" />Nie pytalem na jakim forum tylko pytalem jaka jednostka uzywa wistow.
Wracajac do smiglowcow.
Nie porownujmy stanu wojennego do dzialan w iraq. W Polsce nikt nie strzelal do milicji z broni strzeleckiej, granatnikow przeciwpancernych czy nawet dzialek S-60. Smiglowce Mi8 i W3 nie sa opancerzone. Po za tym sa to smiglowce transportowe... Dalej w lotach demonstracyjnych caly pic polega na zrobieniu wrazenia a Hind nadaje sie do tego znacznie lepiej.
Co do operacji w Faluji nie bylo tam polskich zolnierzy a to chyba o nich dyskusja.
Najwieksze zagrozenie dla naszych wojsk wciaz stanowia improwizowane ladunki wybuchowe (wszelkiego rodzaju) wykrycie ktorych jest prawie nie mozliwe. Z tad dopancerzanie pojazdow, oraz wprowadzanie coraz ciezszego sprzetu. Jest to bowiem jedyna dostepna dla sil polskich skuteczna forma zabezpieczenia.
Co do charakteru misji w Iraq sie nie wypwiadam bo to chyba nie ten temat.

Świat
PAP/TVN 24, jkl /2004-04-06 21:28:00

***Baza Babilon: Stan najwyższego zagrożenia**



Stan najwyższego zagrożenia zarządzono w polskiej bazie Babilon w Iraku - poinformowała telewizja TVN24.

Z informacji zdobytych przez wywiad wynika, że istnieje bardzo poważne zagrożenie dla bazy. Wszystkim cywilom i żołnierzom, którzy nie pełnią służby, zalecono zalecono udanie się do schronów - informuje TVN24.

Około 150 samochodów podjechało pod Obóz Babilon, gdzie znajduje się kwatera główna dywizji wielonarodowej pod polskim dowództwem.

Tymczasem z wioski sąsiadującej z Obozem Babilon wynieśli się jej mieszkańcy.

Na razie nie wiadomo, kto jest w samochodach i dlaczego pojawił się o takiej porze pod obozem, ale wojsko obawia się, że może dojść do starć.

Na wszelki wypadek dziennikarzy przeniesiono w inną, dalej położoną część obozu.

Wcześniej trzech żołnierzy polskich i dwóch bułgarskich zostało rannych w zasadzce zorganizowanej przez bojówkarzy szyickiego przywódcy Muktady al-Sadra w Karbali w środkowo-południowej strefie Iraku. Dowództwo wielonarodowej dywizji podało, że według lekarzy życiu żołnierzy nie grozi niebezpieczeństwo.

"Pododdział rozpoznawczy złożony z żołnierzy polskich, bułgarskich i amerykańskich prowadząc rutynowy patrol w Karbali został wciągnięty w zasadzkę. Napastnicy skierowali ogień z ręcznego granatnika przeciwpancernego oraz z broni maszynowej w stronę żołnierzy" - powiedział rzecznik wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem, podpułkownik Robert Strzelecki.

To nie jedyny atak na koalicję, którego dokonali we wtorek zwolennicy Sadra w strefie środkowo-południowej. Między Hillą i Obozem Babilon wybuchły dwa pociski moździerzowe, a w Kucie sadryści walczą z wojskami dywizji wielonarodowej. Wysłano tam śmigłowce i samoloty


VIDE:
http://info.onet.pl/898211,12,item.html

Rosomaki jesienią pojadą do Czadu
dziś
Rozpoczęły się pierwsze testy Rosomaków, którymi jeździć będą polscy żołnierze w Czadzie. Na potrzeby tej misji armia zamówiła w siemianowickich Wojskowych Zakładach Mechanicznych dodatkowe wyposażenie dla kilkunastu pojazdów - zarówno transporterów bojowych, jak i wozów ewakuacji medycznej. Wszystkie mają być gotowe do końca kwietnia (liczący około czterysta osób polski kontyngent w Afryce ma osiągnąć gotowość we wrześniu). Równocześnie trwają rozmowy w sprawie doposażenia kolejnych Rosomaków, przygotowywanych do wysłania na misję do Afganistanu.

Ten rok ma być rekordowy dla zatrudniających ponad czterysta osób Wojskowych Zakładach Mechanicznych - na dostawach dla armii firma ma zarobić ponad 700 milionów złotych.

- W stosunku do ubiegłego roku oznacza to wzrost o ponad sto procent - podkreśla Adam Janik, prezes i dyrektor spółki.

Jeśli te prognozy się ziszczą siemianowickie zakłady mogą stać się największym dostawcą polskiej armii. Miniony rok spółka zakończyła na drugim miejscu, wyprzedziły ją jedynie zakłady Mesko w Skarżysku-Kamiennej.

Sukces ma zapewnić przede wszystkim produkcja transporterów Rosomak (zakład prowadzi też ich serwisowanie, tak w kraju, jak i na zagranicznych misjach polskiej armii oraz specjalistyczne szkolenia użytkujących je żołnierzy). Tylko w tym roku do polskiej armii w ramach realizacji zasadniczego kontraktu trafi prawie sto Rosomaków. Do tego trzeba jeszcze doliczyć wykonywane w Siemianowicach aplikacje, czyli specjalistyczne wersje pojazdu.

Wiadomo już, że w oparciu o bazową wersję Rosomaka oprócz pojazdów przeznaczonych na misję w Czadzie, wyposażonych w obrotowe stanowisko strzeleckie umożliwiające prowadzenia ognia z broni maszynowej i granatnika, powstanie wóz pomocy technicznej, wóz rozpoznania i kolejny wóz ewakuacji medycznej. Mówi się również o przystosowaniu pojazdu do przewozu pocisków przeciwpancernych Spike.

Rosomakami z Siemianowic zainteresowana jest nie tylko polska armia. Pojazdy ruszyły już na podbój zagranicznych rynków. Pierwsza piątka wozów w lutym pojechała do Finlandii, gdzie zostaną dostosowane do wymogów kolejnego kontrahenta zagranicznego. Nie są to na pewno ostatnie transportery, jakie w tym roku zostaną sprzedane do Skandynawii. Nieoficjalnie mówi się też, że wśród potencjalnych kupców jest także Malezja oraz kraje Europy Środkowowschodniej.

Michał Wroński - POLSKA Dziennik Zachodni