Czy niektórzy ludzie nie mają żadnych ambicji? Przecież przy odrobinie wysiłku i chęci można nauczyć się podstawowych zasad ortografii i gramatyki. Potem jeszcze tylko wystarczy próbować stosować to w praktyce (np. na Forum ) i po pewnym czasie człowiek będzie pisać dużo lepiej niż wcześniej, nawet jak nie będzie siebie pilnować. To takie proste. I do tego przydatne, co wszyscy mogli zauważyć w wątku do którego link znajduje się powyżej. Dopóki autor nie napisał poprawnie tekstu, nikt mu nie pomógł. A niektórzy ludzie wolą dostawać papiery zwalniające ich z odpowiedzialności... Zresztą - ja jestem dobrym przykładem, że można nauczyć się każdego języka jeśli ma się chęć to zrobić. Do piątego roku życia mieszkałem w Rosji. W tym czasie nie rozmawiałem po polsku, mimo iż rozumiałem ten język dosyć dobrze. W ciągu dziewięciu lat nauczyłem się polskiego w stopniu dosyć dobrym (co zresztą widać ). Założę się, że nikt z was na początku nawet nie pomyślał, że nie jestem Polakiem . Dziś umiem jeszcze dogadać się po angielsku i norwesku. Uczę się także niemieckiego. A w przyszłości planuję nauczyć się jeszcze hiszpańskiego i przypomnieć sobie rosyjski. Pytacie mnie po co ja to robię? To ja odpowiadam: Bo chcę!
Ja się niemca nauczyłem na żywca, pojechałem do pracy jako studenciak po 1 semestrze chodzenia na lektorat. Wróciłem po 3 m-cach i mówiłem lepiej niż ludzie po 4 latach w LO. Potem doszły kolejne wyjazdy.
A gramatyki nauczyłem się z gazet w metrze w Monachium ;)
Generalnie podstawa to osłuchanie! Czyli to co napisał Bemol. To nie szkodzi, że na początku może się niewiele rozumie. Po jakimś czasie nagle zaczyna się przejaśniać, doszukujesz jakieś nieznane słówka w słowniku, zwroty łapiesz z kontekstu itp itd. Siedzisz przed komputerem to słuchawki na uszy i puszczaj sobie jakieś obcojęzyczne radio z netu.
No i koniecznie przydałoby się gdzieś na kilka tygodni pojechać, żeby po prostu pogadać, przełamać opory w mówieniu w obcym języku, nawet jak robisz błędy - to podstawa w komunikacji.
W niemieckim zmorą są rodzajniki i odmiana przez przypadki. Na początku jak nie znałem rodzajnika to mówiłem po prostu bez albo kombinowałem tak, żeby użyć w 3 przypadku. Bo jednak większość żeńskich jest 1:1, a ew. problemy to nijaki i męski. To były takie moje drobne sposoby :) Aha trochę wstyd ale przez to, że uczyłem się praktycznie nie znam i nie potrzebuję znać tych wszystkich Nominativ, Dativ, Akkusativ itp. ;) Po co mi to ?
Anglika uczyłem się od podstawówki i szedłem drogą normalnej edukacji szkolnej, stosując w miarę możliwości to co pisał Bemol. Ileś lat temu był trudniejszy dostęp do takich środków.
Witam !
To moja pierwsza aplikacja na moderatora (obecnie kidModa) działu metin2.
Dlaczego dział Metin 2? Gram w tą grę już dość długo i mam dość rozległą wiedzę o grze tej. Cały czas staram się powiększać swą wiedzę programowania hacków i nie tylko hacków. Znam dobrze język programowania delphi, vb średnio, troche c++ itd...
Imię: Kuba Wiek: 14 GG: 3366331 Język polski: gramatyka oraz ortografia perfekt Język angielski: bardzo bobrze Język niemiecki: nieźle Kiedy jestem online? ja szkola to 5h, weekendy 10h, wolne od szkoly 16-12 h o sobie:dużo czasu poświęcam na piłkę, lubie motoryzacje, interesuje mnie informatyka, programuje dzuo
" />Bardzo proszę Forumowiczów o i ch uwagi na temat mojej wersji tego tekstu.
Przedmiotem pracy są czasy gramatyczne w języku niemieckim i polskim wyrażające przeszłe stany rzeczy, jak również analiza konfrontatywna obydwóch tych systemów.
Praca ma charakter deskryptywno-konfrontatywny i składa się z trzech rozdziałów.
Na wstępie pierwszego rozdziału zostały omówione czas gramatyczny i rzeczywisty jak i kategoria aspektu. Następnie zostały zdefiniowane kategorie aspektu i czasu gramatycznego.
Rozdział drugi ma charakter deskryptywny i jest poświęcony opisowi czasów gramatycznych i ich wariantom znaczeniowych w systemie gramatycznym języka polskiego i niemieckiego.
Na wstępie drugiego rozdziału zostało wyjaśnione pojęcie przeszłości, a następnie omówiono czasy, które mogą być użyte do jej wyrażania. Czasy zostały zanalizowane pod względem relacji pomiędzy czasem mówienia, a zdarzenia, perspektywą czasową, jak również pod kątem konieczności występowania dodatkowych leksykalnych środków językowych, czy modalnego znaczenia czasów. Ponadto zostały także uwzględnione prymarne i sekundarne warianty znaczeniowe.
Ostatni rozdział przedstawia wnioski analizy konfrontatywnej wariantów znaczeniowych, jak i rozstrzyga pytanie, które z czasów mogą wyrażać poszczególne kategorie znaczeniowe. kategoria czasu gramatycznego i znaczenie form gramatycznych.
Bardzo proszę o pomoc.
Vielen Dank im Voraus
" />A) Niemiecki B to inna bajka i uwierzcie mi, ze pochlonie bardzo duzo waszego czasu na SGHu i nie daj Boze z myleniem czegokolwiek traficie jeszcze do jednej z tych 'lepszych' lektorek. To ze na jezyku A nie wymagaja tego to juz inna sprawa. Ja nie znam absolutnie nazw stosowanych w angielskiej gramatyce, ba nawet nie znam polowy z x zastosowan wszystkich 16 czasow, i nie przeszkadza mi biegle sie tym jezykiem poslugiwac. Jezyk A i B to IMHO dwa rozne swiaty.
B) Jestem rownie uprzejmy jak osoba, ktora mnie podsumowala.
C) Jesli sa ludzie, kotrzy na tyle nie wiedza co chca, ze sa w stanie zrezygnowac z SGHu z obawy o niemiecki, to hm... Krzyzyk na droge. W duzej mierze kreslicie swoja przyszlosc i trzeba byc pewnym ze sie robi to co chce.
" />Moje dokonania w tej dziedzinie prezentują się tak:
1. Język Polski - jeżeli coś nie istnieje to nie warto o tym mówić, więc idziemy dalej
2. Matematyka - robienie wszystkich pierdołowatych zadanek, które podsunięto lub trafiły samoistnie w moje ręce ( wielkie podziękowania dla pani matematyczki, która praktycznie przewałkowała każdy schemacik zadania, więc wszystko na maturze wyglądało znajomo )
3. Geografia - rok nauki, który polegał na poczytaniu podręczników i robieniu z nich notatek - notatkami szczerze mówiąc uczę się najwięcej. I rysowałam sobie konturowe mapy świata i Polski rysując sobie na nich jakieś kompleksy leśne, występowanie gleb, uprawiane roślinki - ach ta moja dusza artysty A kilka dni przed matura kilkakrotnie przeczytałam Paszport Maturzysty
4. J.angielski - tydzień przed maturą przypomniałam sobie, że nawet mam repetyturium, więc w 7 dni zostało zrobione. Poza tym edukujące rozmowy o życiu, śmierci, spiskowej teorii dziejów z chłopakiem i współlokatorami z bursy, których serdecznie pozdrawiam
5. J.niemiecki - rok nauki, pól roku korepetycji po 2h tygodniowo, przerobienie repetytorium leksykalnego rostek, repetytorium grega (fajne słownictwo podzielone działami) i oględne zrobienie gramatyki benzy.
plus do teg wyciągnęłam niezłą średnią na świadectwie i wbrew pozorom był czas na znajomych wystarczy sobie wszystko ładnie rozplanować, a nauka naprawdę nie będzie trudna
Uczę się niemieckiego bez przerwy od pierwszej klasy podstawówki - czyli trzynaście lat. Program nauki jest idiotyczny - jadąc do Niemiec nie umiałam spytać, gdzie wymienić złotówki na euro, za to dokładnie umiałam powiedzieć że moja planeta jest zagrożona i że nie żywię się zdrowo. Rozbijamy się na rozważaniu rzeczy idiotycznych i niepotrzebnych, natomiast w razie potrzeby trudno poprowadzić prostą rozmowę - o muzyce, zainteresowaniach. Ba, dopiero mój geniany germanista na studiach zaczął uczyć nas języka potocznego - do tego czasu nawet nie wiedzialabym ze ktos mnie obraza >< To chyba generalnie jest problem, który zawsze wiąże się z językami obcymi. Żeby się porządnie nauczyć języka, trzeba go używać we własnym zakresie - rozmawiać z ludźmi, oglądać filmy, czytać książki. Żaden anglista nigdy nie uczył mnie, jak rozpoznać, że ktoś mnie po angielsku obraża, po prostu obejrzałam dwa-trzy seriale i nauczyłam się bardzo ładnie przeklinać. Tak samo nigdy nie musiałam wkuwać, co potoczny język robi z gramatyką angielską - wystarczyło poczytać współczesne powieści i posłuchać, jak mówią native speakerzy, na których czasem trafiam. Także mam wrażenie, że kluczem do skutecznego nauczenia kogoś niemieckiego mogłoby być skuteczne napędzenie mu fazy na kulturę niemieckojęzyczną, na tyle skutecznej, żeby chciało mu się dłubać w niemieckojęzycznym necie, czytać niedostępne po polsku książki etc. Dopóki człowiek uczy się języka dla samej nauki języka, a nie widzi, że wykorzystuje swoje umiejętności i coś z tego ma, to do chrzanu taka nauka.
OT
Alez glupoty piszesz. Local chat to z pewnoscia nie jest miejsce do nauki jezyka, ale rozmowy na Ventrilo juz jak najbardziej. Warte sa wiecej niz najdrozsze lekcje w kraju, nawet jesli wielu z anglikow grajacych w GW to wtorni analfabeci. Po prostu jadac do Anglii bedziesz mial mozliwosc sprawdzenia jak wielka fikcja sa szkolne/kursowe lekcje jezyka ze sluchu Bylem w Anglii dosyc sporo i ucze sie angielskiego ponad 12 lat, wiec wiem co mowie... Jak ktos chce miec kontakt z jezykiem niech spedza duzo czasu w grupach HA albo jeszcze lepiej znajdzie sobie anglojezyczna gildie - gwarantuje ze po paru miesiacach nauczycie sie wiecej niz na niejednym kursie(choc nie neguje, ze rownolegla nauka jezyka tradycyjnymi sposobami na pewno pomoze).
Popieram ! W dodatku mimo wszystko to w polskiej wersji językowej są błędy gramatyczne i nawet czasem jakieś orty chyba były /: A mimo wszystko questy czy skille po angielsku napisane są poprawnie. Uczenie się j. ang. na grach komputerowych nie jest głupotą, choć często daje znajomość języka dość specyficznego... lepiej jednak uczyć się tak, niż wcale. Pomijam już fakt, że za pomocą języka angielskiego da się doagać z francuzami, niemcami, hiszpanami etc... a za pomocą polskiego, francuskiego, hiszpańskiego czy niemieckiego już mniej.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|