jak długo masaż po mastektomii? jak w temacie. może ktoś wie, albo może któraś z was, albo z waszych
znajomych "przetestowała" to na sobie?
moja mama jest 2 lata po. przez pierwszy rok (albo i dłużej) robiła masaż dwa
razy dziennie. później ograniczyła go do wieczornego masażu. a teraz się
zastanawia co dalej...
pozdrawiam
<" Babcia miała raka jajnika. "
Dosyc niedawno mialam zajecia w poradni onkologicznej dotyczace raka
piersi.Dowiedzialam sie naprawde wielu rzeczy odnosnie tej choroby.Studiuje
fizjoterapie,wiec glownym celem bylo nauczenie nas wlasciwej rehabilitacji
kobiet po mastektomii ale nie tylko.Mialam kontakt z pacjentkami,uczestniczylam
w zajeciach gimnastycznych,masazu itp.Wiele pacjentek opowiadalo o sobie i
dowiedzialam sie,ze wlasnie....podobno rak jajnika i rak piersi sa bardzo
powiazane ze soba i jezeli matka badz babcia maja ktorys z tych
nowotworow,istnieje ryzyko zachorowania rowniez...i to nie koniecznie na ten
sam.Wiec mysle,ze stad ta Twoja choroba.Trzymaj sie!Cieplutko Cie pozdrawiam i
gratuluje coreczki!!!
A ja się zastanawiam nad zasadnością tego masażu. Właściwie to chodzi mi o te ruchy wygarniające spod pach, ku
przodowi. Pod pachą mamy naczynia limfatyczne, węzły chłonne, jak
kto woli. Ich zadaniem jest odprowadzanie limfy z tkanek,
oczyszczanie jej z drobnoustrojów, wytwarzają też limfocyty. Ten
ruch ku piersi jest ruchem nawracającym limfę do tkanek, z których
jest odprowadzana. Czyli objętość mięśnia piersiowego i gruczołu
sutkowego faktycznie się powiększa, problem tylko w tym, czy my
chcemy mieć w tym cycku zastój limfy? Obrzęk po prostu.
Nie wiem, czy któraś z Was miała w rodzinie kobietę po mastektomii.
Ja miałam kilka. Wraz z piersią usuwa się podpachowe węzły chłonne.
Często są źródłem przerzutów, dlatego się to robi. Wiecie, jaki jest
tego efekt? Utrzymujące się kilkanaście miesięcy opuchlizny ręki,
pleców, ogólnie górnej części torsu. To pozwala sobie uświadomić,
jak wielką rolę odgrywają węzły chłonne.
Jak pisałam, w mojej rodzinie było wiele przypadków nowotworów
piersi. Dlatego mam na tym punkcie prawdziwego świra. Dlatego się
badam. Dlatego, kiedy tylko mogę nie noszę stanika, żeby pozwolić
limfie spokojnie cyrkulować. Nie jestem specjalistką, ale coś mi
mówi, że wtłaczanie odprowadzonego płynu z powrotem do piersi i
przytrzymywanie tego fiszbiną zdrowe być nie może.
Dobry stanik tak. Ingerencja w ustrój nie.
Troche późno odpisuje ale na przyszłość polecam swoje usługi z
zakresu masażu:
Bóle głowy i kręgosłupa
Korekta wad postawy
Usówanie obrzęków (po mastektomi, po urazowych, w wyniku
niedrożności limfatycznej)
Masaż relaksacyjny
Porady dietetyczne
kontakt 608110425
Przyczyna sloniowacizny jest niewydolnosc naczyn
limfatycznych konczyn. Powoduje to zastoj plynu
tkankowego i potezne obrzeki, ktore z czasem twardnieja i
znieksztalcaja konczyny. Do niewydolnosci naczyn
limfatycznych moze dojsc wskutek ich uszkodzenia podczas
zabiegu chirurgicznego (np mastektomii), przez jakis
proces chorobowy (np cukrzyce), w przebiegu otylosci,
albo przez pasozyty bytujace w naczyniach limfatycznych,
jak tu:
www.niaid.nih.gov/newsroom/focuson/bugborne01/filar.htm
Niebezpieczne to to nie jest, raczej uciazliwe i
szpecace. Leczenie: fizjoterapia, masaze, ogolna higiena,
zapobieganie pogarszaniu sie obrzekow, w sumie: niewiele :-(
Masaż piersi- szkodliwy? Dziewczyny, poszukując informacji na temat tego jak masować piersi
żeby przyspieszyć i zwiększyć prawdopodobieństwo migracji, dokopałam
się do dyskusji w której poddano w wątpliwość bezpieczeństwo
takiego " zgarniania piersi" spod pach. Wkleję tu cytat:
teresa104 12.02.08, 08:16 zarchiwizowany
"A ja się zastanawiam nad zasadnością tego masażu.
 Â
Właściwie to chodzi mi o te ruchy wygarniające spod pach, ku
przodowi. Pod pachą mamy naczynia limfatyczne, węzły chłonne, jak
kto woli. Ich zadaniem jest odprowadzanie limfy z tkanek,
oczyszczanie jej z drobnoustrojów, wytwarzają też limfocyty. Ten
ruch ku piersi jest ruchem nawracającym limfę do tkanek, z których
jest odprowadzana. Czyli objętość mięśnia piersiowego i gruczołu
sutkowego faktycznie się powiększa, problem tylko w tym, czy my
chcemy mieć w tym cycku zastój limfy? Obrzęk po prostu.
Nie wiem, czy któraś z Was miała w rodzinie kobietę po mastektomii.
Ja miałam kilka. Wraz z piersią usuwa się podpachowe węzły chłonne.
Często są źródłem przerzutów, dlatego się to robi. Wiecie, jaki jest
tego efekt? Utrzymujące się kilkanaście miesięcy opuchlizny ręki,
pleców, ogólnie górnej części torsu. To pozwala sobie uświadomić,
jak wielką rolę odgrywają węzły chłonne.
Jak pisałam, w mojej rodzinie było wiele przypadków nowotworów
piersi. Dlatego mam na tym punkcie prawdziwego świra. Dlatego się
badam. Dlatego, kiedy tylko mogę nie noszę stanika, żeby pozwolić
limfie spokojnie cyrkulować. Nie jestem specjalistką, ale coś mi
mówi, że wtłaczanie odprowadzonego płynu z powrotem do piersi i
przytrzymywanie tego fiszbiną zdrowe być nie może.
Dobry stanik tak. Ingerencja w ustrój nie.
po prostu pamiętam, jak masowałam babcię w odwrotnym kierunku, ku
pasze, wspomagając odpływ limfy. Dlatego, że zalegające w tkankach
toksyny, kwas mlekowy, nieodprowadzane z powodu braku naczyń
limfatycznych i węzłów chłonnych, powodują ogromny ból, obrzęk,
uwięzione płyny wywołują opuchliznę. Ból taki, jak zakwasy po
solidnym wysiłku, tyle, że u osób po amputacji piersi powstaje od
zwykłego ruszania ręką i od pospolitych procesów metabolicznych w
komórkach.
Na chłopski rozum - własciwy stanik, dobrze okalający pierś, tak, by
cała znalazła się w misce, a nie rżnący ją na pół, na trzy, na
cztery jakimś drutem czy gumką jest dobry. Nie może być ciasny.
Obwód powinien być przylegający, opięty, ale z rozsądkiem.
Natomiast jeśli chodzi o stukrotne "wygarnianie"... jestem
sceptyczna. A skoro mam cień wątpliwości, że może być to
niekorzystne, to sobie tego nie zrobię."
Dla mnie to co napisała teresa brzmi logicznie i przekonywująco .
Szukałam w wyszukiwarce innych wątków poruszających ten temat ale
nie znalazłam , jeśli taki wątek istnieje to zrozumiem przeniesienie
mnie tam.
Prawidłowo dobrany stanik to jedno a taki masaż to drugie.Pametam
jak kiedyś w TV jakiś spec wypowiadał sie na temat masażu
limfatycznego twierdząc że musi to robić naprawdę dobry specjalista
bo można sobie tylko bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dziewczyny które
są na LMB dłużej na pewno pamiętają taką dyskusję ( niestety w wątku
z którego cytat zaczerpnęłam nie padło żadne rozstrzygnięcie a na
dodatek wątek jest archiwalny więc chyba nie mmożna już w nim pisać)
Może któraś z Was dowiadywała się coś na ten temat albo przypadkowo
czegoś się dowiedziała.
Wydaje mi się że jest to ważne pytanie zwłaszcze znając determinację
dziewczyn, dla których masaż 100 x dziennie nie jest przerażający.
Dodatkowo zastanawia mnie dlaczego w dobie wolnego rynku, olbrzymiej
konkurencji oraz prześcigania się producentów różnych rzeczy w
dogadzaniu klientom, firmy bieliźniarskie nie produkują tych małych
obwodów mimo że jest na nie zapotrzebowanie. Moze my tutaj
przesadzamy z ty ściskaniem? Może to wbrew zdrowiu?
Nie zrozumcie mnie źle, ja po prostu szukam odpowiedzi na nurtujące
mnie wątpliwości i stąd takie gdybanie.Pozdrawiam
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|