przerosła ;P Problem w tym, że nie o Nathanie a o Metcalfie mowa. Nathan jest po prawej stronie a ja pisałem o zastąpieniu pompy wodnej inżektorem. Pompy były prawie zawsze na parowozach po lewej stronie

EDIT: Tu jeszcze jedna niedoskonałość produktu APM jeśli chodzi o Nathana: mianowicie ten inżektor posiadał zawór uruchamiający umieszczony zwykle naprzeciw prawego czołowego okna budki, niestety nie ma go w ofercie.

Wracając do tematu nanoszenia śladów eksploatacji. Przedmiotowy Ty4 to był trzeci model w HO jaki robiłem. Wkrótce zaprezentuję Wam zdjęcia kolejnych maszyn (Ty43, Tp4, Ok1, OKo1 czy też niemieckiej BR95). To jest tak, że z każdym modelem człowiek zdobywa kolejne dośwadczenia i może unika błędów które popełnił wcześniej. Wpadłem ostatnio na pomysł, przy okazji patynowania podwozia OKo1, które pozostawiłem czerwone, na naniesienie śladów eksploatacji za pomocą rozpuszczalnika z dodatkiem czarnej farby i uzyskałem bardzo ładny efekt brudu w miejscach, gdzie zwykle się on gromadził (zakamarki, łączenia itp). To samo zastosowałem przy naniesieniu brudu na kołach w miejscach łączenia szprych i obrzeża. W efekcie otrzymałem efekt maszyny zadbanej, czyszczonej, jednak eksploatowanej dość intensywnie. Temat brudzenia modeli to temat dość kontrowersyjny, gdyż każdy ma jakieś swoje techniki i każdy ma swoje racje. Ja natomiast staram się czytać Wasze opinie i wyciągać z nich wnioski.

Z parowozami pod koniec ich eksploatacji miałem jeszcze sporo do czynienia (KWK Jowisz, Huta Dzierżyńskiego, KWK Sosnowiec -> Klimontów, MD Katowice Szopienice) i pamiętam te maszyny jako brudne, usmarowne, wręcz nieraz czarne lub rdzawe, z odpadającymi płatami smoły z tendra (warto na to zwrócić uwagę, gdyż parowozy pod koniec ich eksploatacji były smołowane a nie malowane!!! więc model malowany aerografem o gładkiej powierzni zupełnie nie oddaje tego efektu. Zwróćcie uwagę na tender mojej Ty4. Tam ten efekt smołowania wyszedł idealnie).

Każdy z modelarzy stara się zapewnie robić swoje modele tak, jak oryginały utkwiły mu w pamięci. Ci starsi, pamiętający parowozy jeszcze z liniowej eksploatacji, jednodrużynowej obsługi trakcyjnej itp będą robić swoje maszyny jako maszyny zadbane, z lekkim przybrudzeniem. Ci młodzi, wiekiem mający średnio 20 lat parowozy znają jedynie te, które są w skansenach (a te jak wiadomo są cukierkowe, niejednokrotnie ich malowanie odbiega znacznie od historii) będą robić modele takie jak znają oryginały, lub też kierować się tym co widzą na zdjęciach, tych natomiast nie ma zbyt wiele (mam na myśli takie zdjęcia, na których było by widać coś więcej niż tylko ogólny zarys i kolorystykę).

Dlatego też dla mnie Ty2 od kolegi Sheparda aż razi mnie czystością gdyż aż za bardzo przypomina mi chabówkowy Ty2 niż te teigreki, które pamiętam z Szopienic. Ale to tak jak pisałem już wcześniej, kwestia wieku i gustu, jednak przede wszystkim nostalgii

Słowa krytyki w modelarstwie są jak najbardziej na miejscu (oczywiście tej konstruktywnej) i wymiana doświadczeń jest jak najbardziej wskazana. Mam nadzieję, że ta dyskusja zostanie utrzymana właśnie w tym stylu i stanie się pożyteczna dla wszystkich Użytkowników tego forum. Proponuję wogóle ten wątek, począwszy od Ty4 wyodrębnić do oddzielnego tematu.

Przy okazji zapraszam wszystkich na swoją stronę internetową, gdzie znajdziecie masę wirtualnych modeli polskich i niemieckich do znanych symulatorów Trainz i Pro Train. Jest to może forma reklamy jednak nie o to w tym chodzi. Chciałbym zwrócić uwagę na to, jak w miarę zdobywania kolejnych doświadczeń powstawały coraz lepiej wykonane konstrukcje. Przy okazji dla niewtajemniczonych wyjaśnię, że modelarstwo 3D (o ile ma być eksploatowane na średniej klasy komputerach przy utrzymaniu płynności jazdy) to jest ciągłe poszukiwanie rozwiązań, pozwalających na duże uproszczenia ze względu na ograniczenia polycount - liczba wczytywanych do pamięci trójkątów - przy jednoczesnym dbaniu o szczegóły.

Pozdrawiam, Marcin