Ja pamietam mundurek granatowy z kokarda czerwona w biale kropki-oczywiscie to
byl stroj galowy na slubowanie hihih Nienawidzilam tej kokardy!!! ;-)
Te smieszne wielkie tornistry, i jeden na klase super piornik,taki rozkladany z
kilkoma kieszeniami z pelnym wyposazeniem(przewaznie przywieziony przez ciocie
z Niemiec),najmodniejsza zabawka to oczywiscie byla barbi(ja sie wolalam
samochodami bawic ;-P),Reksio lecial w Tv, Teleranek, 5-10-15, Ciotka
Klotka...jak ten program sie nazywal hmmm??? Glany i konwersy(mialam chyba ze
cztery pary kazde w innym kolorze),zabawa w podchody SUPER!!!,chowanego, gra w
kamienia na piachu,w gume,ogniska i biwaki pod blokiem,caly oboz sie rozkladal
(raz bylo ze 12 namiotow i wszystko z jednego bloku) a potem wrzaski sasiadow,
ze za glosno ...w nocy ;-)
Raz byla nawet blokowa dyskoteka na trawniku za dnia!!! ze 30 dzieciakow sie
bawilo, a rodzice wszyscy w oknach Dzizus kiedy to bylo!!! A najlepsze jak
raz budowali kotlownie przed blokiem,wykopali ogromny dol ze 2 metry
glebokosci i z 20x20, wiadomo jak szybko postepowaly prace budowlane...no i tak
jednego dnia byla piekna letnia burza,dol zapelnil sie woda,a dzieci na jakis
wynalezionych(nie wiem do tej pory skad je wytrzasnely) drewnianych drzwiach
plywaly jak na tratwach,w skrocie bylo bajorko z rozbitkami ;-)
Duzo tego bylo...
Walentynkowe SZanty w „Piwnicy na Piętrze” WALENTYNKOWE SZANTY w „Piwnicy na Piętrze”
Gminne Centrum Kultury i Sportu filia Chotomów, ul. Strażacka 8
14 lutego, godz. 19.00... do rana?
wstęp wolny
Zapraszamy tym razem na dość nietypową zabawę walentynkową. „Do słuchu” i „do
tańca” przygrywać będą dwie kapele „Country Road” i szantowa gwiazda
„Wyciągnięci z Mesy”. W barku będzie dostępne piwo i chleb ze szmalczykiem (za
drobną opłatą). Zespoły zapowiedziały niespodzianki walentynkowe, a artystki z
ośrodka kultury zdobić będą twarze, dłonie i torsy naszych gości serduszkami
(nieodpłatnie).
Wieczór rozpocznie folkowa kapela „Country Road”, udowadniając, że kowbojom
woda (ta ognista też) nie była obca. A następnie „wyciągnięci z Mesy” zagrają
swoje i ogólnie znane przeboje szantowe. - "Wyciągnięci" powstali pierwotnie
na potrzeby jednego festiwalu – mówi lider kapeli ZIBI. - Dawno temu grałem
sobie w takiej kapelce "Watersi", lecz po rozpadzie składu, w październiku
2000 roku dostałem zaproszenie na festiwal RAFA do Radomia. Wtedy powstała
idea założenia zespołu. Po kolei w składzie pojawiały się kolejne osoby.
Zespół obecnie gra w składzie: Tonik, Jarek Zibi i Bławek.
www.jablonna.pl/index.php?cmd=wydarzenia&opt=pokaz&id=727
Pozdrawiam Chotomów ;o)
1. Kino Światowid - do dzis pamietam filmy tam ogladane.
2. Kino Tecza
3. Nabialowy przy Krasinskiego - tyle wystanych godzin :)
4. Slon w lasku Bielańskim,konie,hustawki,
wypozyczalnia gier planszowych,rowerow,hulajnog.
Domki do zabawy z lalkami,wozkami, misiami i innymi zabawkami.
Piaskownice pelne czystego piasku,
filmy dla dzieci wyswietlane z takiego wielkiego projektora.
No i oczywiscie DECHY na ktore chodzilo sie potanczyc.
5.Smak papierowek i innych owocow z sadow- obecne Piaski.
6.Stan Wojenny-czolgi na Broniewskiego (wieczorem jechaly w strone Śrudmiescia)-
ktore liczylam stojac w oknie pokoju, oczywiscie przy zgaszonym swietle.
7. Zielona Budke warzywna(Magiera rog Duracza) w ktorej byly najlepsze cieple
lody,Donaldy, rybki po 20groszy,lizaki czerwone koguciki,oranzada w butelkach
z ceramicznym zamknieciem,oraz w foliowych woreczkach,woda sodowa w szklanych
syfonach i wiele innych pysznosci.
Byłem tam w tamtym roku to moge też co nieco opowiedzieć. Około 4-5
km przed samym miastem w bocznej drodze znajduje się kemping na
którym się zatrzymaliśmy. Ceny już dokładnie nie pamiętam ale za
namiot, auto, klimatyczne itp. wyszło niecałe 20 zł/os. Pole
namiotowe jakoś ujdzie, w miare równo, dookoła rosną drzewa które
dają cień. Baseny wchodzące w skład kempingu są chyba najlepsze z
tego wszytskeigo, 2 z cieplutką wodą + 4 baseny o różnej głębokości,
zjeżdżalnia i plac zabaw dla dzieci, boisko do siatkówki. Jest też
kilka budek z fast foodami. Pozatym, średniej jakości kibelki i
prysznice. I to by było na tyle. Po godz. 22 respektowana jest cisza
nocna. Większość ludzi stanowią osoby starsze lub rodzice z
dzieciakami. Młodzież i osoby lubiąc rozrywkę będzie się tu baaardzo
nudzić. Zdjęcia fajnych lasek na oficjalnej stronie Sarospotoku nie
pokrywają się z rzeczywistością. Zamiast tego w basenach kąpiesz się
z emerytami <czasem szok> albo rodziacami z dzieciakami. W okolicy
nie ma żadnej dyski, jest tylko mały bar (speluna z 2 maszynkami do
gry) i sklep spożywczy. Jak już wspomniałem do samego miasta
piechotą daleko. Ja wytrzymałem tu 1,5 dnia ale przynajmniej mam już
jakieś doświadczenia gdzie jeździc. Jeśli ktoś lubi ciszę i spokój
to jedźcie.
Właśnie wróciliśmy z Titanica. Byliśmy dwa tygodnie z dziećmi 6 i 8
lat. Hotel typowo dla rodzin z dziećmi. Acquapark świetny. Są trzy
baseny dla małych dzieci ( w tym dwa z kompleksem małych
zjeżdzalni). Reszta zjeżdżalni dla dzieci od 10 lat ale moją
pływającą 8 latkę też wpuszczali na niektóre większe zjeżdżalnie. Co
15 minut na plaże dowozi busik. Na plaży Alibaby - plaża kamienista.
Polecam udać się od razu w lewo na plażę przy hotelu Jasmin - piękna
piaszczysta plaża. Nie potrzeba tam butów do wody. W dodatku przy
tej plaży znajdują się kilkadziesiąt metrów od brzegu dwie małe
rafy, gdzie można podziwiać bajecznie kolorowe rybki.
W restauracji dla dzieci osobny bufet z frytkami lub pizzą oraz
mięskiem typu małe burgery, kurczaczki panierowane itp. Co wieczór
do kolacji lody - wybór ok. 8 smaków. Dla dorosłych bufet na tyle
bogaty, że zawsze można coś dla siebie wybrać. Nie polecam późnych
kolacji bo praktycznie oprócz frytek, parówek oraz canelloni to nic
do jedzenia nie ma.
W hotelu działa miniklub dla dzieci (animatorzy mówią w języku
angielskim, niemieckim i rosyjskim) gdzie dzieci malują koszulki,
robią pizzę lub przygotowują występy na scenie. Codziennie wieczorem
poza czwartkami minidyskoteka dla dzieci oraz o godz. 21.30 animacje
dla dorosłych. Polecam wieczór Egipski z tańcem brzucha i wirującymi
derwiszami. W trakcie dnia koło basenu odbywa sie gimnastyka, nauka
tańca brzucha, gry i zabawy a w basenie wodny aerobik i piłka ręczna.
Jeżeli masz szczegółowe pytania to chętnie odpowiem.
ps.
czytajac te wszystkie posty mam mieszane uczucia
jest tu tyle drobnych przekłamań ze az nie moge wytrzymac aby tego nie skomentowac
po 1 - z rubinowej do morza wiedzie alejka wyłożona kostką brukową z ławeczkami wg mnie do morza jest ok 1200m patrzac na google maps
po 2 - w dzielnicy zachodniej jest czysta piękna plaża szeroka i piaszczysta wiec prosze nie uogólniać na cały kołobrzeg ze kamienista i wąska
po 3 - w dzielnicy zachodniej jest wiecej niz 1 sklepik, jest kilka punktów gastronomicznych, delikatesy, pizzeria, stołówki, plac zabaw z boiskami do gry
po 4 - dojazd autobusem komunikacji miejskiej lepszy niz z dzielnicy kołobrzegu - Podczele (więcej autobusów i ulic - z Podczela niestety tylko 1 ulica głowna z koszalina)
po 5 - i chyba najważniejsze a co będziecie robić w tych wioskach jak będzie pochmurno i deszczowo kilka dni? Kołobrzeg ma alternatywę
www.a.kolobrzeg.pl/linki.html
proszę więc o bardziej obiektywne spojrzenie i niestety wody z ogniem sie nie połączy dla 1 osoby lokum w porcie to szczyt marzeń a dla innej utrapienie
ps
dla tej osoby co przez port nie może przejsc na drugą stronę po raz kolejny wojsko buduje most tylko o tym trzeba wiedzieć albo zapytać
Nie znam na tyle Myślenic, żeby dokładnie opisać gdzie jest ten plac zabaw, ale
można zapytać kogoś na miejscu np. przejeżdżając przez centrum, bo jest to dość
pokaźne, "rekreacyjne" miejsce nad rzeką. W pobliżu jest kolejka wyjeżdżająca
na jakąś górę i miejsce po starym wyciągu narciarskim. Jest ogromny trawnik,
alejki, małe boisko z piaskiem do gry w siatkę, zjeżdżalnia do wody, budki ze
słodyczami i fast-foodem. Obok zjeżdżalni i mini-zoo (w którym są m.in. struś,
ptaszki, czarne świnki, koziołki, kucyki) jest knajpka z ogródkiem - ma małą
piaskownicę, ale niestety ani ta, ani inne knajpki nie są w bezpośrednim
sąsiedztwie placu zabaw tzn. na tyle aby mieć małe dziecko cały czas na oku,
ale starsze dzieci mogą się bawić bez problemu na placu 50-100m od rodziców
popijajaących co-nieco. Aga
>na Boga czym te dzieci się teraz bawią...
To chyba nie tyle kwestia zabawek ile nauczenia zabawy.
Moje dzieci pistoletu nie miały (niedawno dostały takie na wodę tylko) i efekt
był taki,że Patryk wymyślał sobie pistolety np. z patyków (a filmów ani gier ze
strzelaniem nie oglądał nigdy)
Ważne jest raczej,żeby nauczyć,że strzela się do tarczy, ew. w niebo... Bo
dzieci tak mają,że podpatrzą strzelanie np. u kolegów na placyku
Moj syn jest juz powaznym prawie 8 latkiem i interesuja go przewaznie gry
komputerowe ale jak mial 5 lat dostal od cioci zestaw do robienia magnesow na
lodowke i wisiorkow. W zestawie byl gips-do rozrobienia z woda, farby, magnesy
i zawieszki. Nie byl to moze prezent, ktory wzbudzil w nim zainteresowanie od
razu ale jak rzucil w kat wszystkie action-meny i bylo mu nudno-razem sie
zabralismy do robienia gipsowych odlewow-super zabawa i dla dzieci i dla
rodzicow. Do tej pory mam na lodowce mnostwo magnesow.
Jest wiele zestawow np. do robienia bizuterii i jezeli mama pomoze, cala
rodzina bedzie chodzila obwieszona koralikami.
Lalki szybko sie nudza.
Wiosna to pora roku, w której łąki zaczynają się zielenić, ptaszki ćwierkać, kwiaty rosnąć i zwierzęta nie zimnolubne wybudzać ze snu zimowego. To również, a właściwie przede wszystkim czas w którym zwierzęta zaczynają myśleć o przedłużaniu ciągłości swojego gatunku. Również w baranie o imieniu Sven owe instynkty biorą górę. Co jednak robić, gdy w stadzie jest tylko jeden samiec i kilkaset owiec? Cóż, trzeba zabrać się czym prędzej do roboty.
Gdyby to zadanie było tak proste jak sądzi większość ludzi, nigdy nie powstałaby gra. Właściciel gospodarstwa nie jest zadowolony z nadmiernego popędu barana. Dlatego z braku innego zajęcia, razem z psem pilnują oni Svena, aby nie zbliżał się zanadto do samic (widocznie nie wpadli na pomysł odizolowania zwierzęcia od owiec na czas wiosny). Bezpośredni kontakt ze „strażnikami” kończy się zazwyczaj dla barana kilkoma dodatkowymi guzami na głowie. Czy warto dalej próbować? Raczej tak, wszak należy mimo przeciwieństw czynić swoją powinność. Gra polega na powiększaniu ciągłości gatunku poprzez bezpośredni kontakt z owcami w taki sposób, aby gospodarz nie był świadom poczynań Svena. Gdy człowiek jednak zorientuje się w sytuacji, należy czym prędzej uciekać (najlepiej do wody, która obmywa barana z winy). Trzykrotne złapanie samca „na gorącym uczynku” wiąże się z przegraną i końcem zabawy.
Mimo upływu lat, pod względem graficznym gra prezentuje się całkiem dobrze, o ile komuś nie przeszkadza iście kreskówkowa oprawa. Rozgrywka została podzielona na szereg trudnych i na dodatek ograniczonych czasowo misji. W zabawie górę biorą umiejętności zręcznościowe gracza. Z powodu tematyki gry, zabawę zalecamy graczom powyżej 15 roku życia. Do dzieła. Zwiększajmy populację owiec.
http://www.sendspace.com/file/w0cfz7
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|