mały książe złote myśli

Tematy

biblia

" Alchemika " rozpoczęłam po czym stwierdziłam , że jest to uproszczony i tak
prosty " Mały książe" tzn, kopalnia egzaltowanych przesłań i złotych mysli
wpisywanych w podstawówce do pamietniczków.Zarzuciłam, książke podarowałam
nawiedzonemu koledze ( cos jak Kwieto w młodości, patrz post wyżej) i przez
lata nie spojrzałam w kierunku książek tego pana.
Jednakże rok temu na wakacjach sistra wmusiła we mnie ( a ja dałam sobie
wmusić z braku laku na obczyxnie) " wWeronika postanawia umrzeć" - przyznam ,
że jako czytadło wakacyjne spodobało mi się natomaist teraz za cholerę nie
potrafię sobie przypomnieć o czym to jest.



Zgadzam się ze wszystkimi negatywnymi ocenami. Jakimś trafem wpadła mi jakieś 8
lat temu gazeta z recenzja "Alchemika": dojrzała, pełna magii, mądrości, mądra
jak "mały książę" - dosłownie. Jednak wg mnie to totalna pustka.
Prostota "złotych myśli" na poziomie 10-letniego dziecka. Naiwność i tak jak
ktoś napisał powyżej czuć autora w pobliżu z przekonaniem o swojej niesamowitej
mądrości i misji... ta dydaktyka ,ech...

Nikomu nie polecam, a Mały Książę, którego czytałem wiele razy to wzór którego
coelho nie jesteś w stanie osiągnąć...

Już lepiej poczytajcie sobie stachura, przynajmniej jest jakiś ppoziom
przemyśleń, ale kto po to sięgnie? W końcu ostatnio promuje się ludzi typu
Coelho...
Ja dziękuję..



Odmienne zdanie
Osmiele sie mieć odmienne zdanie o " Małym Księciu". Mały Ksiąze jest dla mnie
jeszcze jedną książką... jak to nazwać, żeby nie urazić?
Chodzi o to, że są takie książki,jak na przykład " modlitwa żaby" de Mello,
które pełne sa bardzo banalnych prawd, zalatuja moralizatorskim smrodkiem i
podaja gotowe recepty na życie.
Wszystko to podane jest na tacy, za pomoca bardzo prostych, zbyt prostych,
czytelnych dla każdego alegorii. Tu nie ma miejsca na myślenie, na
zastanawianie się, własna interpretacje zdarzeń. To są stosy " złotych myśli"
i " mądrości zyciowych".
Osobiście wolę książki, które nie mówią aż tak wprost.
Do powyższych zaliczyła bym równiez " Alchemika".



Ciekawe skąd wiedziałam, że pod wątkiem " książki, które ucza nas jak zyć"
znajdzie się Coehlo?
Książki, które uczą nas jak żyć przeważnie są stekiem złotych myśli ( np. "
Mały książe"), są gniotami totalnymi właśni9e z tego powodu , że mówią nam jak
żyć, dają gotowe , uproszczone recepty na życie.Zbyt prosterecepty i zbyt
proste zasady. Takie napisane w formie bajki poradniki.
książką , która zmieniła moje życie jest " Dwór " Singera - saga rodzinna bez
ambicji do zmieniania kogokolwiek i czegokolwiek. Pokazuje świat jakiego juz
nie ma. I który od przeczytania ' Dworu " staram sie ocalić swoim życiem i
swoją pamięcią.



Złote myśli - z ulubionych książek:)
Od jakiegoś czasu czytając książki staram się wynotować co piękniejsze złote
myśli, może Wy jakieś podrzucicie

"Jedna z pułapek dzieciństwa polega na tym, że nie trzeba rozumieć by, czuć.
Kiedy rozum zdolny jest pojąc, co się wydarzyło, rany w sercu są już zbyt
głębokie"(Cień wiatru)

"Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy
gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają
przyjaciół" (oczywiście Mały Książę)

i jeszcze nie złota myśl, ale fajny fragment:
"-Tak naprawdę to niewiele wiem o kobietach.
-Wiedzieć to nikt nie wie, ani Freud, ani one same, ale to jest jak
elektryczność, nie trzeba wiedzieć, jak działa, żeby cię kopnęło"


♥♫♥♫♥♫♥♫♥♫♥♫♥♫♥♫♥



Witam,
potrzebuje złotych myśli z książki "Mały Książe" Antoine de Saint-Exupery'ego.

+ Plusy ofc +



Więc potrzebuję złotych myśli z małego księcia, nie potrafię dokładniej opisać bo to nie dla mnie heh
+++ za każdą propozycję



maly.ksiaze napisał:

> Co rzad mialby zrobic, aby pomoc?
Jak wielu wam wiadomu, jestem ogromnym propagatorem Kanady jako miejsce do
zycia na tym naszym ziemskim padole. Gadula to nawet weszy jakas konspiracje,
ale mi sie Kanada po prostu bardzo podoba. Emigracja jest ogromnym
przedsiewzieciem i (moim skromnym zdaniem), tylko ludzie "z jajami" moja dobre
szanse aby sobie tutaj zycie polepszyc. Smutno jest po prostu czytac jak
marzenia jednej rodziny sa zniweczone... Sa tutaj w sumie tylko 2 miesiace
(czyli nic) i juz chca wraca - dla mnie to troche za wczesnie.
Co moglby rzad zrobic? Tak generalnie to nie wierze w interwencje rzadu. Kanada
przyjmuje rocznie 230-250 tys ( a nie 400 000 jak ktos wczesniej napisal!),
wliczajac w to uchodzcow, laczenie rodzin i emigrantow. Ludzi (i ich rodzin)
ktorzy przyjezdzaja na system punktowy to okolo 150,000. Na 30 milionowy kraj
jest to znaczaca liczba. Ludzie dostaja te punkty za edukacje i doswiadczenie
zawodowe. Dla niektorych oznacza to aprobate ich umiejetnosci przez Kanade. Nie
zgadzam sie z tym, ale tak juz jest. Wielu zartuje ze taksowkarze w Toronto sa
najlepiej wyksztalceni na swiecie. Rzad powinien bardziej realistycznie
przygotowywac potencjalnych emigrantow, na tutejsza rzeczywistosc. Te 150,000 i
tak sie znajdzie, ale beda to ludzie przygotowani na wszystko. Ta rodzina do
takich chyba nie nalezy. Trzeba tez chyba przykrocic zachowania niektorych
agencji emigracyjnych (nie jestem za bardzo pewien jak) ktore obiecuja ludzia
zlote gory. Kanada powinna wyraznie sie od takich agencji odciac. To by bylo na
tyle tych moich niezbyt zorganizowanych dzisiaj mysli. Cheers, ttc



Przesuwanie progu prowadzi do absurdu
maly.ksiaze napisał(a):

> Gość portalu: Otryt napisał(a):

> >
> > Odwrotne twierdzenie jest również prawdziwe, choć nie jest to takie dla
> > wszystkich oczywiste.

> Co to znaczy 'odwrotne twierdzenie' w tym przypadku?
>
Oczywiście , jeżeli ktoś jest nieuczciwy w dużych sprawach jest także nieuczciwy
w małych sprawach.
Samo dopuszczenie myśli, że weźmie się ten portfel z milionem już rzutuje na
całą osobowość i duże i małe uczynki.

Po prostu stawianie przez Pastwę progu od którego jest się uczciwym lub nie
zakłada pewien relatywizm, gdyż progi można łatwo przesuwać .Spróbujmy się
zastanowić , jakie tezy dałoby się udowodnić metodą stopniowego przesuwania
progu. Myślę , że przy dość sprawnym argumentowaniu i niewyrobieniu oponenta
możnaby udowodnić, że coś takiego jak uczciwość nie istnieje. Jest to oczywiście
absurd.

Dziękuję Tobie, MK za piękny dowcip , który świetnie ilustruje poglądy przeciwne
niż moje w tej sprawie:

> Ojciec udziela synowi nauk moralnych i mowi, ze jak ktos znajdzie portfel, w
ktorym jest 100 zlotych i odda go
> wlascicielowi, to to jest uczciwosc. Jesli zas ta sama osoba znajdzie milion i
> odda go wlascicielowi, to to jest straszna glupota.
> I cos w tym jest.
>
>
> Pozdrawiam. W szczegolnosci Otryt, w ogolnosci cale Gory Sanocko-Turczanskie.

Czyżbyś też tam, mały książe, bywał?:-))) Może się tam kiedyś spotkamy na
wędrówce lub w Chatce Socjologa.

Pozdrawiam
Otryt
>

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript