mało znane pieśni religijne

Tematy

biblia


Anonimowy twórca Bogurodzicy? Wiemy, że w średniowieczu kwestię autorstwa postrzegano zupełnie inaczej niż obecnie; autor, najczęściej duchowny, pisał przede wszystkim dla "pomnożenia chwały Bożej", o prawdach powszechnie znanych i akceptowanych(...), swoje własne imię pokornie przemiliczając.(...)
O ile pisał pieśni religijne, a i to nie zawsze (dobra, chorały tak, ale już świeckie pieśni o tematyce religijnej miewają znanych autorów)

Tyle, że tych pieśni religijnych nie powstało znowu aż tak wiele w porównaniu z płodami całkiem znanych i adorowanych postaci.


Chciałabym zauważyć ,że większość tworzyła w średniowieczu dla Boga..taki był ich główny cel.A chwała i "kasa" mało możliwa .

Rany Boskie, skoro zdobycie sławy było mało możliwe to czemu tylu ludzi ją zdobyło? Mam powtórzyć swojego posta?



Primo: Chór niewolników z "Nabucco" nie jest nawet muzyką religijną (o Lednicy, Taize, można powiedzieć, że jest), a w kościele podczas liturgii Mszy Św. wykonuje się muzykę sakralną.
Secundo: Podstawianie całkiem obcego tekstu (choćby o charakterze religijnym) pod znany kawałek operowy - to tak, jakby pod La donna e mobile podłożyć tekst Serdeczna Matko. Koszmar...
Tertio: Podoba się ludziom? Jeżeli to ma być jedyne kryterium doboru pieśni na ślub, to trochę za mało.



jest taka angielska pieśń religijna, mało znana w Polsce
pieśń jest o tyle dobra, że nie porusza żadnych zagadnień teologicznych i chyba każdy na tym forum może sobie jej posłuchać, czy jak ma ładny głos pośpiewać
mam na mysli oczywiście Amazing Grace (w moim tłumaczeniu: Cudowna Łaska)
http://www.youtube.com/re...zing+Grace&aq=f
http://pl.wikipedia.org/wiki/Amazing_Grace




Widać że jesteście zamknięci, klapki na oczy i koniec. Brak możliwości popatrzenia na coś z innego punktu widzenia. Pobiegnij na najbliższą komendę i powiedz żeby mnie aresztowali.

Postanowiłem odpowiedzieć pod postem autora, ale przeczytałem również resztę odpowiedzi.

Dla mnie to jest po prostu przykry i okrutny przykład zdziczenia obyczajów. Oczywiście, że każdy ma swoją granicę wrażliwości ustawioną nieco inaczej, w inny sposób rozumie swoją religię i swoje w niej miejsce. Mam jednakowoż, wrażenie, że w gruncie rzeczy twórcę tego "dzieła" mało obchodziły jakiekolwiek granice wrażliwości itp. Właściwie to mało co go obchodziło. Po prostu na fali przeróbek śmiesznych pieśni religijnych (które, nie oszukujmy się, czasami są rzeczywiście dosyć naiwne w warstwie tekstowej i często ubogie w warstwie muzycznej) postanowił pójść jeszcze krok dalej. Komizm przecież łatwo uzyskać zderzając dwa oddalone od siebie porządki. Znany skecz Monty Pythona, w którym pacjenci oddziału ortopedycznego biorą udział w wyścigu, jest tego doskonałym przykładem. Tylko zachodzi w tym jedna zasadnicza różnica - tam cała sytuacja jest zainscenizowana i widz wie od razu, że ma do czynienia z fabularyzowaną farsą.

Weźmy jednak ten sam przykład i przyłóżmy go do rozpatrywanego przypadku. Tym razem w biegu biorą udział prawdziwi pacjenci szpitala. Ktoś się potyka i upada, ktoś zostaje w tyle. Jakiś pan gubi protezę i "komicznie" telepie się po chodniku? Dalej śmieszne? - nie. A dlaczego? Bo tym razem mamy do czynienia z PRAWDZIWYM ludzkim cierpieniem i PRAWDZIWYM dramatem - nie inscenizacją.

Podobnie jest i w tym przypadku. To jest PRAWDZIWE nagranie z kościoła, ludzi modlących się za zmarłego. Zwykle tą pieśń śpiewa się wkrótce po odejściu kogoś bliskiego. Jej stylizacja, melodia i tekst jest wyrazem zarówno żałoby, błagania jak i szacunku wobec osoby, która odeszła. Czy ktoś z wielce szczęśliwych użytkowników wypowiadających się tutaj gęsto o średniowiecznych obyczajach i ciemnogrodzeniu pomyślał chwilę, jak czuliby się w roli słuchaczy bliscy zmarłego, których śpiew wysamplowano, podłożono pod przezabawny filmik i dodano doń rozrywkowy beat?

To, że wiele "wyluzowanych" osób tutaj, w ramach zapewne tolerancji i otwarcia, zachęca do odegrania tego utworu na swoim pogrzebie, nie ma najmniejszego znaczenia. To nie jest problem warstwy estetycznej tego "dzieła", gdy się zastanowić nie jest to też najbardziej problem wrażliwości na krytykę danej religii. To jest po prostu problem elementarnego szacunku wobec uczuć, cierpienia i żałoby drugiego człowieka, jakkolwiek miałaby być ona wyrażana.

Jeszcze raz proszę moderatorów o usunięcie.



- Nazwa konta postaci: PornoJon
- Nazwa postaci: Ginnar Srebrny Topór
- Płeć postaci: Mężczyzna
- Rasa postaci: Krasnolud Tarczowy
- Klasa postaci: Wojownik
- Wiek postaci: 52 lat
- Wyznanie postaci: Marthammor Duin
- Pochodzenie postaci: Waterdeep
- Charakter postaci: Neutralny dobry
- Znane języki: krasnoludzki, wspólny

Opis:

Widzisz dużego jak na krasnoluda wojownika. Ma niebieskie oczy i dłuższe brązowe włosy. Nie posiada brody. Nie ma żadnych blizn ani tatuaży.

Historia

Wulgar narodził się w 1324 roku. Nie miał rodzeństwa. Miał ojca- Storna i matke Benonere. Matka była religijna i wyznawała Marthammora Duina. Jej przodkowie byli podróżnikami. Wychowała syna w tej samej wierze. Byli właścicielami niewielkiej, ale dobrze prosperującej karczmy. Od najmłodszych lat pomagał rodzicom.
Prawie co noc karczmę odwiedzał jakiś bard, który w swoich pieśniach sławił dokonania dzielnych wojowników. Wulgar uwielbiał słuchać te pieśni. Z biegiem czasu stwierdził, że nie wystarczy mu tylko słuchanie. Chciał aby o nim powstawały również pieśni. Poprosił więc przyjaciela ojca - wojownika imieniem Khondar o trening. Ten zgodził się udzielić pomocy. Mimo tego, że Wulgar zaczął trening, to nie zaprzestał pomocy rodzicom w karczmie.
Pewnego dnia kiedy Wulgar wracał nocą z treningu do domu, został napadnięty przez pijanego bandytę. Bandyta rzucił się na niego, powalił go i obciął brodę. W brodę jego wplecione były kamienienie ozdobnych, które były mało warte, ale dla pijanego bandyty wydawały się drogocenne. Przeżył tylko dlatego, że widok patrolującego strażnika zmusił bandytę do ucieczki. Wulgar stwierdził, że zhańbił się porażką i dopóki nie zostanie potężnym wojownikiem to nie może posiadać brody.
Wulgar musiał bardzo dużo trenować. Nie był najlepszym uczniem, ale Khodor nie był najlepszym nauczycielem. Mimo to nauczył się podstaw walki.
Mijały miesiące. W karczmie pojawiało się coraz więcej bardów wysławiających w swoich pieśniach wyspę Aeris. Wulgar pragnął tam przeżyć swoje pierwsze przygody jako wojownik. Wyruszył wraz z bardzo dobrze strzeżoną karawaną do Wrót Baldura, by stamtąd wypłynąć statkiem na wyspę.



witam.
Na ostatnim dwuosobowym spotakniu diakonii muzycznej zostały poruszone pięć kwesti:

I.Akcja ewangelizacyjna "Pociąg":
-chętni do posługi swoimi talentami muzycznymi proszeni są o zgłaszania się do mnie. Jest pomysł,żeby zrobic takim mały zespół, który by w czasie ewangelizacji uwielbiał Boga kilkoma piosenkami religijnymi w ciekawych aranżacjach. Narazie mam gitarę klasyczną i saksofon.Mile widziane wszelkie osoby śpiewające i grające na instrumentach;

II.Dzień skupienia diakonii:
-jest on w tę sobotę (27.X) i zaczyna się o godzinie 9 w sali diecezjalnych spotkań animatorów przy parafii Miłosierdzia Bożego. Jest to szczególny czas rozeznania swojej posługi a także pewnego rodzaju przygotowanie do akcji ewangelizacyjnej "Pociąg". W związku z tym szczególnie zaproszenie do osób,ktore myślą nad uczestnictwem w tej ewangelizacji (czyli do Was wszystkich:));szczegółowy plan dnia skupienia diakonii zostanie jeszcze podany;

III.Funkcjonowanie diakonii:
-następne spotkanie odbędzie się wstępnie w sobotę 24 listopada o godzinie 9:30;oto przybliżony plan:
9:30 wspólna modlitwa

10:00 emisja głosu, rozśpiewka, wymiana doświadczeń, pytania techniczne

10:30 nauka pieśni adwentowych -głównie mało znanych z Exultate

11:00 konferencja o adwencie (może ks. Jerzego Sokołowskiego)

-czy jest ktoś chętny do poprowadzenia,któregoś z punktów spotkania?

IV. Poczucie wspólnoty naszej diakonii:

-padł pomysł zrobienia rekolekcji adwentowych w celu pogłębienia naszej więzi:) w zamyśle są rekolekcje stricte integracyjne bez konferencji o chorałach,itp. termin do ustzgodnienia ,z tym,że z pewnością odpada 7-9 ,bo wtedy jest dzień wspólnoty; czy są chętni??

V. Warsztaty dla wszystkich osób prowadzących schole dziecięce:

-odbywały by się raz w miesiącu (termin i godzina do uzgodnienia);

-inicjatywa wyszła od osoby,która prowadzi scholę dziecięcą

-w planie byłoby: uczenie pieśni religijnych takich dla dzieci; co zrobić,żeby dzieci robiły co im się każe itp.

-nie proszę ,zeby ktoś sie zajął prowadzeniem tych warsztatów.ale,żebyście zorientowali się u Was w parafiach czy są osoby,które chciałyby uczestniczyć w takich warsztatach i dajcie mi proszę znać; jeśli znajdzie się min. 5-10 osób to można będzie podjąć jakieś dalsze działania...

proszę,abyście nie zostali obojętni:)



pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję,że do zobaczenia w sobotę!

Karolina Grabowska

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript