" />Na pewno nie było by to dobre dla nas. Piła i powiat pilski powinien trzymać się silnego i bogatego miasta, jakim jest Poznań. Nie ma, co owijać, że designerzy środkowo-pomorskiego sami sobie kręcą bat. Takie województwo nie da sobie rady. Mamy przecież bogaty szczecin i Gdańsk a miedzy nimi dwa jakby nie patrzeć ubogie miasta Koszalin i Słupsk, które moim zdaniem na dadzą rady z administracja wojewódzką. Nie jestem pewien czy ten podział NTS 2 (województwa) byłby kompatybilny z podziałem NTS 3. Poza tym zmiana administracyjna to znowu ogromne pieniądze, jakie były by potrzebne. Wiadomo wszystko trzeba by było zmienić zarówno tam u nich (pieczątki, druki, drogowskazy, tablice) jak i u nas patrząc na to jak trzeba będzie zmieniać mapy administracyjne w urzędach itp. Nie jest to dobry pomysł. Najpierw rozgrzebał go Kwaśniewski jako rodowity mieszkaniec Białogardu a teraz jakiś poseł z Samoobrony. Ja osobiście jestem stanowczo przeciwny takiemu pomysłowi. Od zawsze utożsamiałem się z Pyrlandią niż z Pomorzem.
Andy z wielkopolskiego miał być tylko wcielony powiat złotowski.
" />Znalazłem teraz interesujący fragment dotyczący być może lotniska w książce Leszka Adamczewskiego-ZŁOWIESZCZE GÓRY-ŚLADAMI WOJENNYCH TAJEMNIC.
-wojskowi brytyjscy żywo zatem interesując się przebiegiem doświadczeń z hitlerowską bronią rakietową,od czasu do czasu wysylali bombowce nad częściowo odbudowane Peenemuende oraz za pośrednictwem agentów wywiadu poszukiwali inne miejsca,gdzie produkowano części do V-1 i V-2,gdzie magazynowano zmontowane pociski i przeprowadzano próby.I znaleziono niektore z takich miejsc.Nas interesować będzie pojawiające się w niektórych meldunkach wywiadowczych słowo SCHNEIDEMUEHL.Tam właśnie miało w roku 1944 powstać centrum wyszkolenia broni rakietowej,zajmujące się formowaniem,ekwipunkiem i szkoleniem jednostek obsługujących wyrzutnie V-2.Tajemniczymi eksplozjami cudownej broni w Wielkopolsce zajmowal się przed laty dr.Z.Szymankiewicz z Poznania,który plon swych zainteresowań opublikowal w nr.4 z 1977r.-KRONIKI WIELKOPOLSKI.On to znalazł świadka,który pośrednio potwierdził fakt takiego centrum w Pile.Otoż Leon Buda,bo o nim to mowa,wkrótce po zajęciu Piły przez A.CZ. lutym 1945r. znalazł się w mocno zniszczonym mieście.Tam w jednym z pomieszczeń koszarowych dostrzegl na ścianie mape reg.nadnoteckiego z oznaczeniami,ktore odpowiadały znanym Budzie miejscom wybuchów pocisków V w ówczesnym powiecie chodzieskim.W tej izbie koszarowej wśród walających się papierów znalazł instrukcje z rysunkami pocisków rakietowych.Tyle Buda.Najprawdopodobniej jednak izbę te wcześniej przetrząsnęli rosjanie,którzy mogli usunąć wszystkie ewentualnie pozostawione przez niemców materiały.A Rosjanie wiedzieli,że śladów V-2 należy szukać również w tych okolicach.W każdym razie agenci wyw.bryt. meldowali,że główne magazyny rakiet zlokalizowano w lasach kilkadziesiąt kilkadziesiąt km.na północ od Piły.Moim zdaniem chodzi o Borne Sulinowo.Dlaczego tak długo sowieci siedzieli na pilskim lotnisku i w Bornem?Z pewnych żródeł wiadomo że produkowano w Pile samoloty odrzutowe no i może coś z wunderwaffe.
" />info z portalu głównego
">http://portal.i-pila.pl/?go=news&id=490
Chlubą Piły jest zespół żużlowy "Polonia Piła", a w bogatej ofercie edukacyjnej miasta znajduje się między innymi Centrum Szkolenia Służby Czołgowo - Samochodowej. Taką wiedzę o Pile zdobędzie każdy, kto odwiedzi odświeżoną, oficjalną stronę Starostwa Powiatowego (www.powiat.pila.pl).
Niezorientowanym podpowiadamy: "Polonia Piła" choć swego czasu rzeczywiście była chlubą miasta to teraz... nie istnieje. Podobnie jest z Centrum Szkolenia Służby Czołgowo - Samochodowej, które z mapy Piły zniknęło ładnych parę lat temu. Jak zatem tak nieaktualne informacje znalazły się w internecie? Zapytaliśmy o to Starostę Pilskiego.
"Jestem tym zaskoczony. Na tej stronie znajduje się mnóstwo informacji i są one raczej prawdziwe i "świeże". Okazuje się jednak, że ktoś z moich pracowników tego nie dojrzał, ale biorę to na siebie. To jest moja wina" - powiedział Radiu Eska starosta Tomasz Bugajski.
Nie dojrzeli tego pracownicy starostwa, ale za to zauważyli internauci, na forum Portalu "Interaktywna Piła" (www.forum.i-pila.pl).
"Bardzo się cieszę, że są ludzie którzy odwiedzają tę stronę i nas kontrolują. Bardzo im za to dziękuję i obiecuję, że w poniedziałek już tych informacji w internecie nie będzie" - dodał Tomasz Bugajski.
Sprawdzimy. O ile nie uprzedzą nas internauci...
" />Tak pozytywnie i elegancko wypowiadał się Waldemar T. Piątek w roku 2005.
A żeby twoje słowa w g.... się obróciły i żebyś mógł urwać w polu kępę stokłosy i się nią podetrzeć!
Waldemar T. Piątek, radny Powiatu Pilskiego, szef Klubu Radnych SLD-UP-PSL Rady Powiatu w Pile, kandydat na posła z ramienia SLD: - To już bodaj jedyny senator, który nieprzerwanie jest w Senacie RP od samego początku, czyli od 1989 roku. Świadczy to o jego dużym doświadczeniu politycznym i niezmiennej popularności. Bo przecież po raz pierwszy senatorem został w 1989 roku, kiedy to jeszcze w Polsce był ustrój socjalistyczny! Niezależnie więc od tych przeobrażeń politycznych w Polsce, Stokłosę ludzie zawsze wybierają! To o czymś świadczy. Ponadto żaden pracodawca w naszym regionie nie daje zatrudnienia dla ponad sześciu tysięcy osób. Gdyby nie Stokłosa, w sposób niewyobrażalny wzrosłoby bezrobocie, ludzka bieda i krzywda, a gmina Kaczory zniknęłaby z administracyjnej mapy kraju! Nie sądzę, by w tej sytuacji grupka obsesyjnych na jego punkcie maniaków była mu w stanie w poważny sposób zaszkodzić w tych wyborach. Henryka znam od ponad 20 lat, a 10 lat mojej pracy w "Tygodniku Nowym" pozwoliło mi go poznać z bliska. Wbrew tym, co mu przyprawiają rogi i próbują z niego zrobić diabła, to naprawdę człowiek o gołębim sercu, pomocny każdemu, kto tej pomocy autentycznie potrzebuje. Przy czym w ułamku sekundy potrafi rozróżnić naciągacza, a takich nie brakuje, od autentycznie ubogiej osoby, która żyje na skraju ubóstwa. Takim ludziom Stokłosa pomaga zawsze i bardzo często. Ma zresztą niesamowite wyczucie sytuacji, intuicję w interesach i w polityce. To cechy, których Heniowi zawsze szczerze zazdrościłem. Reasumując - jestem więc w pełni przekonany, że po raz szósty zostanie senatorem i że w naszym okręgu po raz czwarty do Senatu wejdzie Stokłosa i Rzemykowski. Jest to moim marzeniem, a myślę, że bardzo realnym, bo obaj kandydaci to doskonali i profesjonalni politycy, którzy nigdy nie zapominają o mieszkańcach naszego regionu.
A słowo ciałem się stało... Idź Waldek na pole i skorzystaj, bo pogoda sprzyja.
" />Numer na zdrowie
Gdzie zadzwonić, aby znaleźć pomoc
Co łączy numer ratunkowy 112 z prawem geodezyjnym i kartograficznym? Wbrew pozorom wiele wspólnego. W nowym, wojewódzkim centrum powiadamiania ratunkowego, które ma zastąpić pilskie i inne powiatowe centra, osoby wzywające pomocy będą namierzane przy pomocy satelity. Aby je zlokalizować potrzebne będą mapy cyfrowe, do których dostęp jest na razie płatny. Płaci wojewoda, kasuje marszałek.
Tylko w grudniu dyspozytorzy pilskiego Powiatowego Centrum Powiadamiania Ratunkowego przyjęli ponad 10 tysięcy wezwań. Ponad połowa, to były zgłoszenia z numeru 112. Autorzy ustawy o ratownictwie medycznym uznali jednak, że ten numer bardziej przyda w wojewódzkim CPR. Powiatowe centra również zresztą przewidzieli do likwidacji. Dokąd za pół roku na przykład dodzwoni się pilanin wzywający pomocy?
- Do centrum w Poznaniu -tłumaczy dr Jan Tadeusz Głębocki, pełnomocnik wojewody wielkopolskiego ds. ratownictwa medycznego. - My połączymy się z dyspozytorem w Pile, który nie tylko będzie mógł słyszeć treść wezwania, ale również zadawać pytania. Ten system nie ma prawa źle zafunkcjonować. Od tej łączno¬ści będzie zależało ludzkie życie.
A co się zdarzy, gdy ten sam pilanin wybierze numer 999? Na to pytanie ustawa już nie odpowiada.
- Kwestię dostępności do telefonu alarmowego 999 reguluje ustawa o prawie telekomunikacyjnym - wyjaśnia Paweł Trzciński, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. – NFZ zawierając kontrakty na udzielanie świadczeń z zakresu ratownictwa medycznego powinien wymagać od świadczeniodawców posiadania dostępu do odbierania zgłoszeń z numeru 999.
Ci zresztą nie mają wyjścia: przydział numerów przysługuje bowiem pod warunkiem podpisania umowy z NFZ: nie masz kontraktu, nie masz numeru. Na razie w Wielkopolsce, nikt takiego warunku spełniać nie musiał.
- Korzystanie z numeru 999 nie było przedmiotem negocjacji zapewnia Jolanta Sielska z Wielkopolskiego Oddziału NFZ. - Oba numery, 999 i 112, będą w tym roku traktowane równorzędnie.
Za rok jednak pilanin może stanąć przed wyborem z którego numeru wezwać pomoc - 112 czy przez 999 ? W pierwszym przypadku telefon odbierze dyspozytor CPR w Poznaniu, w drugim zgłosi się zapewne Szpitalny Oddział Ratunkowy w Pile, z którego kierowca karetki trafi do niego po nazwie ulicy czy opisie trasy. Czy dyspozytorzy z Poznania będą w stanie zapewnić to samo?
- Dzięki namierzeniu tej osoby przez satelitę nawet jeszcze dokładniej - zapewnia dr. Jan Tadeusz Głębocki.
Szkopuł w tym, że namierzyć, a zobaczyć to dwie różne sprawy. Do tego drugiego potrzebna jest mapa cyfrowa, najlepiej całej Wielkopolski. Takiej mapy w urzędzie jednak nie ma, choć w częściach dysponuje nią urząd marszałkowski. Tutaj pojawia się jednak problem: gdyż za korzystanie z nich, zgodnie z obowiązującymi przepisami, wojewoda musiałby zapłacić marszałkowi. Tylko w wyjątkowych sytuacjach marszałek musi udostępnić swoją bazę za darmo.
- Na pewno wystąpię w tej sprawie do Głównego Geodety Kraju - zapewnia Lidia Danielska, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Geodezyjnego. -Uważam, że dla Centrum Powiadamiania Ratunkowego taki dostęp powinien być bez¬płatny. Mam nadzieję, że takie stanowisko podzieli również Warszawa
Agnieszka Świderska, Głos Wlkp.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|