Pierwszy raz słyszę coś podobnego, jak słowo daję Dzieci znam uchu chu i żadne nie miało uczulenia na mąkę, ale w zasadzie nie powinno mnie to dziwić zważywszy, że mój Antek uczulony jest na swój pot.
Maka owszem, moze uczulac pewnie jak kazda inna rzecz. Zalezy co kogo. Poza tym jesli odparzenie jest nadkazone grzybica to nie wiem jak maka ziemniaczana ale np skrobia kukurydziana jest swietna pozywka dla grzybicy wlasnie wiec nie tylko nie pomaga ale i szkodzi w tym momencie. Podejrzewam ze z ziemniaczana podobnie bo i to skrobia i to skrobia a grzyby skrobie lubia
Czy to grzyb czy nie grzyb, podpisze sie pod zarzeczanka i ulla ze najbardziej pomagaja (choc moga nie wystarczyc ale ze wazne sa, to nie ma watpliwosci) zabiegi rozne okolopielegnacyjne. Czeste przewijanie, przemywanie woda i pozostawienie do przesuszenia bez pocierania niczym, ew prysniecie evianem zeby zneutralizowac kwasowosc ew. pozostalosci, odstawienie chusteczek przynajmniej na okres do wyleczenia ( u nas polozne i lekarze od lat ladnych paru krzycza by choc ograniczac bo wraz z era chusteczek nastapil gwaltowny wzrost grzybic i nie ma watpliwosci co do tej zaleznosci), pozostawiac malca bez pieluchy w przerwach miedzy przewijaniem( u nas patent z plastikowa wanienka wylozona tetra albo z miekka mata do przewijania sie sprawdzal). Swieze powietrze i slonce naprawde wiele potrafi zdzialac. I unikanie smarowidel rutynowo. Tez unikanie body, przyciasnych spiochow i wszystkiego co sprawia ze pielucha opina sie na pupie ( w tym nosidlo, bywa ze chusta, rowniez pasy fotelika i siedzenie w nim zbyt dlugo (no ale tego nie mozna wyeliminowac gdy jest potrzeba podrozy- najwyzej robic postoje, wyjmowac dziecko czesto wtedy i przewijac. Ioczywiscie by pielucha nie byla zbyt mala. Czasem tez jej rodzaj, sklad moze byc powodem problemu. Jeszcze taka masc rumiankowa kamillosan u nas w tych przypadkach pomagala - cieniutka warstwa wtedy. Bez recepty ale nie wiem czy dostepna w Polsce.
Koniecznie do weterynarza - moja Lelou miała nalot na uchu, wet podejrzewał świerzb; Rene też miał podobny przypadek - został zrobiony posiew i okazało się, że to grzybica (akurat w tym przypadku był to na szczęście grzyb mało groźny).
Pati
Justysiu, niestety jest bardzo źle z Ronią. Najbardziej wkurza mnie to, że tydzień po odebraniu pieska z hodowli pojechaliśmy do weta, który ją obejrzał, odrobaczył i stwierdził, że wygląda świetnie, uszka ma czyste i jest zdrowa. Potem było kolejne szczepienie, przy okazji przegląd psa i też wszystko było w porządku, no i niestety, za półtora tygodnia ma mieć kolejne (3 szczepienie) a musieliśmy pojechać z nią wczoraj do weta bo zaczęła się drapać i popiskiwać przy drapaniu.
Okazało się (badał ją ten sam lekarz co za każdym razem), że w uszach jest tragedia, grzyb, ma zapalenie spojówek a do tego ma wysuszoną skórę, przez co drapie się też nie tylko w rejonach uszu, ale wszędzie, ma łupież i włosy wychodzą jej garściami. Lekarz był też zdziwiony, że psina była tak wcześnie kąpana (hodowca wykąpał ją jak miała 6 tygodni). Co ciekawe jak zapytałam się naszej hodowczyni (jak odbierałam pieska) dlaczego tak wcześnie szczeniaka wykąpała, odpowiedziała, że ucho przy tatuowaniu tak się ubrudziło, że musiała pieska wykąpać, ale po co od razu całego?
Hmmm wet twierdzi, że może po prostu przywieźliśmy pieska, który już miał głęboko w uszkach grzybicę, która początkowo nie dawała żadnych objawów i z czasem zaczęła obejmować całe uszy. Przyznam, że bardzo mnie to wszystko martwi bo w mieszkaniu mamy bardzo czysto, pies nie wychodzi na dwór, załatwia się w domu, zaraz po nim sprzątamy, dobrze ją odżywiamy, jest odrobaczana, szczepiona (weterynarz jest koło naszego bloku, więc mamy ogromne szczęście) a mimo wszystko mamy z nią takie problemy
Oprócz tego jest strasznie żywotna, dosłownie gryzie wszystko, rzuca się na nas i strasznie nas gryzie, zdarza się, że do krwi. Nie wiem czy to jakaś nerwica? Wiem, że wszystkie szczeniaki gryzą i wszędzie ich pełno, ale Ronia już trochę przesadza chyba.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|