szybkowar - jaki czesc, zaczęłam ostatnio myslec poważnie o zakupie szybkowaru. ponieważ jednak
juz w domu mam dwa nieudane do końca zakupy, chciałabym mieć pewność, ze tym
razem to będą dobrze wydane pieniądze.
po pierwsze: myślę o jakimś do 150zł z przesylką
po drugie: 6 litrowym(2 dorosłe osoby i male dziecko)- no i właśnie czy nie za
duży? czy będę mogla ugotować w nim np tylko kilka ziemniaczków na obiad? czy
to możliwe, czy też musi być zaprłniony do 2/3 wysokości?
po trzecie:czy może być taki z zakręcaną pokrywką jak ten
photos04.allegroimg.pl/photos/oryginal/742/19/42/742194218
czy też lepiej cos takiego z długą rączką?
almar-szczecin.eu/~allegro/almar/SZYBKOWAR9.jpg
proszę Was pomóżcie bo jak znowu wyrzucę w bloto pieniądze to mąż mnie z domu
przegoni ))))
dzięki gosia
Tez sie zastanawialam, o tej zasadzie, ze po skonczeniu 3 latek to nawet nie
slyszalam....my sprobujemy chyba juz w tym roku, bo tutaj w Ottawie jest
przygotowany kanal rzeczny i mozna jechac i jechac na lyzwach z 6 km przez miasto:)
Widzialam takie małe'raczki' dla naszego Tymka, ale nie wiem czy on bedzie
chcial to zalozyc, moze dopiero jak zobaczy inne dzieci to sie przekona.
o klapsach - pewnie kontrowersyjnie Co do klapsów - to im więcej o tym myślę to tym częściej wydaje mi się, że
jakikolwiek sens mają one właśnie u małych dzieci - tzn takich jak nasze. Ze
starszym dzieckiem można porozmawiać, tłumaczyć, odesłać je na tak zwany "karny
dywanik" itp. a z maluchem to się jeszcze nie uda.
Młody na wszelkie moje "nie wolno" i grożenie palcem (mimo, że jestem b.
konsekwentna) reaguje śmiechem i nasileniem "zabronionego" działania. Jak po raz
enty zaczyna walić w drzwiczki od piekarnika lub ciągnąć mnie za włosy to
zaczynam się zastanawiać czy właśnie klaps by tu nie zadziałał lepiej - bo takie
"nie wolno" i odstawianie od kuchenki czy wyciąganie mu z rączki włosów, za
które ciągnie wydaje mi się, że zaczyna traktować jako zabawę.
Nie jestem za laniem dziecka o byle przewinienie, ale jak pomyślę że kiedyś
zacznie uderzać rączkami jak piekarnik będzie rozgrzany to zaczynam się łamać
czy do mojego "nie wolno" nie dołączyć klapsa.
Cóż, u mnie kołowrotek był tylko przez pierwszy miesiąc. Mam 3 letnią córcię i
prawie 11m-czne bliźniaki.. A dokładniej pierwsze 2 tygodnie z tego miesiąca
mimo, że moje niemowlaczki jeszcze wtedy spały i niewiele płakały, a na
karmienie budziłam ich sama z zegarkiem w ręku. Tak, zdecydowanie miesiąc
pierwszy to był koszmar, kolejne miesiące nie postrzegam w kategoriach
nienormalności czy koszmaru. Było trudno, bardzo trudno, zwłaszcza w 4-tym m-cu,
mało załamki nie zaliczyłam, ale śmiało mogę rzec, że na prostą zaczęłam
wychodzić po ukończonych 5-ciu miesiącach, choć wiadomo wcale lekko nie było i
chyba do 2-ch lat nie będzie. Straszą mnie, że najgorsze przede mną -
wdrapywanie się na meble i fascynacja samodzielnym chodzeniem. Cóż zobaczymy, na
razie jeden wdrapuje się, ale tylko na pufę, reszta wciąż za wysoko mu. Za to
zaskakują mnie "zasięgiem" swoich rączek. Jeden z tych małych kurdupelków
udowodnił mi dziś, że jak się postara to sięgnie i do stołu i zwalił mi talerz
na podłogę. Osłupiałam. Dobrze, że nie upadł mu na nóżkę i nie rozbił się..
Będzie dobrze, a grunt to pozytywne spojrzenie na sytuację i na swoje dzieci,
bez tego może Ci nigdy nie być "z górki"..
Skoro małe nie bedzie małe to moim zdaniem lepiej kup od razu rozmiar 62, żadne
56. I nie kupuj za wiele (znaczy np 20 par śpiochów 62 ) bo dziecko wyrasta
błyskawicznie :) Lepiej dokupować w miare potrzeb.
Mnie o wiele lepiej odciagało się pokarm ręcznie, moja siostra nie wyobraża
sobie zycia bez laktatora - kwestia osobnicza, nikt Ci nie powie na 100%,
sprawdzisz sama na własnej skórez. Często w szpitalu maja laktatory, wypróbuj i
najwyzej kupisz jak uznasz, ze Tobie jest niezbędny.
Szwedzkie pieluchy to tak jakby pieluchę tetrową uformować w jednorazowego
pampersa. To pieluchy z materiału, wielorazowe, w kształcie majteczek. Służą do
tego, do czego służą pieluchy :))
www.pieluszkarnia.pl/index.php?k2,pieluszki-bawelniane-do-otulacza
Tutaj kłania się dyskusja pampersy vs tetra pod katem ekonomiczności i ekologii
oraz innych "plusów ujemnych i dodatnich" obu rodzajów pieluch.
Ubierz dziecko w jedną warstwę więcej niż siebie. Nie przegrzewaj, miarą tego
czy dziecku nie jest zimno jest ciepły karczek - raczki moga być zimne, to nie
świadczy o tym, ze dziecku jest zimno.
Fotelik - odpowiedni wagowo, z wkładką dla noworodka.Jest mnóstwo rodzajów,
zwróć uwagę na wyniki testów bezpieczeństwa. Wkładka m.in.otula główkę dziecka i
nie pozwala się jej "kiwać" w foteliku.
Zazdroszczę Ci tego kompletowania wyprawki, to ogromna przyjemność :))
na razie calkowicie podobaja mi sie trzy modele wozkow z ktorych jeden ma
wszystko czego potrzebuje, a dwa male wady
1. Arti Beauty- ma wszystko i bardzo mi sie podoba. w wersji z kolami
pompowanymi 588 zl.
2. Adbor Ring I-standard za 470 w sklepie u mnie, do tego moge dobrac to czego
mu brakuje- pompowane kola i regulacje wysokosci raczki
3. Tutek Tom-600 na stronie www ale nie ma nosidla, i jakbym sie na niego
decydowala musialabym jeszcze dokupywac nosidlo bo naprawde jest mi potrzebne.
jest najladniejszy z tej trojki, taki najbardziej klasyczny ale ma tez
najwieksze wady.
Hmmmm... Ja mialam vita. Odkupilam od Komy, ktora byla z niego
zadowolona jako z przewozowki. Ja uzylam go tylko raz. Poszlam na
boisko osiedlowe. Dla mnie byl wyjatkowo niewygodny. Ta raczka jest
taka malenka! Lubie kierownice stokke. Ta mozna wygodnie zlapac. A
tu ona mi byla za waska. Moje rece byly obok siebie i tak mi sie b.
niewygodnie prowadzilo. NIby mozna jedna reka, ale to tez jakos
dziwnie. Kolka mial nawet niezle, tzn zadnego terkotu. Za
siedzonkiem byla taka kieszen, ktora mnie pozytywnie zaskoczyla, bo
kiedys tam czytalam, ze nic nie ma na portfel itd.
Wykonanie bylo ladne, ale mnie on przypominal wozek dla lalek. Byl
taki miniaturowy.
Teraz mam z malutkich wozkow HocoLINO i jestem b. zadowolona. Pcha
sie wygodniej niz odpowiednik chicco caddy (tez mi za nisko ma
raczki i za blisko wozka - czyli ogolnie maly). Acha! Mam 165 cm.
Ma pozycje odchylana do drzemki, budke, koszyk, resorki i sklada sie
w malutki formacik. Pisalam juz tu o nim kiedys. Z malych wozkow, to
jego polecam.
ja kupiłam dla 6 miesięcznego synka peg perego pliko switch, jeździmy nim już
prawie miesiąc i jestem zadowolona, chociaż początki były trudne: jest spora
różnica w prowadzeniu wózka na małych piankowych kołach a na dużych pompowanych
-jakie miałam przy gondoli...
jednak wszystko to kwestia wprawy i przyzwyczajenia, switch jest lekki, zwrotny,
siedzisko przekłada się dowolnie przodem lub tyłem do kierunku jazdy, przy czym
mogę to robić z dzieckiem w środku-waży 8 kg, oparcie rozkłada się na płasko,
podnóżek regulowany, wózek ślicznie wygląda
jedynie brakuje mi pełnej rączki
jak byś miała jeszcze jakieś pytania, to chętnie odpowiem na temat tego wózeczka
I mój Primo dojechał :)
Jestem zachwycona. Taki właśnie wózek chciałałam. Co spodobało mi
się najbardziej to:
- łatwo się składa do małych rozmiarów
- ma duże siedzisko
- rozkłada się na płasko więc spokojnie możena tam włożyc 6
miesięczniaka
- ma odpinany pas zabezpieczający
- ma całkowcie zdejmowaną tapicerkę
- mega wielka budka z okienkiem zamykanym na magnez
- wszystko składa się i rozkłada intuicyjnie - nie musiałam nawet
zaglądac do instrukcji żeby go złożyc, jedynie z rączkami ma problem
ale zaraz jeszcze popróbuję je rozgryźc
- do wózka była dołączona folia, okrycie na nóżki i moskitiera - dla
mnie bomba, idealna na letnie, leśne spacery.
Minusów póki co nie zauważyłam ale pewnie wyjdą w trakcie
użytkowania.
Acha - waga to 9,6kg z budką więc nie jest aż tak źle. Wcześniej
miałam Multiwaya, niby ważył 8kg ale jak wstawiłam go na wagę to
wyszło 9kg więc różnica między tymi niewielka, a wyposażenie sto
razy lepsze.
Później postaram się porobic zdjęcia.
-
Zmiana diagnozy dipareza, zamiast tetraprezy? Ortopeda podważył diagnozę, na naszą korzyść, na korzyść mojej córeczki. Ponoć
ma diparezę spastyczną(dwukończynowy niedowład, u nas gł. nogi), a nie
tetraparezę (czterokończynowy). Wiadomo, że ciężko jest postawić diagnozę, jak
dziecko jest małe (Karola miała wtedy 1,5 roku, teraz ma 2,5) ale pełna
diagnoza (postawiona przez neurologa) została potwierdzona rezonansem
magnetycznym i brzmi niestety tetrapareza spastyczna.
Teraz się zastanawiam, kto ma rację? Według słów ortopedy (dobry specjalista,
z dużym doświadczeniem) przy leukomalacjach (jeszcze zależy jaka część mózgu
została objęta) może wystąpić też problem z rączkami. Czy ktoś z Was tak ma?
Czy ma diagnozę: diplegia (jeszcze muszę doczytać, lekarz zamiennie stosował
pojęcia diplegaia i dipareza), a rączki też nie są w pełni sprawne?
Z jednej strony sobie myślę, że nie istotne jest jaka nazwa choroby, ważne aby
nauczyć dziecko z tym żyć i jak najlepiej funkcjonować.
Z drugiej strony myśl, że kiedyś moje dziecię jednak będzie mogło samo jeść
(może nawet pałeczkami ), pisać, ubierać się etc. jest bardzo miła.
Złudne, czy nie te moje nadzieje?
według mnie to szczypawki, właśnie wyglądają jak miniaturowe skorpioniki albo
raczki, głównie pojawiają się z drzew. mogą być dosyć groźne jeżeli wplączą się
we włosy, ich małe szczypczyki moga przebić błonę bębenkową w uchu. Pojawiają
się wiosną i latem.
Pozdrawiam
P.S.
Potwierdzającą informacją jest też to , że ktoś znalazł je na tarasie.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|