witam kolegów i koleżanki.
Mam do Was ogromną prośbę.
Stanęłam przed dylematem zakupu urządzenia
pozwalającego dojechać mi w miarę bezproblemowy sposób z Poznania do Chorwacji.
Myślałam o Sony NVU51 lub MIO C250 ze względu na cenę.
Które z tych urządzeń ma lepsze mapy?
Przedtem korzystałam z Programu TOMTOM w Nokii N73 i byłam zadowolona.
Proszę o pomoc , dziękuję i pozdrawiam
Kasia
Jeżeli znudziło ci się siedzenie przed laptopem a chcesz wyjść w teren i wiedzieć gdzie aktualnie jesteć, jak dojechać najszybciej do celu, lubisz piesze wycieczki itd. to polecam
Mam do zaoferowania MIO p350
Mio P350 posiada wbudowany odbiornik GPS SIRF III. Pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Windows Mobile 5.0. Wyposażony jest w procesor Samsung S3C2440A 400 Mhz. 64 MB Pamięci RAM oraz 128 MB FlashROM.
Palmtop wyposażony jest w wyświetlacz QVGA 320x240 pixeli. Akcesoria zewnętrzne mogą być podłączone za pośrednictwem gniazda SDIO oraz portu szeregowego.
Komputer zasilany jest z wymiennej baterii o pojemnosci 1250 MAh;.
Standardowo Mio P350 objęty jest 24 miesięczną gwarancją producenta, a ponieważ kupiłem go w listopadzie 2006 r jest jeszcze 12 miesięcy gwarancji
Dane techniczne:
System operacyjny Windows Mobile 5.0
Procesor Samsung S3C2440A; 400 Mhz;
Pamięć 64 MB RAM; 128 MB FlashROM;
Wyświetlacz 3.5"; 320x240 pixeli; 65536 kolorów;
Gniazda rozszerzeń SD/MMC (SDIO);
Komunikacja USB klient; iRDA;
Audio Głośnik, mikrofon, gniazdo słuchawek stereo 2,5 mm;
Bateria Li-jo; 1250 MAh;
Wymiary 115.6 x 72 x 17.8 mm;
Waga 170 g.;
W zestawie Palmtop (z normalnymi śladami użytkowania); Zasilacz sieciowy; Kabel USB; Uchwyt samochodowy; Zasilacz samochodowy; płyta z oprogramowaniem, karta pamięci 512 MB, wydrukowana instrukcja po polsku
Palmtop w 100% jest sprawny i sprawdzony m.inn. podczas wyjazdu do Chorwacji.
Palmtop bez problemu współpracuje następującymi programami:
do nawigacji samochodowej: Auto Mapa, TOM TOM z mapami całej europy, MioMap,
na wycieczki: nie spotykany powszechnie program do wędrówek OZIEXPLORER - mam skalibrowane mapy sztabowe Polski w skali 1:25000 (ponad 8 GB) używając tego programu już nigdy nie kupisz mapy papierowej - pokazuje położenie z dokładnością do kilku metrów - sprawdziłem osobiście na lilku mapach,
geodezja: program do lokalizacji i pomiarów geodezyjnych ArcPad
inne: programy biurowe, rozrywkowe itp
W trakcie użytkowania nie ma żadnych problemów.
Czekam na oferty zamiany na ciekawego laptopa.
Ten post był edytowany przez ignac72 dnia: 05 Listopad 2007 - 08:07
Wysłany: 2008-05-21, 14:54
poszperałem jeszcze po różnych forach i mi wychodzi tak
- becker opinie użytkowników bardzo skrajne
- nokia - z automapą ciekawa oferta lecz nokia to jednak nie specjalizuje się w nawigacjach, producent od wszystkiego - trochę obawiam się o ich aktualizacje i że tak powiem pieczę nad klientem w tym zakresie
Garmin jak narazie to mój faworyt - specjalista od nawigacji, bardzo dobra Gpmapa, dużo aktualizacji na bieżąco, mnóstwo pozytywnych opinii co do statniej serii, wygrywa większość porównań z TomTomem i napewno z Mio
.. chyba do końca tygodnia będzie
[ Dodano: 2008-05-28, 21:41 ]
no i jest moja Garmin,
nie zdążyłem się jeszcze za dużo pobawić ale tak na gorąco:
- GP mapa Polski super
- europa zachodnia wygląda też na bardzo szczegółową
- byłe demoludy - drogi tak, szczegółów brak, aby dojechać z grubsza do celu - szkoda mi Chorwacji w związku z planowanym wyjazdem
Samo działanie nawigacji wydaje mi się bez zarzutu - w drodze z pracy zrobiłem ok 30 km., trochę specjalnie pokluczyłem, w razie zmiany trasy od proponowanej przez nuvi , przelicza momentalnie, prowadzi nawet w małych mieścinach pod drzwi.
- przejrzyste i czytelne mapy i obraz na ekranie - b.dobry kontrast
- w domu za bardzo nie można się pobawić bo traci kontakt z sat. / ale jest możliwość podpięcia pod zewn.antenę/
- szybka zmiana z 2D na 3D - wogóle szybko reaguje na wszystkie polecenia, po wyjęciu z etui i podłączeniu w autku jest już gotowa do pracy, zamontowanie i wyjęcie to jeden szybki i prosty ruch ręką
- bluetooth - działa b. dobrze - sprawdzałem na nokii 6310i - jest pewien pogłos, lecz na zasadzie , że inaczej trochę słychać niż w słuchawce z telefonu - wszysto słychać wyraźnie zarówno z mojej strony jak i rozmówcy.
- z transmitera FM jeszcze nie korzytałem - przy okazji dowiedziałem się że w niektórych krajach korzystanie z niego jest zabronione
Reasumując jestem zadowolony , dla mnie bardzo praktyczna rzecz , zdarza mi się często korzystać z telefonu w samochodzie i we Wrocku i okolicach ciągle muszę szukać jakichś adresów. - a muzyczka z MP3 też nie zaszkodzi - wreszcie mam nadzieję oczyścić schowek z płyt CD.
A jak zdwoniłem do ASO kiedyś to mi zaśpiewali 1500 za założenie samego bluetooth.
Jutro cyknę fotkę jak wygląda w avce.
Z niecierpliwością czekamy na ciąg dalszy. wszelkie uwagi są bardzo cenne, tymbardziej, że do naszego wyjazdu pozostał niecały tydzień.
no nic to kleimy dalej:
17.-18.05.2008
Przed 7 rano wstajemy i opuszczamy nasze miejsce noclegowe, aby po paru kilometrach zatrzymac sie w miejscowosci Zaton pod informacja turystyczna. Poniewaz mamy godzine czasu do jej otwarcia, wypijamy poranna kawe , wpadamy da malego wiejskiego sklepiku bo swiezy chleb ( ciabata), robimy piesza rundke w kolo placu i czekamy na pania z informacji.
Troche spozniona- pare minut po 8 udostepnia nam liczne foldery , mapy , spis campingow wraz z cenami na terenie Chorwacji. Grzecznie podziekowawszy ruszamy w strone camping ZATON. Decydujemy sie na niego ze wzgladu na akceptacje camping check´ow (cena 14 euro za camper ,2 osoby , prad i piesek) i mozliwosc przybywania z psem. Pani z recepcji pozwala nam na dowolne wybranie miejsca do stania (zapomina jedynie dodac ze do 2 pierwszych rzedow od morza konieczna jest doplata).Wybieramy miejsce – 3 rzad, widok na morze, dosc daleko do sanitariatow ale przy naszych rowerach droga znacznie sie skrocila. Szybciutko sie rozstawiamy, rozpakowywujemy i przygotowywujemy pierwsze urlopowe sniadanie. Nastepnie zwiad kempingu, plazy-gdzie nasz piesek od razu moczy nogi w morzu i nieswiadomy stezenia soli probuje ugasis pragnienie. Jako ze Village Zaton to nie tylko kempin ale takze bungalowy, animacja, dyskoteka, restauracje, sklepiki (ceny raczej nie przystepne , w porownaniu do sklepow w miastach o okolo 50 % drozej)troche czasu nam zeszlo na zapoznanie sie z okolica. Kolo poludnia wybieramy sie na plaze by zlapac troche promieni slonecznych. Jednak silny wiatr daje sie we znaki i piasek laduje dokladnie wszedzie- nawet w uszach. Dzielnie wytrwalismy godzine po czym poszli sie oplukac pod prysznice. Nawet pies zazyl kapieli- w specjalnie przygotowanym do tego miejscu.
Wiatr stal sie tak nieznosny ze nawet krzesla nam przewracalo, otwarcie markizy bylo niemozliwe, a przez okna w naszym WoMo az swistalo.
Odpalamy wiec rowery i zajezdzamy do miejscowosci Nin, krotki spacer po starym miescie, zakup pocztowek i bio salaty ;) i szukamy drogi powrotnej. W ten sposob docierami jeszcze do Zatonu- nie wiele tam do obejrzenia- pare fotek i powrot na kamping. Silny wiatr na tyle nas denerwuje ze po pierwszej nocy postanawiamy zmienic plac i bez poinformowania kogokolwiek znikamy gdzies w srodku kempingu.
Drugi dzien uplywa nam podobnie, tyle ze wieczorem nasze rowery znikaja juz w garazu, wszystkie niepotrzebny rzeczy juz popakowane aby rano bylo jak najmniej roboty.
19.05.2008
Poranna kawa, mycie naszego Dagocika (poza campingiem ale na terenie objektu istnieje taka mozliwosc bez doplaty), sniadanie, placimy za kamping (2 czeki= 28 euro + 22 kuny za taxe) i ruszamy w droge.
Gdy na liczniku pojawia sie 2.702 km a zegarek wskazuje 9.54 docieramy do Zadaru. Male zakupy , rzut okiem na miasto z malego parkingu – widok niczego sobie i ruszamy dalej w kierunku Parku Narodowego KRKA. Omijajac autostrade , mkniemy sobie przybrzezna droga w strone Sibenka aby pozniej odbic w kierunku NP Krka i miejscowosci SKRADIN.
O 12.50 przy stanie licznika 2.797 parkujemy sie w Skradninie ( oplata 7 kuna za godzine) i bierzemy sie za ekspresowe zwiedzanie miasta. Zbieramy naturalnie mapki i postanawiamy dotrzec do slynnych wodospadow (ja ubzduralam sobie Roski slap). Wiec wracamy do WoMo, odpalamy maszyne, i szukamy wlasnego szczescia. Jak sie okazuje mapa niezbyt dokladna, drogi ktorymi sie poruszamy nie istnieja w naszym GPS, oznaczenia miejscowosci tez nie zadokladne a do tego droga do Roski Slap zamknieta dla ruchu. Postanawiamy dojechac tam z drugiej strony ale w miedzy czasie przypadkowo odkrywamy super miejsce ...
Parking- zupelnie pusty, nad jeziorem, przy lesie, z widokiem na gory, wrzeszczacymi ptakami, czysta woda i milym podmuchem wiatru- coz nam wiecej potrzeba??. Stajemy na dosc rownym podlozu i z calym zapalem bierzemy sie za przygotowywanie obiadu. Tak rozleniwilsmy sie tymi widokami i cisza ze postanawiamy tam przenocowac. Pojawiaja sie trzej rybacy- nawet co nieco udaje im sie zlowic, dwoch Panow (homo)[DAKOTA nazywa takich PEDALAMI] ktorzy to nie decyduja sie na igraszki ze wzgledu na nasza obecnosc,nastepnie przyjechala zakochana para ktora to decyduje sie na dluzszy pobyt w przybrzeznych zaroslach, a poza tym nikogo w zdluz i w szerz. Postanawiamy jeszcze sprawdzic dokad prowadzi droga ktora jechalismy i okazuje sie ze wlasciwie do nikad. Konczy sie nad jeziorem widokiem na wyspeVISOVAC. Pare fotek, niewielka gimnastyka aby nawrocic naszego Dagocika i robimy maly kurs w druga strone. Przejezdzamy pare miejscowosci ale gdy drogi z kilometra na kilometr staja sie ciensze znajdujemy droge powrotna i ladujemy spowrotem nad jeziorem. Kolacja, po kolacji piwko i bloga cisza. Pare kropel deszczu, zwariowana nurkujaca kaczka i nas dwoje. Po prostu romantyzm bije z kazdej strony.
Przejechane kilometry: 122 km
Czas jazdy z postojami 6 godzin
cdn......
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|