Mapa Nowy York

Tematy

biblia

jeden ze skeczy: dlaczego warto mieć ze sobą mapę polski, gdy się zwiedza nowy
york? bo w przypadku niebezpieczeństwa rozkładacie mape polski i wskazujecie na
niej pierwszemu napotkanemu człowiekow miasteczko "Police". wtedy łatwo
znajdziecie droge na najbliższy posterunek!



Ścianki wpinaczkowe w Nowym Jorku
masz tutaj linka z listą (tylko uwazaj: lista ścian w calym stanie Nowy Jork -
wiec na Manhattanie scianki znajdziesz pod środtytulem New York)
www.indoorclimbing.com/newyork.html
Astoria - to bliski Queens, Brooklyn - czesc NY. itd.
jesli chcesz popatrzec na mapie, gdzie są te adresy to albo googlnij albo
skorzystaj z mapy na mojej stronie
mapa.mia-ny.com

osobiscie nie mialem przyjemności się wspinać tu, ale ta przy columbus circle
wyglądała baaaaaaarrrrrrrrdzo zachęcająco.

pozdrawiam,
marek r




Gość portalu: Andrzej Złoty napisał(a):

> To ma być mapa Górnego Śląska? Ty nawet nie odróżniasz Prowincji
Górnoślaskiej
> od G. Słaska. Tschenstochau, Teschen, Tarnowitz, Lublinitz, Beron. Na Twojej
> mapie nazwy polskich miejscowości są po niemiecku, to jest w porządku? A może
> to ten nowy język ślaski? Czy ta Twoja mapa to ma być to do czego zmierza
> walka o naród ślaski i terytorium państwa tego narodu? Nazwy "śląskie" jiż
mosz
> !
przepraszam ale czy Pan się dobrze czuje?co Pan chce od Tarnowitz? i jaka
polska miejscowość?Każdy z nas ma w domu atlasy w których jest napisane Londyn
zamiast London, Nowy Jork zamiast New York, Mediolan zamiast Milano.czy zatem
to jest w porządku takie spalszczanie niepolskich nazw?



> to faktycznie jakaś paranoja... za chwilę okaże się, że mieszkamy w Breslau i
> Niemcy mieli rację ignorując nazwę Wrocław (patrz niemieckojęzyczne mapy,
> przewodniki, czy choćby strony z prognozą pogody)

Co do nazwy hali: zgadzam się, że Ludowa, to Ludowa.

Jednak z nazwą miasta już nie. Wiadomo - dla nas Praga to Praga, a nia Praha,
mówimy Monachium, nie MĂźnchen, Nowy Jork, nie New York, Paryż, nie Paris, Lwów,
nie Lviv, itp.
Jakiego kraju stolicą jest "Bedżing"? Chin. Czy Chińczycy się obrażają na nas,
że nie używamy tej nazwy?

Nie bądźmy więc hipokrytami i nie wymagajmy od Niemców, żeby łamali sobie języki
na oryginalnej nazwie miasta, które dla nich od wieków nazywa się Breslau.

Niemcy przegrali wojnę i Wrocław jest teraz nasz. Nawiasem mówiąc, jak widzimy,
dobrze mu to służy. Nie powinniśmy mieć dziwnych kompleksów wynikających z nazwy
"Breslau", bo historii nie zmienimy. Niestety, wielu znanych mi Wrocławian tego
nie rozumie i to, drogi "Gościugościu", jest paranoja!

Pozdrawiam



Jest niezły - powiększenie jest większe niż na Google Maps .Poza tym opcja z 3d
terenem (warto sobie ściągnąć lokalizację - wielki kanion) no i budynki 3d - np
Nowy York....Ciekawe czy gdyby zebrało się paru pasjonatów z Bydgoszczy ,
powstałaby mapa naszego miasta...Może warto spróbować???



"dzis Kwasniewski w Davos uzyskal od Amerykanow opracowanie tzw "mapy
vizowej" co to ma oznaczac w praktyce ?? nikt naprawde nie wie !! jesli to ma
byc odprawa na Okeciu !! przez przedstawicieli amerykanskiej INS , to
zakladam sie ze powstana zaraz tajne dojscia i zaczna sie lapowki i
przekupstwo !!!""

Mapa bedzie wygladac tak: tu Nowy York, tu Warszawa a pomiedzy gdzies na
Atlantyku, mienie zabrane Zydom. Polska odda mienie, zmniejsza sie oplaty za
wizy albo do odciska palca i fotografi Polacy beda dostawac dodatkowo po ryju.
Tak przewiduje sie bedzie wygladac mapa wizowa.






Cześć, widzę, że grupowicze dobrze się bawią...i dobrze.
Co do wielkości wielkomiejskiej Bydgoszczy to chyba nie trzeba komentować te
28 km.

"U nas odleglosc miedzy znakiem oznaczajacym poczatek/koniec miasta ze
wschodu na zachod jest tez prawie 30 kilometrow (dokladnie 28)"

W Polsce granice miasta są...hm jak by to określić... szerokie? Tylko co tam
jest?
Osobiście jestem z Poznania, i wydawało mi się "trochę" mniejsze, od miasta,
gdzie obecnie mieszkam:
Toronto. W tzw. Toronto mieszka tylko 1.3 miliona mieszkańców, w tzw. GTA
Toronto tylko 4.5 miliona.
Rok temu połączona miasta Noth York, Scaroborough, Etobicoke, East York i
kilka innych w GTA Toronto.
Tak myśląc można przejechać 60-70 km. nie opuszczając miasta, ale...co to ma
do sprawy kupienia samochodu z Kanady...hm.

Panowie jak wiem, że nasz kraj (jestem przecież Polakiem) jest wspaniały,
ale te odległości są naprawdę nieporównywalne z Kanadą. Proponuję małe
ćwiczenie, weź sobie mapę w tej samej skali Kanady i Polski i porównaj. (to
samo dotyczy miast).

Co do kilometrażu zrobionego w Kanadzie:

Ah i od 4 lat pracuję dla siebie, CompArt Inc. i ja jadę lub pracownik do
klienta. Jeszcze jedno, uznane jest tutaj, że zwykły śmiertelnik używa
samochód 20.000-30.000 km na rok

Aby nie rozpisywać się, "ja lub pracownik" (jest ich 4 na stałym etacie).

Wracając do tematu samochodu z Kanady, sprawa jest dość prosta mogę
sprowadzić każdy model wozu sprzedawanego w Toronto (Ontario-Kanada). Opłaca
się to osobie, która chce nowy lub nowszy pojazd (97-00). Kupowanie
chegokolwiek poniżej $ 20.000 moim skromnym zdaniem nie ma sensu. Przykłady
opałat na prywatny import podawałem wcześniej, znajdziecie to na:
http://www.ct.com.pl/gielda/autopub/gs/458/458-23.htm

Sprowadzając na przesiedlenie tych opłat się nie płaci.

Pozdrawiam wszystkich grupowiczów, dziekuję też za wsparcie (wież kim
jesteś).

Ukłony Bernard.

ps. czy ktoś wie czy wolno to załanczać np. zdięcia na tą grupę i do jakie
wiekości.
Zle policzyles. Zwroc uwage na cytat "Kilkoma innymi
pojazdami przejechałem tylko 500.000 km". Kilkoma!. Czyli wiecej niz 2.
Zalozmy bezpiecznie, ze 4. Czyli (900000km+2000000km+25000km) / 11 lat *
365 dni = 728,51 km dziennie. Czylo srednio 30km/h 24h na dobe, 7 dni w
tygodniu, 365 dni w roku. A gdzie czas na McDrive i stacje benzynowa?

Andy



New York Times: Polska to antidotum na europejski
Az sie milo robi czlowiekowi na duszy jak sie to czyta.
Jak sie to ma tych (co prawda nielicznych) forumowiczow tu piszacych.


> New York Times: Polska to antidotum na europejski antyamerykanizm

(PAP) 29-12-2003, ostatnia aktualizacja 29-12-2003 03:28

29.12.Nowy Jork (PAP/pr.) - "Polska to najbardziej proamerykański kraj na
świecie - wliczając w to Stany Zjednoczone" - napisał w "New York Times"
Thomas L. Friedman. Ten ceniony komentator obawia się, że zaniedbania
Waszyngtonu doprowadzą do utraty pozycji USA w Polsce

Friedmana, który niedawno spędził trzy dni w Polsce, uderzyła niezwykła
sympatia, jaką Polacy darzą USA. "Ludzie tutaj mówią, że naprawdę lubią
Amerykę. I nie mówią tego szeptem. Polska to antidotum na europejski
antyamerykanizm" - pisze Friedman

Komentator tę sympatię tłumaczy położeniem geopolitycznym Polski, zwłaszcza
sąsiedztwem z Rosją i Niemcami. Friedman przypomina, że przez te kraje
Polska kilkukrotnie znikła z mapy świata. "Nie należy więc się dziwić, że
ten kraj jest największym adwokatem obecności amerykańskich wojsk w
Europie" - zaznacza dziennikarz

"Gdy Polacy myślą o Ameryce, myślą o słowie +wolność+" - dodaje

Friedman cieszy się, że Polska wstępuje do Unii Europejskiej, stanie się
bowiem ważnym sojusznikiem we wspólnocie europejskiej, przeciwwagą dla
antyamerykańskich sił w UE. Podkreśla fakt, że polskie wojska pomagają USA w
stabilizowaniu sytuacji w Iraku i apeluje o przyznanie Warszawie nagrody za
jej postawę, np. w postaci łatwiejszego dostępu do amerykańskich wiz

Jednocześnie komentatora martwi brak dbałości władz amerykańskich o
podtrzymanie proamerykańskich nastrojów w Polsce. "Gdy Polska stanie się
pełnoprawnym członkiem UE, jej młodzież będzie dojrzewać w tej
postmodernistycznej europejskiej nirwanie, gdzie antyamerykanizm dodaje się
do wody pitnej" - pisze Friedman

Dziennikarz obawia się, że z czasem Polska zacznie odchodzić od USA. "A to
będzie miało poważne konsekwencje dla obecności Ameryki w Europie" -
konkluduje

Thomas L. Friedman pracuje w "NYT" od 1981 roku. Jest trzykrotnym laureatem
nagrody Pulitzera. Ostatnią otrzymał w 2002 roku za komentarze. (PAP) wak/
int

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript