Uważam że 90% kierowców mających prawko oblałoby plac. Jazdy pewnie nie, ale sam plac.
Nie zgodzę się z tymi 90%. Sam jestem kierowcą, który bez najmnieszych problemów przesiada się do różnych aut (małych, dostawczych, ciężarowych) i nie mam takich problemów. To jest kwestia zrozumienia jak skręca samochód, gdzie ma oś obrotu i jaki jest długi. Cofam zawsze na 2 lusterka (bez obracania) i nic nigdy nie potrąciłem, a parkuję na raz. Nie uważam się za mistrza parkowania, tylko za kogoś kto poważnie podchodzi do tematu w tej kwestii, bo wiem, że ponoszę odpowiedzialność za to co robię i jak parkuję (nie zastawiając np. 2 miejsc). Większość osób parkuje dosyć poprawnie i myślę, że bez większych problemów zdałaby.
Uważam, że parkując wystawiamy sobie ocenę w oczach innych (tak jak i robiąc 100 innych rzeczy) i niech to będzie powód dla potrenowania oraz uznania niezaliczonego "parkingu" za dość duże uchybienie przy zdawaniu na prawo jazdy, bo autko trzeba umieć opanować nawet na pustym placu i postawić je tam gdzie powinno stać. Teraz tylko nie myślcie sobie, że jestem jakimś wariatem zwracającym wszystkim uwagę. Nigdy tego nie zrobiłem, tylko sobie po cichu myślę, że jak ktoś tak parkuje bylejak na parkingu, to jest cały bylejaki. p! Bartosz Nazar
Potrzebujesz lodówki, stylowej obudowy do telewizora, a może opony półtorametrowej średnicy? Płyt gipsowo-kartonowych w małych fragmentach o nieregularnych kształtach? Opakowań po środkach ochrony roślin? Zbierasz świeże szkielety dużych ssaków hodowlanych? Nie wiesz gdzie szukać używanych drzwi do samochodu marki Fiat 126p? Albo chciałbyś zmienić meble kuchenne, a na nowe chwilowo cię nie stać? Może ubogi krewny z prowincji szuka kanapy i foteli? Jakaś samotna matka potrzebuje wózka dziecięcego? Początkujący glazurnik używanej glazury do ćwiczeń? Brat w areszcie prosił cię o zardzewiałą sprężynę od tapczanu, żeby zrobić efektowny "połyk"? Zawsze chciałeś pojeździć sobie wózkiem inwalidzkim, ale niezręcznie było pożyczać od sąsiada? To wszystko i jeszcze więcej znajdziesz nieopodal, w lesie pod Magdalenką. W sobotę jeszcze wszystko było, wal jak w dym. Nie bez kozery napisałem "wal jak w dym", nie wszystkie opony spoczywają w lesie, część płonie na stertach za płotem, a po okolicy snuje się gryzący w oczy dym. Pamiętaj, kto pierwszy ten lepszy. To, że w sobotę naliczyłem jedenaście lodówek i trzy szkielety, wcale nie oznacza, że one nadal tam leżą. Nie zwlekaj, ruszaj na południe, gdzie rozciąga się bezkresna Kraina Wiecznych Łowów przechodzonego sprzętu AGD, Elizjum zajeżdżonych opon, Walhalla zużytych lodówek. Na pewno nie wrócisz z pustymi rękami. Paweł
> Putin, czy go ktoś lubi, czy nienawidzi, jest przywódcą jednego z
ważniejszych
> krajów świata z 80% poparciem społecznym, a te dwa malutkie durnie
się wyzywają
> ,
> kto bardziej Putina przypomina... Oczywiście, że nikt, bo jeden
drugi to małe
> palanty. Jedna wielka żenada.
Jest. I jest też małym palantem. Dokładnie takim samym jakim był
pan A.H. Tego pana też "popierało" 80% społeczeństwa i też był
przywódcą "jednego z ważniejszych krajów świata". Jednak jak dziś
posłuchasz jego przemów i obejżysz filmy dokumentalne będziesz się
dziwił gdzie oni mieli oczy. Rosjanie też kiedyś będą się dziwili.
Różnica pomiedzy panem K. i P. jest taka że jednak polskie
społeczeństwo jest "demokratycznie" dojrzalsze niż (Niemcy w latach
40 i obecna Rosja) i więcej osób widzi tą śmieszność. No i Polska
nie jest taka duża by nawet przy całej swojej śmieszności straszyć
sąsiadów.
A co powiecie na taką historię ??
Mój daleki kuzyn ( widujemy sie średnio raz na dwa lata) trzy lata temu był
zaproszony wraz z osobą towarzyszacą na ślub i wesele mojej siostry. Koszty
byly dość duże ok. 300 zł za parę. Potwierdził na kilka dni wcześniej, że
przyjdzie i się nie pojawił ani na ślubie ani na weselu. Za to odwiedził nas
na drugi dzień po ślubie ( niedziela rano - wszyscy wymęczeni i zaspani) i
nawet nie złożył życzeń mojej siostrze ani w żaden sposób nie wytłumaczył
swojej nieobecności. Nic a nic. Teraz ja mam wesele i go nie zaprosiłam ani na
ślub ani na wesele. Ale wczoraj kuzyn odwiedził moją mamę i powiedział
otwarcie, ze razem ze swoją dziewczyną (na oczy jej nie widziałam) postarają
się przyjść na wesele i bardzo się cieszy na fajną imprezę. Wychodząc kazał
pozdrowić mnie i mojego narzeczonego. A, dodam, że ostatni raz widziałam go 2
lata temu. I co zrobić ? Mama chce go zaprosić, a ja jej zakazałam.
Negra, chcialas kontrargumentow? negra28 napisała:
gęste włosy a Marylin Monroe:-)
wąski, prosty, mały, słowem - klasyczny nos, patrz Sophia Loren:-)
duże oczy np Cyndi Crawford:-)
średniej wielkości usta - Angelina Jolie:-)
białe, proste zęby- Penelope Cruz:-)
piękny biust- Audrey Hepburn:-)
wąska talia- Kasia Skrzynecka
kształtna pupa (stosunek talii do pytpy 0,7)- Julia Roberts
długie, szczupłe nogi - Cate Winslet :-)
wysoki wzrost - Kyle Minogue
wąskie, małe stopy- Nicole Kidman:-)
Milej niedzieli:-))))) Radze udac sie do okulisty w najblizszym czasie...
Wiem, wiem, Twoj Osobisty Asystent przeslania ci swiat...
Dla małych i dużych:) Siedziała na liściu kapusty
wdawała się w jadła rozpustę
Jadła szybko i zawzięcie
chwilami groziło jej rozdęcie
nic sobie z tego nie robiła
tylko smak kapusty chwaliła
kropelką rosy czasem popiła
Gdy już bardzo napęczniała
wielka senność ją zebrała
Kołderką się raz,dwa, trzy owineła
Jeszcze tylko drzwiami trzasneła
i już spi błogo,podrygując lewą nogą.)
Wtem coś ją za szyję dusi
o rany! za chwilę się udusi!
wyjść z tąd musi w te pędy
jednak nie wie którędy!
Z wielkim mozołem dziure wybiła
o mały włos się nie udusiła
i gramolić się zaczeła
po odrobine błękitnego nieba
Gdy ostatnią nogę wyciągała
ze strachu prawie zemdlała
tak bardzo zeskoczyć się bała
Do odważnych śwat należy!!
zamknęła oczy i leży!
Dziwną niemoc jednak poczuła
pewne spadając życie straciła!
Coś jednak poszło nie tak
powinna zrobić wielkie bach
Czy ona kierunki lotów pomyliła?
nie spadła ?tylko w górę się wzbiła!
cudowna lekkość ją ogarneła
skrzydła rozwineła i do słonka pofruneła
Zobaczyła z lotu motyla
jak piękna jest ta chwila
Kiedys w Meksyku odbylem taka oto zabawna rozmowe z mala dziewczynka, ktora
spytala nas skad jestesmy. Odpowiedzialem, ze z Polski, lecz niewiele jej to
mowilo, wiec dodalem, ze papiez jest z Polski. Poniewaz nadal widzialem
zdziwienie w jej oczach zapytalem: "Conoses al papa?" a ona: "Si, le conozco al
papa y la mama tambien."
Innym razem opisujac wybuch wulkanu powiedzialem: "El volcano erupto...", co
wywolalo duze zdziwienie w oczach moich rozmowcow, lecz po chwili wyjasnilo
sie, ze powinienem byl powiedziec "erupciono". No coz, wulkany nie wymiotuja.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|