Wojtek, rzuć okiem na stronę http://www.mal-scien.pl/scienne.html - może coś więcej wykoncypujesz co do techniki wykonania...ja nie za bardzo na tym się znam :)
Chyba tak jak mowilem. Filung jest pewnie z odzysku a malowidlo, to albo rekonstrukcja , albo stylizacja. Bardzo ladnie zrobione.
BTW. Milo ze malarstwo iluzjonistyczne powraca do łask. To prawdopodobnie proba odreagowania przesytu rozpanoszonym minimalizmem. Co wiecej, to coraz czesciej malarstwo scienne wcale nie nasladuje baroku ale bawi sie hiperrealizmem czy nawet abstrakcja( niekoniecznie takim kubizmem jak tam na zdjeciach :P ).
Wreszcie jakas odmiana po technicznych plytkach i beznamietnych plaszczynach dla nawiedzonych koneserow kontestatorow :lol:
Ostatnio nadesłana wersja to w zasadzie wolna twórczość - bez zgody żony - :wink:
Nie jestem też pewien, czy rzeczywista realizacja nie wyszła by tandetnie - połączenie naturalnego forniru jesionowego z laminatem imitującym aluminium / szarym lakierem na frontach ... dla mnie za duże ryzyko.
Jak monig zauważyła mała ilość szuflad + 2 wąskie karga w mieszkaniu, które ma 40m2 i jest mało ustawne to trochę za mało.
Ale kończąc z tą autokrytyką chciałem zapytać jak ożywić projekt z 3 kolumnami szuflad - najbardziej potrzebuję pomocy przy doborze kolorów ścian. Może jakieś ciekawe pomysły na wzory malowideł ściennych.
Ja już zaczynam mieć dość ... reżim jaki narzuca funkcja kuchni w pokoju + małe przestrzenie do zagospodarowania + usytuowanie przyłączeń + materiały z jakich wykonane są niektóre ściany zaczynają mnie wpędzać w chorobę ... jednym słowem pomocy !!!
Dot.: MALOWIDŁA ścienne, secesja, malowanie na ścianie, obrazy na tynku :o)
oglądałaś kiedyś może "rodzinę zastępczą"? to tamci sąsiedzi głównych bohaterów mieli na ścianach w salonie takie ładne kobitki a'la Mucha :) chciałam sobie coś takiego walnąć w pokoju, ale mi starsi nie pozwolili :/ poza tym uważam, że dobrym pomysłem byłoby wycięcie sobie szablonu i zrobienie wzorków na ścianie
http://www.stencil-library.com/docs/cat106.htm
taki fajny link i cała masa różnych pomysłów na secesyjne szablony ;) szkoda co prawda że są takie małe, ale jakby pogłówkować, to mozna byje jakoś narysować w normalnych wymiarach...
Trzecia konferencja naukowa z cyklu zatytułowanego ZNOJEMSKĂ ROTUNDA będzie przebiegała w Znojmie dniach 26 – 27 października 2006 roku. Jej wiodącym tematem są Wyniki uzupełniającego badania konserwatorskiego malowideł w rotundzie św. Katarzyny. Poprzednie konferencje odbyły się w roku 1996 i 2003, a wygłoszone wówczas referaty zostały opublikowane w broszurach: ZnojemskĂĄ rotunda ve svÄtle vÄdeckĂŠho poznĂĄnĂ. VÄdeckĂĄ konference, Znojmo 23.-25. 9. 1996. SbornĂk pĹĂspÄvkĹŻ (Znojmo 1997) i ZnojemskĂĄ rotunda. Malby v nĂĄrodnĂ kulturnĂ pamĂĄtce. Rotunda sv. KateĹiny a vĂ˝sledky souÄasnĂŠho vĂ˝zkumu. SbornĂk pĹĂspÄvkĹŻ z 2. konference o rotundÄ, konanĂŠ 25.-26. Äervna 2003 ve ZnojmÄ (Znojmo 2004).
Na program obecnej konferencji złożą się następujące referaty:
RNDr. Eliąka RĹŻźiÄkovĂĄ, Doc. PhDr. JaromĂr KovĂĄrnĂk, CSc., RNDr. AntonĂn Zeman, CSc. Badanie zapraw murarskich znojemskiej rotundy św. Katarzyny
Doc. Ing. Milan VlÄek, CSc. Archiwalne rozpoznanie pokrycia dachowego znojemskiej rotundy
Ing. arch. OndĹej Ĺ efcĹŻ Pogląd konserwatorów na odnowę pokrycia dachu rotundy św. Katarzyny
Ing. Mirko KadeĹĂĄvek Znojemska rotunda w świetle ostatnich odkryć
Ing. Dan Mrkos, CSc. Droga ku formie i detalom nowego dachu rotundy św. Katarzyny
Mgr Wojciech Mischke Czy wyobrażenie korony Wratysława jest wiarygodne?
PhDr. KateĹina DvoĹĂĄkovĂĄ Dotychczas nie wykryte światowe dziedzictwo w analogiach romańskiego malarstwa ściennego
akad. malĂĹ Frantiąek Sysel Wiarygodność prac konserwatorskich dla badań historyczno-artystycznych
Ing. Mgr. Jan KlobuąickĂ˝ Pochodzenie i rozprzestrzenianie się kultu św. Katarzyny w XII wieku
Ing. Jaroslav Pazour Mała kronika odzwierciedlenia historycznych zdarzeń i archeologicznych znalezisk w literaturze naukowej dotyczącej grodu znojemskiego, zamkowej ostrogi z rotundą św. Katarzyny i miasta Znojma
MUDr. Aleą NovotnĂ˝ Znojemska dekoracja malarska a tkanina z Bayeux
Szczegółowy program w wersji oryginalnej jest dostępny http://www.mediewistyka.net/Znojmo.doc!
Grobowiec tego wysokiego dostojnika egipskiego, a zarazem kapłana, który pełnił swoje obowiązki przy dwóch piramidach zmarłych faraonów: ostatniego władcy V dynastii Unisa i pierwszego władcy VI dynastii, Teti - odkryła zaledwie parę lat temu Polska ekipa archeologiczna pod kierownictwem prof. Myśliwca.
Nie jest wykluczone, że Ni Anch-Nefertum żył za czasów faraona Pepi I, a może nawet i w początkach panowania faraona Pepi II, to znaczy ok. 2100r.p.n.e.
Ten wysoki dostojnik nosił też jeszcze jedno imię, które brzmiało Temi.
Ni Anch Nefertum znaczy tyle co: „Ten, który jest życiem boga Nefertuma” lub „Ten, który żyje bogiem Nefertumem” (powyższe tłumaczenie za prof. K. Myśliwcem).
Same tytuły jakie nosił ów kapłan brzmiały bardzo dostojnie, a był on: sekretarzem w każdym miejscu, a więc był osobą obdarzoną przez faraona szczególnym zaufaniem, był także sekretarzem w "domu poranka", a to znaczy, że asystował przy porannej toalecie króla, był także sekretarzem warsztatów tkackich.
Wiemy, że nadzór nad wszelakimi warsztatami czy to rzemieślniczymi, czy też artystycznymi powierzało się ludziom godnym nie tylko najwyższego zaufania króla, ale przede wszystkim fachowcom znającym doskonale swoją pracę i posiadających niezbędną wiedzę w dziedzinach za które odpowiadali.
Wiemy też, że wszelakiego rodzaju tkaniny i ubiory za tamtych czasów były niezwykle drogie, zaś ich produkcja równie niezwykle trudna i czasochłonna.
Na jednym z ostrakonów co do którego trwają nadal jeszcze spory o okres z którego ów miałby pochodzić, widnieje taki oto napis:
- Zrobione (tzn. napisane) przez kierownika brygady Nechemmuta, który głosi:
"Na Amona i władcę.
Jeśli zacznie się następny tydzień, a ja nie oddam tej tuniki Harminowi [mój dług] zostanie podwojony i dopisany do debetu.
Piąty rok, trzeci miesiąc pory peret (zima) dzień 22."
Powyższe słowa wypowiedział nadzorca majątku Penerenenutet.
Trzeba też wiedzieć, że za czasów panowania dynastii Ramzesytów (XX dynastia), tunika miała wartość od 1 - 3 worków zboża, zaś samo zboże w zależności od poziomu wylewu Nilu miało wartość niezwykle wysoką!.
Tako więc znaleziony przez polską ekipę archeologiczną dostojnik żyjący na przełomie panowania V i VI dynastii faraonów Ni Anch-Nefertum był nie lada personą na dworze swych władców którym służył.
W grobowcu Ni Anch-Nefertuma znaleziono podobnie jak w grobowcu wezyra Mefer-Nebefa wspaniale zachowane malowidła ścienne, których kolorystyka pomimo upływu tak niesamowitej ilości czasu zachowała się w niemal nienagannym stanie.
Małe postacie wyobrażone na powyższych malowidłach towarzyszące owemy kapłanowi na uwiecznionych przez starożytnych artystów scenach grobowych, świadczą o tym, że Ni Anch-Nefertum miał swoją dość liczną rodzinę, jednak w przeciwieństwie do Mefer-Nebefa, Ni Anch-Nefertum był być może monogamistą.
O jego wierności i przywiązaniu do swojej jak się wydaje jedynej małżonki świadczą wspomniane powyżej sceny zawarte na owych malowidłach na których zmarły ukazany jest aż osiem razy, ale najważniejszym jest to, że za każdym razem widnieje on tam albo ze swoją żoną albo z którymś ze swoich dzieci, którą to rodzinę ów kapłan traktował chyba na równi.
Tak więc towarzyszą mu prawdopodobnie wszyscy najbliżsi, których Ni Anch-Nefertum szanował, kochał, zapewniał im byt i codzienność za życia...
Wygląda na to, że ten Ni Anch-Nefertum miał aż czterech synów i dwie córki, ale – w przeciwieństwie do Meref-Nebefa – wszystkie są dziećmi tej samej kobiety.
Na zachodniej ścianie grobowca Ni Anch-Nefertuma zostało uwiecznione przez ówczesnych artystów coś jakby w rodzaju przesłania z przeszłości dla potomnych - owym przesłaniem jest przepięknie namalowany symbol sowy.
Profesor Myśliwiec tak pisze o tym niezwykłym reliefie:
"Przyglądam się uważnie starożytnemu przesłaniu sprzed ponad 4 tys. lat i dostrzegam na ścianie zachodniej symbol sowy. No, niby nic nadzwyczajnego, lecz ten jest zupełnie inny od wszystkich dotychczas przeze mnie oglądanych. Choć brak kolorów, człowiek, który go wykonał pozostawił po sobie jak najlepszą wizytówkę. Niewielka sówka, przyglądająca się mi uważnie przez prawe skrzydło, jest niezwykle starannie wymodelowana, wręcz wypieszczona. Jej upierzenie oddano bardzo realistycznie, podobnie zresztą jak pyszczek ptaka. Zastanawiałem się, dlaczego ktoś włożył tyle pracy w ten jeden mały relief, choć wszystkie pozostałe są mniej kunsztowne?"
A ja mam nadzieję, że ta przepiękna sowa sprzed tysiącleci powie nam współczesnym jeszcze coś więcej, bo jakoś trudno jest uwierzyć w to, że jej przepiękny wizerunek jest tylko pokazem kunsztu mistrza który ją wykonał.
Pozdrawiam.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|