Gramatyka historyczna jery

Tematy

biblia

A ja lubiłam gramatykę, historyczną też. Najbardziej lubię temat: zanik i wokalizacja jerów. Ale to dlatego, że zawsze byłam dobra z matematyki, nawet maturę zdałam na 5. A przecież gramatyka to taka matematyka w filologii.
Ale odbieglismy od tematu...



Dodam jeszcze, bo mi podpowiedziała koleżanka, która ten słynny (podobno) egzamin zdawała. Na UW faktycznie podobno jest. Konserwatorium i ćwiczenia z Biblii. Ja tego nie miałam. Szczerze, nie pamiętam żebym miała w tym kontekście jakiekolwiek wykłady... Nieważne.

Jeśli chodzi o ścisłość, to faktycznie co szkoła, to obyczaje. Na UW przecież gramatyka historyczna Agnieszko, jak wiesz, jest na zal. Myśmy nie spali, nie jedli, tylko kuliśmy jery, przegłosy i metatezy. Koniugacja czasowników śni mi się do dziś, choć ja byłam w grupie nielicznych farciarzy, którzy zdali za pierwszym podejściem.

Żeby nie rozciągać wątku... Poległam na Biblii, głupia sprawa. Niemniej ważniejsze jest to, że wyszła po raz kolejny forumowa grupa inteligentych odgórnie. Poza nielicznymi przykładami rzeczowej, normalnej dyskusji (kłaniam się aluc)... Szczerze, to już przestałam się tym przejmować.

Wybaczcie ten off.



To może inaczej. Od szkoły średniej ukierunkowany byłem raczej technicznie i w tym kierunku się kształciłem (elektronika, informatyka). Czy długo by mi zajęło opanowanie gramatyki historycznej? I nie mówię tu o wkuciu na pamięć, tylko o zrozumieniu zasad i praktycznym opanowaniu tematu. Żona jest polonistką, więc "osłuchałem się" o jerach, przegłosach, itp, ale moja wiedza kończy się na częściach mowy (i to pewnie nie wszystkich) oraz tych podstawowych częściach zdania.
Mniej więcej taką drogę będziesz musiał przebyć, by opanować programowanie w ogóle, a później programowanie w php.

Moja znajomość programowania (jeśli to w ogóle można nazwać programowaniem) sprowadza się do podstaw HTML i CSS (a w zasadzie do podstaw podstaw).
Wybacz, ale to nie jest programowanie. To zaledwie formatowanie tekstu. Podobnie jak w Wordzie, tylko za pomocą innych narzędzi.
Niemniej jednak, jeśli chcesz spróbować to zapraszamy na forum. Zawsze jesteśmy skłonni do pomocy, ale też wymagamy odrobiny samodzielności.




cos takiego czego juz nie pomne jak sie nazywalo ale... uczylismy sie skad sie wziely jezyki indoeuropejskie, jak to dranstwo ewoluowalo na co sie dzielily... i te wszystkie, kurde, plemiona... a czasowo to bylo umiejscowione chyba odkad czlek zaczal mowic do dzis...bosz...

Oooo... to chyba była historia języka polskiego, ew. gramatyka historyczna z el. SCS. Dostawałem przy tym szewskiej pasji, wszystkie akcenty, przegłosy, jery i inne bajery.
Nie cierpiałem też Współczesnej gramatyki języka polskiego, nie przepadałem za Poetyką. Historia literatury zawsze jakoś uchodziła. Zresztą ja i te studia to raczej pomyłka. Romansu z tego nie było i pewnie już nie będzie.



Ach, gramatyka historyczna... Bo sie wlasnie tak zastanawialam, coz to za przedmiot ciagnacy sie az po wakacjach. No tak, to przepraszam. Rekonstrukcje, jery, szmery i inne cholery bajery sama przerabialam, wiec wiem, ze pozniej ani rusz bez tego!
Teraz masz egzamin? Nic tylko poglaskac i powiedziec, ze jakos to bedzie : * Bo byc musi.




1. To nie jest postać prasłowiańska - jedynie na taką stylizowana

Jak stylizujesz, to musisz stosować się do reguł języka, na jaki stylizujesz. Spółgłoska na końcu rzeczownika to coś nie do pomyślenia w języku prasłowiańskim.


2. Bo na końcu postaci praelfickiej nie ma żadnej samogłoski.

Owszem. Ale w takim wypadku powinieneś:
a) odrzucić końcową spółgłoskę, w wyniku czego powstałaby postać **jelędь, po polonizacji **jelędź/jelądź
b) zastosować analogię do innych, podobnych form, i na końcu wyrazu zapożyczonego wprowadzić samogłoskę, w tym przypadku jer przedni bądź tylny. Co po polonizacji dałoby bądź **Jelędzieł, bądź **Jelędziel.


3. Bo ta fonetyka jest tylko wzorowana na prasłowiańskiej.

Patrz pkt. 1


Bo brzydko to by wyglądało. Jelędźł?
Pewnie że brzydko. I daltego powinno tu nastąpić - gdyby już taka forma faktycznie zaistniała - uproszczenie grupy spółgłoskowej do **Jelędź.


Do Galadhorna: Widzisz Galadhornie? Nie ma co pisać świetnie. Bo według naszego eksperta d/s języków słowiańskich takie coś świetne nie jest.

Po pierwsze: Elring nie jest ekspertem d/s języków słowiańskich, ale tak się składa, że na temat gramatyki historycznej języka polskiego - a siłą rzeczy i prasłowiańskiego - cokolwiek wie
Po drugie, nie wiem, kogo masz na myśli pisząc "nasz", ale Elring na pewno niczyja nie jest


Do samego siebie: Widzisz Pawle? Nigdy nie stworzysz dobrego języka. Weź za coś łatwiejszego. Może gotowanie? Bo tworzenie języków nie jest twoją mocną stroną.

Widzisz Pawle? Może się zdarzyć, że na dany temat ktoś wie więcej niż Ty. Może warto się trochę od niego nauczyć, zamiast się obrażać


Hm, a co by Elring powiedziała na dodanie nieetymologicznego jera: Jelędьlъ?

Pisałam o tym wyżej, bardzo dobry pomysł, zadziałałaby tu pewnie analogia do pierwotnych form wyrazów przyjaciel lub kościół, gdzie historycznie jer na końcu występował.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript