Mapa komunikacji Berlin

Tematy

biblia


Marcin Kulinicz wrote:
 Najbardziej

| ruchliwa - Clapham Junction - odprawia ponad 2 tysiące pociągów na dobę. W
| godzinach szczytu z niektórych krawędzi peronowych pociągi odjeżdżają -
| rozkładowo - co minutę.


Bardzo serdecznie dziekuje za wspanialy opis. Tak, to jest
przepasc nie do przeskoczenia. U nas zawsze bedzie brud,
smrod i przeslugi.
Ale co tu sie dziwic; wystarczy spojrzec na komunikacyjne
mapy Londynu, Paryza czy Berlina z ok. 1900 i porownac z
Warszawa. Zawsze bedziemy pchla na krancu ogona azjatyckiego
imperium :(

Humpty



ale o co tobie chodzi?
jechałaś kiedyś berliner ringiem?
i co masz berlin tylko z jednej strony?

oddalanie obwodnicy od centrum o nastepne kilkanaście/dziesiąt kilometrów nie
ma żadnego sensu bo obwodnica straci swoje znaczenie. obwodnice dookoła miast
nie służą tylko do puszczania tranzytu bokiem ale spełniają także ważną funkcję
komunikacyjną miasta. zamiast pchac sie przez środek by dojechać na drugi
koniec mozna skorzystać z obwodnicy - pod warunkiem że jest w rozsądnej
odległości.
co do tych lasów to przeczytaj sobie artykuł jeszcze raz bo zdaje się że coś
ważnego ci "umykło", tudzież popatrz sobie na mapę do której jest link (wyżej w
tym watku) i nie pleć o zielonych płucach warszawy.



mapa
ku sicsloci..faktyzcnie s-bahm ma swoje linie w centum..ale malo..tylko miedzy
wschodem i zachodem ..przez alexanderplatz....

o ile pamietam do centrum czyli w obrebie ring bahn...nie wolno bez zielonej
wjezdzac.. jezeli wjedziec i cie skontroluja to kosztuje to dosc sporo kary...

www.s-bahn-berlin.de/images/s_bahn_netz.png

z zielona plakietka mozesz wiejach do centrum czyli do tej srodkowej
czesci..taka rozowawa bez zielonej plakietki najlpiej tzostawic uiato poza ta
czescie i dojechac do centrum metrem albo autobusem.. zreszta po centrum i
wogole po berlinie letwiej si eporuszac komunikacja miejska



Dzieki wielkie za pomoc.

Znalazlam mape na stronie, wiec juz wiem jak najlepiej szukac - chociaz niby
najlogiczniejsza opcja jakos nie pasuje - U1 do Warschauer Strasse i tam
przesiadka na S9. Jak wbijam NollendorfPlatz->Flughafen, to ta opcja sie nie
wyswietla, nawet jak wbijam via Warschauer Strasse... A moze ja zle widze i S9
nie jezdzi przez Warszawska? ALbo nie jezdzi w sobote rano...

Wybiore chyba ta opcje:
U2: U Nollendorfplatz dep: 07:13 -> S+U Zoologischer Garten Bhf arr: 07:18

i przesiadka

RB14: S+U Zoologischer Garten Bhf dep: 07:27 -> S Flughafen Berlin-SchĂśnefeld
Bhf arr: 08:02

Calosc trwa 49 minut i nie ma autobusow.
Jeszcze gwoli scislosci: Na bilet komunikacji miejskiej moge jechac tym
pociagiem?



Nie moge sie z Toba w 100 % zgodzic Rrado. Ja nie mowie o malutkich
inicjatywach, a o strategicznych rozwiazaniach. A takie musza byc centralnie
sterowane. I tez sa. Nie powiesz mi ze Szczecin moze sobie wybudowac autostrade
ze Swinoujscia do Wroclawia (na przyklad) czy do Gdanska. Bo nie moze.
I tez nie zgadzam sie ze Gdansk ma byc lepiej traktowany niz Szczecin.
Wystarczy spojrzec na mape zeby wiedziec ze Gdansk (chociaz kocham trojmiasto)
nie lezy nigdzie, a Szczecin na przecieciu linii komunikacyjnych ze
Skandynawiina poludnie i z Berlina na wschod. Wiadomo rowniez, ze prawie caly
polski przemysl znajduje sie bardziej w zachodniej czesci kraju niz we
wschodniej. Jeszcze troche, a Szczecin bedzie bardzo blisko polaczony
roznorodnymi wiezami z ogromnym Berlinem ktory lezy nie dalej niz na zachodzie
niektore lotniska od miast do ktorych naleza.
Piszesz ze niedlugo przyjdzie nam narzekac na Bruksele. Akurat w tym przypadku
na szczescie sie mylisz, gdyz Bruksela nie kieruje sie jakimis korupcyjnym
kolesiostwem przy opracowywaniu strategii rozwojowych dla poszczegolnych
regionow.
pozdrowienia
przechodzien



Gość portalu: KamyK napisał(a):

> Polozenie geogr - Szczecina blogoslawienstwo, czy przeklenstwo?Ciagle slysze ze
> to tak dobrze, ze mamy tak blisko do Berlina,ze skrzyzowanie szlakow
> komunikacyjnych, bliskosc morza itd. Ale o ile pamietam to w ubieglorocznym
> zestawieniu oplacalnosci inwestowania w polskich miastach polozenie S.
> zadzialalo na nasza niekorzysc - za blisko granicy...

Mam kumpla, ktory pracuje dla b. znanego, niemieckiego producenta slodyczy.
Kiedys tak sobie gadamy i pytam czy maja jakas fabryke w Polsce. Mowi ze tylko na
Wegrzech. No to ja zeby otwierali w Szczecinie. Popatrzyl na mape - no i fajnie,
jest port, jest autostrada tylko ze na rynek polski tu sie nic produkowac nie
oplaca - fatalnie logistycznie (lody Ekko to zrozumaly). Na rynek niemiecki -
super, pod warunkiem ze zniknie granica, odprawy, cla, kolejki ciezarowek itd.

Polozenie jest dobre ale granica pozbawia nas przynajmniej 50% rynku zbytu na
towary i uslugi.



Użytkownik "Karol Cieśla" <karee@NO.SPAMZpoczta.onet.plnapisał w
wiadomości


Nie mozna rozpatrywac KM jako odrebnej jednostki. Ona istnieje w pewnym
swiecie i trzeba patrzec na calosc. Problem jest taki, ze tramwaje stoja
w korkach, czekaja na swiatlach i wiele wiele innych. Omawiane
zamkniecie ulicy Ratajczaka by jezdzily po niej tylko tramwaje i nie
staly w korkach, jest przelewaniem problemow KM na kierowcow.


Nie badz taki rasista, nie dziel podrozujacych po centrum na "podrozujacych
KM" i "kierowcow".    Nawet jakby zgodnie z postulatami Wielce Szanownego
Pana Waszaka polozyc asfalt na torowisku na np. Kaponierze, to moze
zmniejszyloby to korki o jakis procencik - ale na jak dlugo ?

Rowniez Ratajczaka jest przykladem obowiazku wyboru - albo auto, i korki dla
wszystkich, albo tramwaj i tlok dla wszystkich.

"Lepiej jedz stojac niz stoj siedzac" ;-ppp


| Poruszania się samochodami, których w centrum nie może być za dużo.

Ruch w centrum (przynajmniej w Poznaniu) az taki duzy nie jest. Owszem,
byloby fajnie, gdyby przez centum nie trzeba bylo jezdzic. Ale jest
inaczej - zbyt duzo sklepow, firm, punktow handlowo-uslugowych miesci
sie w centrum, duzo ludzi tam mieszka. Nie mozna im za bardzo ograniczac
mozliwosci dojazdu. A tak sie sklada, ze Ratajczaka to glowna ulica
relacji centrum - Wilda.


No to se pojadom dziewiontkom.    Tyle, ze byloby trzeba podwoic
czestotliwosc :-)


| Nie ma, bo nie dają całego wolnego miejsca samochodziarzom.

Wez sobie mape Berlina do reki i zobacz, gdzie w centrum jest ulica
zamknieta dla ruchu samochodowego. I jezdzi sie wszystkim bardzo
sprawnie - i kierowcom, i pasazerom.


"Berlin hat das Unterbahn System. Unsere Stadt hat keine Unterbahnsystem."
Jak z czytanki, prawda ?


| Załóżmy korki dla samochodów, hehe.
| Wiem, że tzw. uliczna komunikacja miejska nie będzie szybsza. Ale tak
| samo helikopter byłby szybszy od samochodu, może się wszyscy
| przesiądziemy?

Koszty, koszty... A swoja droga ciekawie by takie miasto wygladalo ;)


Korki bylyby dlugie: liczba smiglowcow razy dlugosc lopat glownego wirnika.
Rety, wiesz co by bylo, jakby zaczal wiac wiatr ;-)

p, zul



Jerzy Tabortowski napisał(a):


Ściągnij IE Tab do Firefoxa, wszystko chodzi w najlepszym porządku.


Ok, popróbuję.


Co do Gogola. Wyjaśnię bez drążenia
szczegółów technicznych. Google Earth, dla Warszawy rzecz jasna, oferuje
zobrazowania satelitarne, cywilne zaznaczam, to istotny szczegół.
Satelity cywilne odfotografowują powierzchnię ziemi z rozdzielczością od
60 do 120 cm. "Ważniejsze" zdaniem tych fantastycznych "facetów z USA"
miasta, typu Berlin, Londyn, New York posiadają ortofotomapę
wygenerowaną ze zdjęć lotniczych, z pikselem 15 cm.


Wiem i nie dziwię się, zrobienie szczegółów wymaga czasu i sporych
nakładów. Zaczynają od największych miast, Wawa jako Radom Europy
nie należy do największych metropolii.


W tej ortofoto Wawy
oferuje rozdzielczość 50 cm, planuje się umieszczenie w serwisie
internetowym ortofotomapy o rozdzielczości terenowej zdjęć 20 cm. Nie
sadzę żeby GE był w tym momencie jakakolwiek konkurencją, jeśli chodzi o
jakość zobrazowania.


Teraz nie. GE czy G. Maps są mz. świetne, dzięki temu mogę zrobić
screena i pokazać znajomym jak do mnie dojechać. Większej
rozdzielczości nie wymagam. Jeszcze rok temu były tylko zaznaczone
ulice. Dzisiaj są ich nazwy. Widać, że prace nad pokazaniem
szczegółów trwają i są realizowane bardzo szybko (porównanie ze
wszelkimi mapami wawy w necie, które są identyczne jak 10 lat temu).
Myślę, że z biegiem czasu GE obejmie naprawdę cały Earth, bo
widzę postępy w mapach nawet małych miast w Polsce.

BTW, najgorszą bo najbardziej niewygodną mapę proponuje dziś ZTM.
www.ztm.waw.pl
Ich mapa powinna być najlepszą ze wszystkich, ponieważ musi
uwzględniać linie komunikacji wraz z przystankami etc. Natomiasto to,
co niedawno udostępnili to śmiech na sali w czasach ortofoto czy GE.




piekna literacka wypowiedz - ale tu nie o to chodzi, pod podanym nizej
adresem jast mapa Polski, te czerwone kreski to glowne linie kolejowe,
dodam
jeszcze ze rzeki to tez szlaki komunikacyjne, a wysadzone mosty i wiadukty
mozna dosc szybko naprawic - kazda armia posiada odpowiednie
specjalistyczne
pododdzialy. transport samochodowy nie mial wtedy jeszcze takiego
znaczenia
jak dzic.
http://www.militaria.cyberk.net.pl/wrzesien/mapapolski.jpg


Mapka jest super, pooglądam sobie całą witrynę. Jednak uważam odmiennie od
Ciebie w kwestiach transportowych. W rejonach przyfrontowych transport
kolejowy nie ma znaczenia. Jescze łatwiej zniszczyć to, co się odbuduje, a
najlepiej razem z zawartością w postaci pociągów z cennym ładunkiem. A
transport samochodowy wbrew pozorom nawet u Ruskich był rozwinięty. I to
naprawdę nieźle. To, że wszyscy jesteśmy wychowani na czołgach do sklejania
i filmach typu Złoto dla Zuchwałych, nie oznacza jeszcze, że ciężarówki w
wojsku miały małe znaczenie. Po prostu o tak nieciekawych tematach jak
kolumny transportowe rzadko się dyskutuje (o ile w ogóle), a były to jedne z
najbardziej rozbudowanych służb. A pod pojęciem terenów przyfrontowych
rozumiem tutaj 300 km. Taki jest operacyjny zasięg lotnictwa szturmowego
oraz zapasy oddziałów sabotażowych przy średnim tempie frontu. Zważywszy na
niemal pustyny z wojskowego punktu widzenia teren centralnej Polski w jaki
weszła armia sowiecka wydłużonym klinem (a więc otoczona z trzech stron)
atrakcyjność Warszawy, ograniczona w dodatku tylko do argumentów kolejowych,
jest nikła. A inne argumenty transportowe, prócz kolejowych, w przypadku
Warszawy w ogóle nie istnieją. Taki np. przyczółek baranowski dawał podstawę
do uderzenia w trzech kierunkach: w lewo, naprzód i w prawo. W sytuacji
teoretycznego przyczółka warszawskiego definitywnie odpada kierunek "w
prawo", ponieważ Wisła zmienia za Warszawą kierunek z południkowego, na
równoleżnikowy (+ 30 km rzeczonej w inym poście puszczy).

Utożsamianie atrakcyjności komunikacyjnej szosy dla TIRów Berlin-Moskwa z
realiami wojny jest też nieporozumieniem (jakby ktoś wyskoczył z argumentem,
że Warszawa leży w prostej lini do Berlina).

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript