Ogólnie każde b. ciężki przełozenia wyrabiają mięsnie, a tym samym wyrabiają
mięśnie.
Pod górę nie da się szybko jechać, więc kadencja nie będzie tem nigdy za wysoka.
Natomiast na płaskim czy lekkich zjazdach trzeba szybciej depnąć na tych
przełożeniach.
Najwięksi spece od jazdy po górach (Virenc itp.) mają bardzo wyraźne mięśnie,
ale nie tak duże jeśli idzie o obwody. Za to kolarze torowi (szczególnie
sprinty) mają balony po prostu.
W sprintach (a więc jazda na maxa w danej chwili) tworza się inne połączenia w
mięśniach niż przy długich dystansach, nieco inaczej więc kształtują mięśnie.
Zresztą nie sądze by ta kobieta dała rade wszędzie jechać na 1-1 :) jak to sama
sugerowała :)
Ja np. mam bardzo silne i mocne nogi (mam 90 kg) i na drogach rowerowych z
marratończykami MTB XC nie mam zbyt wielu szans, włsnie przez swoją wagę - bo
muszę pchac swój ciężar 90 kg.
Natomiast jak przesiadamy się na rower stacjonarny, gdzie liczy się już siła
samych mięśni nóg, to nie mają szans. W danym czasie jade najszybciej
i "najdalej".
Mam nogi znacznie od nich potężniejsze nie tylko z wagi, ale także dlatego że
jeżdże na bardzo ciężkich przełożeniach najszybciej jak się da, nawet kosztem
wysokiej kadencji.
Te niskie chudziny wymiatają pod górkę, większe chłopy lepiej radzą sobie na
płaskim i na zjazdach.
O tym jaki typ sylwetki ma większe szanse decyduje ukształtowanie terenu. Finisz
po płaskim wygrywają potężne chłopiska, finisz pod górkę chudziny nieraz o
wyglądzie anorektyka ;)
Niemniej nie całkiem o wagę tu chodzi - zupełnie inne mięśnie potrzebne są
podczas długotrwałego wysiłku i szybkiego sprintu
(po płaskim liczy się bardziej siła, pod górkę stosunek siły do masy).
Ale fakt, że 80kg to w XC MTB rzadko spotykana waga - niemniej zarówno ci drobni
jak i ci nieco potężniejsi znajdują sobie miejsce ;)
Ehe wypij 2 RedBule i śmigaj maraton. Obawiam się, że nawet na solidne XC by nie
starczyło. Napoje typu RB odwadniają organizm i chyba tylko głupiec stosuje je w
celu podniesienia wydolności organizmu. Być może jakiś sprint czy coś takiego to
jeszcze można by próbować ale jak napisałem nawet krótkie xc to z reguły ponad
godzina jazdy i taki napój przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Natomiast
często stosowane jest picie czegoś takiego na kilkanaście minut przed metą.
Wypicie Pepsi czy Coli daje chwilowo powera i można mocniej zafiniszować.
Pozostaje kwestia jak organizm zareaguje na taki "zastrzyk" energii. Osobiście
uważam, że po ciężkim maratonie MTB picie czegoś takiego jest wręcz
niebezpieczne. Jeszcze Cola to może ale RedBull to jakoś bym się bał.
Natomiast Lkarnityna to suplement diety, którego działania nie zostało
potwierdzone przez żadne naukowe badania. Rzekomo pomaga spalić tłuszcz ale to
tylko teorie. Nie mówię, że tak nie jest ale nie liczył bym na cuda. Jest wiele
suplementów które kolarze stosują bez obaw o własne zdrowie. Przecież nawet
popularne napoje izotoniczne ( Isostar,Gatorade, Powerade)też można nazwać
suplementami i nie można podciągać ich pod doping.
Gość portalu: asd napisał(a):
> Kolarstwem rządzi zasada: wygrywa ten, kto zada sobie więcej
> bólu - twierdzi Andrzej Piątek, trener Mai. - A im więcej i
> mądrzej potu wylejesz na treningach, tym łatwiej będzie ci na
zawodach.
> ...tak jakby ta zasada nie tyczyla sie maratonu, sprintu, tenisa,
> koszykowki i w zasadzie wszystkich 'fizycznych' dyscyplin
> sportowych...
> Ten trener zaraz powie, ze wynalazl kolo...
Nie zabieraj głosu gdy nie masz pojęcia o treningu wytrzymałościowym.
Nawet maraton nie ma się co równać do kolarstwa, szczególnie
szosowego.
Bieg maratoński to jedyne 2h + wysiłku.
Tenis, koszykówka, siatkówka - tutaj mogą być w 20tce światowej
fizyczne miernoty : przykład Fibak i Radwańska.
Szkoda,że nie wymieniłeś piłki nożnej.
Podaj jaką masz prędkość podprogową (jeżeli wiesz co to jest) na 5
km a powiem ci czy mógłbyś konkurować z uzdolnionymi 12 latkami.
Maja Włoszczowska to wielki talent.
Jej plan treningowy jest wprowadzeniem do sezonu i może wydawać się
ciężkim jedynie dla niedzielnych sportowców.
Notatki treningowe to konieczność.
Oczywiście śr 41km/h to redaktorska pomyłka.
Najlepsze polskie zawodniczki w jeżdzie na czas (szosowe)
trenując na MTB na szosie w strefie podprogowej jadą z prędkością
30-32 km/h.
Spector
No to musisz poszukać innego forum ;)
jeśli planujesz MTB to może tutaj coś znajdziesz:
www.bikemaraton.pl/forum/index.php?showforum=10
Bez pulsometru da radę, tylko po co - puls to podstawa współczesnych treningów dla amatorów sportów wytrzymałościowych. To najtańsza opcja pozwalająca mierzyć wysiłek. Pozostałe to:
*Poziom kwasów mlekowych we krwi
*Generowana moc
*Poziom CO2 w wydychanym powietrzu
*Poziom wentylacji płuc
Na początek to tylko trening bazowy - stopniowo wydłużane wyprawy stabilnym spokojnym tempem. Właściwie to w styczniu wypadałoby już zacząć... ;)
Potem (w dalszej fazie treningu) to już zależy od dyscypliny która ci interesuje
(sprinty, góry, XC, maratony, wyczynowa turystyka, ...)
- na "wiosenne wyprawy" dobre będą treningi pomyślane dla maratonów MTB.
Poszukaj planów treningowych dla twojej dyscypliny i zadbaj o odżywianie
albo skorzystaj z pomocy fachowców.
Substytutem trenera może być www.virtualtrener.com
Wszystko zależy jaką formę chcesz zbudować oraz ile czasu i pieniędzy możesz na to przeznaczyć ;)
Orientacyjnie 5x w tygodniu po 2h takie plany treningowe zabierają.
(wiele zależy od fazy treningu ale wszystkie wymagają systematyczności)
Co do pulsometru to najprzydatniejszy dodatek do roweru, jeśli masz jakiekolwiek ambicje pracy nad możliwościami swego organizmu nie warto go unikać!
Co wybrać? :Tanie pedały - drogie buty
Pedały MTB, szosowe i trekkingowe mają gwint angielski 9/16"x20TPI
tj 14,23 mm x20 Threads Per Inch(zwojów na cal)
en.wikipedia.org/wiki/Unified_Thread_Standard#Basic_profile
Pedały nie są tak ważne jak buty.
Nawet pedały za 15- 25 zł w zupełności wystarczą jeżeli nie jesteś
wyczynowcem.
Pedały pokazane w poniższy m linku są b.dobre.
Jazda z pedałami platformowymi za 120 zł i w butach za 50zł jest
znacznie gorsza niż z pedałami za 15 zł w butach za 250zł.
aukcjewp.wp.pl/show_item.php?item=414674841#photo
Przy trekkingu mam pedały za 15 zł. Przejechałem na nich ponad 5 tys
km.
Natomiast jeżdżę w butach Mizuno podobnej klasy jak te pokazane w
poniższym linku.
Zestaw pedały + buty to ok 300 zł.
aukcjewp.wp.pl/show_item.php?item=413296286
Jazda trekkingiem z szosowymi pedałami zatrzaskowymi Campagnolo
Chorus + buty z karbonową podeszwą (zestaw 700 zł)
podnosi średnią prędkość minimalnie . Jazda w nich umożliwia jedynie
bezpieczniejsze sprinty , łatwiejsze podjazdy
na pedałach pod górę. W warunkach miejskich taki zestaw jest
zupełnie zbędny.
Poza tym same pedały mogą skusić
złodzieja.Złodziej nie poskusi się na pedały za 15zł
natomiast droższe buty są bezpieczne na moich stopach.
Spector
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl