małe oczka wodne z plastiku

Tematy

biblia

Ja mam na dzialce oczko wodne, dosc glebokie. Ale jak sie przeprowadzimy do
domu to zamierzamy je zasypac, dzieci jednak sa jeszcze zbyt male. My wprawdzie
dzialke mamy duza i moglibysmy oczko ogrodzic, ale nie jestem pewna czy jest
sens tak dzielic ogrod, tym bardziej ze z oczka wielkiego pozytku w tej chwili
nie bedzie. Juz wole kupic plytki plastikowy basenik i wkopac go w ogrodzie,
nalac wody i dzieci beda mialy do pluskania sie latem...




[...] "ozdoby": plastikowa studzienka udająca drewnianą, lwy
gipsowe strzegące bramy, sarenka wypoczywająca na trawie, żuraw
(ptak), bocian (też ptak), zajączki przy oczku wodnym, żaba
lejąca z paszczy wodę do oczka wodnego, gipsowy bernardyn
(pies) polegujący leniwie. Oprócz tego na domu wiszą
sztuczne paprocie nawet zimą zielone jak holenderskie jabłka[...]


E, takie obrazki to jest mięta z bobem. U mnie na wsi (co prawda nie w
jednym ogródku, ale na stosunkowo krótkim odcinku drogi) dają się
zaobserwować:
- gipsiana sarenka z małymi sarenkami w pozie a la wilczyca
kapitolińska,
- gipsiany osiołek z koszyczkami na pelargonie,
- drewniany wiatraczek,
- drewniana taczka,
- gipsiana kaczka posadzona na bocianim gnieździe,
- miniaturowa gotycka ruinka,
- przedziwne chochoły z brzozowych badyli,
- pławiące się w jednym oczku wodnym towarzystwo złożone z żaby,
bociana, łabędzia i lwa, przy czym żaba jest największa,
- betonowy dzik (jak żywy, prawie się nabrałam),
- obowiązkowa pomalowana olejną "żółcią sygnałową" opona od ursusa i
kilka pomalowanych tą samą farbą kamieni do kompletu,
- niezliczona liczba rozmaitych plastikowych stojaczków na plastikowe
kwiatki,
- porcelanowy pies rasy nieokreślonej, za to wzrostu słusznego,
- pewna liczba krasnoludków w różnych pozach
- oraz szczyt wszystkiego: instalacja wykonana przez dziecko sąsiada z
drugiej strony, mająca postać niewielkiego pagórka ze światełkiem na
szczycie, którą początkowo wzięłam za gustowny kurhanik (tym bardziej,
że dziecko wykonało ją jakoś pod koniec października), a która po
bliższych oględzinach okazała się latarnią morską.

Ale mimo wszystko istnieje pewna jakościowa różnica między najbrzydszą
nawet betonowo-plastikową tandetą a zwisającym ze ściany trupem.



myszka_ha_ha napisała:

> sliweczko ja już na wszystkie sposoby starałam się
> polubić tego małego niszczyciela, ale to co on wyprawia
> w ogrodzie przechodzi ludzkie wyobrazenie,
> doszło do tego, że już samochodem nie mogę przejechać spod bramy
> na podjazd, bo tak jest wjazd rozorany i auto się zapada......
>
> Nie chcę go zabić tylko zmusić do wyniesienia się np. do lasu,
> bo moja działka graniczy z lasem...
> piszesz tutaj o miłośnikach przyrody.....
> o trutce....
> a ja tylko zapytam, czy ty masz działkę?
> czy ryje w niej kret i niszczy ci wszystkie rośliny,
> bez względu na to ile one kosztowały (no to już mniejsza)?
> ja chcę mieć działkę bez dodatkowych "gór", no chyba że sama je usypię!
> pozdrawiam



No ja rozumiem, że to może wkur.... ,ale niestety (a może właśnie "stety"),
planeta, na której żyjemy nie należy wyłącznie do nas. Mam działkę i swego
czasu miałam problem z kretami, ale powtykane butelki plastikowe na patyk wbity
w ziemię jakoś dały radę. Krety na szczęście sobie poszły, ale sąsiadka, która
ma obok mnie działkę, mówiła, że pojawiły się karczowniki. To dopiero będzie
jazda jak sobie nie pójdą. A co jest powodem ich pojawieenia się? Oczka wodne,
które zaczynają coraz częściej się pojawiać na działkach. Wystarczy zlikwidować
oczka wodne i po kłopocie !
życzę wszystkim wygrania walki małymi mieszkańcami naszych ogrodów, którzy
NIEŚWIADOMIE nam je niszczą, tylko pamiętajmy, żeby to były rozsądne
rozwiązania, wszak to my ponoć jesteśmy homo Sapiens :)



oczko wodne - jak naprawić nieszczelność?
Zrobiliśmy sobie w ogrodzie małe oczko wodne - z gotowego, kupionego
w sklepie plastikowego elementu. Niestety okazało się nieszczelne.
Da się to czymś załatać?



1,29 - trza uwzglednic inflacje;)

a tam gadasz, ze nie byl wciagajacy, dziecka zeszyt od przyrody zem
se wziela (4kl.sp) proces fotosyntezy uzupelnila o te liczby duze z
przodu i male na dole, obrocila podkladke pod myszke na strone gdzie
mendelejewa uklad, podnieslam krzeslo (drzewniane) celem przelozenia
wagi desek z ktorych zostalo zrobione na mase sredniego drzewa, a
przy odejmowaniu wody z masy tego drzewa snop swiatla wzial i
zestapil mi na leb, woda, no przeciez woda, a w wodzie, pod woda..
Googlaniem sprawdzilam, czy aby mnie sie dobrze zdaje, googlanie
sprawdzilam w encyklopedii, oba zrodla byly tego samego zdania co
ja. ucieszylam sie, ze mozg mi sie nie zwapnia, przy okazji
zainteresowalam sie sasiednimi haslami, polecialam sprawdzic w
googlach, google u mc kenziego, mc kenziego z innym ogladem, na
ktory sie natknelam i tak poszlo, ze mnie sie grochowka z garnkiem
polaczyla w jedno..;/

z tego co pamietam watpienie dotyczylo woreczka posiaddajcego
znaczek srzalek w kolko sie zbiegajacych, czy aby to prawda, ze sie
rozpada.
Mini oczko wodne sobie zmajstrowalam w ogrodku. Jako, ze to
prototyp, nie inwestowalam zanadto wykorzystujac materialy dostepne
w domu i zagrodzie. Wykopalam niecke, wylozylam ja
najprawdopodobniej zwyklym workiem_czarnym_od_smieci, przysypalam
piachem, oblozylam kamykami, posadzilam trawke. zarybianie
przelozylam na wiosne, wiosna zapomnialam i tak zlecialo az do tej
jesieni, kiedy dlubalam w glebie celem posadzenia tulipanowych
cebulek. i tak mnie zaciekawilo, skad obok takie wglebienie..
Przypomnialo mi sie o prowizorycznym oczku, a ze koncepcja padla i z
oczka zrezygnowalam na korzysc uprawy cebulkowych, to teren poczelam
przygotowywac. Jeden sztych ziemi, drugi.. i nie znalazlam worka,
mojego podloza nieprzemakalnego dla oczka! Zakladajac, ze worek ow
bie padl lupem zlodziei..
Cos o znaczkach ze strzalkami wiedzialam, ale u nas? na zwyklym
worku? moim? takim z tesco? znaczek to znaczek, kto by tam wierzyl
znaczkom:)

Nie segreguje smieci. W promieniu 15 km nie ma pojemnikow na
segregowane smieci. Odkladam makulature - szkola zbiera, a dziecko
zbiera punkty, cala rodzina i znajomi oraz krewni krolika tez zwoza,
dzieki czemu garaz nie sluzy do garazowania a jest filia skupu
makulatury. Na plastikowe butelki mam staly zbyt - wszystkie
trafiaja do WSSE tudziez innych laboratoriow wraz z probkami wody,
ich dalszy los jest mi nieznany. Przeterminowane leki do apteki,
baterie do szkoly (sa pojemniki), resztki z papu zjadaja psy, a
czego nie przejedza - na kompost. Pojemniki od smietany, jogurtow i
kefiru - do kosza, butelki od piwa w stalym obrocie:)

To posegregowane ma leciec do odzysku, w efekcie zmniejszajac
ladunek smiecia o ca 70%. Jak jest, trzeba patrzec. Poki grosz za
tym nie stoi, to raczej sceptycznie.


Aaaaa.....
................... sie za chmurka zdzemne...:)))))




Jeziorko na... balkonie
Woda nie tylko ożywia otoczenie, ale jest też niezastąpionym elementem
dekoracyjnym. A jeśli zamiast ogrodu mamy jedynie kilka metrów kwadratowych
balkonu?

Nie trzeba być wcale panem na włościach, by cieszyć się własnym jeziorem”. Może
nie największym, ale zawsze... Wystarczy odrobina chęci i pomysłowości.

Zacznijmy od zbiornika
Oczko wodne na balkonie możemy urządzić w najprzeróżniejszych zbiornikach,
począwszy od drewnianych beczek, a na metalowych cebrzykach kończąc – tu nasza
fantazja jest nieograniczona. Wszystkie powinny być jednak szczelne i
zabezpieczone przed długotrwałym działaniem wilgoci. Dla wygodnickich
wyprodukowano gotowe minizbiorniki, wyposażone nie tylko w pompę i filtr, ale
także w fontannę. Ten pokazany na zdjęciu ma również wymienne boki, których
kolorystykę można dobrać do wystroju balkonu, oraz gotowe miejsce do sadzenia
roślin wodnych. Można również przymocować do niego reflektorki podświetlające.
Dla tych, którzy chcą mieć bardziej oryginalne minioczka, podajemy kilka
najprostszych sposobów ich wykonania.
Cebrzyki i balie
Wyglądają niezwykle oryginalnie, a jednocześnie bardzo swojsko. Ich wadą jest
stosunkowo krótka żywotność, zaś zaletą łatwość przerobienia na minijeziorko.
Wystarczy wnętrze zbiornika wyłożyć specjalną folią, koniecznie w kolorze
czarnym, którą mocuje się do jego brzegów. Jeśli zdecydujemy się na rośliny,
warto przymocować do boków zbiornika (w metalowym cebrzyku za pomocą nitów)
półkę, na której je posadzimy. Drewnianego zbiornika nie wolno malować
impregnatami, które są szkodliwe dla roślin i ryb. Jeśli chcemy go
zabezpieczyć, użyjmy żywić epoksydowych, którymi pokrywa się wnętrze przed
zamocowaniem folii. Metalowy ocynkowany zbiornik nie wymaga żadnych
zabezpieczeń.

Z betonu
To alternatywa dla tych, którzy chcą mieć oczko wodne wykonane „na miarę”.
Formę odlewa się z betonu zbrojonego drutem i wzmocnionego siatką stalową. Do
betonu dodajemy preparaty uszczelniające, które sprawiają, że staje się on
wodoodporny. Zbiorniki takie są bardzo ciężkie, ale znacznie trwalsze od
drewnianych. Wewnątrz należy je pomalować specjalnymi farbami do basenów
(chemoutwardzalne farby dwuskładnikowe), zaś na zewnątrz farbami do podłóg
betonowych. Betonowe oczko możemy obudować miniogrodem skalnym lub otoczyć
donicami z roślinami płożącymi, tak aby zamaskować jego boki.

Z tworzyw sztucznych.
Plastikowe zbiorniki zwykle są produkowane do wkopania w ziemię, ale można je
dostosować do potrzeb balkonu czy tarasu. Wykonanie do nich drewnianej obudowy
nie powinno sprawić stolarzowi większych kłopotów. Zbiorniki te są lekkie i
właściwie wieczne, łatwo też przenieść je na zimę do piwnicy czy garażu.
Powinniśmy wybrać te, które mają wyprofilowane miejsca do sadzenia roślin oraz
czarne wnętrze, co znacznie hamuje rozwój glonów.

Woda to nie wszystko
Dopiero rośliny nadadzą naszemu jeziorku niepowtarzalny urok; obsadzamy je
gatunkami wodnymi oraz tzw. strefy błotnej. Najlepiej gdy zajmują one około 1/3
powierzchni zbiornika. Do małego oczka nie nadają się gatunki ekspansywne, gdyż
w krótkim czasie mogą wypełnić je w całości. Dobrym rozwiązaniem, dzięki
któremu ograniczymy nieco rozrost roślin, jest posadzenie ich w glinianych,
ustawionych na dnie doniczkach. Wybieramy gatunki niewielkie, specjalne
wyhodowane do uprawy w tego typu zbiornikach. Rośliny wodne możemy posadzić w
dowolnym momencie ich wegetacji, zaś błotne najlepiej wiosną. Jako podłoża
używamy ziemi gliniastej wymieszanej z ziemią ogrodową i piaskiem. Dla gatunków
błotnych warto dodać do podłoża torfu, aby nieco je zakwasić. Dobrze jest też
dodać niewielką ilość wolno rozkładającego się nawozu dla roślin wodnych.
Rośliny sadzimy do specjalnych koszyków lub doniczek; gatunki wysokie do
ciężkich donic, co zapobiega ich wywracaniu się na wietrze. Równie ważne jest
otoczenie zbiornika. Wokół niego możemy ustawić w donicach różne rodzaje
karłowych wierzb płaczących lub odmian zwisających, a także rośliny lubiące
sąsiedztwo wody, na przykład niewielkie różaneczniki.

Rośliny do małych zbiorników (najlepiej na kolorowej apli)
Błotne, sadzone na brzegu zbiornika: bobrek trójlistkowy, łączeń baldaszkowy,
tojeść bukietowa, wysokie trawy, np. manna mielec do większych kosaciec błotny;
doniczkowe: cibora papirusowa i tatarak trawiasty.
Pływające: pistia rozetkowa i hiacynt wodny, na dnie odmiany grzybieni
mieszańcowych do płytkiej wody, np.: Atropurpurea, James Brydon, Moorei Aurora,
Froebeli, Galatee. Godny polecenia jest też grzybień wonny oraz niewielki
grążel drobny.
Ryby?
· Nasze małe jeziorko nie jest zbyt przyjaznym miejscem dla najczęściej
hodowanych w oczkach wodnych karasi. Jeśli jednak chcemy, aby stało się ono
prawdziwym jeziorkiem, możemy pozwolić sobie na niewielkie ryby akwariowe, np.
mieczyki, molinezje czy inne gatunki, które nie wymagają wysokiej temperatury
wody. Pięknie też wyglądają bojowniki i inne ryby labiryntowe. Ale one musza
oddychać powietrzem zbliżonym temperaturą do temperatury wody! I są o wiele
bardziej ciepłolubne niż te należące do rodziny piękniczkowatych. Przed
pierwszymi przymrozkami powinniśmy przenieść je wszystkie do akwarium.

O czym musimy pamiętać
Miniogródek wodny jak każdy ogród wymaga regularnej pielęgnacji. Poniżej
przedstawiamy najważniejsze zabiegi pielęgnacyjne, o których nie wolno
zapominać.
· Rośliny wodne są bardzo wrażliwe na przesuszenie, dlatego regularnie
uzupełniamy poziom wody w zbiorniku i okresowo ją wymieniamy.
· Warto zainstalować niewielki filtr z pompką, który oczyszcza wodę z
glonów i mułu oraz dobrze ją natlenia. W miarę możliwości należy kupić filtr z
wymiennym wkładem.
· Oczko nie powinno znajdować się w miejscu bardzo nasłonecznionym.
Nagrzewanie się wody i światło sprzyjają rozwojowi glonów.
· Komary to wszędobylskie stworzenia, składające jaja nawet w
najmniejszych kałużach. Zabezpieczenie przed nimi jest jednak bardzo proste -
wystarczy niewielka fontanna, powodująca falowanie lustra wody.
· Zbiorniki zimujemy w piwnicy lub garażu. Opróżniamy je z wody, a
rośliny i osprzęt przechowujemy w wiadrach z wodą.
Jurek

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript